19 listopada 2021

O delikatnych facetach

Dzięki bogu, sezon na komary już się skończył. Gdzieś tam jeszcze w zakamarków wyleci jakaś niedobita,  zaspana komarzyca, ale wygląda wtedy jak naćpana i trafić sobie w człowieka nie potrafi, nie mówiąc już o tym aby dopaść i w ciało się zanurzyć.
Komarów nie widzę w ogóle. Jeżeli miały jakąś dziejową misję do wykonania w tym roku, to ją wykonały i śpią gdzieś na kanapie przed telewizorem, lub wyzdychały.
Oni są spoko. Kąsają nas jedynie komarzyce, które stanowią aż 90 procent wszystkich komarów. Samce nie są krwiożercze i żywią się jedynie pyłkami kwiatów, choć przeważnie przez całe krótkie życie nie jedzą niczego.
Jak to mając do dyspozycji średnio 9 partnerek na 1 komarze ciało, nic nie jedzą?
To jak ten górnik z dowcipów co dociążony robotą w kopalni był tak bardzo, że nawet nie chciał zjeść obiadu tylko ustawił się na małżeńskie tam i nazad  a potem zaraz szedł spać.
Komarzyce potrzebują krwi, aby móc po kilku dniach złożyć około 300 jaj w stojących zbiornikach, z których z 230 wyklują się kolejne komary płci żeńskiej.  Do rozrodu skłania je nasza krew. Po pobraniu nam krwi bez pozwolenia, komarzyca rozpoczyna składanie jaj. (Twoja pogoda.pl)
To pokazuje, że człowiek wzorem świata zwierząt rozpoczął właśnie ewolucję. Niczym ten komar żywiący się pyłkiem z kwiatów (ach jakie to poetyckie) faceci doskonalą się w sztuce kulinarnej a sięgając wyżyn mistrzostwa, serwują swoim partnerkom wyszukane dania sparowane z odpowiednim winem.
Jakiś czas temu mój syn zapraszał do domu swoje znajome ( brakuje mi tutaj właściwego słowa) którym przygotowywał kolacje, a następnego dnia podawał śniadanie ( nie do łóżka) do stołu w salonie, dzięki czemu mogłem być świadkiem takich oto rozmów.
- Ty gotujesz ? To świetnie bo ja przypalę nawet wodę na herbatę. Będziesz więc nam gotował.
Nie było gotowania bo nie było żadnych "nas"
Teraz jest w jego życiu Taka która gotuje i sprząta z nim na zmianę. Duch równouprawnienia czuje się tam dobrze.
Ogólnie mówiąc następuje wielka zmiana.
Facet zdobywca ( piszą teraz o takich seksista ) odchodzi do lamusa, na rzecz gościa który wcale nie garnie się do sexu, a jedynie wtuli się w pełne piersi partnerki, aby zasnąć jak niemowlak.
To tylko krok do tego by rozpłakać się w trakcie komedii romantycznej. Słyszałem o takich przypadkach. Mnie też czasem ściśnie gardło, ale ja to co innego. Nade mną moja żona pracuje od prawie czterdziestu lat.
No więc mamy delikatnych i wyrafinowanych facetów i kobiety które są świadome swoich oczekiwań. Już nikt im nie wmówi, że tyle ( tutaj ruch dłoni wskazujący miarę) to osiemnaście centymetrów. Same mają metr w domu nie mówiąc o dildo w szufladzie.
Kobiety prowadzą ciężarówki, statki, samoloty. Kilka dni temu przeczytałem, że strzepały tyłki facetom w szachach zajmując na mistrzostwach open w Turcji cztery pierwsze miejsca. Ba, wskoczyły do oktagonu, bijąc się bez umiaru po twarzach i biustach poprawionych przez chirurgów, kopiąc po tyłkach i brzuchach ile wlezie.
Czy mi to przeszkadza? A cóż mi ma przeszkadzać w moim wieku? Najbardziej prostata. Zastanawiam się  tylko jak mogłyby wyglądać moje relacje z taką fighterką z oktagonu. Związek z kobietą która może cię sprać na kwaśnie jabłko lewą ręką.
Dla jasności dodam, że nikt nigdy nie powinien używać siły wobec drugiego człowieka, bez względu na płeć, wyznanie czy kolor skóry.
Porobiły się z nas białe misie pogrążające się w stresach i depresjach, a one, silne kobiety wciskając kształtny tyłek w jeansy i robocze trzewiki prą do przodu.

Cipiejemy Panowie.

A może to one chcą byśmy tacy byli?
Przypomina mi się post Mały Miś, który napisałem w 2011 roku.
Mały Miś pokazuje jak kobiety pracują by nas zmienić i czy ta zmiana wychodzi im na dobre.
W folderze wrzesień 2011 postu Mały miś szukać proszę pod datą 11.09.2011r.
Dzisiaj uważam, że w tym procesie sami wyprzedzamy oczekiwania kobiet, a efekt jaki jest każdy widzi


 
Ponieważ jest jakiś problem z przekierowaniem,  wklejam wspomniany post  :

Po raz pierwszy od  dłuższego czasu przeczytałem  tak szczerą rozmowę. Być może zachwyt wynika z faktu, że potwierdza moje przemyślenia?
W Elle zamieszczono rozmowę Anny Luboń z socjologiem dr hab. Tomaszem Szlendakiem.
Tytuł artykułu :   Dlaczego kobiety chcą zmieniać mężczyzn
Rzuciłem się na tekst ponieważ wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie.
Oczywiście mam swoje gotowe odpowiedzi, ale jak to mówią - mądrego przyjemnie posłuchać.
No więc dlaczego?
… Jak to się dzieje że kobieta tuż po ślubie zaczyna się przeprogramowywać i rekonstruować mężczyznę z wymarzonego księcia na białym koniu w misia w papuciach…
Kiedyś poznała bezkompromisowego, dowcipnego i podobającego się kobietom faceta. A zamienia go w  człowieka ukierunkowanego na dom i sprawy rodziny. Powoli to te sprawy dominują na tym co się dzieje na zewnątrz. Robi to, po to  aby go zatrzymać.
A kiedy jako wymagający pedagog,  kobieta osiągnie swój wychowawczy sukces, zżyma się  na  pojętność swojego ucznia:
- Ciebie to nawet kijem z domu nie można przepędzić. Zostaw tego pilota. Ruszmy się gdzieś.
Zapuściłeś się, zrób coś z tym brzuchem.
Ale najlepsza receptą będzie rowerek treningowy, wyciągany zza zasłony w sypialni. Będzie mógł pedałować oglądając przy okazji pięć pięć tysięcy sześćset dwudziesty czwarty odcinek „Mody na sukces” . I będzie przecież cały czas  na oku.
I tak współczesny Felicjan Dulski nie musi dymać na  własnych nogach na  Kopiec. Ona na ten Kopiec może pojechać. A że prócz ciała jest również umysł, kobiece  ambicje  odważnie sięgają również tam.
… Ale kobiety nie tylko chcą mężów "umisiowić". Chcą ich też nauczyć sprzątać po sobie brudne skarpetki. Albo żeby się trochę podciągnęli towarzysko: zaczęli mieć właściwe poglądy. Najczęściej takie jak one.
Wśród kobiet w naszej kulturze cały czas pokutuje wyobrażenie o związku jako komunii dusz. Mężczyźni takich wyobrażeń nie mają. Zupełnie inaczej widzą zakres autonomii w związku. Kobieta chciałaby, żeby związek działał jak jedna osoba, żeby oboje podobnie myśleli o wielu dziedzinach. Mężczyźni nie zmuszają się do tego, żeby czuć świat tak samo. Kobiety próbują kształtować mężczyzn na swoje podobieństwo, bo wydaje im się, że tylko wtedy jest dobrze…
 Pan doktor uważa i trudno mi się z tym nie zgodzić, że faceci poddają się swoim kobietom z wygodnictwa. Nie do przecenienia jest również obraz stosunków wyniesiony z domu .
- Tak kochanie. Oczywiście Kochanie. Masz rację Kochanie.
 Tak przecież zachowywał się jego ojciec i czynił to dla własnego spokoju.
Dla własnego wygodnictwa tracimy więc wolność, ale równocześnie przestajemy traktować własny dom jako pole walki. Tutaj role są już podzielone. Żona rządzi  
 ….Może dlatego, że mają w domu święty spokój. Mężczyźni są w stanie wiele oddać dla spokoju. Unikają konfliktów, w które kobiety wchodzą częściej. Oddając część władzy, wolności, mężczyzna bardzo dużo zyskuje w swoim mniemaniu…
Przypomina mi się taki dowcip:
W trakcie męskiego piwa, faceci  żalą się jak to są gnębieni i przez swoje małżonki. Wtedy jeden z nich mówi:
- A ja w domu robię to na co mam ochotę. A dzisiaj na przykład mam ochotę słuchać żony. 
Lektura artykułu  pozwoliła mi zrozumieć dlaczego mężczyźni nie próbują zmieniać kobiet?

… Bo lista cech, których kobiety oczekują od mężczyzn, jest dłuższa, niż lista cech pożądanych przez mężczyzn u kobiet. Im wystarczy, że kobieta pasuje wizualnie, jest miła, inteligentna, nie wstyd się z nią pokazać. Co tu więcej zmieniać?
Może piersi. One  zawsze mogły by być większe.
Oczywiście wszystkie te działania nie powinny być postrzegane tylko w negatywnym zabarwieniu. Wymagająca kobieta w sprzyjających okolicznościach  potrafi być muzą mężczyzny.
…  A przecież  wtedy  również wykonuje rodzaj formatowania. Żonie Einsteina przypisuje się znaczną część idei, które opublikował pod swoim nazwiskiem. Freud też pisał dzięki swojej partnerce…
Niestety zdaniem  socjologa  to są wyjątki.
…. Zazwyczaj jednak kobiety formatują mężczyzn, ściągając ich w dół: żeby się nie wyróżniali, żeby byli jak inni, kiedy spotkają się z sąsiadami w niedzielę w kościele.
Pamiętam taką scenę z Czterdziestolatka, kiedy inżynier Karwowski idzie na służbowe chociaż domowe spotykanie z młodą i atrakcyjną panią architekt (w tej roli Grażyna Szapołowska) Przezorna żona nakazuje ubranie koszuli polo do marynarki. Efekt  śmieszności i nieatrakcyjności faceta został osiągnięty
 Marlena Dietrich powiedziała, że większość kobiet usiłuje zmienić swojego faceta, a kiedy im się to wreszcie udaje, ten facet wcale im się nie podoba.   
… Tym, co przyciąga kobietę  do mężczyzny, jest jego egzotyczność. To, że potrafi ją zaskoczyć, że jest nieprzewidywalny. Ale potem kobieta zaczyna go socjalizować, dopasowywać do swojej codzienności. Obudzi się, kiedy będzie za późno. Ten mężczyzna, za którego wyszła, już się nie zachowuje, jak trzeba, ani nie wygląda, jak trzeba. Stał się kimś innym, nudnym i przewidywalnym. Pierwsza myśl to rozwód – cztery na pięć jest inicjowanych przez kobiety. Dopiero socjoterapia może jej uświadomić, że to ona wymogła na swoim partnerze zmiany, których teraz nie akceptuje. Że to ona sama doprowadziła do końca atrakcyjności swojego mężczyzny…
 I w zasadzie nic dodać nic ująć a każdy komentarz wydaje się zbędny z wyjątkiem jednego.
Na koniec warto dopuścić do głosu prawdziwego fachowca, jeśli idzie o  damsko-męskie relacje. Nieżyjący już  Georges Brassens tak śpiewał o tym, co z twardego faceta potrafi zrobić delikatna  i krucha kobietka. Przepraszam że wrzucam cały tekst, ale nie mogłem się zdecydować na żaden skrót. Wszystkie  bowiem zwrotki tworzą zamkniętą doskonałą całość.  

Nigdy w życiu mym nie umiałem zdjąć
Czapki przed nikim,
A teraz na twarz, na kolana ryms -
Przed jej bucikiem.
Byłem wściekłym psem, ona uczy mnie,
Jak jeść z jej rączki.
Miałem wilcze kły, zamieniłem je
Na mleczne ząbki.

Jestem mały miś, własność lali tej,
Co palec ssie, kiedy zasypia.
Jestem mały miś, własność lali tej,
Co mamy chce, gdy jej dotykam.

Byłem twardy drań, ona sprawia że,
Jak z makiem kluska.
Smaczny, słodki i ciepluteńki wciąż
Wpadam w jej usta.
Mleczne ząbki ma, kiedy śmieje się
I kiedy śpiewa,
Lecz ma wilcze kły, gdy jest na mnie zła,
Kiedy się gniewa.

Jestem mały miś, własność lali tej,
....

Siedzę w kącie mym i cichutko łkam
Pod jej pantoflem,
Kiedy wścieka się, choć powodu brak,
Bo jest zazdrosna.

Jestem mały miś, własność lali tej,
....

Pewien śliczny kwiat wydał mi się raz
Ładniejszy od niej,
Pewien śliczny kwiat, zginąć musiał więc,
Pod jej pantoflem

Jestem mały miś, własność lali tej,
....

Wszyscy mędrcy wciąż wykrzykują mi,
że w jej ramionach,
Gdy skrzyżują się, gdy oplotą mnie,
Niechybnie skonam.
Może będzie tak, może będzie siak,
Ale dość krzyków!
Jeśli zginąć mam, jeśli wisieć mam,
To na jej krzyżu
 

8 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Mnie się równouprawnienie kojarzy z równowagą, a równowagę uważam za najlepszą w związkach i wszelkich układach.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie można by tak znaleźć złoty środeczek? Delikatny - w określonych sytuacjach jak najbardziej. Silny i stanowczy - och, tak bardzo potrzebne to cechy,aby poczuć męskie oparcie. Czy zawsze musi być skrajność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może wynika to z różnicy w postrzeganiu świata, odczytywaniu potrzeb partnera i tak dalej i tak dalej. Tak zwaną złą wolę lokuję gdzieś na dole tej listy.

      Usuń
  3. ...hmmm... a może człowiek ewoluuje w kierunku modliszek. Wtedy tłuściutki miś sprzed telewizora będzie miał największe powodzenie, a w czasie oświadczyn sławiąc swoje zalety będzie dodawał: i jeszcze jestem bardzo smaczny ha ha. Pozdrawiam, JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem w jakim kierunku idzie ewolucja, ale specjalnie to mi się to nie podoba.

      Usuń
  4. A ja sobie myślę, że jak wiążesz się z kimś i chcesz go/ją zmieniać to na diabĺa taki związek? 🤔
    Jak chcę z kimś być, dłużej niż tydzień, to chyba dlatego, że jest jaki jest?
    Albo czegoś tu nie rozumiem. 😶
    Teraz taki trend, Antoni. Mężczyźni są BE a kobiety CACY. 😃


    OdpowiedzUsuń
  5. Ciary mnie przeszły na taki model związku jak w małym, może i białym Misiu. Mam tylko nadzieję, że to tylko modny trend a nie przyszłość

    OdpowiedzUsuń