05 października 2022

Pożądanie pośród książek, albo przy ich okazji

Jakiś czas temu popełniłem tekst  Czy jesteś pandemiczno seksualny  w którym mierzyłem się z preferencjami które współcześnie określają potrzeby partnerów w sferze intymnej. Teraz jakby uzupełnieniem tamtego zestawienia jest tekst o osobach sapioseksualnych. A któż to na boga wszechmocnego?
Jak zwykle określenie to bierze swój początek w łacinie. Tutaj też jest nie inaczej. "Sapio" po łacinie znaczy: rozumiem, wiem, ale także - smakuję, kosztuję.
Można by przyjąć, że w takim razie jest to seks z osobą która jak to się mówi jest zorientowana w temacie. Nic z tych rzeczy. Osoba sapioseksualna wybierze się na randkę raczej z oczytanym intelektualistą nawet wątpliwej urody niż przystojniakiem, którego przemyślenia kończą się na refleksjach nad najnowszym zestawem ćwiczeń na sześciopak. Sapioseksualni za seksowny uważają intelekt.
Piękne i wzniosłe. Porozumienie na poziomie umysłów jest dla nich podstawą dla tworzenia związków.
Czyli innymi słowy czytać ! dużo czytać!
W kiepskiej sytuacji są więc ci którzy czytają wyłącznie skład ulotki ze składem białkowych odżywek dla kulturystów, ponieważ najbardziej muskularne ciało wysiada w pojedynku z przeciętnym facecikiem który śliniąc paluszek przerzuca kartkę za kartką.
Wiem że nie powinno się ślinić, ale "róbta co chceta tylko czytajta". 
Tak całkiem na marginesie chciałbym nadmienić, że sam nie korzystałem z odżywek białkowych, ale samodzielnie przeczytałem choćby Biegunów i doszedłem do połowy Ksiąg Jakubowych zanim zastał mnie początek prac w ogrodzie.
Potem dopadł mnie cytat, że pewne książki są nie dla wszystkich, po którym już czułem się wyróżniony, ale to już całkiem inna historia.
Z badań przytoczonych przed serwis medonet.pl, wynika,  że osoby sapioseksualne tworzą trwałe i udane związki. Ich relacja opiera się na porozumieniu intelektualnym, a nie pociągu fizycznym, co zapewnia trwałość więzi.
Ja tam nie demonizuję seksu, ale uważam, że od czasu do czasu pociąg fizyczny też jest w porządku. Problemem związków jest to, że na wskutek nierównomiernego oczytania, partnerzy różnie interpretują  znaczenie określenia "od czasu do czasu".
Prywata i wspomnienia które wyciskają łęzkę wzruszenia.
Otóż trwałość i mojego związku opiera się na tym wspomniany porozumieniu, do którego jednak ja jako czytający mniej od mojej żony (podziwiam) dorzucałem ten element  prostego pożądania. Ona (żona) w mądrości swej potrafiła zaś od czasu do czasu odłożyć tę książkę na półkę.
Gdyby tak przyjrzeć się bliżej to wychodzi na to, że sam ruch sapioseksualny ma sporo wyznawców. Dowodem na to jest akcja pod hasłem "Nie czytasz, nie idę z Tobą do łóżka".


                                                                              foto - gdzieś w Internecie


Czasy się zmieniają. Stosunek tak z osobami wykształconymi jak i do osób wykształconych się zmienia.
Obecnie Mistrz Jan Sztaudynger z pewnością dwa razy zastanowiłby się, nim raz upublicznił tę fraszkę z obawy o zyskanie łatki seksisty

Pani ty jesteś wykształcona
Chciałbym te kształty wziąć w ramiona

Teraz zaś jak dowodzi dzisiejszy post chcieć to znaczy móc. Wziąć możesz, wystarczy tylko trochę poczytać.
I oczywiście wcześniej zapytać bo akcja #metoo  obowiązuje, ale brak o kultury i kindersztuby czytających posądzać chyba nie można. 
A co z resztą?
No cóż, w naszym kraju nadal aktualny jest ten rysunek Andrzeja Mleczki 

 
62% To więcej niż elektorat jakiejkolwiek oficjalnej opcji politycznej. 




8 komentarzy:

  1. Antoni, pokolenie osób czytających książki powoli odchodzi. Książka przegrywa z innymi, bardziej nowoczesnymi środkami przekazu i rozrywkami. Czy wśród młodzieży są osobniki sapioseksualne? Wprawdzie seks ich otacza od najmłodszych lat, ale czy przekłada się to na skłonności do "sapiowania"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś się kończy coś się zaczyna. Stąd rosnąca popularność czytników. Preferuję ten mały elektroniczny gadżet

      Usuń
  2. Cholercia, ale zawyżam tę statystykę kupując i czytając kilkadziesiąt książek rocznie. Ale za to ktoś za mnie wypija te statystyczne litry alko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wychodzi na to że oboje jesteście zadowoleni.
      A przecież można pogodzić kieliszek wina i książka. Przyzwyczajając się jednak do takiego zestawu należy uważać by z tym czytelnictwem nie przesadzić.

      Usuń
  3. Cześć Antoni, Niestety nie przeczytałem Ksiąg Jakubowych. Mam ogromny respekt do ich wielkości i boję się że przy moim nieregularnym czytaniu mógłbym zapomnieć pod koniec co było na początku. Dałem radę natomiast Empuzjon i muszę przyznać, że jak na książkę, w której przez trzy czwarte objętości akcji praktycznie nie ma, jest wciągająca i dobrze się ją czyta. Autorka wiedziała co robi dając na początku spis postaci, a ja sobie go skserowałem i często na niego spoglądałem, żeby się nie zgubić w tym co kto powiedział. A jeżeli chodzi o Sztaudyngera to dziwię się że współczesne feministki nie palą publicznie jego fraszek, wszak to seksizm w czystej postaci. Ale jaki fajny. Pozdrawiam JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytam też nieregularnie a więc Twój pomysł z kserowaniem uważam za bardzo dobry.

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Jeżeli wszyscy będą odczuwać pociąg tylko do osób z ponadprzeciętną inteligencją, to ludzkość może wyginąć, o! ;)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście taki układ zagrażałby naszej populacji. Natura to jednak dobrze obmyśliła. Mądrzejemy z wiekiem, ale z wiekiem również spadają nasze możliwości prokreacji

      Usuń