Mnie, namiętnemu oglądaczowi serii
„Starożytni kosmici” ten tytuł od razu rzucił się w oczy
Za dwadzieścia lat poznamy kosmitów.
No pięknie, pięknie. Tylko ciśnie mi
się na usta jedno pytanie jak w starym dowcipie, przed południem
czy po po południu?
Dlaczego jestem taki precyzyjny? Bo za
dwadzieścia lat przed południem mam umówioną wizytę u
kardiologa.
Tak zastanawiam się, czy warto czekać
?. Wtedy, pod warunkiem, że jeszcze będę na tym świecie po
właściwej stronie trawnika, wszystkie moje problemy załatwi
geriatra.
Wtedy, pewnie sam będę wyglądał jak
kosmita.
Nie ma się co oszukiwać, starość
stoi za drzwiami i nie jest jak w wierszu Broniewskiego „kolbami w
drzwi załomocą”. Ona wślizguje się przez szparę przy progu i
przez dziurki w zamku. Cichutko i zdecydowanie niczym czad, bezwonny
i bezbarwny, który czyni takie spustoszenie w mózgu.
Że przesadzam?
Jeszcze kilka lat temu z zadowoleniem
opowiadałem dowcip o pewnym starszym małżeństwie.
On wybierał się na zakupy, ona podała
wykaz produktów.
- Kup mleko, masło i bułki. Pamiętaj,
trzy rzeczy.
Tu rozcapierzyła trzy palce i
podsunęła ma na wysokość oczu.
- On poszedł na zakupy i przyniósł
... puszkę lakieru i butelkę rozpuszczalnika.
Ona atakuje go od progu - Ty stary
sklerotyku. Miałeś kupić trzy rzeczy, trzy rzeczy.
Czyni gest z rozcapierzonymi paluchami
i pyta
- Gdzie jest pędzel?
Wczoraj w markecie udałem się na
stoisko z elektroniką. Żona wybrała kosmetyki i środki higieny.
Zdecydowałem kupić jakąś nieskomplikowaną stację pogody. Ot
pogoda out / in i jakiś wygodny wyświetlacz. Poprzednia trochę
się zużyła, nie mówiąc o baterii która jak się okazało
stanowi 50% wartości urządzenia.
Byłem i wróciłem szczęśliwy,
dzierżąc w rękach etui z mocowaniem na motocykl do mojego
smartfona.
O nowej baterii lub mierniku
temperatury przypomniałem sobie dopiero w drodze do domu.
Tylko bardzo późna godzina odwiodła
mnie od mocowania na kierownicy „Gwiazdy” nowego gadżetu.
Rano odruchowo sprawdziłem
temperaturę. Niestety, wyświetlacz ział pustką.
Nie wiedziałem więc, w czapce czy bez
czapki?. Wybrałem opcję na młodzieżowca.
Zrobiłem zdjęcie baterii w
urządzeniu. Będzie na następna wizytę w markecie.
Tylko, żeby pamiętać o tym zdjęciu
na stoisku.
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńW sobotę dostałem polecenie od swojej Pani udania się do sklepu i zakupu dokładnie tych trzech rzeczy. Poszedłem, a ponieważ po piątkowym wieczorze byłem nieco spragniony postanowiłem kupić jeszcze czteropak. Wróciłem wielce z siebie zadowolony położyłem zakupy na stole a tu warknięcie: gdzie mleko. Pozdrawiam, JerryW_54
Życie przebija dowcipy
UsuńPozdrawiam
Wczoraj mój syn przedstawił mi w rozmowie telefonicznej listę zakupów świątecznych. Zaakceptowałam. A dzisiaj dopominał się ode mnie listy rzeczy do kupienia. Jak widać nie tylko ci, którym starość zagląda przez dziurkę od klucza, mają kłopoty z pamięcią.
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Tobie i Najbliższym życzę:zdrowia(jak najdłużej dobrej pamięci), radości i wielkiej frajdy ze śmigania Gwiazdą.
Dziękuje za miłe życzenia. Nawzajem wszystkiego co najlepsze. Pozdrawiam
UsuńOj, zdarza się, zdarza... Uwielbiam małe karteczki do zapisywania wszystkiego:))
OdpowiedzUsuńZ wyjątkiem listy zakupów. Te zona robi mi na dużej kartce
UsuńPozdrawiam
Nie wyruszam na zakupy bez listy, tyle ze bywa tak ze i na liscie czego waznego brakuje.
OdpowiedzUsuńJa też
UsuńPozdrawiam
Prżypomnienia mam wszędzie, w telefonie, na lodówce, na ściennym kalendarzu, na karteczkach w portfelu. Gorzej kiedy nie wyrzucę jakiejś karteczki np. z zakupami i zdarza mi się kupić jeszcze raz to samo:-
OdpowiedzUsuńMarytka
No i proszę:-))) mówisz i masz...zapomniałam dokończyć buźki:-)))
UsuńMarytka
i nawzajem
UsuńOjej, chyba wcięło mi komentarz, a tak ładnie napisałam. Nie widzę go... trudno, w takim razie przytoczę tylko końcówkę: zdrowych pogodnych świąt i dosiego nowego roku
OdpowiedzUsuńTo się robi jakaś epidemia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja wiem, ja wiem, że starość nie radość itp, ale tak mnie rozbawiłeś swoim tekstem, że... jednak uznaj starość za radość. Dopóki potrafisz sprawić, że ludzie się uśmiechają, bądź śmieją (NIE Z CIEBIE!!!) nic sobie ze starości nie rób. Poza tym, wcale nie jesteś taki stary ;-), choć ja do swych dzieci (prawie 7 i prawie 10 lat) sam często mówię - eh, wy takie maluchy jeszcze, a ja i Wasz ojciec juz takie stare ramole...
OdpowiedzUsuńA z tym pamiętaniem to u nas bywa tak: mówię do 7 letniego Maksia - przypomnij mi kupić to, czy owo, a on na to: dobrze mamo, tylko ty mi też przypomnij... No i weź!!!
Samo Życie
UsuńDziękuję za miłe słowa
POzdrawiam