Koniec sezonu motocyklowego skutkuje wszelkiej maści zlotami i paradami. Jakoś tak się porobiło przy okazji, że na rozpoczęcie lub zakończenie zlotu odbywa się msza i pokropek. Podejrzewam, że motocyklistom wydaje się, iż w ten sposób kupują jakąś nietykalność i bezwypadkowość na drogach.
A tu nawet najdłuższa msza, nawet w rycie łacińskim nie zwolni od myślenia na trasie. Fakt faktem, że potrzebna jest przy tym wszystkim również odrobina szczęścia, ale w religii nie idzie chyba o kupczenie choć jest powszechnie praktykowane.
Poza tym jak odpowiedział kiedyś pewien opat (Armaud) przy okazji rzezi katarów we Francji? Zapytany jak rozpoznać chrześcijan powiedział - „Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich”.
Mówi się żartobliwie, że w motocyklu, do 120 km/h na tylnym siedzeniu jedzie z nami Anioł Stróż, powyżej tej szybkości ustępuje on miejsca Świętemu Piotrowi.
To dla otrzeźwienia.
Wracając zaś do ciała lub meritum czyli do motocykli.
Odkładam ten motocykl do garażu i wyciągam i tak na zmianę, pogoda bowiem zdaje się dawać sygnał, że w sprawie sezonu motocyklowego nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Tylko te drogi nie schnące już w ciągu dnia w miejscach zacienionych, lasach i te gnijące liście tworzące taką śliską nawierzchnię.
No i tutaj znów wracamy do wyobraźni. Trzeba ją mieć w każdej sytuacji.
W trakcie parady motocykli w Krakowie, w październiku, w sieci pojawiło się wiele filmów i zdjęć.
Będąc posiadaczem motocykla w oryginalnym chociaż nietypowym malowaniu łatwiej mi było zauważyć, że fotograf Gazety Krakowskiej złapał mnie w locie. Nie wiem jak Wam, ale mnie się to zdjęcie bardzo podoba. Jest w nim dynamika, której dodaje nawet lekka nieostrość.
Sami zresztą oceńcie.
A teraz to już całkiem "po ptokach". Temperatury ujemne, zapowiadany opad śniegu, zamarznięte kałuże.
Wracając zaś do ciała lub meritum czyli do motocykli.
Odkładam ten motocykl do garażu i wyciągam i tak na zmianę, pogoda bowiem zdaje się dawać sygnał, że w sprawie sezonu motocyklowego nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Tylko te drogi nie schnące już w ciągu dnia w miejscach zacienionych, lasach i te gnijące liście tworzące taką śliską nawierzchnię.
No i tutaj znów wracamy do wyobraźni. Trzeba ją mieć w każdej sytuacji.
W trakcie parady motocykli w Krakowie, w październiku, w sieci pojawiło się wiele filmów i zdjęć.
Będąc posiadaczem motocykla w oryginalnym chociaż nietypowym malowaniu łatwiej mi było zauważyć, że fotograf Gazety Krakowskiej złapał mnie w locie. Nie wiem jak Wam, ale mnie się to zdjęcie bardzo podoba. Jest w nim dynamika, której dodaje nawet lekka nieostrość.
Sami zresztą oceńcie.
A teraz to już całkiem "po ptokach". Temperatury ujemne, zapowiadany opad śniegu, zamarznięte kałuże.
Zastanawiam się tylko czy wypinać akumulator. Z jednej strony aku nie lubi zimna, z drugiej na grudzień zapowiada się akcja Motomikołaje, gdzie w szczytnym celu jedziemy w grupie by złożyć prezenty w Szpitalu dziecięcym w Prokocimiu. Trzeba mi naprawić strój Mikołaja, bo po ostatniej przejażdżce nieco puścił na szwach.
Niech tam, nie wypinam.
4 grudnia
Na nic zdały się plany i trzymanie akumulatora w motocyklu. Niedzielę czwartego grudnia poświęciłem w całości wnuczce, a powiem Wam szczerze, że to partner wymagający którego nie wolno zlekceważyć.
I to by było na tyle w kwestii motocykla w tym roku
I jeszcze tylko jedno uzupełnienie Post factum tekstu o znalezieniu dokumentów.
Jak to dobrze, że nie zaproponowałem gościowi który zgubił dokumenty, a ja je znalazłem i oddałem, wspólnego wypicia sprezentowanej flaszki. Taki oto tekst znalazłem wczoraj w Internecie
Zdjęcie wyjątkowe! Na Twoim tylnym siedzeniu zasiadło szczęście, które umożliwiło złapanie w locie:))
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego uznano mnie za Anonima:))
UsuńJaskółka tez tak mam, że czasem robi za Anonima. Co zaś do tylnego siedzenia to je wymontowałem i na tym miejscu zamontowałem bagażnik. Żona nie jeździ więc po co ma kusić.
UsuńFantastyczny, więc czuj się równie niezwykłym jak ten motocykl, czyli tą pasją przynoszącą radość.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Czuję się taki zwyczajny i odrobinę niezwyczajny, ale jedynie odrobinę by nie przewróciło mi się w głowie
UsuńEkstra zdjęcie, ja bym oprawiła i powiesiła nad biurkiem. Szalony Antoni ze swoim Aniołem Stróżem
OdpowiedzUsuńNiestety w tej publikacji jest niska rozdzielczość zdjęcia i nie nadaje się do zdjęcia na ścianę czy biurko. Żałuję.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJuż nawet spróbowałem. Dziękuję za podpowiedź bo redakcja milczy
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba to zdjęcie. Bardzo! Bardzo!
Pozdrawiam serdecznie.
Może napiszę do Gazety.W końcu mają tam chyba jakieś archiwum
UsuńTak właśnie pomyślałam, żeby poprosić Gazetę o to zdjęcie.
UsuńNo, prawdziwy Zawisza Czarny! Wyglądasz tak zacnie, jak rycerz, zmierzający na pola Grunwaldu. Jest coś w tym kombinezonie i kasku na głowie. To jakby człowiek zamienił się w jakiś inny gatunek, któremu obce są takie drobiazgi, jak instynkt samozachowawczy.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo potrzebny jest tu instynkt samozachowawczy.
UsuńWiem, też jeździłem motocyklem :) Choć nigdy swoim własnym.
UsuńYour pictures are so amazing 🤩🤩🤩
OdpowiedzUsuńភ្នាល់បាល់អនឡាញ
I like it very much too. Regards
Usuń