Na
początku przypomnę stary dowcip, którym błysnąłem w drugim
chyba tekście, zaraz na początku prowadzenia bloga.
Leży
facet na łożu śmierci i snuje opowieść na temat swojego
życia:
-
Właściwie to nigdy nie chciałem mieć dzieci ani żony. Ktoś
kiedyś jednak powiedział mi, że jak będę umierał to
nie będzie miał mi kto podać szklanki wody. Miałem więc żonę i
dwoje dzieci. A teraz co? Umieram i nie chce mi się
pić.
Ponieważ
statystyczna kobieta żyje dłużej od równie statystycznego
mężczyzny, wspomniane pragnienie w ostatnich chwilach, może być
powodem do zorganizowania sobie życia w małżeńskim związku.
A poza
tym ? Co poza tym jest powodem podjęcia decyzji o radykalnej
zmianie życia, o poświęcaniu swojej całej wypłaty, na nowe
meble, fruwające na wietrze i utrudniające wyglądania za okno
firanki, czy ten śmieszny psikacz do kibla, po którym nawet
najgroźniejsza kupa zmienia swój smród w delikatny zapach. Czujesz
się wtedy, jakbyś siedział nie na tej chłodnej porcelanie, ale
gdzieś na miedzy, pośród lawendowych pól Prowansji. I tylko to
pragnienie, tak wielkie, że wypiłbyś wodę z kibla. Niestety
właśnie na nim siedzisz. Łeb nawala Ci po wczorajszym świętowaniu
jubileuszu zgodnego pożycia, a elegancka frotowa podkładka ślizga
się pod stopami.
I to
już nie jest prawda, poza tym lawendowym psikaczem i może tym
frotowym dywanikiem w który zawijają się nogi. W trakcie
jubileuszu uważna żona powie Ci dyskretnie – Jasiu nie pij
więcej, wątroba Ci siada i ciśnienie wariuje. Zostaniesz więc
przy tym swoim drugim drinku, wspominając wesołą kompanię, pijąca
właśnie gdzieś na mieście. O tak, po tamtym spotkaniu miałbyś
problem z suchością w ustach.
Musi
być więc jakiś inny ważny powód, dla tych decyzji.
I ja
ten powód znalazłem z pomocą „Jego strona pl”, na którą
przekierował mnie dziennik.pl
Prawdę
powiedziawszy to ja tę stronę doskonale znam, stanowi ona bowiem
źródło mojej skrzywionej inspiracji.
Bycie
singlem jest złe, pomimo tego, że przy piwie nagminnie zazdrościmy
naszym wolnym jak dzikie świnie kolegom.
Ale
jak pisze portal, ma nic wesołego w byciu samotnym
„Poza
nudą i osamotnieniem, jest jeszcze szereg innych, znacznie
poważniejszych zagrożeń, które prędzej czy później na pewno
dopadną mieszkającego w samotności singla. Okazuje się, że
ludzie korzystający z absolutnej prywatności nieświadomie
kształtują w sobie wiele dziwacznych nawyków...”
Jakież
to dziwne, a nawet dziwaczne nawyki kultywują w sobie samotnicy?
Czemu hołdują?
- Nie stronią od pornografii
Nie
stronią, bo nikt im nie mówi – wyłącz natychmiast to świństwo,
albo - Ty mnie już nie kochasz bo oglądasz te świństwa.
Jak
dyskutować z takimi zarzutami?
Samo
mechanicznie i zbyt częste powtarzane - kocham, kocham - zamienia
się w jakieś cham-ko i wtedy dopiero robi się strasznie, albo
śmiesznie. Jak kto woli.
Przecież
wiadomo, że faceci to wzrokowcy. Jak nastroić się po latach
małżeństwa na szybki seks pod kołdrą? Szybki, bo przecież jutro
trzeba wstać do pracy.
Z
czasem nie ma czasu na ten szybki seks, bo właśnie zmienili czas,
na letni.
A
przecież życie jest proste. Kto by tam oglądał dziewuchę która
trze kolanami na widok dostawcy pizzy, gdyby własna żona pokręciła
zalotnie pupą?
Wiem,
wiem wszystko o: poświęceniu, przemęczeniu, znudzeniu i leniwych
facetach przed telewizorem. Ale teraz rozmawiamy o fenomenie
kulturowym, który zamyka się w pięciu literach – porno.
- Dotrzymują sobie towarzystwa. Wchodzą w wewnętrzny dyskurs, trwający często do późnych godzin nocnych
No
cóż, w nocy kiedy żona śpi, dotrzymuję sobie towarzystwa w
bezsenności, tocząc ze sobą wewnętrzny dialog, który trwa do
wczesnych godzin porannych. Potem wstaję niewyspany, z bagażem
przemyśleń.
