23 stycznia 2023

Kilka słów o miłości

Z okazji byłych już w tym roku Dni Babci i Dziadka wiele pisano o miłości. Napiszę nieco i ja o miłości do drugiego człowieka w sposób być może nie oczekiwany.
Jak już wlazłem do kościoła to podzielę się z Wami kilkoma spostrzeżeniami.
Sojusz tronu z ołtarzem - cytat, slogan z książek do historii, pozostaje niezmiennie aktualny i w obecnych czasach. Być może czuję lepiej to co się wokół mnie dzieje teraz niż to co wydarzyło się pięćset lat temu. Efekty są widoczne. Zgodnie z prawami fizyki które mówią, że każdej akcji towarzyszy reakcja, odpowiedzią na ten jawny i widoczny sojusz staje się wypowiadanie coraz częściej i swobodniej głosów na temat kościoła krytycznych. Jakby na przekór logice te wszystkie krytyczne słowa nie stają się niestety zaczynem do jakiegoś pożytecznego fermentu tej instytucji, a jedynie powodują, że sama instytucja zamyka się w oblężonej twierdzy. W czymś w czym od lat czuje się najlepiej. Cały czas słyszę, że w tym kraju prześladuje się katolików, że zabrania im się swobodnie wykonywać swoje obrzędy. Świat się jednak zmienił i to już nie działa.
  
                   

Czytam te krytyczne wypowiedzi i z wieloma nie sposób się nie zgodzić. Coraz łatwiej zanegować mi wypowiedzi krakowskiego arcybiskupa Jędraszewskiego, które od pierwszych słów budzą we mnie wewnętrzny sprzeciw. Ktoś powiedział, że sam Jędraszewski jest liderem procesu sekularyzacji w Polsce.
Od lat zastanawiam dlaczego ludzi którzy w dzień wolny zgromadzili się w świątyni opieprza się bez żądnych skrupułów, wytykając im realne, ale i wymyślone niedociągnięcia. Ciągłe okazuje się niezadowolenie z wiernych wraz z ustawicznym straszeniem ogniem piekielnym. Jakże się ma do tego stwierdzenie, że Bóg jest miłością?
Gdzie dodanie jakiejś otuchy, aby pchany z mozołem wózek codzienności stawał się odrobinę lżejszy ? Staram się doszukać takich pozytywnych przesłań, dotyczących choćby stosunku do drugiego człowieka i miłości, a ponieważ nic w tym życiu nie jest oczywiste, znalazłem taki pozytywny stosunek w wypowiedzi publicysty i protestanta zarazem Tomasza Piątka.
Właśnie ukazała się książka zatytułowana "Ojciec nie święty", która jest zbiorem rozmów autora Piotra Szumowicza z kilkoma osobami. Nie czytałem książki ( jeszcze ?), nie oceniam więc ani treści, ani zestawu osób zaproszonych do rozmowy. Uwagę moją przykuł natomiast fragment rozmowy z Tomaszem Piątkiem, a w nim odpowiedź na następujące pytanie:

- A jak Pan jako protestant ocenia podejście Jana Pawła II do antykoncepcji, homoseksualizmu czy aborcji?

- Było ono nieludzkie i wynikało właśnie z tej szatańskiej pychy, z pragnienia oceniania ludzi, rządzenia nimi manipulowania nimi i potępiania ich. Luter zakładał, że już sam pociąg seksualny jest bożym cudem, bo człowiek jest z natury zły i zwykle jest bliźniemu wilkiem, a tu nagle dzieje się taka wspaniała rzecz, że jeden człowiek drugiego pragnie i chce być mu miły. Miłość to wielki dar, miłość pochodzi od Boga, Bóg jest miłością. Wierzę – podobnie jak Luter – że monogamiczne małżeństwo jest najlepszym sposobem na kultywowanie miłości i pociągu seksualnego. Ale nie wyobrażam sobie, żeby z tego powodu wszystkie inne rodzaje miłości i pociągu od razu potępić i wyrzucić do śmieci tylko dlatego, że ktoś kocha osobę tej samej płci. Nie mamy wiele miłości na świecie, żeby sobie pozwalać na takie jej marnotrawienie. Chociaż właściwie nie powinienem tak mówić, bo każda szczera miłość jest i zawsze byłaby święta, nawet gdybyśmy wokół nas mieli jej dużo. Katolicy jednak myślą inaczej. Potępiają związki homoseksualne. Potępiają nawet miłość dwojga małżonków, jeśli ci nie chcą mieć dzieci. To są szatańskie pomysły, bo szatan jest wrogiem miłości. *)

Mocne, ale nic dodać nic ująć, zwłaszcza w kwestii miłości do drugiego człowieka. Czuję dokładnie to samo. Cud miłości i szacunku do drugiej osoby jest niezależny od płci wieku i jako taki godny jest najwyższego uszanowania.
Bo kimże my jesteśmy, dając sobie prawo do ocen? ( Celowo powtarzam za Franciszkiem)
Tego choćby mi brakowało w niedzielnych kazaniach, przepełnionych polityką oraz nakazami i groźbami.


12 komentarzy:

  1. Antoni, bingo
    "FAUST: Więc kimże w końcu jesteś?
    MEFISTOFELES: - Jam częścią tej siły,
    która wiecznie zła pragnąc,
    wiecznie czyni dobro".
    a Jędraszewski i spółka pragną zła i czynią zło, bo tylko to potrafią od dwóch tysięcy lat.
    Pozdrawiam, JerryW_54
    PS. Dzisiaj piszę na trzeźwo, więc uniknąłem słów bardziej dosadnych, które przy tym temacie lęgną się pod czaszką (vide: piłeś, nie pisz ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli za decyzjami personalnym szedł pomysł rozmontowania tak zwanego Kościoła łagiewnickiego, to to się świetnie udało. Teraz nawet w Wigilii na krakowskim rynku bierze udział już tylko ks Isakowicz Zaleski.

      Usuń
  2. Od lat nie chodzę do kościoła, nie mam takiej potrzeby. Chodziłam kiedyś, ale to było takie mechaniczne, bezrefleksyjne. Syn wraz z żoną chodzi nadal, natomiast córka już w liceum zrezygnowała z lekcji religii a ja jej nie przeszkadzałam. Uważałam, że mając 15 lat może zadecydować sama.
    Nie lubię słowa miłość, nie lubię słowa kochać. Bo to takie słowa za którymi nie wiadomo, co się kryje. Powielane w nieskończoność zatraciły swój sens.
    Myślę, że ważne jest, aby być życzliwym, miłym, uprzejmym. Trzeba być przyjaznym, otwartym. Platon mówił, że najwyższą wartością jest dobro - więc bądźmy dobrzy, sprawiedliwi.
    Ja przez parę ostatnich lat zmieniłam radykalnie moje życie, przeszłam przez etap złości, nawet nienawiści. Teraz to wszystko opadło. Jest we mnie zgoda i akceptacja aktualnej sytuacji.
    Zgadzam się, że tej dobroci jest za mało na świecie i dlatego każdy jej przejaw należy pielęgnować, podlewać i dbać o nią.
    Mnie jednak wydaje się, że świat to nie tylko ludzie. Uważam, że człowiek nie jest pępkiem świata, jest jego częścią. Bądźmy więc dobrzy dla ludzi, dla zwierząt, dla drzew. Powinniśmy darzyć szacunkiem wszelkie życie, nie tylko ludzkie.
    Dziękuję za ciekawy wpis, pobudzający do refleksji i zachęcający do napisania odpowiedzi.
    Pozdrawiam z Gdańska. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochać to dla mnie dbać o komfort drugiego człowieka bardziej niż o własny. jeżeli zaś idzie o wyhamowanie złości to uważam że złość i nie godzenie się na pewne działania to dowód na to że nam zależy, jeszcze zależy. Pogodzenie się z sytuacją to tak jakby "położenie lagi" na to wszystko. Chociaż z wiekiem przychodzi taka tendencja do odpuszczania, nie bardzo mogę się z nią pogodzić

      Usuń
    2. Pogodzenie się z czymś nie oznacza rezygnacji. W moim wypadku zgoda to akceptacja. I dopiero po zaakceptowaniu, że jest tak a nie inaczej mogę podejmować decyzje jak postąpić.
      Nie wiem czy jasno się wyrażam: trzeba wiedzieć kiedy odpuścić. Odpuścić może oznaczać: podejść do sprawy od nowa, inaczej. Zastanowić się.

      Usuń
    3. Oczywiście że jasno artykułujesz myśli. Po prostu trochę inaczej rozumiem słowo "odpuścić", ale to jest oczywiście indywidualne. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Chrześcijanka i Katoliczka od urodzenia do bycia Babcią. Teraz ateistka chociaż nie po apostazji. Ale nadal szukająca sympatycznego Boga. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/132891/poznam-sympatycznego-boga Bo to nie ludzie są potrzebni Bogu tylko Bóg ludziom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, piszesz Chrześcijanka i Katoliczka, a w tym fragmencie wypowiedzi którą po części zacytowałem, znalazłem stwierdzenie, że katolicy nie są chrześcijanami. Trochę mi to dało do myślenia

      Usuń
  4. Katolik to wyznawca katolicyzmu, jednego z odłamów chrześcijaństwa. Więc każdy katolik jest chrześcijaninem ale nie każdy chrześcijanin jest katolikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to definicja. Mówiący cytowane słowa miał na myśli zachowania katolików wobec innych ludzi

      Usuń
  5. Właśnie skończyłam czytać książkę, " Sodoma - hipokryzja i władza w Watykanie" Fredrica Martela, ponad 700 stron, mam burzę w głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze posiądziemy wiedzę czujemy się szczęśliwsi. Lektura Sodomy to pokazuje.

      Usuń