02 czerwca 2012

Wszystkie dzieci są nasze. Niektóre ponoć bardziej


Rodzinny obiad z niedzieli przeniósł się na piątek, ponieważ to na piątek wypadł Dzień Dziecka.
- Dzieci będą u nas na obiedzie – w południe zadzwoniła  z tą informacją żona.  Przygotowałam już dwie tarty. Jedną z pieczarkami, a drugą  z cukinią.
Jej telefon wyrwał mnie ze swego rodzaju letargu, spowodowanego bezczynnością. Bo to i nowy miesiąc się zaczął i deszcz pada i piątek. Ja swoje zamknięcie maja wykonałem w dziesięć minut. No może w kwadrans. Niech żyje systematyczność w działaniu. Swoją drogą najtrudniejsze jest to, że jak się jest szefem dla siebie, to trzeba się samemu motywować. Czasem i opieprzyć. To samoopieprzanie wygląda chyba najbardziej efektownie.
- Co do obiadu to chyba obleci - powiedziałem - ponieważ  całe  towarzystwo dba o wagę
Ja z powodów wiadomych, żona  również.
Starszy Syn z powodu mającego odbyć się wkrótce ślubu, przyszła Synowa bo ostatnia miara na suknię ślubną już wzięta.  
Młodszy  i jego Dziewczyna z powodu udziału w pokazach mody jako modele. Wzorzec  figury,  znajdujący się  w  Serves  jest nieubłagany i nieprzychylny dla puszystych   
Trudno w takim  towarzystwie zatopić zęby w golonce,  ale najważniejsza jest przecież atmosfera.
Powrotną drogą zahaczyłem o market.  Na stoisku cukierniczym  wybrałem odpowiedni  do ilości osób  „Czarny las”. Dobrałem butelkę wina semi sweet i udałem się do kasy, ustawiając się grzecznie w kolejce babć. Każda ściskała w garści po kilka czekolad, dzięki czemu można było obliczyć ilość posiadanych wnuków Rekordzistka w moim ogonku, położyła na taśmie osiem sztuk. Wszystkie tego samego gatunku i producenta, aby nie wyróżniać żadnego.
To brzmi odrobinę obłudnie, że z jednej strony opowiadam o odchudzaniu  i warzywnych tartach , a z drugiej kupuję  wypełniony bitą śmietaną tort.  W końcu to dzień wyjątkowy.  
Kiedy wchodziłem do domu, przywitały mnie wszystkie nasze i nie nasze dzieci. Stawili się  w komplecie. Przygotowany był już duży stół,  aby swobodnie pomieścić sześć osób.
A więc obiad na ostro i deser na słodko.
W oka mgnieniu czarny las okazał się tylko wspomnieniem
 Potem zielona herbata dla zdrowia. Ta chwila trwała dłużęj.
W kategorii kalorii wyszło średnio, a kategorii atmosfery bardzo dobrze.
Trochę żartów, trochę przekomarzań jak to w naszej wielkiej greckiej rodzinie.
Jest mi bardzo miło, że w tym symbolicznym dniu, synowie razem ze swoimi partnerkami zdecydowali się u nas właśnie spędzić ten kawałek popołudnia.
To już tylko trzy tygodnie, kiedy  naszym  starszym dzieciom sypną ryżem na szczęście. Tłum gości coś tam zaśpiewa. W lokalu gdzie odbędzie się wesele jest winda, a więc  po imprezie, spokojnie pojadą windą do nieba.
 Z  treścią piosenki zespołu 2+1  różnią się tym, że są zakochani jak szczeniaki.
Oj, nie będzie w tym czerwcu czas biegł leniwie. Bo za kilka dni Starszy kończy trzydzieści lat, a potem wypada urządzić wieczór kawalerski i przed Młodszym, który na weselu będzie Starszym  ważne wyzwanie.
- Mam trzydziestoletniego syna!  Boże czy ja jestem aż tak stary?
- Nie po prostu wcześnie zacząłeś – podpowiada żona.
- Mówisz to przez grzeczność, żeby nie było, że żyjesz ze starym facetem.
- Nie ale to stwierdzenie i mnie odmładza.
Najbardziej odmłodziła nas teściowa, zwlekając z okazji Dnia Dziecka jakieś  drobiazgi.  Złożyła nam też  życzenia.  Rzeczywiście poczułem się wtedy śmiesznie.
To jaki ja w końcu jestem? Stary czy jeszcze nie bardzo?  

25 komentarzy:

  1. może tak dyplomatycznie - młody ale dojrzały;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starość mnie fascynuje, a więc chyba jest przede mnę. Zawsze bowiem podoba nam się to czego nie mamy. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Po co w ogóle zadawać takie pytanie?

    Życzenia dla mocno dorosłych dzieci, którzy lada chwila będą dziadkami, śmieszą mnie i drażnią. Dzień Dziecka z założenia kierowany był do maluchów. To tak jakby z okazji Dnia Babci honorować wszystkie dziewczynki - potencjalne babcie w przyszłości.
    ps moja uwaga jest natury ogólnej, nie jest krytyką opisanej w notce sytuacji w Twojej rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po co zadawać takie pytanie, masochizm czy kokieteria? Hi,hi...

