24 kwietnia 2018

Od rzemyka do konika

Bo przecież od czegoś się kiedyś zaczyna.
Sobota, jest wczesne przedpołudnie w hali marketu budowlanego. Do wszystkich czynnych kas ustawiły się spore kolejki. Stoję i ja, dzierżąc w rękach 2 litry farby emulsyjnej ze specjalnym przeznaczeniem do ścian kuchni i łazienki. By jakoś przetrwać jakoś ten czas, beznamiętnie obserwuję stojących w innej kolejce. Rejestruję zakupy, ubiory, rozmowy, nie dokonując przy tym żadnych ocen. Gdyby ktoś z boku obserwował mnie w takiej sytuacji, doszedłby pewnie do wniosku, że oto zasypia moja ostatnia szara komórka. Nudy.
Właśnie za mną ustawił się młody ojciec z dwu lub trzyletnim synem. Ojciec jest wygolony na przysłowiową zapałkę, ale wobec wszechobecnej mody na taką fryzurę nie wyciągam z tego żadnych negatywnych wniosków.
Na wózku przed nimi dumnie leżą cztery worki cementu portlandzkiego. Syn zadaje pytania, ojciec zaś cierpliwie na nie odpowiada.
- A co to jest ?
- Cement
- A po co cement ?
- Bo z cementu po dodaniu wody i piasku robi się beton
- A po co ?
- Do wylewki w garażu
- A po co w garażu?
- Zobaczysz jak będziesz mi pomagał. Będziesz?
- A po co pomagał ?
Każdy kto ma dzieci zna ten schemat pytań i odpowiedzi.
Przed nami kasjer który dwoi się i troi, zachowując przy okazji grzecznościowe formy.
W pewnej chwili podnosi się ze swego miejsca i zwraca się z banalną prośbą do dokładnie wygolonego pana.
- Gdyby ktoś za panem się ustawił, to niech pan powie, że „zakryte”.
Teraz dociera do mnie ten lekko śpiewny akcent sprzedawcy.
Tabliczka z imieniem „Roman” na piersi nie sugeruje wschodniego pochodzenia, akcent już tak.
- Co Pan mówi - stojący z tyłu maluch zwrócił się z pytaniem do ojca.
- Pan sobie nie radzi i wraca na Ukrainę – odpowiada wyraźnie zadowolony z żartu tatuś.
Ot takie sobotnie nic, w sklepie budowlanym.
Pewnie można by przejść nad tym do porządku dziennego, w obecnych czasach kiedy co rusz każe się komuś wypierdalać z tego kraju.
Jest jednak młode,a nawet najmłodsze pokolenie, które znając wcześniejszą dociekliwość zapyta
- Dlaczego pan sobie nie radzi i dlaczego na Ukrainę?
I tu, obym się mylił tkwi pole do popisu dla ojca.
Bo wszystko jest kiedyś pierwszy raz, bo w pewnym wieku rodziców słucha się bezkrytycznie, a potem zupełnie nie wierzy się już starym. Czym jednak skorupka za młodu nasiąknie.
Owo tytułowe od rzemyka... a po latach można już opluć żółtego lub skopać czarnego. Sam sobie winien jak sobie nie radzi.
Przesadzam?
Być może, ale widzę, że kiedyś tam nie dmuchaliśmy z odpowiednim zapałem na zimne.

12 komentarzy:

  1. Brak tolerancji nie jest nowym zjawiskiem, a jedynie głośniej się o tym mówi. Niestety w pewnych kręgach pogarda wobec drugiego człowieka ,szczególnie "obcego", nie budzi sprzeciwu. Staram się ,i wpajam to moim dzieciom, aby żaden człowiek, obojętnie jaką pracę wykonuje, nie czuł się w mojej obecności gorszym, wywyższać się także nie pozwalam. I nie ma znaczenia kolor skóry, narodowość itp.
    Pozdrawiam,Hanula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie jest takie - stanowimy większość czy mniejszość tego społeczeństwa

      Usuń
  2. A tak niewinnie i zwyczajnie zaczal sie dialog ojca z synkiem, nieprzyjemnie i niebezpiecznie polecialo dalej. Smutne i budzace niepokoj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to, że niepokój budzi mi się dosłownie na każdym kroku

      Usuń
  3. Nie dalej jak wczoraj spotkałem na Facebooku zdjęcie zadania klasowego z fizyki. Dotyczyło wyporności. Oto treść: 4 Syryjczyków płynęło tratwą do Europy. Tratwa miała 1x2 metry i wyporność - tyle a tyle. Pytanie : Oblicz ilu ludzi trzeba zepchnąć do morza aby dotrzeć do celu, przy założeniu że każdy waży średnio 60 kg. Rzecz miała miejsce w Białymstoku i zapewne będzie o niej głośno

    OdpowiedzUsuń
  4. Domyślam się, że tatusiowy "żart" był skierowany niby do synka, ale tak naprawdę ogólnie w przestrzeń. No i jak owa "przestrzeń" powinna się zachować? Niełatwa sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem, że narodowy tatuś nie przeszedł na znak protestu do innej kasy..?

    OdpowiedzUsuń
  6. Młodemu tatusiowi wraz z włosami wygolono rozum. Powiadają, że "broda mędrcem nie czyni", więc włosy też nie, ale może synek gdy dorośnie dorobi się nie tylko włosów ale i rozumu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń