27 listopada 2013

Komu to przeszkadzało ?

Jest taki dowcip opowiadany przez Laskowika i Smolenia w programie „Z tyłu sklepu” jeszcze w czasie problemów z zaopatrzeniem w socjalistycznych sklepach.
Facet wchodzi do spożywczego i rozgląda się po pólkach. Widząc mizerię zaopatrzenia, pyta sprzedawcę
- A to jest ten sam sklep co tu był przed wojną?
- Tak ten sam.
- To tu Panie przed wojną stały beczki z czerwonym kawiorem, czarnym kawiorem. Panie, komu to przeszkadzało?
Czasy się zmieniły sklepy puchną od ilości towaru wyłożonego na półkach a pytanie pozostaje nadal aktualne
- Panie komu to przeszkadzało ?
Oczywiście pytanie dotyczy całego mnóstwa innych spraw.
A jedną z nich to telewizja.
Dwa kanały na obywatela i film dla drugiej zmiany i po słowiańsku przaśne i lniane.
Już nawet nie konopnie-lniane, bo moda na zioło pojawiła się później.
Było jednak coś co przykuwało obywatela do fotela w poniedziałkowe i czwartkowe wieczory.
Poniedziałkowy teatr telewizji i czwartkowa Kobra.
Czyli razem teatr dla wszystkich. Przewodniczący Radiokomitetu niczym Wyspiański mógł mówić - teatr swój widział ogromny, bo przecież przy takiej widowni.
Pojawiał się też teatr telewizji na świecie.
Dzięki temu mogłem oglądać jak z rolą Hamleta radzi sobie Jan Englert, Laurence Oliwier czy Inokientij Smoktunowski.
Może nie było kanału MTV, ale miałem to poczucie wyjątkowości. Wierzyłem w to, że jesteśmy w czołówce intelektualnej telewidzów na świecie.
A może i tak było, bo nam się chciało siedzieć na schodach w Stary Teatrze by tylko oglądać Dziady wg Świniarskiego?
Teraz gdy pytam Młodego czy obejrzy coś z klasyki, odpowiada dyplomatycznie – Już to widziałem
- Ja też – odpowiadam - cztery razy.
I co ? I siadam i oglądam.
Może wtedy nie było telewizyjnych oper mydlanych. Telenowele wypłukują mózg i uzależniają. O tym, że ogląda się na własne ryzyko powinna informować plansza przed każdym odcinkiem.
Kiedy słyszałem o misji telewizji publicznej, zauważyłem odejście od wspaniałej tradycji teatru w TV. A teraz kiedy zaczęło się mówić, że ta misja to bzdura, zaczęły się pojawiać.
Kiedyś Moralność Pani Dulskiej w ciekawej obsadzie, a w ostatni poniedziałek Kobra.
I co? I okazało się, że nie jest z nami jako świadomymi telewidzami źle. Jaki przeczytałem w Onecie: Teatr Sensacji "Kobra" zaliczył wyjątkowo udany powrót na antenę TVP– emitowane na żywo "Dawne grzechy" w TVP1 obejrzało prawie 1,6 mln widzów. Wynikiem tym "Kobra" przebiła równie znakomity tegoroczny wynik premierowej "Moralności Pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej w reżyserii Marcina Wrony, którą 25 marca br. oglądało 1 mln 542 tys. osób (udziały: 9,5 proc.). Spektakl "Dawne grzechy" miał także większą widownię niż prezentowane na żywo 22 kwietnia trzy jednoaktówki Aleksandra Fredry.
Ja nie dyskutuję czy Idole telenoweli grali bardziej czy mniej płasko, to sprawa indywidualnego odbioru.
Mnie cieszy kolejna jaskółka, która mam nadzieję wiosnę uczyni.
Poza tym dobry teatr to role dla młodych i dojrzałych aktorów. Tu nie ukrywa się że starość jest ważnym elementem życia, a doświadczenie życiowe nie do przecenienia.
To szansa dla wspaniałych aktorów jak Pszoniak, Fronczewski, Englert, Seweryn.
Dla nich? To szansa dla nas abyśmy nie zapomnieli co to jest i jak wygląda prawdziwe aktorstwo.
Może te dane to będzie jakąś wskazówka dla młodych specjalistów od marketingu. Może warto iść w tym kierunku?
Nie mam nic przeciwko temu by przed dobrą sztuką teatralną usłyszeć, że sponsorem Teatru TV jest producent kabanosów wieprzowych Tatarkiewicz.
Przecież od zawsze sztuka na pasku bogatych. Dzięki kontaktom ze sztuką szelest ich pieniędzy stawał się jakby odrobinę szlachetniejszy. A korzystali na tym wszyscy
A więc co ?
Jak to co? Więcej teatru w telewizji

23 komentarze:

  1. Klik dobry:)
    Wspomniałeś Antoni o Teatrze Starym. Nie wiem... nie wiem... czy teraz chciałbyś tam siedzieć na schodach i zamiast Prawdziwego Teatru oglądać jakieś występy pseudoaktorskie nie mające nic wspólnego ze sztuką.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym, bardzo chciałbym. Bo tak naprawdę bardziej ufam sobie niż tej całej burzy medialnej która się rozpętała.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Spadł mi kamień z serca :)

      Usuń
  2. Vulpian de Noulancourt27 listopada, 2013 10:09

    1. Od kiedy przyjęto zasadę, że oglądalność jest najważniejsza inne sprawy zeszły na dalszy plan. Sądzę, że przywracanie teatru telewizji się nie powiedzie. Za mało dinozaurów chętnych do oglądania, a z biegiem lat będą wymierać.
    2. Od przynajmniej kilkudziesięciu lat słyszę o tym, że w sztuce najważniejsze jest przekraczanie kolejnych granic. Nie mogę się z tym zgodzić, bo sztuka może, oczywiście, przekraczać granice, jednak to nie może przebijać innych aspektów. Ona musi być, po prostu, dobra. Tymczasem mam wrażenie, że owo przekraczanie usunęło wszelkie inne sprawy w cień, a wyniki są widoczne gołym okiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam wrażenie z przekraczaniem granic doszliśmy do ściany.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Antoni, racja. Ta poniedziałkowa jaskółka budzi nadzieję. Choć wolałabym widzieć tam aktorów innych niż "idole telenowel", no ale to rzecz indywidualnych pragnień. Do ostatniej Kobry mam sporo zastrzeżeń, zwłaszcza do tego co dział się po spektaklu na ekranie.. No, ale można tez uznać, że jestem przewrażliwiona.
    Ogólnie jednak - kierunek jest dobry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po spektaklu było spotkanie autorskie.Takie same organizuje się po premierach filmowych
      Braliśmy kiedyś w takich udział. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Masz na myśli występ Reżysera żującego gumę i Autora w wymiętej koszuli bez marynarki?

      Usuń
    3. Autor był Anglikiem, a reżyser żuł gumę, może z nerwów.
      Zobacz jak wszystkich usprawiedliwiam bo chciałbym jeszcze.
      Spójrz jak to jest Klata nie żuje a też się nie podoba.


      Usuń
    4. Tak, bardzo jesteś łaskawy. Ja za to, coraz bardziej zołzowata.

      Usuń
    5. To ponoć normalne u facetów z wiekiem obniża się testosteron i łagodnieją.
      U kobiet robi się odwrotnie i stają się wojowniczkami.

      Usuń
  4. i ja pamietam poniedziałkowe tv premiery...i Kobrę tez.....
    telewizora nie mam... z własnej nieprzymuszonej woli od wielu lat....
    a to o czym piszesz.....to święta racja.....
    to se ne vrati ....niestety:(

    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oglądam niezbyt często.
      Po zapowiedzi teatru poczułem się zobligowany
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. I można ,siedząc przed telewizorem , zajadać kabanosy. Słowem karmić duszę i ciało...Hanula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie z kieliszkiem dobrego wina
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Chyba w ocenie gry współczesnych gwiazd stałam się bardziej wymagająca. Trudno mi się przestawić z reklamy , na sztukę wysoką i zdarza mi się oceniać młodego aktora przez pryzmat kawy, czy wspomnianych kabanosów. Kożuchowska pozostanie dla mnie rozwrzeszczaną Boską, nawet jeśli fenomenalnie wdrapała się w teatrze na " blaszany dach jako kotka". Wydaje mi się ,że młodzi aktorzy są we wszystkim tacy sami, nie potrafią grać. Chociaż ostatnio zaskoczyła mnie Ostaszewska, właśnie swoją zmiennością i Adamczyk/ choć jak wiadomo Adamczyk w każdym filmie to Karola/.
      Za młodu teatr TV wszedł mi w krew, i tak pozostało. Byłam na przedstawieniach w każdym warszawskim teatrze.Do Starego zaczęłam jeździć jak uruchomili sławny ekspres do Krakowa/ 2,5 ha z Warszawy/. To były czasy... Hanula

      Usuń
    3. Bazując na opinii krytyków ponoć Kożuchowska w kotce była płaska.
      Chciałby wyrobić sobie własne zdanie. Ciekawe jestem jak wyjdzie porównanie z Elizabeth Taylor

      Usuń
  6. Ja myślę podobnie jak Vulpian .Dyktat oglądalności decyduje o wszystkim i to nie tylko w telewizjach komercyjnych, ale i w publicznej. Zmieniły się i nadal zmieniają się gusta a o nich się nie dyskutuje - podobno!
    Co do aktorstwa, to odpowiada mi postawiona przez kogoś diagnoza: - Kiedyś aktor marzył, aby zostać gwiazdą, a teraz gwiazda musi się dokształcać, aby zostać aktorem. Rozumiem sentymenty, które Tobą targają, ale jak ktoś tu powiedział: to se ne vrati

    OdpowiedzUsuń
  7. Też to mam. Łapmy więc okruszki jakie dają się złapać, a w przyszłości wyporzyczalnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo inne udogodnienia cywilizacyjne w Internecie.
      Nie namawiam do złego

      Usuń
  8. Cóż, dawna i obecna Kobra to dwie baaardzo różne rzeczy, niestety. Nie byłam w stanie tego knota oglądać, w taki sposób młodziezy się do teatru nie zacheci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się, że właśnie Karolakiem i Kamilą Baar można ten teatr spopularyzować, chociaż sztuka była trochę plastikowa. Przypomnij sobie dawne obsady.
      Pozdrawiam

      Usuń