Ponoć gentlemani porzucili zegarki. W komórce też można sprawdzić godzinę, a mniej wpada w oko na konferencjach prasowych.
Co prawda Pan Nieistotny w żadnych prasowych konferencjach nie występuje, ale postanowił uderzyć się w piersi. Jest wyjątkiem bo bije się we własne.
Posiada kilka zegarków, przy czym dwa są prezentem od małżonki. Nie dość że wszedł w ich posiadanie w ten potępiany ostatnio sposób, to jeszcze jeden z rocznicowych zegarków dostał rzeczywiście prawie dwa lata po jubileuszu.
Dodatkowo jak w jakimś prawie serii, nie zgłosił faktu uzyskania korzyści w żadnym formularzu PIT. Sam nie wie czy jest to jakaś okoliczność łagodząca ale i on zrewanżował się swojej ślubnej ofiarując jej zegarek z okazji urodzin.
Z tych dwóch otrzymanych zegarków oba są oryginalne, stwierdził to zegarmistrz wymieniając w jednym, tym droższym cały tak werk czyli tak zwaną maszynerię
Mówił, że to się nie opłaca, ale Jan Maria stwierdził - wartości emocjonalne nie mają dla mnie ceny.
Z przyzwyczajenia chodzi z tym starszym i tańszym uważając, że w przypadku uszkodzenia strata będzie mniejsza.
A drugi? Drugi sobie tyka spokojnie za szybą szafki stojącej w pokoju Nieistotnego.
Czy w ten sposób Nieistotny nie posiada kwalifikacji do bycia ministrem?
A może tylko do odwołania? Ale żeby odwołać to trzeba najpierw być, a więc kwalifikacje są.
Są w jego kolekcji również dwa zegarki od lobbystów. Jeden z przemysłu gipsowego, a drugi papierniczego.
W obydwu najdroższym elementem są baterii zasilające mechanizm, a więc z tego powodu na kwalifikowały się do żadnego rejestru korzyści.
A więc - Panie Premierze, tu jestem – zawołał Jan Maria Nieistotny.
A tak na marginesie, ktoś mądry wytłumaczył dlaczego dorośli faceci paradują z tak drogimi zegarkami.
Zegarek to dyskretny symbol statusu społecznego i poziomu materialnego.
Po pierwsze, wartość oceni tylko człowiek znający się na rzeczy a więc również majętny. Maluczkich nie kłuje w oczy. To okazało się nieprawdą bowiem jak widać znają się na tym również upierdliwi dziennikarze.
Po drugie drogi samochód może być służbowy, albo w leasingu a dom wynajęty. Rzadko zdarza się dostać służbowego Patka, albo leasingować taki.
Dobrym dodatkiem może być i wieczne pióro. Ale kto teraz pisze piórem?
Choćby bohater tego bloga.
- Panie Premierze tu jestem, mogę używać pióra.
W komórce można sprawdzić godzinę, ale weź i znajdź komórkę we właściwym momencie, zatem korzystam z zegarka / lub raczej zegarków, bo mam ich chyba z 10, ale żaden nie podpada konieczności spowiadania się od kogo i za co/. Zatem nie mam odpowiednich kwalifikacji. Muszę jednak składać coroczne zeznanie,jako osoba publiczna i jest rzeczywiście rubryka mienie ruchome powyżej 10 tys. trzeba umieścić. Zastanawiałam się jak to z moim M. umieszczać ,nie umieszczać . Wartość dla mnie ma ,znacznie przekraczającą 10 tys. a od pewnego czasu do nieruchomości można Go zaliczyć, a jak ktoś zauważy,że nie wykazałam w zeznaniu,że posiadam? Hanula
OdpowiedzUsuńTrzeba ustalić co dominuje, nieruchomości czy ruchomości.
OdpowiedzUsuńA poza tym to On się już chyba zamortyzował.
Ja się z pewnością zamortyzowałem. Nie generuję już kosztów tylko przynoszę same zyski.
Pozdrawiam
A u mnie ciągle tylko dokładać , dofinansowywać trzeba, czas na kapitalny remont lub zamianę...na nowszy model. Suma zysków i strat, na razie trudno jeszcze określić . Wprawdzie założyłam lokatę długoterminową , jak widać, miał być kapitał na przyszłość, ale przyszedł kryzys i pochłonął znaczną część zysków, teraz czas na odbudowę kapitału początkowego. Zastanawiałam się nawet nad rozdzielnością, ale pozostał wspólny kąt/ konto także/. Może nadejdzie upragniona hossa? Hanula
UsuńPS Sama nie wiem czy bardziej ruchomu, czy nieruchomy.:)
Z tym brakiem wydatków to możzbyt duża autopromocja. Ostatnio dentysta przypawił mnie o drżenie serca wystawiając rachunek za leczenie jednej czwórki. A to wszystko na tak zwane moje ryzyko.
UsuńZe szkoły wiem, że każdy kąt można podzielić, pytanie tylko o sens takich działań.Bo zawsze jest szansa, że on pomimo zawirowań on dalej pozostanie kątem prostym. Ależ się zrobiło aluzyjnie
I juz po ptokach.Mamy nowego ministra, a przepraszam ministre.
OdpowiedzUsuńCos mi mowilo, ze minister transportu wyleci "za czas." Nie wylecial za opoznienia pociagow, ale z powodu czasomierza, he, he ironia losu;)
Rzeczywiście czas nie był jego sojusznikiem.
UsuńPozdrawiam