Często to robię, a jednak porażek nie brakuje.
Kiedy
przychodzi sukces z rzadka analizujemy co legło u jego podstaw. Po
prostu wystawiamy dwa paluchy w geście angielskich łuczników (V)
i napawamy się zwycięstwem.
Dzisiaj
po raz pierwszy zagrzebałem się w internecie z powodu odniesionego
sukcesu. Od razu uspokajam sukces był taki malutki. Nawet słowo
jest zdecydowanie na wyrost.
Kiedy
dzisiaj rano spojrzałem przez okno, aby tam znaleźć odpowiedz na
codzienne pytanie – jak się ubrać? od razu go zauważyłem.
Delikatny kwiat miękko spoczywał na kaktusowych kolcach. Zakwitł w
nocy i stał się prezentem dla wcześnie wstających. Rozpromienił
mi ten szary i nijaki poranek. Zaraz też pobiegłem z doniczką do
pokoju, dosłownie stawiając na równe nogi Szanowną Małżonkę.
Co prawda i ten bajeczny kwiat nie był w stanie tego uczynić, ale
przecież nie tracimy nadziei. Zmieniamy tylko trochę nasze życie,
dopasowując się do okoliczności.
Bo
przecież nigdy nie powiemy nigdy.
A
los, czego przykładem jest ten pierwszy raz w naszym domu kwitnący
kaktus, ostatnio spogląda na nas łaskawszym okiem. Może nawet
uśmiecha się. Cieszę się na zapas, gdyby miało się okazać, że
to tylko uśmiech ironiczny.
Jak
w starej piosence Heleny Majdaniec - Jeszcze wierzymy jeszcze
łudzimy się nadzieją
Że to prawda, że tak zawsze musi być.
Że to prawda, że tak zawsze musi być.
Z
mądrej strony dowiedziałem się, że świadomie lub nie spełniliśmy
wiele przesłanek do tego by kaktusy zakwitły.
Ponoć
podstawowym warunkiem kwitnienia, według strony kaktusiki.friko.pl
jest zapewnienie roślinom okresu spoczynku. W naszym klimacie
przypada on w zimie. Kaktusy powinny stać w chłodnym (5-15°C)
widnym miejscu przez co najmniej 4 miesiące. W tym czasie ich nie
podlewamy. Aby kaktusy zakwitły, muszą osiągnąć odpowiedni wiek
i wystarczającą wielkość. Kaktusy o niedużych rozmiarach
zakwitają po 2-6 latach uprawy, Gdy pojawią się pąki, nie wolno
kaktusa przestawiać w inne miejsce, obficiej podlewać ani zmieniać
jego położenia w stosunku do światła, gdyż może to spowodować,
że kwiaty się nie rozwiną.
A
więc okazuje się, że wszystko to musieliśmy zrobić.
Mam
nadzieję, że rośliny wybaczą mi to dzisiejsze, ranne ganianie ze
skrzynką mieszkaniu
PIĘKNY JEST!
OdpowiedzUsuńacha, to już wiem, czemu zablokowałam sobie dostęp do banku, ojg!!(tu walę się w gópi łep!)
Klarka! A ja nie wiem! Co mają kaktusy Antoniego do Twojego banku?
UsuńCapsem wpisywałam
UsuńOświecenie przychodzi w najmniej oczekiwanych chwilach
UsuńPozdrawiam
Antoni! Piękny kwiat! Kwitnący kaktus! No, no!
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje!
Niewiele było w tym mojego świadomego działania
UsuńPozdrawiam
Ależ śliczny kwiat, \
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam ,że kaktusy mogą tak pięknie kwitnąć...
Słyszałem o tym ale tego nie doświadczyłem
UsuńPozdrawiam
Piekny, piekny! Czego to opieka i milosc nie zdziala - Serpentyna
OdpowiedzUsuńPrawda że miłość jest ważna, przy niej do życia potrzebna jest tylko kromka suchego chleba.
UsuńPozdrawiam
Tak właśnie powinno się żyć - cieszyć z małych, miłych wydarzeń. Gratuluje talentu ogrodniczego.
OdpowiedzUsuńMałe drobne radości. Są ważne.
