10 października 2023

Być sobą, jak to łatwo powiedzieć

Przeczytałem gdzieś (jak to gdzie? W sieci, wiadomo) taką myśl:
Problem polega na tym, że każdy chce być kimś innym. Nikt nie chce być sobą.
Patrząc na to wszystko co dzieje się wokół trudno nie przyznać racji autorowi. Temat musi być nośmy ponieważ podchwycili go reżyserzy filmowi i tak powstały między innymi dwa filmowe poradniki:
Pierwszy to - Być jak John Malkovich. Być jak Malkovich to wyzwanie ponieważ ten genialny aktor jest jednocześnie nieźle pokręcony. W żadnym innym razie nie grałby tak sugestywnie skomplikowanych postaci.
Jest też pozycja dla tych którzy uważają, że Polska jest najważniejsza - Być jak Kazimierz Deyna.
Teraz w ramach przywracania Polski w Polsce ruszył program szkolny - Być jak Ignacy Łukasiewicz.
Zresztą każdy sobie może wyszukać odpowiadające mu "być jak". Wyszukiwarka Google jest tu do dyspozycji.
A ja?
Ja Jak co dzień rano, bułkę maślaną
Popijam kawą, nad gazety plamą
Nikt mi nie powie, wiem co mam robić
Szklanką o ścianę rzucam, chcę wychodzić
Nie, nie, szklanką nie rzucam. Po pierwsze pijam w kubku, a po drugie jak się samemu sprząta to się swoja robotę szanuje
Dlaczego zadaję sobie pytanie jak być sobą ?
Z pewnego dystansu oglądam tę całą awanturę przedwyborczą. Tych polityków recytujących bez zająknięcia przekazy dnia. Tych polityków którzy deklarują zmiany choć w czasie swojego pobytu na politycznej scenie przeszli już z poglądami od tak zwanego Sasa do Lasa.
Zastanawiam się czy faceci(politycy) goląc się rano przed lustrem nie nucą cichutko:
Chciałbym być sobą, chciałbym być sobą.
A czy takiego mnie, zaakceptowaliby wyborcy? Z moimi śmiałymi poglądami? I czy z tych poglądów w ogóle byłaby kasa?
Niech mi tu nikt nie opowiada, że do polityki idzie się służyć.
Kiedyś gdy byłem jeszcze młody i moje "być" przeważało nad "mieć", nie hamowałem języka. Dostawało się wszystkim po równo. Mój ówczesny dyrektor mówił mi czasami, szczególnie wtedy gdy obcinał mi miesięczną premię:
- Pamiętaj Antoni. Z dużą dupę się wszędzie zmieścisz, a z duża gębą już niekoniecznie.
Spotkałem się z nim po 27 latach od odejścia z tamtej firmy. On staruszek ja dojrzały facet. Dojrzały bo stać mnie było na stwierdzenie:
- Pan mnie chyba lubił Panie Dyrektorze, że z powodu mojego gadania nie wypier..lił mnie Pan na zbity pysk z tej roboty. Doceniłem to po latach.
Widziałem, że tymi słowami sprawiłem mu prawdziwą przyjemność.
W tak zwanym międzyczasie 
nauczyłem się myśleć i domyślać o co chodzi przełożonym.
Postawiłem sobie jednak gruba czerwoną linię której nie przekroczę przy spełnianiu ich życzeń. Dzięki Bogu udało się i codziennie bez wstrętu patrzę na siebie w lustrze w trakcie golenia.
Nie znaczy to jednak, że nie potrafię rzucić wszystkiego z dnia na dzień.
Kiedy miałem 62 lata i mój pracodawca powiedział mi, że czyni wszystko abym u niego dotrwał do emerytury, sam się zwolniłem. Stwierdziłem, że oczekuję wyzwań, a nie trwania w oczekiwaniu na starość.
Opłaciło się.
Nie nadaję się na polityka. Przynajmniej po tym gdy posłuchałem Kaczmarskiego.
Jacek Kaczmarski w utworze Rejtan śpiewa, że "Polityk przecież w ogóle nie zna słowa "zdrada", A politycznych obyczajów trzeba strzec. "
A może by przypomnieć sobie ten utwór? Ot tak by przemyśleć. Może nawet patrząc w lustro w trakcie golenia
Uwaga.
To, że nie nadaję się na polityka, nie znaczy, że nie mam swoich preferencji.
15 października z pewnością uczynię im zadość.