    Życzenia dla mocno dojrzałych dzieci, którzy lada chwila zostaną dziadkami, drażnią mnie i śmieszą. To tak, jakby z okazji Dnia Babci honorować wszystkie dziewczynki- potencjalne babcie w przyszłości.

    ps to uwaga natury ogólnej, nie jest krytyką opisanej przez Ciebie sytuacji w Twojej Rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby jest tak, że czyimś dzieckiem jesteś zawsze,trzeba czasu by zostać babcią.
      Myślę też, że nie powinno się cierpieć z powodu nadmiaru życzliwości, a raczej jej braku. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Nie bardzo stary a chodzi o to jak Ty to czujesz ? Znam młodych z metryki- którym się nie chce i bardzo żywotnych starszych ludzi -którzy mają apetyt ,,na życie,,. Jak zwykle prawda leży pośrodku .Myslę ,że chodzi o zgodność -somo i psyche -no ale to układ idealny a z tym różnie z wiekiem bywa ...Ty masz coś z dziecka - cieszą Cię nawet drobne radości - które przekuwasz na cudowne posty na blogu i umiesz sprawić innym radość. Wszystkiego dobrego i dużo radości w tych ,,trudnych dniach ,,.Wiem ,że będzie weselisko super i jeszcze nam to cudownie opowiesz .Rozpisałam się wielce ale to dlatego ,że resztę przeczytam z opóżnieniem 3-y tygodniowym - pozdrawiam -Eliza F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś wyjazd się kroi?. Mam nadzieję, że w związku z miłym wydarzeniem. Co do wesela, trochę zaczyna mnie to przerażać. Pozdrawiam

      Usuń
  5. To już można wyłącznie na żywo ocenić ;)


    Zabraklo wspólnego spaceru dla spalenia tego tortu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie mów nigdy.
      Co do toru spalałem go solidnie w sobotę od rana. Sprawdziłem, waga ani drgnęła. Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nie narzekaj. Gdybyś jak ja miał pierwszą córkę, a nie syna, to nie wyprawiał byś dopiero wesela. Prawdopodobnie byłbyś już dziadkiem jak ja babcią od ponad trzech lat. Ale właśnie to jest w życiu fajne. Dzieci się żenią, rodzą nam wnuki, a my wiecznie młodzi, właśnie dzięki nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie narzekam. Taka jest w końcu kolej życia. Ja próbuję znaleźć w tym wszystkim swoje miejsce. Nie najbardziej wyeksponowane, bo powoli należy schodzić na plan drugi. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Dla rodziców dzieci na zawsze pozostaną dziećmi, niezależnie od wieku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego teściowa mówi do mojej żony - córuniu Pozdrawiam

      Usuń
  8. A ja zawaliłam w tym roku dzień dziecka:( Tylko ciastek nakupiłam multum, ale to wszystko. Nawet razem nie usiedliśmy, bo mój A. źle się czuł i leżał tyłem do świata a najmłodszy zdawszy kolo z interny na 5 stwierdził, że ma wakacje i nie wrócił na noc do domu. Wypłacę dziś zaległe prezenty, ale z wyrzutami. Zawsze lepiej się spisywałam.
    Marisa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze bez wyrzutów. Ciastka kupiłaś. Trzeba A wiele wybaczyć. Ale to oboje wiemy.
      Mój Młodszy też żyje swoim życiem, a szczególnie po zdanych egzaminach. W ten sposób Dzień Dziecka zamieni się u ciebie w Weekend Dziecka. czy to nie jest cudowne i wyjątkowe. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Klik dobry:)

    Mnie się zawsze Międzynarodowy Dzień Dziecka kojarzył i kojarzy z Dniem Dziecka. Dziecka, które jest dzieckiem z wieku, a nie dlatego, że mama czy tata albo teściowa tak uważa /co z sierotami w takim razie?/. Stara baba i stary chłop, to stara baba i stary chłop, o!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak powinno być że dzień jest Dziecka. A gdzie tkwi granica dzieciństwa?
      Do końca podstawówki? gimnazjum, liceum?
      Potem jest dzień kobiet, matki, ojca, babci, dziadka. Do wyboru
      Ale życie nie lubi zamykać się w sztywne ramy. Pozdrawiam

      Usuń
  10. Tu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl). Na pewno nie jesteś stary - widziałem cię w realu i życzyłbym każdemu w twoim wieku takiej werwy i pogody ducha. Na pewno lekutko do 67 lat w pracy dociągniesz:)
    Pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę, jaki jesteś nie wie nikt.To prawda niepotrzebna wcale mi.../czy jakoś tak/ Ale...co do "jeszcze nie bardzo", z całą stanowczością muszę powiedzieć- jesteś bardzo i to bardzo, wcale nie stary. Hanula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekst leci dokładnie tak
      Co do reszty
      Mnie się też tak odrobinę wydaje. pozdrawiam

      Usuń
    2. Niedawno przekonywałeś jaki to jesteś świadomy/ Swej seksualności co prawda, i to bez koszuli bardziej/ a tu taki minimalista, co to mu się odrobinę wydaje , wyłazi. W to ,to nie uwierzę.Co do różnych dni i świętowania, każdy powód jest dobry, w końcu to tylko pretekst do tego, aby być jeszcze bardziej miłym. Wspaniale by było świętować bez powodu, ale wtedy, co to za radość, zwykła powszedniość. Choć z drugiej strony, umiejętność czerpania radości z tej codzienności właśnie, nie pozwala się starze lub jak kto woli , pozwala się starzeć radośnie. A o to chyba w tym wszystkim najbardziej chodzi .Hanula

      Usuń
    3. To się chyba nazywa kokieteria

      Usuń
  12. ....tak naprawdę fajnie byłoby być znowu dzieckiem. I mieć przed sobą całe życie. Jakiekolwiek miałoby być. Pozdrawiam, JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
  13. Uważaj bo życzenia się sprawdzają. Na pewno będziemy z wiekiem dziecinnieć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń