Powiało
chłodem, szczególnie w nocy. Ręka sama zmniejsza rozwarcie okien.
Ponoć to przejściowe i zatęsknimy jeszcze za ożywczym chłodem.
Żona
pozostała na wsi, napawając oczy winoroślą, która dosłownie w
oczach wypuszcza pąki, które natychmiast zamieniają się w liście.
Wiosna w pełni, nawet w górach. W niedzielę opadały płatki z
kwiatów jabłoni. Sąsiad hoduje wczesną odmianę, starych,
wysokopiennych jabłoni. Kiedy zawiał wiatr, części kwiatów
niczym płatki śniegu, opadały na krzewy, kamienie i trawę,
tworząc biały kobierzec z płatków. Teściowa nie zachwycała
się urodą spadłych płatków. Rzuciła się z miotłą na
podwórko, ale już następna fala wiatru wykazała jak bezsensowne
jest to działanie. Kiedy bezradnie stała z miotłą i
przysłoniwszy dłonią oczy od słońca, obserwowała drzewo,
powiedziałem do niej
-
A ja siedzę i podziwiam. To przecież fantastyczne.
Cóż
było robić. Siadła, ale tyłem do padających płatków.
Świat
jest taki lub inny, w zależności od tego czyje oczy obserwują.
Wczoraj
odwiedziłem mojego krawca ciężkiego. Nadszedł czas przymiarki,
czemu posłusznie oddawałem się przez ponad pół godziny.
Zastanawiam się skąd wykrzesałem tyle cierpliwości własnej. Może
obecność trzech pań, które głośno dyskutowały o długości
rękawa i szerokości nogawki, podziałały tak na mnie. W końcu
nie zawsze jestem obiektem uwagi trzech kobiet naraz. Z tego dwie
były młodsze ode mnie.
Zapłaciłem
zaliczkę, w wysokości połowy należności i opuściłem lokal. W
samą porę ponieważ pod przymierzalnią, jakaś kobieta tupała ze
zniecierpliwienia. Gdy wychodziłem, kiwała się na boki w
długiej, czerwonej sukni.
Mam
mieszane uczucia. Nie widzę siebie w tej plątaninie fastryg i
szpilek. Wciskanych zresztą w moje spodnie, w te pewne, kłopotliwe
okolice. Trudna jest praca krawca, a krawca ciężkiego to już w
szczególności.
-
Odbiór za dwa tygodnie.
A
tam, wóz – przewóz.
Zbiegłem
po schodach, spiesząc się na następną wizytę.
Jakimś
sposobem informacja o mnie jako Panu Strzykawie, rozniosła się po
moich znajomych. Koleżanka którą połamało, poprosiła mnie o
pomoc.
-
Zrób mi zastrzyk, bo zwariuję.
Cóż
było robić. Zapukałem do drzwi, które po chwili otworzyła
zbolała koleżanka.
-
Antoni. Dobrze że jesteś. Tu już wszystko naszykowane.
Złamałem
ampułkę i przygotowałem strzykawkę. Raz, dwa trzy i po krzyku.
-
Jutro wpadnę do ciebie do pracy, to mi zrobisz drugi – poprosiła.
-
A Ty Piotr nie masz nic przeciwko temu, że żona wpadnie do pracy,
pokazać mi tyłek?
Nie
miał. Dostałem natomiast michę gulaszu z szynki. Tak chwaliła
znajoma.
Są
jeszcze ludzie, którzy myślą takimi kategoriami - najpierw zjedz,
a potem opowiadaj co słychać.
Szczególnie,
że przez te swoje cukrzycowe tabletki, muszę jadać w miarę
regularnie.
Powróciłem
do domu koło dwudziestej. Z planu dnia pozostało mi tylko
pogrzebać w komputerze. Nie mogę przecież po raz dwudziesty piąty
oglądać filmu z Seagalem.
Mogłem
jeszcze poczytać, ale utknąłem w połowie książki Oscara Lewisa
– Sanchez i jego dzieci.
A
obiecałem sobie, że skończę. Może jutro?
Może
tylko że tak powtarzam już od jakiegoś czasu.
Potem
czeka na mnie Oksana. Oczywiście w wersji książkowej.
Byle
tylko nie spóźnić się do pracy. Drugi dzień z rzędu wstaję
kwadrans później niż zakładam. Mała panika, podparta okupowaniem
łazienki przez Młodego. Udało się jednak.
Sny
jakieś takie dziwne odtwarzam, że z tym biciem serca nie ma mowy o
spokojnym wypoczynku. Gdy w końcu zasnę trzeba wstawać. Może nie
powinienem oglądać kronik policyjnych przed snem?
Ostatniej
nocy śniło mi się, że chcę zasnąć. Podchodzę po kolei do
wielu łóżek. Podnoszę kołdrę i wtedy okazuje się, że łóżko
m już lokatora śpiącego snem …. wiecznym. Brr.
Niedospany
podejmuję kilka ważnych życiowych decyzji.
O
kilku z pewnością poinformuję.
Już
wkrótce.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa też bez komentarza, bo nie mam w tej chwili czasu na czytanie. Melduję tylko przybycie i radość, że wreszcie na 1 komentarz nie będę poświęcać 4 dni.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAntoni, jak się kliknie w "odpowiedz" to komentarz będzie tak, jak ten - w odpowiednim miejscu. Łatwo wtedy komentatorom szukać odpowiedzi dla nich. A także w jednym ciągu ułoży się dyskucja na jakiś temat.
UsuńO tak się będą układać odpowiedzi.
UsuńNo i chyba udało się. Pozdrawiam
UsuńSuper, że jesteś na blogerze Antoni i dziękuję oczywiście za adres!
OdpowiedzUsuńProponuję jeszcze umieścić gadżet Obserwatorzy, żebyśmy mogli zacząć się wpisywać :)
Wcale się nie dziwię, że uciekłeś z Onetu :)
Co do problemów z bezsennością - brrr, mam nadzieję, że mimo wszystko trochę się wyspałeś :)
pozdrowienia serdeczne!!!
Uczę się dopiero blogera i jestem wdzięczny za wszystkie uwagi. Zaraz tego poszukam.
OdpowiedzUsuńJa potrafię się szybko wysypiać. Na szczęście. Dlatego to ja miałem kiedyś nieustający nocny dyżur przy pieluchach. Pozdrawiam
Można w notkach wprowadzić etykiety, jeśli chciałbyś je grupować w kategorie. U mnie to jest ta piaskowa belka pod zdjęciem nagłówkowym.
UsuńTyle co do dzisiaj, zrobiłem w dwa dni. Teraz będę wygładzał. Dzięki za pomoc
UsuńDobrze,że jesteś na blogerze bo kontakt łatwiejszy ,pozdrawiam i życzę milszych snów (koszmary a kysz ) :))) - Eliza F.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją radość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpowitać na blogerze! miłego pisania!
OdpowiedzUsuńMiło powitać. Dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam
UsuńWitaj Antoni :)
OdpowiedzUsuńZaproszenie dostałam u Mirka :) Ale podany link nie otwierał się. Co zrobiłam, żeby tutaj dotrzeć?
Skopiowałam link i wysłałam .... od siebie do siebie :):):) Z jednej poczty na drugą :) Udało się!
Teraz jeszcze pokombinuję z profilem, ale żeby nie wpaść w anonimowość, powiem, że tych kilka zdań napisała Elżbietka53 :) Oj, oj, chyba nie będzie łatwo z tym profilem. A może allEla podpowie nam, jak z tym profilem sobie poradzić :) Pozdrawiam:)
Możesz korzystać z profilu Anonimowy, ale nie zapomnij podpisać się na końcu tekstu.
UsuńA jeżeli nie to rzeczywiście allEla jest niezastąpiona. Pozdrawiam
Jest wyjście awaryjne, będą rozmowy kontrolowane, a co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:) Hanula
Najpierw Miś, a potem Seksmisja. Albo odwrotnie?
UsuńPozdrawiam
Oczywiście pierwsza Seks-misja , bo po tym łatwiej o narodziny Tradycji.
OdpowiedzUsuńHanula
No i za taką atmosferą tęskniłem. Dziękuje
Usuńoj Antonio! wycofaj tego łysego faceta, bo nie chcę go kojarzyć z tobą...ha ha ha. Inaczej cię widzę. Ania
OdpowiedzUsuńPonieważ zdecydowanie inaczej wyglądam.
UsuńWiesz taki włoski typ południowca w idealnej wadze i z kaloryferem na brzuchu. Dodatkowo delikatny, szarmancki i oczywiście inteligentny. Fantazja jak widzisz działa. Zdjęcie ujęło mnie swoim całkowitym przeciwieństwem. On jest taki, taki trochę bezradny.
Pozdrawiam
nooo...po takiej autoreklamie wybieram się do Krakowa! ha ha ha...jakiś portret z hejnałem w tle szczelę :) pa...Ania
Usuńoch a może każde z nas powstawia swoje prawdziwe zdj ęcie i chociaż trochę się poznamy? Ha ha ha...propozycja dla uczciwych :) Pa- Ania
OdpowiedzUsuńJa myślę, że przyjdzie czas, gdy się spotkamy gdzieś do kupy i będziemy pić czerwone wino aż po świt. I wtedy będzie dopiero śmiesznie. Pozdrawiam
Usuńi śmieszno i starszno...! Ania
UsuńAntoni, zobaczyłam Ciebie w obserwatorach u Bet i zauważyłam, że w profilu, który się wyświetla po kliknięciu w fotkę, nie ma adresu Twojego bloga. Myślę, że warto i tam umieścić adres.
OdpowiedzUsuńPewnie że warto. Poprawiam
UsuńMelduję się i ja w nowym miejscu. Zostajemy tu na stałe?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale intuicja podpowiada mi że zrobimy to wspólnie, jak już kilka razy.
UsuńNa razie mi się tu podoba ze względu choćby na brak problemów technicznych