21 maja 2012

Zamazany poniedziałek


Dzisiaj, tak w połowie drogi do pracy, zdałem sobie z tego sprawę. Nie było już politycznie wracać do domu, a oprócz polityki ważna jest jeszcze ekonomia. Cena benzyny się nie poddaje.
Tak więc dzisiejszy dzień w mojej pracy spędzam bez okularów do czytania. Codzienna prasówka odbyła się jednak zgodnie z planem, ponieważ Firefox posiada zgrabny mechanizm zwiększania obrazu. Programy do pisania i arkusze kalkulacyjne również. Problem zaczyna się w chwili konieczności skorzystania z programu firmowego. Małe literki nie dają się powiększyć, dodatkowo wydruki z drukarki igłowej są nieczytelne. Niemożliwym staje się odróżnić zero od ósemki.
Dzięki bogu nie pracuję w aptece Tam każdy ułamek grama ma znaczenie. Inaczej ktoś zamiast lekkiego przeczyszczenia mógłby zasrać się na śmierć, lub osiągnąć nieustający wzwód. Co prawda niektórzy z radością przyjęliby tę drugą dokuczliwość, ale uwierzcie, że to nie jest takie fajne. Jak z takim widocznym dowodem działania leku, tłumaczyć szefowi – mężczyźnie, o przyczynach niewykonania planu za poprzedni miesiąc?
Mój kolega powtarzał, że może być ślepy i głuchy byleby mu tylko zmysł dotyku został.
Dzisiaj życie udowadnia mi, że to bardzo trudne, przejść roboczą dniówkę na macanego.
Wiem, wiem, że są takie fajne okulary - wszystko w jednym. Wygodne i w ogóle super. Schodziłem dwie pary takich szkieł. Ale teraz wybrałem wariant ekonomiczny. A jak mówią Amerykanie – nigdy nie oczekuj od towaru więcej niż za niego zapłaciłeś. Z tym, że z moimi ostatnimi „ekonomicznymi” szkłami ledwo zamknąłem się w tysiącu.
Czuję się niczym przysłowiowy krecik. Ślepawy i zagubiony. Dobrze, że zegar wiszący na ścianie posiada duże cyfry. Dzięki temu z pewnością nie przegapię końca pracy. Jeszcze tylko siedem godzin.

15 komentarzy:

  1. pierwsze objawy pogorszenia wzroku zauważyłam, gdy teściowa kazała mi przeczytać jakąś ulotkę drukowaną maczkiem. Ze zdumieniem stwierdziłam, że nie odczytam ale zamiast się do tego przyznać , w swej próżności powiedziałam - nie dam rady, to po łacinie! Miłego Dnia Macanta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od dziecka noszę szkła tak więc jestem przyzwyczajony. W związku z cukrem coś się ostatnio pogorszyło. Jakie cuda potrafię czasem przeczytać w normalnych szkłach. Szkoda słów
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. ...jeszcze "tylko" sześć godzin:) Wróciłam, wypoczęłam , mogę komentować i czekać na "Zlot entuzjastów Antoniego". Miłego dnia-Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a zmysły trzeba mieć wyostrzone! wszystkie! szczególnie w dzisiejszych czasach :)Czego i sobie życzę-Ania

      Usuń
    2. Dotrwałem dol końca dnia. Nawet odebrałem garnitury od krawca.
      Jak to wyostrzać?
      Śpiewa się przecież "prysły zmysły"
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. ...w sensie...lepszego odczuwania :) Pa-Ania

      Usuń
  3. Czytam właśnie interesującą książkę o niewidomym, który został ojcem - jednak ten zmysł dotyku to mało, strasznie mało... Słuchu również.
    Problem "macany" znam doskonale, acz od jakichś 10 lat przestał mnie dotyczyć, mam nadzieję, że jeszcze na długo.
    A pocieszać się należy, że faktycznie dziś jest dużo łatwiej do dobie komputerów, powiększanych czcionek, wszelakiej masci sygnałów dźwiękowych i samosterujacych urządzeń...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie próbuję się wyobrażać w takiej sytuacji. Może i widzę słabo, ale codziennie budzi mnie słońce. To optymistyczne. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Ojejku, może i krecik, ale Ci poczucie humoru dopisuje! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nerwy nic nie zmienią, trzeba polubić sytuację
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Cześć Antoni
    Ja mam w pracy awaryjne bryle z supermarketu za 8z. Czasem się przydają. A co do powiedzonka kolegi, to ja bym jeszcze dodał zmysł smaku. Pozdrawiam. JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Market odpada Niestety ma bardziej skomplikowaną budowę szkieł.Pozdrawiam

      Usuń
  6. Tu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet). Ależ kusisz Antoni - zasrać się na śmierć, lub mieć permanentny wzwód - za takie lekarstwo byłbyś milionerem.
    Pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń