Jakiś już czas temu osiągnąłem ten wiek, kiedy to według ZUS mogę już nie pracować, korzystając ze świadczenia emerytalnego. Mogę zostać pełnoprawnym emerytem.
Migają mi przed oczyma zapowiadane trzynaste i czternaste emerytury, ba kto wie czy w roku wyborczym rząd nie pokusi się o piętnastą. Co tam, że na kredyt ? No i co z tego, że zadłużamy własne dzieci. Po nas choćby koniec świata. Patrząc zaś na poczynania tych co u władzy, wydaje mi się, że to powiedzenie to nie są jedynie czcze pogróżki. Dla mnie ten koniec świata, świata jaki znałem już nastąpił. Przekroczono wszystkie granice, które wydawały mi się w cywilizowanym świecie nie do przekroczenia, a przede wszystkim granicę żenady. Świat puka się palcem w czoło, śmieje się, a kpiny te spadają równo na tych co winni i niewinni. Różnica polega na tym, że ci niewinni się tym przejmują.
Z nostalgią wspominam te chwile gdy świat stawiał nas za wzór. Boże, jakże byłem dumny z tego, że jestem Polakiem. Jakże wdzięczny jestem losowi, że mam co wspominać. Boję się, że to mi będzie musiało wystarczyć na planowanej emeryturze.
Zdecydowanie gorzej mają młodzi, a w tej masie i moje trzydziestoletnie i czterdziestoletnie dzieci.
Moje nie są najgorzej sytuowane, ale już od dawna wiedzą, że gdy dojdą do wieku emerytalnego od ZUS otrzymają opakowane w kolorowe sreberko wielkie gówno. Co do sreberka trwają dyskusje, samo gówno jest bezdyskusyjne.
- Czyli już po herbacie? - zdaje się pytać ciało, chociaż umysł dalej jakby młodszy wiele lat od ciała. Boże jakież głupoty rodzą się w jego zwojach każdego dnia i jedynie sygnały ze strony serca, wątroby, prostaty czy układu kostnego zniechęcają mnie do ich realizacji.
A przecież mógłbym jeszcze więcej i w przeciwieństwie do elit z "Wesela" Wyspiańskiego chcę, chcieć.
Dwa lata temu rzuciłem poprzednią pracę tylko z tego powodu, że właściciel powiedział do mnie dobrodusznie:
A przecież mógłbym jeszcze więcej i w przeciwieństwie do elit z "Wesela" Wyspiańskiego chcę, chcieć.
Dwa lata temu rzuciłem poprzednią pracę tylko z tego powodu, że właściciel powiedział do mnie dobrodusznie:
- Panie Antoni, czynimy wszystko, aby Pan mógł dotrwać u nas do emerytury.
Dotrwać? Kuźwa, ja oczekuję wyzwań, a nie trwania. Mierzenia się z nieznanym, obłaskawiania trudnych sytuacji, a oni mi każe przetrwać ?
Kiedy odchodziłem zapanował szok i niedowierzanie. Dwa razy pytano czy to nie kolejny mój żart, tym razem z gatunku macabre. W końcu kto rzuca pracę w wieku 63 lat?
Robię to co chciałem, poznaję nieznane, oswajam i przeciwności.
Dotrwać? Kuźwa, ja oczekuję wyzwań, a nie trwania. Mierzenia się z nieznanym, obłaskawiania trudnych sytuacji, a oni mi każe przetrwać ?
Kiedy odchodziłem zapanował szok i niedowierzanie. Dwa razy pytano czy to nie kolejny mój żart, tym razem z gatunku macabre. W końcu kto rzuca pracę w wieku 63 lat?
Robię to co chciałem, poznaję nieznane, oswajam i przeciwności.
Czy to samo mogą powiedzieć o sobie młodsi?
Czy współczesne pokolenie 30-40 latków ma jaja? A to urodzone po 2000 r nazywane pokoleniem Z ?
Swoją drogą to Zet jako oznaczenie czegoś wydaje mi się niespecjalnie trafione zwłaszcza po 24 lutego 2022.
Coraz częściej widzę w prasie takie nagłówki
Kolejny znajomy czterdziestolatek rozwodzi się. Nie udźwignął ciężaru wspólnego życia, albo jak kto woli nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Nie kryje też wzruszeń mówiąc o tym. Wzruszeń, a przecież prawdziwi mężczyźni nigdy nie płaczą!
Może trzeba nadal być prawdziwym mężczyzną? Świat oczekuje prawdziwych mężczyzn.
Nie takich co to zamiast miodu przeżuwają pszczoły, bo pszczoły trzeba chronić niezwykle starannie. Einstein dawał światu tylko 4 lata po tym jak wyginą te pożyteczne owady.
Jakim więc facetem trzeba być?
Tu zdania są podzielone, a odpowiedź nie jest prosta.
Kolejny znajomy czterdziestolatek rozwodzi się. Nie udźwignął ciężaru wspólnego życia, albo jak kto woli nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Nie kryje też wzruszeń mówiąc o tym. Wzruszeń, a przecież prawdziwi mężczyźni nigdy nie płaczą!
Może trzeba nadal być prawdziwym mężczyzną? Świat oczekuje prawdziwych mężczyzn.
Nie takich co to zamiast miodu przeżuwają pszczoły, bo pszczoły trzeba chronić niezwykle starannie. Einstein dawał światu tylko 4 lata po tym jak wyginą te pożyteczne owady.
Jakim więc facetem trzeba być?
Tu zdania są podzielone, a odpowiedź nie jest prosta.
Krzysztof Majchrzak w jednym ze swoich wywiadów powiedział, że "Bycie facetem nie jest łatwe. Od mężczyzn wymaga się na przykład ciała Schwarzeneggera, wrażliwości Chopina, mądrości Einsteina, przemyślności Mefista i dobroci Jezusa”
Ponieważ nie wszyscy mają tyle samozaparcia w doskonaleniu siebie, wszędzie roi się od małych kundelków. W tym przypadku określenie kundelek nie ma zabarwienia pejoratywnego.
Zwykle to właśnie kundle brylują w miłości do swego Pana. Dysponują też dobrym zdrowiem, aby ową miłością obdarowywać świat każdego dnia. Nie robią przy tym problemów, że mają taką czy inna sieć, zbyt krótkie łapki do całości, albo krzywy zgryz.
Mój pies jest przecież najwspanialszy na świecie.
Media i Social Media nie dają za wygraną i wymuszają na mężczyznach pewne wzorce zachowań. Wobec tych skrajnych czasem oczekiwań dochodzi do niechęcenia i depresji wśród wielu posiadaczy penisów.
Rośnie więc pokolenie znerwicowanych gości nie radzących sobie w związku i w życiu.
Czyż nie oczekuję się zbyt wiele opisując wzorzec rasowego faceta?
Trzeba uważać na grożące w takich sytuacjach przerasowienie.
Co to określenie oznacza? Spójrzmy na przykładzie psów.
Przerasowienie to zbytnie upodobnienie do wzorca co skutkuje u psa wieloma niedogodnościami. Chodzi o choroby i gorsze predyspozycje. Taki na przykład owczarek niemiecki. Widzieliście jak teraz wygląda jego sylwetka. Przykurcz tylnych łap i większa masa przez co spadła jego kondycja. Kiedyś potrafił bez problemu przeskoczyć 2,5 m ściankę (był w tym mistrzem, dlatego też ludzie go uwielbiali, a z tymi umiejętnościami nadawał się do pracy w policji), teraz zaś praktycznie żaden pies tego nie uczyni. Nawet najlepszy.
I tak to właśnie oczekiwania spowodowały, że ludzie zmieniali daną rasę w celu rzekomego ulepszeniu jej, aż wyszło to wszystko niezbyt ładnie.
Przerasowiony pies ma zazwyczaj więcej chorób niż poprzednia normalna można by rzec generacja.
Czy nie można by tutaj wyciągnąć jakichś ogólniejszych wniosków?
Można by patrząc na to jak faceci nam słabną i za przeproszeniem cipieją.
Może by tak na zasadach eksperymentu pozwolić im choć przez chwilę być sobą?
Sobą oczywiście w tym pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Ponieważ nie wszyscy mają tyle samozaparcia w doskonaleniu siebie, wszędzie roi się od małych kundelków. W tym przypadku określenie kundelek nie ma zabarwienia pejoratywnego.
Zwykle to właśnie kundle brylują w miłości do swego Pana. Dysponują też dobrym zdrowiem, aby ową miłością obdarowywać świat każdego dnia. Nie robią przy tym problemów, że mają taką czy inna sieć, zbyt krótkie łapki do całości, albo krzywy zgryz.
Mój pies jest przecież najwspanialszy na świecie.
Media i Social Media nie dają za wygraną i wymuszają na mężczyznach pewne wzorce zachowań. Wobec tych skrajnych czasem oczekiwań dochodzi do niechęcenia i depresji wśród wielu posiadaczy penisów.
Rośnie więc pokolenie znerwicowanych gości nie radzących sobie w związku i w życiu.
Czyż nie oczekuję się zbyt wiele opisując wzorzec rasowego faceta?
Trzeba uważać na grożące w takich sytuacjach przerasowienie.
Co to określenie oznacza? Spójrzmy na przykładzie psów.
Przerasowienie to zbytnie upodobnienie do wzorca co skutkuje u psa wieloma niedogodnościami. Chodzi o choroby i gorsze predyspozycje. Taki na przykład owczarek niemiecki. Widzieliście jak teraz wygląda jego sylwetka. Przykurcz tylnych łap i większa masa przez co spadła jego kondycja. Kiedyś potrafił bez problemu przeskoczyć 2,5 m ściankę (był w tym mistrzem, dlatego też ludzie go uwielbiali, a z tymi umiejętnościami nadawał się do pracy w policji), teraz zaś praktycznie żaden pies tego nie uczyni. Nawet najlepszy.
I tak to właśnie oczekiwania spowodowały, że ludzie zmieniali daną rasę w celu rzekomego ulepszeniu jej, aż wyszło to wszystko niezbyt ładnie.
Przerasowiony pies ma zazwyczaj więcej chorób niż poprzednia normalna można by rzec generacja.
Czy nie można by tutaj wyciągnąć jakichś ogólniejszych wniosków?
Można by patrząc na to jak faceci nam słabną i za przeproszeniem cipieją.
Może by tak na zasadach eksperymentu pozwolić im choć przez chwilę być sobą?
Sobą oczywiście w tym pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Pytanie jest jedno, czy oni sami wiedzą jeszcze jak to jest być sobą ?
Nie nie chodzi tu o slogan reklamowy pewnego mocno słodzonego napoju - Bądź sobą, wybierz ... tu pada nazwa napoju.
- Mnie to wisi - powie jedna z drugą. Ja mam wibrator który nigdy nie ma depresji.
Nie ma, ale wymaga choćby okresowej zmiany baterii.
A facet, ta krucha teraz istota też ładuje akumulatory tylko potrzebuje do tego odpowiedniej atmosfery.
- Mnie to wisi - powie jedna z drugą. Ja mam wibrator który nigdy nie ma depresji.
Nie ma, ale wymaga choćby okresowej zmiany baterii.
A facet, ta krucha teraz istota też ładuje akumulatory tylko potrzebuje do tego odpowiedniej atmosfery.
W świetle ostatniego zdania uzasadnionym wydają się demonstracje młodych ludzi w obronie klimatu i dobrej atmosfery.
Wystarczy, jak mężczyzna utrzyma się "w rasie". Nikt od niego nie wymaga przerasowania, niech tylko spełnia takie warunki, jakie niesie jego "rasa". Na razie to ja widzę, że nawet kundelków jest coraz mniej.
OdpowiedzUsuńA tak mi się nasunęło- jak myślisz, czego wymagało się, wymaga i mam nadzieje w końcu przestanie się wymagać od kobiet? Czyżby nie przerasowania i to w każdym aspekcie?
Na to pytanie najlepiej odpowie kobieta. Pozdrawiam
UsuńAntoni, niby szkoda osiągnąć, jak napisałeś ten wiek, lepiej być młodym. Ale na to nie mamy wpływu, a osiągając go przynajmniej żegnamy się ze stresem wypływającym z przymusu pracy. Pracując dalej jako wolny człowiek można wszystko robić lepiej i szybciej, bo w zgodzie ze samym sobą. I ktokolwiek Cię zatrudni to doskonale to wie i mniej się wydurnia. A jeżeli chodzi o to co nazwałeś przerasowaniem, to wiadomo jak kończą podrasowane silniki. Pozdrawiam, JerryW_54
OdpowiedzUsuńOsiągnąłem ten wiek w którym mogę, a nie muszę i rzeczywiście jest mi z tym dobrze.
UsuńZazdroszczę werwy. Wciąż oczekujesz wyzwań. Pogratulować. A swoją drogą, kto wie, co jeszcze mogą osiągnąć dzisiejsi trzydziesto-czterdziestolatkowie? Oczywiście, nie wszyscy.
OdpowiedzUsuńOczywiście te wyzwania dopasowane są do wieku.
UsuńPrzerasowienie - bardzo interesujący aspekt opisu współczesnego świata. Dotyczy właściwie wszystkiego bo na przykład: Dziś nie wystarczy kupić jajko. Trzeba wybrać rozmiar, rodzaj atrakcyjności warunków życia kury, a nawet nazwę jej rasy niekiedy.
OdpowiedzUsuńAle i tak mieliśmy szczęście żyć w mniej przerasowanych czasach:) Biedne nasze dzieci i wnuki...
Zawsze byłem zachwycony dążeniem do doskonałości. Z czasem jednak doskonałość jest inaczej rozumiana
UsuńLepiej to już było. Młodych wychowuje się teraz na kompletne kaleki. Same prawa, zero obowiązków. Materializm, brak zainteresowań, hodowla pod kloszem. I nagłe zdziwienie, że trzeba na siebie pracować, że pracodawca czegoś wymaga i za darmo kasy nie daje...
OdpowiedzUsuńJako historie niezwykłe opisuje się to, że jakiś biznesmen zatrudnił swojego syna na wakacje jako gońca w rodzinnym imperium. Ja sam wiem, że kontakt z pracą wakacyjną w młodym wieku bardzo dobrze mi zrobił chociaż nie było tego wiele.
Usuń