Kiedy byłem małym chłopcem na bóle
i smutki reagowałem płaczem.
- Prawdziwy mężczyzna nigdy nie
płacze – powtarzał mi ojciec.
- Prawdziwy mężczyzna nie wie co łzy
- śpiewał w radio popularny zespół
Tak to straciłem kilka możliwości do
okazania zwykłej ludzkiej słabości.
Trzymałem fason choć mało nie
posrałem się z wysiłku.
Musiało minąć jeszcze trochę lat,
zanim zrozumiałem, że wszyscy w tej kwestii mnie oszukiwali.
Kiedy stałem się dojrzałym
mężczyzną, zacząłem nabierać dystansu do rzeczywistości. Może to doświadczenie, a może tylko upływ wieku z jego spadającym ( co tu ukrywać
) poziomem testosteronu. Nagle zacząłem dogadywać się z żona, teściową
i własnym dziećmi.
Niezmuszany przez nikogo przesunąłem swoje priorytety na inne kwestie. Kiedy już wszystko zaczęło iść swoim spokojnym jakby lekko sennym rytmem, usłyszałem, że to nie jest dobrze.
Niezmuszany przez nikogo przesunąłem swoje priorytety na inne kwestie. Kiedy już wszystko zaczęło iść swoim spokojnym jakby lekko sennym rytmem, usłyszałem, że to nie jest dobrze.
Całkiem za friko otrzymuje medialne
wskazówki, w co drugiej przerwie reklamowej. Bombardowany jestem
sugestywnym obrazami i informacjami, że prawdziwy „mężczyzna
nigdy nie wymięka”
Podejrzewam, że analogicznie do czasów
dziecięcych, ktoś próbuje robić mnie w balona.
Ja zaś uważam, że z tego balona powinno
się (nomen omen) spuścić nieco powietrza.
Bo niewymiękanie jest jednostką
chorobową, a uporczywy wzwód jest o tyle kłopotliwy co i bolesny.
Priapizm, lub nieco przyjaźniej ciągotka to objaw chorobowy polegający na występowaniu długotrwałego, bolesnego wzwodu członka, który nie jest związany z podnieceniem lub pobudzeniem seksualnym. Nazwa priapizm wywodzi się od starożytnego boga Priapa, którego wizerunki przedstawiały mężczyznę z członkiem w stanie erekcji.
Priapizm, lub nieco przyjaźniej ciągotka to objaw chorobowy polegający na występowaniu długotrwałego, bolesnego wzwodu członka, który nie jest związany z podnieceniem lub pobudzeniem seksualnym. Nazwa priapizm wywodzi się od starożytnego boga Priapa, którego wizerunki przedstawiały mężczyznę z członkiem w stanie erekcji.
Napraw tu człowieku kran w kuchni lub
pomaluj ogrodzenie ze sterczącym fajfusem. Działasz boś prawdziwy mężczyzna, a prawdziwy przecież nigdy nie wymięka.
W przypadku tego ogrodzenia to nawet trochę
głupio przed sąsiadami.
Sąsiadka zgorszona ale w głębi dumna, że to na jej widok, sąsiad podku...ony że rwiesz mu żonę.
Sąsiadka zgorszona ale w głębi dumna, że to na jej widok, sąsiad podku...ony że rwiesz mu żonę.
Poza tym mówią, że dobry pan Bóg
dał mężczyźnie mózg i penisa, ale krwi tylko tyle by obsługiwać na raz tylko jeden z tych narządów. Można więc albo bzykać, albo
rozwiązywać zadania z trzema niewiadomymi.
Być może z tego powodu mamy w około
tyle idiotycznych decyzji i zachowań.
Wpływ uporczywej sztywności prącia
na trafność podejmowanych decyzji strategicznych – w
niedalekiej przyszłości będzie z pewnością tematem niejednej
pracy doktorskiej.
Zastanawiam się tylko nad jednym, jaki
narząd zabrał mózgowi potrzebną do funkcjonowania krew, skoro
faceci kupują w sprzedaży wysyłkowej preparaty na długość,
grubość, tęgość i sprężystość ?
Z pewnością nie sztywniak.
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńtaaak...mój serdeczny kolega w czasie imprezy, będąc w stanie mocno ożrałym namawiał siedzącą obok niego, też zresztą ożrałą koleżankę do sexu. Mówił cicho ale dobitnie, więc wszyscy biesiadnicy słyszeli że jego atutem jest członek średniej wielkości i dlatego nie grozi mu omdlenie w czasie bzykania spowodowane odpływem krwi z mózgu, co jakoby wydarzało się tym lepiej uposażonym. Uciechy było co niemiara i od tej pory powstało eksploatowane szczególnie przez kobiety z grupie biesiadnej złośliwe powiedzonko: och..ten nie wygląda na takiego co by miał omdleć. Pozdro, JerryW_54
PS. Nie wiem czy wtedy bzyknął
Pamiętasz co powiedział Jack Nicholson w "Locie nad kukułczym gniazdem" po tym jak nie udało mu się podnieść maszyny do natrysków?
Usuń- Przynajmniej próbowałem.
Próbować jest chyba rzeczą męską
Pozdrawiam
Widać, że Sobótka się zbliża. U Ciebie już prawdziwa noc Kupały:)
OdpowiedzUsuńChciałem napisać, że facet to nie tylko penis. Facet ma również duszę.
UsuńPozdrawiam
Mieliśmy szefa, który uprawiał na naradach męczący mobbing. Z trudem to znosiliśmy, a po naradach byliśmy zdruzgotani i bez życia. W końcu ktoś podrzucił pomysł żeby w najgorszych momentach wyobrazić go sobie jak nago tańczy wokół stołu konferencyjngo taniec łabędziątek z Jeziora Łabędziego. Gęby nam się rozjaśniły, a kolega dorzucił coś o potrójnym skoku łyżwiarskim i obrazowo opisał jak to będzie wyglądać (jako kobiecie nie wypada mi dodać tego opisu, pozostawiam to wyobraźni czytających) . Następna narada odbyła się w świetnym nastroju. Co niektórzy znikali pod stołami albo wyłamywali sobie palce żeby nie zawyć ze śmiechu. Szef zakończył naradę w równie świetnym nastroju. Oj, gdyby wiedział...
OdpowiedzUsuńMarytka
Śmiech i szeroka wyobraźnia już nie raz ratowały nas z opresji
UsuńPozdrawiam
Najpaskudniejszy typ mężczyzny - PP. Posiadacz penisa... Model, dla którego ten fakt jest jedynym dowodem męskości.
OdpowiedzUsuńPrawie 400 wzwodów podczas jednego posiedzenia Sejmu (odliczam kobiety i konwent seniorów).
OdpowiedzUsuńTak, to się może zgadzać...
A malowanie ogrodzenia? Jeżeli facet ma prawdziwy talent (i możliwości!) może go przecież wyładować w zaciszu swego atelier, nie gorsząc sąsiadów.
https://www.youtube.com/watch?v=OqdRpoobGC4
Dla mnie prawdziwy mężczyzna, to taki który potrafi używać mózgu w każdej sytuacji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChoć czasem trzeba uciec od zmysłów by nie zwariować (Jenny - Edyta Bartosiewicz)
UsuńPozdrawiam
Jak to czym? Poziom oleju w głowie mierzyć jakoś:))
OdpowiedzUsuńZnam system Zagłoby jak ten olej do głowy doprowadzić, ale jak mierzyć sam nie wiem
UsuńPozdrawiam