Atrakcja
goni atrakcję, nowość goni nowość. Telewizory 3D i ponoć 5D. U
mnie po staremu odbiornik 4D czyli - dupa. Ignoruję informację, że
coś absolutnie muszę mieć.
Fajnie, ale jak przy tym nie zwariować?
Uruchomienie
kiedyś zwykłego, GS-owskiego sklepu w Wólce Mniejszej powodowało
odpowiedni reportaż w Trybunie Ludu. Dowiadywaliśmy się, że ten
sklep w którym można kupić chleb, gumiaki, oprysk na stonkę i
gumkę do majtek, stanowi zwycięstwo ludu pracującego miast i wsi
nad zachodnim imperializmem. A potem pomimo odtrąbionej przegranej,
ten zachód rozlał się po całym naszym kraju. Wszystko wydawało
się tanie, a najtańsze było wino. GS-owskie sklepiki nie mogły
utrzymać się ze sprzedaży taniego wina i masowo padały jak muchy,
na tle świetlanej przyszłości sieciowych marketów. Kiedy dzisiaj
jadę przez Łącko w kierunku Nowego Sącza, widzę jak położone
zaraz za centrum sklepy wielkopowierzchniowe, rywalizują ze sobą,
ku rozpaczy drobnych sklepikarzy. Rozpacz sklepikarzy miesza się ze
znudzeniem klientów, a więc otwiera się kolejne galerie. Teraz już
jako super i hipermarkety. Bo trzeba klienta dopieścić.
Metoda
dopieszczania i uświadamiania, że ma prawo oczekiwać więcej,
przeniosła się na inne dziedziny życia.
Kolorowe
gazety nie piszą już o prawie do orgazmu. Taki zwykły orgazm to
taniocha.
Dzisiaj
rzuciła mi się w oczy notatka zatytułowana - Daj jej podwójny
orgazm.
A
to dla faceta wyzwanie. Mówię tu o standardowym mężczyźnie, z
pewnym już stażem w związku. Takim co to coś tam zarobi, coś tam
naprawi i pewnie coś tam chciałby zaszaleć. Wykorzystywany tylko
od czasu do czasu organizm, ma trudności z wejściem na K-2. Trzeba
by najpierw regularnie pochodzić po Tatrach, a nawet Gorcach.
Wiadomo bowiem, że kto nie trenuje ten na olimpiadę nie jedzie.
Ponieważ
w obecnym świecie, nie na czasu na systematyczne treningi, stosuje
się pewne substytuty. Ot tak, obżerać się bezkarnie pizzą, a od
czasu do czasu wykonać sobie liposukcję. Trzymać faceta w pobliżu
ale na dystans, by na skinienie ręki zamówić odlot do nieba.
Nauka,
której przedstawicielami są w końcu w dużej części mężczyźni,
przyszła z pomocą przedstawicielom swojej płci.
Podaną
pomocna dłonią jest reklamowany na stronie - masażer osobisty. Ze
względu na fakt używania go przez dwie osoby naraz, powinien
nazywać się raczej masażerem towarzyskim. Nie wiem dlaczego ale
oglądając zdjęcie, przypomniało mi się przysłowie, że każdy
kij ma dwa końce. Tutaj te końce działają naraz, wspólnie i w
porozumieniu.Poza tym to bardziej bumerang niż kij.
Dane
techniczne jeżą włos na głowie, chociaż jak mówi Leszek Mazan,
mądrej głowy włos się nie trzyma. Prawo do seksu przysługuje
jednak wszystkim, bez względu na wyniki IQ.
Produkowany
w kilku modelach wibrator posiada na przykład - dwa motorki
wibracyjne. Nowocześniejszy model dodatkowo został wyposażony w
pilota umożliwiającego zdalne sterowanie wibracjami podczas
stosunku.
Produkt
ma aż dziewięć trybów wibracji (Niska Prędkość – Wysoka
Prędkość – Drganie – Fala – Pulsowanie – Rampa –
Droczenie – Wznoszenie – Cza-Cza), dzięki czemu partnerzy mogą
dopasować jego działanie do swoich upodobań. Pod warunkiem
oczywiście, że lubią to samo.
Wyobraźnia
działa, ale pomimo posiadania bogatej, nie potrafię wyobrazić
sobie rytmu – Rampa. Ciekawy tez musi być tryb - Droczenie. Być
może chodzi o ten fragment gry wstępnej, kiedy kobieta opiera się
twierdząc, że nie chce i że boli ją głowa.
Niepokoi
mnie też tryb – Wznoszenie. Ja na przykład mam lęk wysokości, a
żona nie.
Po
analizie doszedłem do wniosku, że w tym nowoczesnym urządzeniu
brakuje trybu dziesiątego – Zakończ za mnie.
Mam
tez obawy co do zdalnego sterowania. Jeżeli pomimo kiepskiego
programu w TV, trwają domowe walki o pilota, jak będzie w łóżku?
Urządzenie
ma niewielkie rozmiary - około 8 cm długości i 2,5 cm szerokości.
Co rzeczywiście lokuje go wymiarami w kategorii patologii, ale nie
wyzwoli to mężczyzny od poczucia czyjejś jeszcze obecność i
jakby jakiejś konkurencji.
-
Wydaje mi się kochanie, że nie jesteśmy sami w tym pokoju.
-
Nie gadaj tyle, tylko podkręć obroty.
Marzy
Wam się taki trójkącik? Tylko Wam się marzy.
I
tak będzie jak było, czyli seks na pieska.
Jak
wygląda taka pozycja?
Wygląda
to tak, że facet na czworakach błaga o seks, a partnerka leży na
plecach udając martwą.
Różnicę
może stanowić ów gadżet, którego facet właśnie zaaportował.
Antoni... z samego rana, w piątek, taki temat?
OdpowiedzUsuńPora dobra jak każda inna. A lepsza dlatego, że to materiał do rozwagi na nadchodzący weekend.
UsuńWedług statystyk weekendy to czas rozpasania, nawet małżeńskiego.
Pozdrawiam
...no i już w pierwszym zdaniu przeczytałam: nagość goni nagość...więcej nie komentuję, bo przeczytałam ostatne zdanie :) I co teraz? P.S. A może to tylko zmęczenie...ha ha ha...Buziaczki :) Ania
OdpowiedzUsuńAniu Ty weź chociaż parę dni wolnego. Dla zdrowia i samopoczucia. Pozdrawiam
Usuń...dziś wyjeżdżam, tylko nie pamiętam gdzie...Ale pamiętam z kim :) Miłego dnia - Ania
Usuńoj tam, może to jest naprawdę do masowania miejsc dotkniętych celulitem albo może to jest dla takich, którzy nie chcą dotknąć..ale chyba zamotałam, muszę pomyśleć o tym dotykaniu bez dotknięcia
OdpowiedzUsuńChodzi być może o to aby dotknąć, ale nie urazić.
UsuńNo cóż wsparcie nowoczesnej techniki zawitało w każdej dziedzinie naszego życia.
Z wiekiem odkrywamy że ten rustykalny styl, nie jest taki zły
Pozdrawiam
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńA przecież wiadomo że do orgazmu giganta potrzebna jest nowa partnerka (partner dla kobiety..ech.. ta poprawność polityczna). Stosować z umiarem bo zmiany partnerek też spowszednieją i z orgazmu nici. Pozdrawiam rozmarzony. JerryW_54
...ha ha ! ja też się rozmarzyłam...Pozdrawiam - Ania
UsuńWtedy się oszczędza na bateryjkach, bądź na prądzie do ładowarki.
OdpowiedzUsuńPozdawiam
Och!!!! Antoni, doprowadziłeś mnie do ...łez! O mało nie udławiłam się kawą ze śmiechu:DDD Ludzie naprawdę mają pomysły na zarabianie pieniędzy. Jak to się mówi? Głupich nie sieją? Pozdrawiam radośnie:)
OdpowiedzUsuńJak miło że mogę od nowa rozśmieszać cię. I niech tak pozostanie
UsuńPozdrawiam
Do kompletu brakuje gwizdka. Dla psów.
OdpowiedzUsuńA gdzie są stare dobre uczucia? :)
Można dołożyć jeszcze parę użytecznych funkcji. Miłośnicy kotów na pewno mieliby coś do powiedzenia. Ale ciśnienie i poziom cukru z pewnością byłoby dla tej maszyny niczym wielkim.
UsuńPozdrawiam
Iii tam!
OdpowiedzUsuńEj tam, ej tam
UsuńTu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl) Antoni jesteś w tym wieku, że każdy normalny facet rozgląda się za jakimś nowym modelem. Patrz: Grabowski, Pazura, czy Łapicki. Tobie nie będzie to dane, bo musisz się opiekować chorą żoną. Więc tak między nami (skoro twoja żona udaje że nie czyta)to powinieś wykonać serię skoków w bok do agencji towarzyskich - to niedroga i skuteczna metoda pozbycia się nadmiaru libido, które kotłuje się w tobie od kilku postów. I już wiecej nie odrzucaj propozycji lolitek, które chcą ci zrobić loda gdzieś na parkingu. One potrafią to robić tak czule i ekscytująco. Wiem bo z jedna taką byłem przez dwa lata, do czasu aż jej psychotropy nie zniszczyły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mirek
Po pierwsze jak żona doczyta Twój komentarz, to sam będę musiał piec dla Ciebie ciasto następnym razem. To po pierwsze.
UsuńPo drugie nigdy nie płaciłem za seks i daj boże nie zapłacę.
A po trzecie moja żona nie jest chora tylko niepełnosprawna.
Poza tym wszystko się zgadza - wiosennie szumi mi pod czaszką.
Z resztą szumi mi bez względu na porę roku.
Pozdrawiam
Tu(u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl). Ja tylko chciałem abyś się dobrze poczuł, ale skoro ci nie pasuje moje wyjście no to ja już nie wiem jak ci pomóc.
UsuńPozdrawiam Mirek
Jestem człowiekiem starej daty w pewnych sprawach. A może to po prostu zasady.
UsuńMyślę, że na razie nie wymagam pomocy. Po prostu ciesz się wiosną tak jak ja.
Pozdrawiam
Człowiek uczy się przez całe życie i tylko szkoda,że czasu nie ma na wypróbowanie wszystkiego. :)
OdpowiedzUsuńHanula
PS A do tej pory sądziłam,że "na pieska", to jak facet wyciągnie partnerkę na trawnik. Twoja wizja jest rozbrajająca. Nie dla mnie jednak ta pozycja, umarłabym ze śmiechu, udając martwą.
Na trawniku w miejscach publicznych zabawiają się doggersi uprawiając dogging. A więc jest coś na rzeczy.
UsuńPozdrawiam