Mroki
realnego socjalizmu, szarego i chmurnego, co rusz niczym raca
świetlna rozjaśniał dowcip polityczny. Uśmiech powodował, że
wszelkie niedogodności przyjmowało się z uśmiechem. Po dobrym
dowcipie, najpodlejszy papieros smakował niczym markowe amerykańskie
cigarettes, a wódka z czerwoną kartką jak piętnastoletnia
whisky.
Wśród
dowcipów opisujących radziecką rzeczywistość, królowały te o
Radiu Erewań. Było to radio, które odpowiadało na wszystkie
pytania słuchaczy. To było jakieś novum, ponieważ świadome
socjalistyczne społeczeństwo nie miało żadnych wątpliwości, tym
bardziej pytań
Oto
jeden dowcip z tej kolekcji:
-
Drogie radio Erewań - pyta słuchacz - Czy to prawda, że w Moskwie
rozdają samochody za darmo?
-
Tak drogi słuchaczu, to prawda – odpowiada Radio Erewań –
Tylko, że nie w Moskwie a w Leningradzie i nie samochody a rowery i
nie rozdają ale kradną.
A
kiedy przyszły nowe wszystko się zmieniło. Dziś trudno o dobry
dowcip polityczny. Trudno w ogóle o dobry dowcip, kiedy życie to
jeden wielki kabaret.
Dowcip
o Radiu Erewań przypomniał mi się po przeczytaniu notatki na
Onecie.
Onanista
zatrzymał tramwaj na 20 minut
14
marca - Moje Miasto Poznań
W
środę w Poznaniu z powodu ekshibicjonisty tramwaj linii nr 4 stanął
na prawie 20 minut.
Do
zdarzenia doszło w środę chwilę po godzinie 6 rano w tramwaju
linii nr 4. Na skrzyżowaniu Pułaskiego i al. Wielkopolskiej bimba
miała przymusowy postój z powodu ekshibicjonisty, który zaczął
onanizować się przed jedną z pasażerek.
– Mężczyzna
rozebrał się, po czym uprawiał miłość na własną rękę przed
kobietą – wyjaśnia dyżurny ruchu MPK.
Ekshibicjonistę
zatrzymał jeden z pasażerów, którym okazał się policjant w
cywilu. Później zatrzymanego mężczyznę przekazano wezwanym na
miejsce policjantom.... koniec cytatu
Okazuje
się jednak, że na początku stanął nie tramwaj, ale onanista. Na
wysokości zadania oczywiście.
Jak
wynika z tekstu, dopiero w efekcie tej stójki zatrzymał się
tramwaj.
Wydawało
mi się, że do prowadzenia, a więc i zatrzymywania tramwaju
uprawniony jest motorniczy. Dlatego przez chwile myślałem nawet, że
tytułowy onanista to równocześnie motorniczy.
Nie
podejrzewałem onanistów o specjalne predyspozycje dziedzinie
prowadzenia pojazdów szynowych.
Znam
jeszcze jeden, mniej skomplikowany sposób stopowania.
Z
wczesnej młodości pamiętam, że funkcjonowało takie jedno
powiedzenie.
Gdy
ktoś krzyczał za nami - Ej Ty!
Na
„ty” to tramwaj staje – odpowiadało się pospiesznie.
Czy
działa? Nie wiem. Nie próbowałem.
Czy
motorniczy z onanistą byli na Ty? Nie wiem, notatka o tym nie
wspomina.
Autor
pisze, że była to miłość na własna rękę. Ja dodam, że
precyzja wymaga określenia, „z własną ręką”.
Woody
Allen twierdzi, że onanizm to nie zboczenie, to seks z kimś kogo
się kocha.
A
może tytułowy onanista bądź jak wolą inni masturbator, za bardzo
wziął sobie do serca informacje o Dniu Przytulania.
Z
ta różnicą, że przytulanie wzbogacił o pocieranie.
A
swoja drogą i całkiem na poważnie, chociaż utrzymanie powagi jest
tutaj niezmiernie trudne. Wyobraźcie sobie tego faceta, rozebranego
do rosołu w zimnym tramwaju, wypełnionym zaspanymi ludźmi,
spieszącymi na poranną szychtę. On cały pokryty gęsią skórką
i męczy tego swojego, przemarzniętego równie jak on, krasnala.
Ale
kondycję, to trzeba przyznać ma.
Według
informacji prasowej przerwa w ruchu trwała dwadzieścia minut.
Rozumiem,
że funkcjonariusz w cywilu, kulturalnie poczekał na widowiskowy
finał.
Proszę,
proszę. Dwadzieścia minut !
Podczas
gdy statystycznemu małżonkowi, ze średnim stażem małżeńskim,
zajmuje to z grą wstępną niecałe pięć minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz