Chociaż nadal trzymam fason i kierownicę ukochanej Yamahy Drag Star to nie będę zaprzeczał, że dają mi się we znaki te tak zwane "siątki". Mówiła o nich jedna osoba towarzysząca na dyrektorskim spotkaniu w serialu Czterdziestolatek. Chodzi o dziesiątki skończonych lat czyli pięćdziesiątki, sześćdziesiątki itd. Ponieważ te pierwsze nie specjalnie mi doskwierały poza nazwaniem pewnych symptomów prozaicznymi określeniami jak: nadciśnienie, cukrzyca, to te kolejne siątki nie są już takie łaskawe.
Ponieważ nie mam cierpliwości do umawiana wizyt w ośrodku zdrowia, fuchę tę powierzyłem mojej żonie. W zasadzie to tylko dzięki niej mam te wyżej wymienione dolegliwości zdiagnozowanie i leczone. Sam nie udałbym się do żadnego lekarza gdyby tylko udało mi się rano zwlec z łóżka. Że z tym porannym zwlekaniem nie jest już tak różowo, postanowiłem zawalczyć u lekarza rodzinnego o skierowanie do chirurga ortopedy. Całą noc próbuję odpowiednio ułożyć głowę na poduszce i nie mogę znaleźć odpowiedniego miejsca chociaż poduszka jest na tę okazję specjalnie profilowana.
Działo się to w pierwszych dniach września i już na drugi dzień telefonicznych prób ktoś w rejestracji odebrał telefon i wyznaczył mi termin na 18 października. Biorąc za pewnik uzyskanie skierowania do ortopedy, przypuszczalny termin wizyty u owego zakładam na pierwszy kwartał przyszłego roku.
Aby więc nie tracić czasu i wyjść na przeciw domowemu lekarzowi postanowiłem skorzystać z diagnostyki 40 plus. Co prawda czterdziestkę skończyłem już ponad ćwierć wieku temu ( jak ten czas leci), ale fakt pozostaje faktem, że sześćdziesiąt parę to dalej plus czterdzieści.
Po zalogowaniu się na portal pacjenta IKP wypełniłem krótką ankietę i otrzymałem skierowanie na dość kompleksową analizę mojej krwi i za przeproszeniem moczu. A to się przy okazji mój urolog ucieszy.
Zaraz z rana napełniwszy pojemnik udałem się do punktu pobrań. Na miejscu byłem już 10 minut po otwarciu.
Kiedy stałem w kolejce do rejestracji przypomniałem sobie jak to jeszcze niedawno zżymałem się kiedy przed pracą wpadałem na szybkie pobranie krwi. Rano przed pracą kiedy każda minuta miałą znaczenie stawałem na końcu długiej kolejki. Zwykle stało wtedy przede mną spora grupa siwych główek które zdecydowanie opóźniały moje pojawienie się w pracy.
Czyż nie mogą one przyjść później na takie badanie? - myślałem - Człowiek śpieszy się do pracy, a oni / one mogłyby przyjść za godzinę lub dwie. Przecież nie mają żadnej presji czasu, poza porą posiłków. Nigdzie się nie spieszą , bo i gdzie? Nie czeka na nich szef który wstał z noga lewą nogą, itp itd.
Równocześnie ze wspomnieniami zdałem sobie sprawę z tego, że przecież sam już jestem emerytem i będąc wiernym własnym przekonaniom nie powinienem pchać się przed okienko zaraz po jego otwarciu. Gdzież ta godzina lub dwie luzu?
Tylko, że teraz mam jakby inny pogląd na tę sprawę i całą listę rzeczy do zrobienia, począwszy od koszenia i grabienia, a wywoływane wcześniej posiłki to tylko tak zwana reszta z piątki.
Tak to po raz kolejny okazało się, że ludowe powiedzenia są mądrością narodu. Niestety z tej cudzej mądrości rzadko kiedy udaje nam się skorzystać, bo jak napisał Wojciech Młynarski ( cytat którym lubię się posiłkować bowiem on tak pięknie tłumaczy nasze zachowanie):
.. "Jeszcze krew ciepłą w żyłach nie skrzepła i stać na własne cię błędy".
Oj zależy, zależy:)) Też się na tym łapię czasem. Cóż zrobić, nadszedł ten czas gdy przychodzi nam siadywać na krzesełkach w przychodniach i pełnić rolę "siwych główek".
OdpowiedzUsuńPozytywnych wyników życzę!
Agnieszka Osiecka napisała tekst do piosenki "Szpetni 40 letni" ( kiedy to było?)Tam jest taki odpowiedni do mojego testu cytat:
UsuńOdczuwamy trochę żalu, że tak wcześnie jest po balu
Chociaż noga się do tańca jeszcze rwie
Chce się tańczyć chce się walczyć
A tu nagle Panie Starszy zamykamy, zamykamy
Tak czy nie?
Tak to właśnie jest
Niestety Punkty Pobrań Krwi, mają określony czas działania. Zazwyczaj są to dwie godziny od momentu otwarcia przychodni. "Siwe główki" przychodzą jak najwcześniej z obawy, że mogą się nie zmieścić w wyznaczonym czasie. Obyś w zdrowiu setki dożył! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSam wszedłem już do tego elitarnego towarzystwa "Siwych Główek". Kiedy tak patrzę na kondycję teściowej zastanawiam się czy setka to takie najlepsze co może nas w życiu spotkać?
UsuńŻyj, Chłopie, jak najdłużej w jak najlepszym zdrowiu i nie przejmuj się duperelami, najwyżej raz na jakiś czas przepuść kogoś w kolejce do pobrania krwi.
OdpowiedzUsuńStaram się nie przejmować duperelami, ale wychodzi mi to z różnym skutkiem.
UsuńMotocykl? Ortopeda? No tak, Jaskół, kiedy mu kolana odmówiły posłuszeństwa przesiadł się na trójkołowiec ( dwa koła z przodu, jedno z tyłu). Wprawdzie to skuter, ale ma moc normalnego motocykla. A jaka wygoda?!
OdpowiedzUsuńJa do neurologa próbowałam się 3 razy zarejestrować w przychodni( już po prywatnych wizytach u niego), ale niestety, zawsze zgłaszałam się: "już za późno, może niech pani pod koniec ( pada nazwa miesiąca trzeciego w kolejności od próby) spróbuje". No to idę znów prywatnie, szkoda moich nerwów.
Życzę Ci szybkiego zdiagnozowania, leczenia oraz bezproblemowego układania głowy ( i pełnej świadomości w niej) na poduszce):):)
Póki co kolana w porządku choć czasami pobolewają na zmianę, ale to efekt kontuzji na nartach ćwierć wieku temu, no i oczywiście jazdy na motocyklu na letniaka. Każdy dochodzi do odpowiednich wniosków, ale z reguły zbyt późno. Dziękuję za życzenia
UsuńWłaśnie mi przypomniałeś, że jeszcze nie zrobiłem badań okresowych... Ech i znowu mnie czeka to poniżające oczekiwanie w kolejce, z siuśkami w ręce. Jak ja tego nie lubię!
OdpowiedzUsuńW ramach badań 40 plus miałem zlecone również badanie drugiego produktu mojego organizmu związanego z trawieniem, ale się nie zdecydowałem. To by było dopiero poniżające.
UsuńGdyby nie badania, już dawno byłabym trawką przykryta, więc warto na nie chodzić regularnie.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności