09 października 2025

Nowoczesna Wieża Babel

Najlepiej zacząć od dobrego  cytatu, nawet gdy jest nieco długaśny. A czy można skracać historie ze Starego Testamentu?
1 Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa. 2 A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear i tam zamieszkali.
3 I mówili jeden do drugiego: «Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu». A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, 4 rzekli: «Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi».
5 A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, 6 i rzekł: «Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. 7 Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»
8 W ten sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi, i tak nie dokończyli budowy tego miasta. 9 Dlatego to nazwano je Babel, tam bowiem Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi. Stamtąd też Pan rozproszył ich po całej powierzchni ziemi.
Ciekawy i porażający jednocześnie tekst, Szczególnie zaskoczyły mnie boże motywacje tej destrukcji czyli pkt 6.
Zacząłem też rozumieć dlaczego tak często musimy mówić sobie - Tak dobrze żarło i zdechło.
Napisano w Starym Testamencie, że  ludzie rozpierzchli się po świecie mówiąc różnymi językami.
Potem były różne próby powrotu do ogólnego rozumienia, do tego  by mówić jednym językiem. Był to francuski w kręgach elit, ale stosowany nie by łączyć, ale dzielić. Niechaj pospólstwo nie wie jakie głupoty wygadują bogaci.
Był też język sztuczny czyli esperanto, ale ten się nie przyjął tak samo jak prawo budowalne na Podhalu. 
Raz więc był to wspomniany język francuski, potem niemiecki. Przez chwilę rosyjski, a teraz kombinujemy z angielskim. W kolejce czeka ponoć chiński.
Za każdym razem działo się coś co powodowało  totalne zamieszanie  jak w Szinear.
I kiedy zobaczyłem ten tytuł na jednym z portali internetowych, pomyślałem, że ktoś tu  znowu zdrowo namieszał. 

Ponieważ lubię wyzwania i staram się dążyć do wyjaśnienia niejasności, rzuciłem się do artykułu.
Zrezygnowałem jednak po trzech zdaniach. Brzmiały one tak:

W każdym fandomie jest wishlista, z którą zgadza się większość członków. Jakiś wymarzony collab, trasa koncertowa czy wielki come back po latach. Sprawdź, czy myślisz tak samo jak największe i najwierniejsze fangirls?

Czy i Wy czujecie się podobnie jak ja? Czy nie uważacie, że ktoś tak  mocno namieszał w naszym języku., iż stał się dla nas zupełnie niezrozumiały?
W końcu jak rzekł Pan,  po co niemożliwe ma stać się dla nas możliwym?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz