Dzień dzisiejszy zaczął się standardowo. Zrobiłem śniadanie dla dwojga, zapatrzyłem kawę i ucałowałem żonę. Potem ubrałem się, potrząsnąłem za ucho śpiącą sukę i ruszyłem do pracy.
Ósma wybiła kiedy wspinałem się do schodach na drugie piętro. Kiedy wyszedłem zza załomu korytarza wprost na swoje służbowe drzwi, moim oczom ukazał się taki oto widok
Ponieważ sam zajmuję ten pokój, wychodzi na to, że prezent przeznaczony był dla mnie. Nagle poczułem się jakby ubyło mi ze dwadzieścia pięć lat. Wciągnąłem brzuch i wyprostowałem zgarbione plecy. Przeciągnąłem dłonią po siwych włosach. Nie jest źle. Czerwony balonik w kształcie serca zrobił mi dzień.
Wiem na pewno, że nie była to żadna akcja socjalna, ta zorganizuje nam pączki na tłusty czwartek.
Czy podejrzewam kto to ?
Podejrzewam. Spokojnie, nie zagrozi to w żaden sposób trwałości naszego ponad 40 letniego związku małżeńskiego.
W końcu Walentynki to tylko zabawa.
Podejrzewam. Spokojnie, nie zagrozi to w żaden sposób trwałości naszego ponad 40 letniego związku małżeńskiego.
W końcu Walentynki to tylko zabawa.
Bardzo miła niespodzianka:) Fajnie masz!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, trafiłem pomiędzy fajnych ludzi
UsuńPrzesympatyczna niespodzianka. Pochwalę się, że też dostałem dziś Walentynkę, choć tylko MMSową. Ale od kogo! Od koleżanki z klasy! Mojej klasy! Uwierzysz?
OdpowiedzUsuńTo musiało być jakieś wielkie uczucie. Sam szkolne miłości wspominam z sentymentem
UsuńCześć Antoni. Rozumiem Cię, ja też wciągnąłbym brzuch i potoczyłbym lwim spojrzeniem dookoła :)))
OdpowiedzUsuńAleż ma cudowne działanie ten balonik:) Może tak wziąć balonik do domu i codziennie rano na niego spoglądać oraz wykonywać wszystkie te czynności, jakie wykonałeś za pierwszym razem na jego widok?
OdpowiedzUsuńSympatyczny prezent:)
Też kilka razy pisałam o Walentynkach. Nie jestem zwolenniczką "przejmowania cudzych świąt", ale jeżeli Walentynki traktujemy jako zabawę, to jest dobrze. Gdy traktujemy je jako pstryczek w nos-pamiętaj by tym których kochasz mówić o tym jak najczęściej, też jest dobrze. Twój post sprawił, że się uśmiechnęłam, choć nie dostałam czerwonego balonika ani na Walentynki, ani wczoraj w dniu swoich urodzin. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByć może nie odezwali się do Ciebie z szacunku dla zasady, że kobietom wieku się nie wypomina
Usuń