Gdzieś mi się podziała moja twórcza wena
Siadam przed laptopem, ale weny nie ma.
Niby jest jak zawsze, siedzę wino piję
Lecz rym się nie składa, z myślą się nie biję.
Przeszukałem rzeczy szukając natchnienia
Dla spokoju swego albo i sumienia.
Otworzyłem portfel, wytrzepałem buty
Od pewnego czasu chodzę wprost jak struty.
Nic nie czerpię z Euterpe, zaginęła mi Kaliope
Że nie wspomnę o Erato. Co wy na to?
Sprawdziłem pod biurkiem i w butelek kupie
Boję się, że wenę zwyczajnie mam w dupie.
A gdybyś miał człeku skojarzenia inne
to od razu powiem
Przeszukałem rzeczy szukając natchnienia
Dla spokoju swego albo i sumienia.
Otworzyłem portfel, wytrzepałem buty
Od pewnego czasu chodzę wprost jak struty.
Nic nie czerpię z Euterpe, zaginęła mi Kaliope
Że nie wspomnę o Erato. Co wy na to?
Sprawdziłem pod biurkiem i w butelek kupie
Boję się, że wenę zwyczajnie mam w dupie.
A gdybyś miał człeku skojarzenia inne
to od razu powiem
;D
OdpowiedzUsuńdobrej niedzieli;D
Była dobra. Dziękuję
Usuńoch, rozbiłam dziś butelkę francuskiego wina :(((
OdpowiedzUsuńParafrazując Jachowicza można by rzec:
UsuńFlaszka głupstwo Antek doda
Ale wina, wina szkoda
Pozdrawiam
Czasem wena potrzebuje wina, wtedy jej akweny napełnią się znów tekstami.
OdpowiedzUsuńTeż miałam dłuższą przerwę, kiedy nie chciało mi się kompletnie, ale to zupełnie nic. Reportażowo napisałam o rzeczach dla mnie ostatnio dość istotnych i ważnych, ale o innych nie umiałam pisać, albo mi się wpis urywał w jakimś momencie i nie mogłam go dokończyć.
Albo po przeczytaniu całości miałam ochotę to tylko skasować.
Czasem musi człek przeczekać.
Już Wisłocka to mówiła :)
Pozdrowienia
I czekamy :)
Najlepiej sprawdzać w butelkach. Tam najpewniej siedzi. Moja też tak ma, tylko potem pisać się nie chce.
OdpowiedzUsuńCześć Antoni
OdpowiedzUsuńTen wiersz najlepiej świadczy że wenę masz wcale nie w dupie, ale tam gdzie powinna być czyli w głowie. A gdzie ma być wino lub pokrewne? Otóż ja wiem. Kiedy byłem małym chłopcem wziął mnie ojciec...nie, nie to. Otóż kiedy byłem małym chłopcem, przyłapałem mojego dziadka górala jak w tajemnicy przed babką osuszał z gwinta ćwiartulę zwaną obecnie małpką. Podkreślam małpkę, a nie krowę jak wnuk obecnie czasem czyni, może nie z gwinta ale tak jakby . Dziadek się zawstydził i żeby coś powiedzieć, powiedział "no i wlało się do rzyci Jureczku". I od tej pory wiem gdzie miejsce na napoje wzmacniające duchowość człowieka. Pozdro JerryW_54
PS mnie też się nie chce grać na gitarze nawet po pijanemu hejjj..
I mnie brakuje weny, mimo że wino jest...
OdpowiedzUsuńMoże i niewinne a może winne bo przecież podobno jest w nim prawda
OdpowiedzUsuńI tyle dobrego...beze mnie?
OdpowiedzUsuńHanula
Nie widzę braku weny, raczej chęci, a na to jest rada: wziąć laptop i pisać, bo to robisz z talentem i werwą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Raz opróżniamy, innym razem napełniamy - takie tam, normalne! :D
OdpowiedzUsuńwitaj :D
OdpowiedzUsuńMoże po świętach, które niechaj będą spokojne, zdrowe i rodzinne,powróci zapał do pisania. Jak nie wtedy, to może po Nowym roku będziesz miał coś do dodania. Ukłony
OdpowiedzUsuń