27 grudnia 2024

Trochę z Leśmiana i trochę z Osieckiej

Starzejemy się. 
Mówię przynajmniej o sobie. Widać to w mowie myśli i uczynkach. Uważnie rozglądam się dokoła. Wypowiedzi przedstawicieli mojego przedziału wiekowego i plus z tego co liczę stały się inne, więcej w nich cynizmu i znikła gdzieś ta lekkość metafor. Obciążeni wiekiem satyrycy mają dowcip ciężki i jakby wtórny, rysownicy eksploatują bez umiaru sferę sexu, a może już nawet porno i patrząc na to aż chciało by się powiedzieć - Dziadku, nie wypada.
Gdzie się podziały te efektowne pointy o lekkości obłoku i zadziwiająco dużej sile rażenia. Może tak właśnie wyrażą się żal za tym co się traci, za tym co nie powtórzy się w żadnej innej formie, bo viagra nie jest receptą na wszystko.
Moi idole zawodzą jeden po drugim. Satyrycy starej daty obrażają zamiast wyśmiewać, inni zawstydzają niczym ten legendarny wuj, na imieninach u cioci.
W starym dowcipie. Dwóch starszych panów rozmawia ze sobą :
- Śni ci się jeszcze sex w nocy?
- Kiedyś mi się śnił, a teraz to tylko śni mi się porno.
Przyznam, że słuchając, czytając czy oglądając niektóre wypowiedzi artystyczne czuję się zażenowany. Nie chcę płynąc razem z tym nurtem, choć mam świadomość, że moje dzieci mogą być zniesmaczone jedną lub drugą  moją wypowiedzią. No cóż, nie chcę się usprawiedliwiać, ale można to zamknąć jednym słowem lub zdaniem, - geny, albo takie jest życie.
Nie, nie przykładam różnej miary dla tych samych zachowań. Uważam tylko, że ludzie którzy zawodowo stają się sumieniem narodu mają pewne, związane z pełnioną funkcją obowiązki.
Staram się jednak nie osiadać na laurach z byle jakim tłumaczeniem.
Kiedy tylko trafi się okazja wracam tak gdzie zaskoczyć potrafi mnie ilość aluzji i moc niedomówień
Czytaliście ostatnio Leśmiana?
Ostatnio to nie po wyjściu ze szkoły, ale całkiem niedawno. Powiedzmy w zeszłym tygodniu lub miesiącu ?
Dwa dni temu wpadł mi w ręce i oczy piękny erotyk Bolesława Leśmiana pod tytułem Nocą umówioną

Nocą umó­wio­ną, nocą ociem­nia­łą
Przy­szło do mnie cisz­kiem to przy­chęt­ne cia­ło.
Przy­szło po­ta­jem­nie - w cu­dzej bez­ża­ło­bie -
Było mu na imię tak samo, jak to­bie...
Zaj­rza­ło po dro­dze w przy­szłość i w zwier­cia­dło -
Na po­ście­li zim­nej obok się po­kła­dło -
Dla mnie się po­kła­dło, bym je mógł ca­ło­wać
I znu­żyć - i zu­żyć - i nie po­ża­ło­wać!
Lgnę­ło mi do pier­si - ofiar­nie pach­ną­ce,
Do­myśl­nie bez­wstyd­nie i - po­słusz­nie­ją­ce...
W ciem­no­ściach - w ra­do­ściach - na gra­ni­cy łka­nia
Mdla­ło od nad­mia­ru nie­do­umie­ra­nia.
I nic w nim nie było, prócz cza­ru i grze­chu,
Prócz bez­wied­nej woni - wied­ne­go po­śpie­chu -
I prócz tego dresz­czu, co gi­nie w krwi szu­mie -
A bez nie­go cia­ło - cia­ła nie ro­zu­mie.

Czytam i czytam  kolejny już raz. Czytam aby nie zapomnieć, czytam aby pamiętać, że życie jest ogólnie piękne, a bywa piękniejsze w niektórych jego aspektach.
Można bez wulgaryzmów?  Można. Leciutko i pięknie? Też można, 
Tylko smutno mi boże, że to już nie wróci. Już po balu panno Lalu jak mówią.
I kiedy tak zachwycam się nad tym utworem Leśmiana  to w głowie aż huczy od innych słów.
Agnieszka Osiecka napisała utwór "Szpetni czterdziestoletni" Jest tam taki fragment

Odczuwamy trochę zgagi po tym życiu
Po tym życiu, po przepiciu itp.
Odczuwamy trochę kaca, że co było to nie wraca
Jak ten kochaś, który zginął w sinej mgle
Odczuwamy trochę żalu, że tak wcześnie jest po balu
Chociaż noga się do tańca jeszcze rwie
Chce się tańczyć, chce się walczyć
A tu nagle: Panie Starszy
Zamykamy, zamykamy
Tak czy nie?

Kiedyż to ja zacząłem być tym  szpetnym czterdziestoletnim? 
To już ponad ćwierć wieku temu. Cholera, A noga do tańca rwie się dalej.
I co z tym zrobić?
Zapominać czy  rozpamiętywać ? A może jak w tym dowcipie, rozchodzić ?

                                                                                                                                                   foto  elderia.pl

Dlaczego  akurat dzisiaj o tym napisałem?
Dzisiaj właśnie, jak każdego 27 grudnia  obchodzimy razem z Małżonką kolejną rocznicę ślubu.
Ta ma numer 43. Czterdzieści trzy lata to kawał czasu. Zdążyliśmy być tacy jak u Leśmiana, tacy jak u Osieckiej, a na teraz brak mi poetyckiego określenia. Wszak całe życie nie musi być poezją i gdy wkradnie się  do niego trochę prozy to też nie zaszkodzi. Pod warunkiem oczywiście, że jest to proza przynajmniej że średniej półki. 
Zdążyliśmy mam nadzieję zostać przy okazji przyjaciółmi. Nie nie zamiast, a dodatkowo.
Najważniejsze jest to, że nie ma w nas żądnego lęku przed wspólną starością która puka do drzwi, a może już wdarła się do naszego domu i życia.
Któż to wie kiedy tak naprawdę zaczyna się ta starość ? 



3 komentarze:

  1. Iluż z nas marzy o tym skrycie,
    by obchodzić taką rocznicę
    wspólnie idąc przez życie.
    Szczerze wierzę i tego Wam życzę,
    żebyście ZŁOTE GODY
    też świętowali w dobrobycie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie gratulacje! To wspaniale mieć świadomość, że wybrało się na partnera właściwą osobę. Wszystkie popełnione w życiu błędy stają się nieistotne wobec doskonałej decyzji o związku właśnie z Tą!
    Poetyckie określenie obecnego etapu w życiu znajdziesz wszak sam określasz się jako "poeta być może..."

    OdpowiedzUsuń