Poniedziałek.
Poniedziałkowa depresja, zwłaszcza przy takiej pogodzie.
Jednym słowem poniedziałkowy dół.
W Krakowie jest nawet taka ulica o czym pisałem w 2009 roku
Żeby się nie dać ponieść nastrojowi trzeba na koniecznie zrobić coś głupiego. Osoby zdystansowane nie muszą być ekstremalne, one mogą uczynić coś nie całkiem mądrego. Jeżeli brak pomysłów własnych to pozostaje skorzystać z doświadczeń innych.
Tak jak obiecałem w komentarzu pod postem o limerykach, zebrałem te wszystkie wymienione przez Was miasta i dołożyłem do jednego wiersza. Nie jest to już limeryk, ale i tak grafomańskiego zacięcia nie można mu odmówić.
Poniedziałkowa depresja, zwłaszcza przy takiej pogodzie.
Jednym słowem poniedziałkowy dół.
W Krakowie jest nawet taka ulica o czym pisałem w 2009 roku
Żeby się nie dać ponieść nastrojowi trzeba na koniecznie zrobić coś głupiego. Osoby zdystansowane nie muszą być ekstremalne, one mogą uczynić coś nie całkiem mądrego. Jeżeli brak pomysłów własnych to pozostaje skorzystać z doświadczeń innych.
Tak jak obiecałem w komentarzu pod postem o limerykach, zebrałem te wszystkie wymienione przez Was miasta i dołożyłem do jednego wiersza. Nie jest to już limeryk, ale i tak grafomańskiego zacięcia nie można mu odmówić.
Wszystko dla naszej publisi, jak nazywano publiczność w Kabareciku Olgi Lipińskiej.
Zadzwonił do mnie koło wieczora
Pan apostata z mojego wiersza :
- Moja prostata to moja zmora
Lecz to wiadomość chyba nie pierwsza
Gdybym na ową cierpiał w Lublinie
Mieście mi miłej Budki Suflera
To nie siedziałbym tam w żadnym kinie
Bo by mnie zaraz brała cholera
Gdybym zaś mieszkał sobie w Warszawie
Tak na bogato jak to w stolicy
To bym na pewno miał już po sprawie
No bo w stolicy są politycy
Póki co jestem gdzieś spod Krakowa
Nie apostata ni Arab z bajki
Więc swe problemy głęboko schowam
Jakbym z dalekiej przybył Jamajki
Trudno z problem jechać do Gdańska
Bo podróż taka strasznie się dłuży
I choćbym nosił się nawet z pańska
Mojej prostacie ten czas nie służy
Więc chyba tylko tak do Wrocławia
Gdzie się w teatrach ja w zupie miesza
Stanąć na deskach udawać pawia
Na drzwiach od kibla potem się wieszać
Tu mu przerwałem - idź do lekarza
nie celuj zaraz w miasto Suwałki
Wypnij prostatę bo tak się zdarza
A przy okazji pokaż migdałki
Poszedł i wrócił, zadowolony
Choć w trakcie przeżył niezręczne chwile
Z każdego miasta śle mi pokłony.
Ponoć wspomina mnie całkiem mile
Pięknie i poetycko rozpoczęty tydzień. Czy jako "coś nie całkiem mądrego" można zaliczyć mycie okien w końcu stycznia?
OdpowiedzUsuńPięknego tygodnia życzę:))
Moja żona tez tak robi, więc nie mogę być radykalny w poglądach
UsuńPozdrawiam
Świetny wierszyk. A że nie limeryk...
OdpowiedzUsuńA więc radosnego tygodnia
UsuńI ja wspominam Cię bardzo mile.
OdpowiedzUsuńCzytając chciwie te krotochwile.
Hanula
Krotochwile to mi się tak jakoś rubasznie kojarzą
UsuńPozdrawiam