Żona
mówi, że na to są tabletki. Jeżeli to prawda to medycyna przecież
nie dzieli leków na te dla żonatych i singli. Nawet przysłowiowa
Viagra nie ma swoich wersji forte dla singli i light dla żonatych,
żeby pocałunki po czterdziestu latach małżeństwa były namiętne.
A może z tą mocą specyfiku powinno być odwrotnie?
Nie
wiem, bo unikam medykamentów jak mogę, zdając się na metody
naturalne.
- Najczęściej roznegliżowani... bo po co się ubierać?
Mieliśmy
to samo, szczególnie na początku małżeństwa. A potem kiedy
pierwsze dziecko zaczęło już co nieco rozumieć, odstąpiliśmy od
tych naturystycznych praktyk.
A
dziecko urodziło mi się nad wyraz rozumne. O to skąd wziął się
w brzuchu mamusi, spytał już w wieku czterech lat. Musiałem się
naprawdę wykazać.
- Nadużywają swoich małych przyjemności
Jeżeli
to się nazywa przykra dolegliwość, to jak nazwać leczenie
kanałowe zęba?
Jeżeli
mógłbym nadużywać jazdy na nartach, na motocyklu którego się
nie dorobiłem, bo priorytety były inne, słuchania dobrej muzyki z
lampką wina w dłoni, to byłbym naprawdę szczęśliwy.
- Krążą po ścieżce samotnika: od telewizora do laptopa
Wobec
wszechogarniającej mizerii telewizyjnej, zostaje chyba tylko laptop.
A któż pójdzie dzisiaj spokojnie spać, dopóki nie przejrzy
newsów i nie odbierze poczty?
Jak do
tego dojdzie jeszcze machnięcie tekstu na bloga, robi się to
rzeczywiście singlową dolegliwością. Aż sobie współczuję i
rozumiem singli. Boże jak oni się z tym męczą.
- Nie zamykają drzwi do toalety
To
chyba kwestia zasad, nie formy współżycia czy życia. Zawsze
zamykałem drzwi, a kiedy skręciłem nogę w kolanie i usztywniony
kulas nie mieścił się w blokowych standardach kibla, musiałem
zostawiać otwarte drzwi. Było to dla mnie kłopotliwe a nawet
żenujące, szczególnie wtedy gdy musiałem dodatkowo odpowiedzieć
na pytanie Młodszego. Uwielbiał stawać naprzeciw mnie i właśnie
wtedy postanawiał wyjaśnić jakąś ważną kwestię.
Miał
pewność, że nie zrobię żadnego uniku.
A
wiadomo ciekawość dzieci jest bardzo ważna.
- Jedzą wprost z lodówki
To
i moje ulubione zajęcie. Lubię wieczorem zakraść się do kuchni i
najpierw pooglądać produkty leżące na półkach, a potem wziąć
kawałek tego i kawałek tamtego.
Gdyby
nie była to powszechna przypadłość, producenci lodówek z
pewnością nie montowaliby żarówek wewnątrz, które tę pasję
ułatwiają.
Przyjemność
trwa do chwili, gdy gdy z drugiego pokoju nie doleci mnie głos żony
-
Siadłbyś uczciwie przy stole i zjadł, a tak tylko wietrzysz
lodówkę.
Po
pierwsze – co jest nieuczciwego w jedzeniu z lodówki?
Po
drugie dlaczego dom musi być zawsze przewietrzony, a lodówka
stanowiąca jego integralną część już nie?
Zauważyłem,
że specjalistami w wietrzeniu, jeszcze większymi ode mnie, są moje
dzieci. Myślę, że są lepsi ponieważ tak jak mnie, nikt im nie
powtarza, że takie jedzenie jest nie uczciwe.
- Huśtawki nastrojów... Te przechodzą jak letnie burze
Tutaj
oddałem pola żonie. Huśtawki nastrojów to typowo damska
przypadłość. Ja preferuje stały stan lekkiego podkur...enia.
- Druga połowa łóżka to miejsce na brudną odzież
To nie
jest prawidłowość, to przypadłość, którą widziałem również
u małżonków. Tam miejscem składania brudnych rzeczy były nogi
łóżka, lub podłoga bezpośrednio przed nim.
Brudasem
jest się bez związku z małżeńską obrączką, bądź jej
brakiem.
Chociaż
ze skłonnościami do brudzenia, żony walczą poprzez permanentne
sprzątanie.
Sprząta
się przed świętami, na wiosnę, lato, jesień i zimę. Z okazji
świąt w środku tygodnia i na każdy weekend. Najgorsze są
firanki, żaden facet nie potrafi zdefiniować pojęcia „brudne
firanki”.
Zawsze
gdy pada kobieca komenda – zdejmij firanki do prania,
powtarza
ten sam tekst - Po co? Są przecież jeszcze czyste.
Kiedy
ostatnio żona wyznała - muszę odkurzyć bo przyjdzie umówiony
facet - zaprotestowałem
- Daj
spokój to tylko pośrednik, a nie perfekcyjna pani domu.
Wobec
powyższego, ostatnie skrzywienie singla rodzi się jako swego
rodzaju głos na tak.
- Generalne sprzątanie, raz w miesiącu
I jak
tu zrozumieć właściwie tytuł artykułu „Dziwaczejący
single. 10 nawyków, które grożą samotnym”.
Z
tym dziwaczeniem to nie zaprzeczam, bo widziałem samotne panie w
pewnym wieku, z całą kolekcja naprawdę ciekawych fobii. Faceci z
reguły potrzebują do tego z dziesięć lat więcej.
Druga
część tytułu powinna jednak zdecydowanie brzmieć inaczej.
„10
nawyków które służą samotnym i odwodzą ich od myśli o związku”
Antoni, to ja dosypię do pieca.
OdpowiedzUsuńSamotnicy chodzą w tureckich swetrach modnych w latach 90 zeszłego wieku, golą się raz w tygodniu, szkoda im na herbatę w kawiarni, umawiają się więc na Plantach, pracują raz na kilka lat bo jak się im należy zasiłek to już idą na zasiłek, uważają się za ofiary systemu, pracodawcy, kobiety, rodziny, listonosza, sąsiada, kolegi z przedszkola i oczywiście Arabów, Żydów i innych katolików. NIE WIEDZĄ dlaczego rodzina i znajomi się od nich odsunęli.
A mi żal samotnych starszych panów. Nie mogących już narzekać na swoje wiecznie sprzątające kobitki. Mężczyznę trzeba przypilnować, troszczyć się o niego. A tu dzieci już dorosłe, gdzieś w świat wyjechały. Odwiedzą od czasu do czasu, ale przecież mają już swoje życie.
OdpowiedzUsuńWczoraj miałam przyjemność siedzieć w towarzystwie obok takiego, sympatycznego starszego pana. Owszem, zadbany, elegancki ale jakiś taki smutny. My po uroczystości wrócimy do własnych trosk i obowiązków, które nadają sens naszemu życiu, a on wraca do pustego domu.
Myślę, że nikt nie jest singlem z wyboru. To tylko taka poza bardzo wygodna dla tych co im się nie udało znaleźć pary. Żadne argumenty o wygodnictwie, braku warunków, ukochaniu wolności nie są tak do końca prawdziwe. Natury nie da się oszukać, a ona /ta natura/ nakazuje łączyć się w pary...
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego mowa jedynie albo głównie o singlach mężczyznach. Są single kobiety i zazwyczaj z konieczności życia. Oprócz tego, że: nie oglądam porno, nie jem z lodówki, drzwi do toalety zamykam to jedynie boję się czy rano się obudzę. Córka mieszka na drugim końcu miasta. Ale znalazłam z tego wyjście. Dałam klucze koleżance z bloku o mojego mieszkania i czuwamy nad sobą wzajemnie. W pewnym wieku temat ten do głowy wchodzi bezwiednie. Ale póki co cieszę się życiem, pogodą, jako takim zdrowiem, spotkaniami ze znajomymi no i z prowadzenia bloga na nowej platformie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z czego konkluzyja jedna, że tej listy jakie niewiasty układały, dodatkiem na mężczyzn czeguś zajadłe okrutnie. Samotnikiem nie jestem, rzekłbym że nawet przeciwnie, a najmniej połowę tych "dziwactw" u siebie dostrzegam i przy tem, żem się udziwił jak, nie przymierzając, Imć Jourdain na wieść o tem, że mówi prozą...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Tu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl). Posiadając głeboki wgląd w naturę ludzką stwierdzam, że problem nie leży w singlostwie czy homoseksualizmie czy nie, ale w posiadaniu potomstwa. U nasz w DPS - ie, gdzie na 129 mieszkańców jest tylko jedno małżeństwo zauważyłem pewną stałą, a minowiecie, że wszyscy proponuja małżenstwo wszystkim opiekunkom i pielęgniarkom w celu posiadania potomstwa, więc (skoro ze mam tu w wiekszości do czynienia z osobnikami prymitywnymi) mogę stwierdzić, że posiadanie progenitury jest jak u wszystkich zwierząt i u człowieka instynktem pierwotnym, zaraz po instynkcie samozachowawczym. A wiec wszystkie jednostki które nie czują potrzeby posiadania dzieci są skrzywione i chore psychicznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mirek
Pomimo 8 lat małżeństwa chyba jestem singlem. Zresztą Ślubny chyba te też.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałem.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli
ps.
Człowiek to zwierzę stadne a jeżeli ktos mówi że jest mu dobrze samemu to łże jak pies.
W odniesieniu do wszystkich komentarzy
OdpowiedzUsuńSingiel to nie tylko mężczyzna, to również kobieta jak słusznie zauważyła Jagoda.
Przypadłość ta dotyczy ludzi młodych i wykształconych. Taki samotnik o którym pisze Klarka nazywa się starym kawalerem i nic nie zmieni tego faktu.
Rację ma również Piotr Opolski że człowiek to stworzenie stadne, a więc i ja mam rodzinę i Wachmistrz który znalazł kilka cech wymienionych w tekście znalazł u siebie, a pisząca komentarz Martek to co? też singiel?
Sam Koniecmira który jest singlem,zauważa potrzebę posiadania rodziny, a Bet pisze że singiel to swego rodzaju wypadek przy pracy, czyli brak efektów
Wniosek stąd wynika taki, że wymienione w oryginalnych artykule cechy singli według mnie są najmniej śmieszne. Poprę też spostrzeżenie Wachmistrza że pisane przez kobiety które niespecjalnie lubią mężczyzn i przywarom nadały raczej męskie twarze.
Jak to śpiewał kiedyś Jan Kaczmarek ?
Rodziny brak to takie szczęście jak wolna ręka ale w trybach.
Pozdrawiam serdecznie w niedzielę pełną już od rana rodzinnego gwaru
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że tę listę sporządziła kobieta, na zasadzie "dumała.... dumała i wydumała". Ona nie tylko nie zna mężczyzn, ale w ogóle o różnorodności życia, charakterów i zachowań ludzi nie ma pojęcia.
Pozdrawiam serdecznie.
Dobry temat! Jak wiadomo, nie trzeba być singlem by posiadać niektóre z tych cech. Wiem cos na ten temat, mam w domu trzech dorosłych facetów. :)Ze skłonnościami do bałaganiarstwa....
OdpowiedzUsuńWiadomo, jest tyle ciekawszych rzeczy niż trywialne obowiązki: czytanie, granie, stron pozycjowanie czy... wirtualna licencja pilota, a więc trzeba wykonac odpowiednią ilość lotów... Bo przeciez mali chłopcy maja wielkie marzenia, z ktorych nigdy nie wyrastają!
Trochę popadłam w kompleksy jak piszecie o tych firankach i obsesyjnym sprzątaniu, chyba nie jestem "normalną" kobietą. Lubię mieć czysto, ale nie miałam nigdy obsesji na tym punkcie. Będąc zdominowaną przez męską płeć szybko zrozumiałam, że aby przetrwać w rodzinnej dżungli i nie zwariować muszę opanować jak najszybciej najważniejsza w świecie umiejętność - delegowanie obowiązków!
Niech mężczyzna też poczuje się bohaterem we własnym domu, a co tam! :)
Sorry, jesli się naraziłam wszystkim panom... Pozdrawiam prawie poniedziałkowo.
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę to najlepiej byłoby być singlem i swingować. Jeden tylko kłopot, singli nie wpuszczają. I dlatego partnerka potrzebna jest. A potem swingiem żeby zaspokoić instynkt. Instynkt stadny oczywiście. Pozdro, JerryW_54. I jeszcze: nie lubię poniedziałku :(((
I tutaj nie ma równości, ponieważ singielki wpuszczane są solo i za darmo.
OdpowiedzUsuńCo do poniedziałku. Staram się nie marnować nerwów na rzeczy na które nie mam wpływu, jak na przykład poniedziałek
Pozdrawiam
Jestem małżonką z wyboru, ale singielką z charakteru. Szkoda,że w czasach moich wyborów były stare panny lub matki ,żony i kochanki. Ale najbardziej cenię sobie to, że jestem kobietą. Mogę bez przeszkód łączyć wszystkie role w jedno. Pozdrawiam, Hanula
OdpowiedzUsuńPS Z przykrością stwierdzam,że większość ludzi, to single. Obojętnie czy żyją w związkach, czy samotnie.
Nie jest łatwo być singlem. Ale sa też zalety i plusy. Małżeństwo potrafi być zabójcze.
OdpowiedzUsuńНаиболее известным поводом для формирования скрытого счета hydra net считается работа в сети интернет. Перевести деньги скрыто становится особенно тяжело. Представьте, все же ни один человек не захочет платить лишние денежные средства как налоги без всякого, оформив денежную . Более того, придется указать, что независимые платежи используют не именно мошенники, но и простые клиенты.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń