30 marca 2022

Gdzie jest czwartek ?

Korzystacie z kalendarzy? 
Wiem, że każdy ma w komórce, ale ja mam na myśli taki tradycyjny papierowy.
I nie mam tu na myśli kalendarzy w typie tych zdobiących warsztaty samochodowe, gdzie rozebrana panienka toczy oponę, leje olej, albo mocuje się z kluczem nasadowym.
Idzie mi o kalendarz książkowy gdzie dla każdego dnia zarezerwowano jedną stronę, aby notować, planować i w ogóle.
Lubię i używam takie kalendarze.
Kiedy przychodzę do pracy i otwieram dany dzień, widzę go jak na dłoni. Kolejny dzień miesiąca, kolejny dzień tygodnia, oraz dodatkowe bonusy jak ten kto w danym dniu obchodzi imieniny. Zwyczaj obchodzenia imienin trochę ostatnio podupadł, ale jeszcze niedawno szczególnie w Małopolsce trzymał się mocno.
Ileż to razy zdarzyło się tak, że dopiero dzięki kalendarzowi uświadamiałem sobie  upływ czasu, a notatka uratowała mnie przed kompromitacją.
Czy jednak można bezkrytycznie wierzyć w kalendarz?
Nie - odpowiecie, bowiem tak zwany Kalendarz Majów przekonał nas, że nie trzeba wierzyć we wszystko. Miał być koniec świata a nie było.
Do podobnych wniosków doprowadziła mnie lektura mojego kalendarza, w tym tygodniu.
Miałem pewne problemy z czwartkiem 31 marca. Tak stało w kalendarzu ściennym.
U mnie w książkowym 31 marca była środa, a wtorek to 29 marca.



Odwróciłem kalendarz na drugą stronę. Według niego 30 marca to też wtorek.



Co wobec tego stało się czwartkiem ? 
Komu podpadł, że usunięto go z kart i czym zasłużył się wtorek, że mamy go drugi raz dzień po dniu?
Fani piłki kopanej z pewnością mają gotową odpowiedź, że to wtorkowa victoria nad Szwedami spowodowała, że chcemy aby ten dzień trwał jak najdłużej.
Może i tak, ale kalendarz drukowano w połowie ubiegłego roku. Jasnowidz jakiś robił skład do druku czy co?
W każdym bądź razie pomyłka spowodowała trochę perturbacji w moim zorganizowanym życiu. Musiałem potwierdzać wszystkie umówione na środę i czwartek spotkania, głupio się przy tym tłumacząc. Bo czy poważnie może być traktowane zwalanie na kalendarz?
Wiem, że na świecie jest moc problemów, o zdecydowanie większym ciężarze gatunkowym, ale żeby ten świat nie zgłupiał zupełnie powinniśmy pilnować i celebrować wszelkie pozory choćby normalności. Robić swoje - jak mówi Marek Kondrat w reklamie pewnego banku.
Dobrze, że 1 kwietnia w moim kalendarzu wypadł jak wszędzie w piątek.
A piątek? wiadomo piąteczek, piątunio !

Nie pij Piotrek Nie pij w czwartek
Picie w czwartek nic nie warte
          (K.Sienkiewicz Elektryczne Gitary)

25 marca 2022

Paroles to znaczy słowa

Słowa pijanego to myśli trzeźwego.
Spodobało mi się to powiedzenie ponieważ jest w nim wiele prawdy. Ze swojego doświadczenia wiem, że parę razy przyszło mi się wstydzić za wypowiedziane w ten sposób słowa. W ten sposób czyli pod wpływem.
Wstydziłem się nie za to, że kogoś skrzywdziłem surową oceną, a tym, że nie umiałem powściągnąć języka.
Tak więc alkohol który jak przy okazji wspomnień o  Hugh Hefnerze  zwykło się mówić  rozwiera nie tylko damskie uda.




Ach żebym kiedy dożył tej pociechy, By moje książki zbłądziły pod strzechy - marzył nasz Narodowy Wieszcz i nie miał mu kto wtedy powiedzieć - Uważaj o co prosisz !
Spełniło się  bowiem marzenie wieszcza i tak się stało, że Mickiewicz zbłądził  na wieś pod przysłowiowo gościnne chaty kryte już nie strzechą, ale blachodachówką lub dachówką ceramiczną.  
Lud zaś prosty, a niegłupi wchłonął w siebie esencję czyli całe wnętrze Mickiewicza, odrzucając warstwę wierzchnią. To ozdobne opakowanie, jakże często mylące. 
To ludowe odrzucenie wierzchniej powłoki zauważam w trakcie wędrówek z psem na wały przeciwpowodziowe królowej polskich rzek, nad Wisłę.
Zastanawiam się tylko, czy akurat o to chodziło mistrzowi ?
Skądinąd mówi się, że sam wieszcz za kołnierz nie wylewał.

    W czasach PRL modna była akcja "lektury z makulatury". Po odniesieniu do składu odpowiedniej ilości egzemplarzy Trybuny Ludów czy Gazety Krakowskiej, można było otrzymać kwit na podstawie którego w księgarni kupowaliśmy - Dzieła Wszystkie Mickiewicza. Można też było wybrać wianuszek papieru toaletowego, ale jeśli miało się znajomych gdzieś w biurze,  przychodziła ulga dla ducha i ciała.
Sam mam do dzisiaj takie wydania klasyków.
A gdyby teraz wykonać teki sam numer tylko powiedzmy z butelkami po wódce? Czy rezultat byłby porównywalny?
Może gdyby za określoną ilość flaszek otrzymywać 200 Giksów na komórkę to tak.
Bo co my możemy teraz zaproponować bliźnim czego oni nie znaleźliby w Internecie?
Oczywiście jeżeli będą tylko chcieli.
 

18 marca 2022

O codziennym zaskoczeniu i głębokim oddechu

Zaczerpnę pełną dłonią z twórczości Edwarda Redlińskiego, aby wprowadzić w temat. Oto "Awans"  czyli jego książka sfilmowana z sukcesem w 1974r. Jest tam taka scena gdy w trakcie szkolnej wycieczki nad rzekę, dzieci pytają nowego nauczyciela czy będzie ich uczył poezji.
Przez kontakt z poprzednią nauczycielką wiedzą już, że rzeka nie płynie lecz wije się jak błękitna wstążeczka
Las - cicho szemrze swoją pieśń przedwieczną
Łąka leży w dole jak barwny kobierzec, a słońce już nie świeci lecz wisi na niebie jak złoty dukacik.
Wiatr już nie wieje, ale czesze liście na gałęziach drzew.
Ponoć wykształcony człowiek powinien znać co najmniej sto różnych porównań dla pełnego wyrażenia siebie

Czy po tym wszystkim co wokół się dzieje, może mnie jeszcze coś dziwić?
I dlaczego w ogóle przywołuję tego Redlińskiego ?
Dziwi mnie to, a może bardziej denerwuje, że w tej chwili nie odpowiada się na pytanie, nie wypowiada swojej racji, a za każdym razem przerywa milczenie.

Znacie te tytuły artykułów jak np - Piękna Michalina Piprztycka przerywa milczenie. Czy to jest po dwóch czy po trzech dniach,  za każdym razem właśnie musi być to ograne do wyrzygania przerwane milczenie.
Dla mnie to przerywa milczenie kobieta która od 40 lat skrywa w sobie tajemnicę śmierci sąsiada. Lub wyjawia kto jest prawdziwym ojcem jej dziecka.
A poza tym to nikt już nie pamięta że przerywanie jest niezdrowe?
Koronny argument szczeniackich randek.
Daleko teraz do kojarzonych z poezją porównań, bardziej to stereotypy, ale i tak przywodzą mi na myśl ową scenę z Awansu.
A stereotypy są następujące. Poniżej zamieszczam przykłady zaledwie z jednego dnia przeglądania Internetu
Od pewnego czasu każdy oferowany do sprzedaży biustonosz wg opisu sprzedawcy - podniesie i wymodeluje biust, a w komplecie z majtkami podniesie temperaturę w sypialni.
Aż chciałoby się zapytać o to czy ów komplet posiada certyfikat Ekoprojekt dla źródeł ciepła?.
Irytuje mnie namolna wręcz moda zamieszczanie zdjęć aktorek wg tego samego schematu
Zestawia się zdjęcie aktorki sprzed 30 - 40 lat oraz współczesne, najlepiej z jakiegoś niekorzystnego ujęcia.
Tytuł zawsze ten sam - To bolesna jak Ewa Piekutowska obecnie wygląda. Weź głęboki oddech nim obejrzysz zdjęcia.


Jeżeli ten chłam przygotowują kobiety to są wobec siebie podłe, a jeżeli mężczyźni to z pewnością nie są gentlemanami (czy w takim razie kiedyś nimi byli ? )
Starzenie to proces naturalny i niechże sobie przestawią dla porównania własne zdjęcia z teraz i sprzed 40 lat. I niech nie zapomną o wzięciu przed oglądaniem głębokiego oddechu.

Śmiałem się kiedyś z dowcipu o etapach w życiu związanych z wiekiem. Mój znajomy narzekając na spam jaki otrzymywał w poczcie elektronicznej, cieszył się jednak, że póki co proponują mu jeszcze kredyt z banku, bo kiedy zaczną oferować ciepłą pościel z wełny wielbłądziej to znaczy, że przeszedł do ligi emerytów
A to życie nie kabaret. Przypomniałem sobie o tym gdy na jednym z portali internetowych zauważyłem dwa sąsiadujące ze sobą linki do artykułów dla osób plus 40 a obok dla tych o dwadzieścia lat starszych. Starszym pozostają już tylko właściwie dobrane aparaty słuchowe.



Czy mnie to dziwi ? Niekoniecznie.

Codziennie mam przecież  tyle powodów do zaskoczenia i zdziwienia, a to tylko dzięki temu jednemu portalowi.
Poniżej wyciąłem oferty które mają mnie zadziwić tylko na jednej stronie w jednej chwili



















Czy jestem zaskoczony? Raczej zdegustowany, ponieważ współczesne dziennikarstwo pizdnęło ciałem o podłogę i tak leży. 
Dobrych dziennikarzy można policzyć na palcach. Być może jest ich więcej ale ci  źli są jak ta łyżka dziegciu która psuje beczkę miodu.
Z nostalgią zaś wspominam te czasy niestety minione gdy kupowało się gazetę dla nowego felietonu jednego czy drugiego dziennikarza.









11 marca 2022

Moja kochanka, moja nadzieja

Króciutka refleksja. Mówią, że nadzieja jest matką głupich, co  Stanisław Jerzy Lec  rozwinął w ten sposób


Matka i kochanka do kupy  to taka jakby MILF- a *,  określenie często ostatnio używane, a nawet nadużywane. Patrząc dookoła  dochodzę do wniosku, że jest w tym jednak jakaś racja. Nadzieja nam matką tylko, że tę matkę ktoś nam puka za naszymi plecami i wcale nie jest to jak w S.J. Leca ktoś odważny

A chciałoby się całkiem inaczej, prawda? Nawet tak patetycznie jak Adam Asnyk  na przykład. Tylko, że ostatnio te patetyczno-patriotyczne  marzenia kroi nam się z urzędu na jeden styl, na jeden model garnituru. 
Patrzę bliżej. Nie to nie garnitur, to mundur.

Miejcie nadzieję


* MILF to skrót od angielskiego określenia - Mamuśka którą miałbym ochotę puknąć. Jak ciekawostkę można dodać, że to najchętniej oglądana kategoria filmów porno wg portalu Pornhub.


08 marca 2022

Licząc lata Dniami Kobiet

Kolejny Dzień Kobiet.
W moim życiu naliczyłem ich trochę ponad sześćdziesiąt. Kiedyś młody gniewny, dzisiaj stary wkurzony czyli mówiąc inaczej - pogodzony z życiem. Zajrzałem w przepastne archiwum swojego bloga i znalazłem tekst okolicznościowy z 2016 roku. Spoglądam na niego, czytam uważnie i okazuje się, że moje wyrażone w nim poglądy trzymają się mocno, a jedyną zmianą jest kolejna kobieta którą uwzględnię w tym świętowaniu. Jest nią moja wnuczka obecnie kobieta mojego życia numer 1. No powiedzmy politycznie ex aequo z moją żoną
   Pozwolę sobie zacytować tamten tekst, biorąc pod uwagę to, że tezy w nim zawarte są dalej aktualne a załączone kwiaty w dalszym ciągu wyglądają na świeże. (Faceci to jednak idą po linii najmniejszego oporu, byle się tylko nie zmęczyć. Prawda?)
   Nikomu lat nie ubywa a wręcz przeciwnie i jakby dostosowując się do nowej sytuacji, poważniejemy i mądrzejemy. Na widok młodych aktorów, piosenkarzy czy celebrytów ujrzanych w telewizji pytamy, a kto to?
I tu rodzi się konflikt pokoleń, bo nasze dzieci lub wnuki doskonale to wiedzą.
Dzięki czasowemu niańczeniu dzieci sąsiadów przez moja żonę dowiedziałem się, że w tej chwili bohaterem dziecięcych bajeczek nie jest już dzielny Szewczyk Dratewka.
Żeby tę przepaść zasypać kiedyś w przyszłości już dziś stałem się widzem kilku dziecięcych kanałów filmowych. Pasjonujące.
Co jeszcze wiąże się z mądrością wieku?
Że niczym inżynier Mamoń z kultowego filmu „Rejs” lubimy te melodie, które już kiedyś słyszeliśmy. Na tych sentymentach zbudowali swoją rozgłośnie twórcy Radia Pogoda.
Cofamy się w lata siedemdziesiąte, sześćdziesiąte, a nawet ( tu zapnijmy pasy bezpieczeństwa ) w lata pięćdziesiąte.
Lubię od czasu do czasu przed zaśnięciem, wcisnąć słuchawki do uszu i posłuchać miłych, melodyjnych i niezobowiązujących kawałków.
Dlaczego poprzez słuchawki?
Bo gdy zaczynałem wspólne małżeńskie życie, nie potrafiłem zasnąć bez muzyki puszczanej przez Piotra Kaczkowskiego w radiowej trójce. Moja żona zasypiała w ciszy i taka muzyka bardzo ją w tym zasłużonym wypoczynku rozpraszała.
Kobiecą mądrością, damskim podstępem i babskim uporem, wyleczyła mnie z tej zgubnej przypadłości. Zachęcona zaś pierwszym sukcesem nie ustała w trudzie dalszych zmian. Przez trzydzieści kilka lat uformowała mnie według własnego pomysłu niczym figurkę z modeliny.
Sam już nie zastanawiam się, co jest moje, co wpojone a do czego mnie w ten czy w inny sposób przekonano?
Ściągam buty kiedy trzeba, wkładam naczynia do zmywarki i opuszczam deskę klozetową.
Nie, nie, ja wcale nie narzekam, czasem tylko z lekką nutka złośliwości mówię:
- Dziękuję Ci Kochanie, że pokazałaś mi co jest ważne we współczesnym świecie i jak kulturalnie znaleźć się w nim. To bezcenne dla takiego faceta z małego miasteczka jak ja.
Nie wiem dlaczego się wtedy irytuje?
Wracając zaś do muzyki. W tymże to Radio Pogoda usłyszałem piosenkę do słów Nataszy Zylskiej, którą autorka zaśpiewała w duecie z Januszem Gniatkowskim
Od samych nazwisk już się zrobiło ciepło na sercu i to wspomnienie gramofonu marki Bambino, na których lekko trzeszczała kolorowa pocztówka dźwiękowa.
Piosenka nosi tytuł „Kobieta i mężczyzna”, tak samo jak głośny film Claude Leloucha z piękną Anouk Aime w jednej z tytułowych ról.
Wracając jednak do piosenki Nataszy Zylskiej. Tekst w zabawny sposób opisuje zalety i wady naszych charakterów związanych z płcią. Słuchając, sam gubię się co w tym zestawieniu i nie wiem co jest wadą a co zaletą. Jak w życiu zresztą.
Usuńmy na tę chwilę zwrotki dotyczące facetów, mamy wszak 8 Marca czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet.
No więc jak jak to jest z tymi kobietami?

„Kobieto, kobieto choć tyle masz wad
Bez Ciebie cóż wart, cóż wart byłby świat?
Kobieto, kobieto, gdy zrobić coś chcesz,
Nie wahasz się użyć podstępu i łez.
Kobieto w stu sklepach, sto spraw co dzień masz,
Do męskiej kieszeni tysiące dróg znasz.
Aha, aha,.........Kobieto,kobieto.........
Kochając aniołem być możesz, gdy chcesz,
Lecz w złości jak diabeł złą umiesz być też.
Mistrzynią być w sporcie, w dal skaczesz i w wzwyż
A zwykła malutka przeraża Cię mysz.
Aha, aha,....................
Kobieto na wszystko Ty sposób swój masz,
Gdy zechcesz potrafisz zatrzymać i czas. Mężczyzna starzeje się rad, czy nie rad,
A Ty umiesz wiecznie trzydzieści mieć lat.
Aha, aha,.................
Kobieto, kobieto, choć tyle masz wad
Bez Ciebie cóż wart, cóż wart byłby świat?! *

No właśnie. Tym retorycznym pytaniem lepszym niż tradycyjne życzenia zakończę ten okazjonalny wpis.


                    Wszystkiego Najlepszego !





  źródło  internet
 





PS. Jak ktoś jednak jest ciekaw wad i zalet mężczyzny poniżej znajduje się link do tekstu i samej piosenki


04 marca 2022

To wszystko z nudów ?

Obyś żył w ciekawych czasach - to chińskie przekleństwo dopada nas po raz kolejny.  I jak się teraz okazuje, dane są nam tylko małe, nudne okresy pomiędzy eksplozjami owej ciekawości.
Co więc nurtowało czy denerwowało nas jeszcze tak niedawno, w tym okresie względnej nudy? Gdzie szukaliśmy problemów?
Nuda jest zabójcza.
Znacie takie określenie - znudzony jaki pies, albo jego odmianę - nudzić się jak mops ?( w końcu mops to też pies )
Moja suka rasy bokser, kiedy my wychodzimy z domu, natychmiast przenosi swoje posłanie z mojego pokoju do pokoju małżonki. Kiedyś gdy była mała, dodatkowo "analizowała się " na nim jak ten proceder życiodajnych ruchów określił małoletni syn sąsiadów.
Wszystko to z pewnością robiła z nudów, bo nie przypuszczam, że był to protest. No chyba, że to rzeczywiście był protest, tylko nam nie udało się odczytać postulatów. 
Poprzedni pies również rasy boxer, manifestując nudę gryzł piloty do telewizorów, pewnie w proteście przeciwko nudnym programom. Zżerał też komórki z pewnością ze względu na ich prowokujące dźwięki. Wtedy jeszcze telewizja publiczna była publiczna, a więc ćwiczenie zgryzu nie było protestem przeciwko jakości i upolitycznieniu programów.
Zewsząd słyszy się co znudzone zwierzaki potrafią wyczyniać w domu, pod nieobecność właścicieli. Facebook do spółki z Youtubem, a ostatnio i Tik-Tok pełne są wesołych filmików gdzie znudzonym zwierzakom towarzyszy latające pierze, trociny i siwy dym zamieszania. Jeżeli zaś myślicie, że głupoty wynikające z nudów są jedynie zwierzęcą specjalnością to mylicie się.
Młodzież z nudów bawiła się w słoneczko, a w tej chwili pomysły na walkę z nudą z pewnością znacznie się rozwinęły.
Samotni nastolatkowie z nudów "marszczą freda", oglądając pornosy i jakoś im tam leci.
Co ? Że to nie wypada tak brać się w garść w towarzystwie laptopa ?
Może i nie wypada, ale lepsze to niż zdarzenie o którym donoszą nam z Rosji za pośrednictwem Onetu.
W Prezydenckim Centrum Borysa Jelcyna w Jekaterynburgu w Rosji, znudzony ochroniarz domalował oczy postaciom na cennym obrazie Anny Leporskiej.  
 Ochroniarz pracujący w Centrum Jelcyna dokonał tego  podczas swojego pierwszego dnia w pracy. Był tak znudzony swoimi obowiązkami, że  zdecydował się zająć domalowywaniem oczu postaciom na obrazie Leporskiej.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że do tego niecnego celu ochroniarz użył długopisu, który jest gadżetem promocyjnym Centrum Jelcyna.
Po prostu leżał tam i po prostu  kusił
Czy wobec powyższego, nie mniejszą szkodą dla kultury i w ogóle cywilizacji  nie byłoby aktywne oglądanie Pornhuba ?
Sam kiedyś powiedziałem w emocjach znajomemu który tak międlił pewien bibelot, aż ten złamał się na wskutek wielokrotnego odkształcenia.
- Nie masz czym się bawić? Baw się fiutem.
Doradziłem to za późno,  bo jako Polak byłem mądry po szkodzie.
Szkoda była ponieważ, klej nie złapał. 


To było jakiś miesiąc temu, a w efekcie mojego oburzenia bo jakże tak można z kulturą powstałe ten post, który z jakiegoś tam powodu utknął w dziale - robocze.
Dzisiaj, wypadało by zacytować inne powiedzenie - nie czas żałować róż gdy płoną lasy.
Bo przecież głos nam więźnie w gardle gdy chcemy krzyczeć
Jakże można tak postąpić?
Jakże można tak postąpić z człowiekiem ?
Jakże można tak postąpić ze światem ?
Co stało się z rządzącymi ?  i uparcie dołożę
Jakże można tak postąpić z kulturą ?
Cywilizowany świat, wobec tych codziennych i niewyobrażalnych aktów bestialstwa usunął bądź usuwa Rosję ze swego grona.
Wydaje się to najlepszym pomysłem i tylko gdzieś w tyle głowy pojawia mi się pytanie, czy oby najlepszy ? 
Po co świat Rosji skoro Rosji nie ma w tym świecie ? - słyszałem takie pytanie    opisujące postawę decydentów z tamtej strony muru.
Dzisiaj kiedy w porannych wiadomościach usłyszałem, że Rosjanie zaatakowali rakietami elektrownie atomową na Zaporożu *, pomyślałem przez chwilę, że to powiedzenie o świecie to nie mem, to brzmi  jak gorzka i tragiczna przepowiednia.
Podsumowując ten mój rozbiegany wywód: 
Więc czyżby to co się teraz dzieje to kolejny przykład walki z nudą?
Brak zgody na codzienne monotonne i nieco nudne budowanie wspólnego domu?
Eksploatując do spodu cierpliwość planety, mówiono - po nas choćby koniec świata.
Czyż zaktualizowane powiedzenie nie powinno brzmieć - Przez nas choćby koniec świata.
Nie zgadzam się na to i chyba w tej niezgodzie jest nas więcej. 



* Awaria elektrowni atomowej na Zaporożu, która jest największa w Europie to  skażenie dziesięciokrotnie większe niż to które wystąpiło po Czarnobylu.

Nie dokładam żadnego z tragicznych zdjęć z Ukrainy, ponieważ wypełnione są nimi wszystkie programy informacyjne.