29 lipca 2021

Powrót do przyszłości

Znicz odpalony. Dzieje się tyle, że nawet nie będąc kibicem sportowym, nie wypada, nie zasiąść przed telewizorem i nie obejrzeć jakiejś transmisji. (Strasznie dużo tego "nie" w jednym zdaniu chociaż generalnie jestem na tak.)
Wszędzie poprawność i nowoczesność. Swój prymat w wielu dziedzinach Japonia potrafiła już nie raz udowodnić, a teraz, jak czytam w materiale Onetu do kompletu sukcesów doszła podróż w czasie. Oto japoński kompozytor Keigo Oyamada podał się do dymisji po tym, gdy wyszły na jaw jego handikapizm z przyszłości, jak czytam w artykule. Tak, tak, z przyszłości.
Zawsze uważałem że Japonia jeszcze nie jednym nas zaskoczy. Znowu są o krok przed nami.
Tekst napisany po japońsku czyli  jako - tako.
Tutaj informacja dla tych którzy nie lubią wertować, aby się dowiedzieć więcej - (z ang. handicap – niepełnosprawność, przeszkoda) to dyskryminacja, niechęć, wrogość względem osób niepełnosprawnych
     Śledzenie meczów naszych siatkarzy, już delikatnie naruszyło zręby mojego małżeństwa. Dlaczego? Ponieważ  nie chciałem zasiąść do obiadowego stołu w trakcie Tie-breaka z Iranem.
Nasi darli punkt za punktem, by za chwilę wszystko stracić. Horror.
Naruszenie było jednak niewielkie a poczucie winy naprawiło problem. Czegoś się jednak w życiu nauczyłem.
Z drugiej strony, czy przy kolejnej piłce meczowej, można spokojnie zajadać się fasolką szparagową, nawet tą z własnego ogródka ? Ech priorytety.
Mały zgrzyt z fasolką ma się nijak do dużego zgrzytu z Klepacką.
I znowu podział na Polaków i nie Polaków.
A przecież igrzyska miały jednoczyć ludzi.
Jednoczyć tak w równości i szacunku dla drugiego człowieka 
Skasowałem te parę dosadnych zdań które napisałem we wcześniejszej wersji. Po co ma się  żreć na forum i kopać z koniem.
Boże mój, tak bardzo nie interesuje mnie to co na tematy ogólne sądzą  sportowcy, muzycy, blogerki modowe, a nawet i aktorzy. On zresztą lubią mówić tekstem wyuczonym, vide  Krzysztof Malewski grany przez Tadeusza Huka w Aktorach Prowincjonalnych
Nie interesuje mnie kto z kim śpi i czy ma przy tym udany orgazm, jakim jeździ autem i co zjadł w ostatnią sobotę w modnej restauracji na wybrzeżu. Staram się tego nie słuchać, chociaż niestety nie zawsze jest to możliwe.  Nie da się uciec od polityki, nawet w trakcie igrzysk co to odwołują się do Pokoju.
         Nie samym sportem człowiek żyje, do życia potrzebne są kalorie.
Już drugi raz (na cztery podjęte w tym roku próby) niepowodzeniem zakończyły się moje próby grillowania. 
Jakieś trzy tygodnie temu zaprosiłem znajomych w wolną od dłuższego czasu sobotę. Godzinę przed ustalonym terminem rozlało się tak intensywnie, że nie pozostało nic innego jak tylko szybko zagnieść drożdżowe i zrobić pizzę.
W sumie o spotkaniach nie decyduje menu, a atmosfera. Przegryźć jednak od czasu do czasu coś trzeba. Dawniej mówiło się zagryźć (stąd pochodzi określenie zagrycha)
W ostatnią niedzielę podjąłem kolejną próbę grillowania. Dzieci zaproszone na czternastą, a na stole piętrzy się stos składający się z karkówki, kiełbas i kaszanek. O trzynastej z nieba zaczął kapać drobny deszcz
- Nic to - pomyślałem - zwlekę parasol ogrodowy i dzielnie wytrwam.
Pomyślałem chyba zbyt głośno. Równo o trzynastej trzydzieści z nieba poleciało tyle wody, że nie próbowałem nawet rozpalać ognia.
Gdzieś tam na górze stwierdzili, że nie dadzą się nabrać na taki prosty fortel. 
Tak jak poprzednio skończyło się na: zapiekanych warzywach z ryżem, czosnkowym chlebku i gruzińskim chaczapuri z kozią ricottą.
O lekkim białym winie już nawet nie wspominam. 
Zdrowo i lekko, a o wszystkim jak zwykle zdecydowała atmosfera. 
Kiedy następnym czasem wpadnę na pomysł urządzenia grilla, zrobię to bez wcześniejszego planowania.   
Ot tak zdecyduję, rozpalę i może uda się dopiec karkówkę nim spadną pierwsze
krople. Ale jak nie planować jak właśnie zaplanowałem, a za oknem już zaczyna się chmurzyć.
Swoją drogą deszcz najczęściej spotykał mnie zaraz po myciu samochodu.
No tak, teraz znowu wszystko stało się dla mnie jasne. 
Z myciem auta trochę się zaniedbałem, stosując zasady z południa Europy czyli rzadko, albo raczej bardzo rzadko. Wiecie - woda, planeta, albo po prostu brak chęci.
Mój pech musiał gdzieś znaleźć sobie inne ujście.
Wszystko w przyrodzie musi się zgadzać, nawet  suma mojego pecha.
A na Olimpiadzie pierwszy srebrny medal dla kobiecej czwórki podwójnej.
Brawo.
Boję się, że na kolorowych slajdach polityka stanęła  jako piąta. 
 



2 komentarze:

  1. A może zaproś gości na pizzę w salonie? Z takim szczęściem akurat wtedy padać nie powinno, więc szybciutko ciach grilla - i przenosiny do ogródka? Koniecznie zabierzcie ze sobą kieliszki z białym winem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł jest, a ponieważ ja lubię czerwone, a żona białe. U nas na stole zwykle stoją obydwa. Pozdrawiam

      Usuń