UsuńPozdrawiam
Piękny i to prawda, że ten kaktus musi mięć odpowiedni wiek, aby sprawić nam przyjemność tym kwitnieniem swoim. Ja mam takiego kaktusa, który miewa po kilkanaście takich kosmatych zawiązków kwiatowych i nigdy nie wiadomo kiedy i który z nich zechce nas uraczyć swoją urodą. Szkoda, że kwitną tylko przez dobę. Spieszmy się zatem cieszyć kwiatem, bo tak szybko więdnie
OdpowiedzUsuńŁadnie zaadaptowany cytat
UsuńPozdrawiam
To wspaniałe uczucie, gdy czasem zapomniana roślinka sprawia niespodziankę i obdarza nas tym, co ma najpiękniejszego... Ja podobnie szalałam z radości, gdy po raz pierwszy w życiu ujrzałam na parapecie kwiat amarylisa - przez lata zdychał, w końcu przestałam podlewać, kot zeżarł liście i okazało się, że tego właśnie mu było trzeba:D
OdpowiedzUsuńCudny ten kaktus!
To jak z kobietami.
UsuńNie do końca wiadomo od czego rozkwitną i dla kogo
Pozdrawiam
Cześć Antoni. A umnie to kaktusy nie tylko nie kwitną ale nawet usychają. Nie znam się dobrze na tych kolczakach, ale wydaje mi się że fakt ich uschnięcia jednoznacznie świadczy o niebywałym lenistwie mieszkańców tego domu, czyli mnie i mojej Pani. Pozdrawiam i idę ich zdziebko podlać, JerryW_54
OdpowiedzUsuńBo to można nie podlewać cztery miesiące w roku, pozostałem osiem jednak trzeba
UsuńPozdrawiam
Pięknie zakwitł!
OdpowiedzUsuńWarto mieć nadzieję, z nadzieją żyje się lepiej :)
pozdrowienia cieplutkie!
Cóż dodać do Twojej wypowiedzi?
UsuńTylko pozdrowić
Pozdrawiam
O jaki cudny! Raz tez doznałam tego uniesienia, gdy nagle z dnia na dzień mój wrzecionowaty kaktus obsypał się kwieciem ( w czym nie było nijakiej mojej zasługi, bo jeśli na czymś nie znam się wcale, to właśnie na uprawie kaktusów). Bardzo miłe uczucie! Od tego dnia pokochałam te kolczaste dziwolągi i nawet z nimi rozmawiam ( mam wrażenie, że się zaprzyjaźniamy)
OdpowiedzUsuńJa rozmawiałem z paprotką. To daje wspaniałe rezultaty.
UsuńPozdrawiam
Też rozmawiam z moimi roślinami. I nie tylko...
UsuńJeśli powiesz, że jeszcze nie zabijasz pająków... to pomyślę, że... jesteś mną! Dzieki za odwiedziny:
OdpowiedzUsuńNo cóż, życie ma to do siebie, że czasami też potrzebuje przemeblowania lub zmiany kolorów po to by było jasniej i przestronniej :)
Pozdrawiam!
Zdecydowanie nie zabijam pająków. Delikatnie biorę na gazetę i wynoszę w bezpieczne miejsce.
OdpowiedzUsuńA o zmianach też będzie, tylko jak mówią wszystko w swoim czasie
Pozdrawiam
Kaktusik kwitnie pięknie. Ciekaqwe jak długo się ten kwiatek utrzyma. Pozdrawiam
UsuńDzisiaj jeszcze jest.
UsuńAle to krótkotrwały kwiat
Pozdrawiam
Kwitnący kaktus... mój mąż się śmoeje, że ja to nawet sztuczne kwiaty umiałabym zasuszyć;)
OdpowiedzUsuńPo prostu masz ukierunkowany talent a kwiaty są poza jego nurtem.
UsuńPozdrawiam
Piękny... Mnie też zdarzyło się coś podobnego. Po pogrzebie Ojca, gdy zostałyśmy z Mamą same pewnego wieczora ujrzałam dwa ogromne kwiaty na "fotelu teściowej". Tak jakby dla nas obu na pociechę po tej stracie. Nie miałam pojęcia, że ten kaktus w ogóle kwitnie. Stał sobie zapomniany w rogu parapetu przez parę lat, rzadko podlewany, aż tu nagle coś takiego...
OdpowiedzUsuńPozdr.
Liz.
Dziękuję. Nasze Kwiatowe szczęście trwało dwa dni.
UsuńWczoraj było już po wszystkim.
Znajomy zaś opowiadał historię o straszeniu storczyków.
Ciekawa ta historia.
Pozdrawiam
Och jaki piękny! Ja właśnie od kilku dni szaleję z zachwytu, gdyż i mnie to spotkało! Pierwszy raz w życiu! Mój kaktus zakwitł na ciemnoróżowo i to nie jednym kwiatem, ale całą aureolą! Obserwuję, że gdy zapada zmrok, kwiaty się zamykają! Urzekające!
OdpowiedzUsuńGratuluję bo to wymaga konsekwencji
UsuńPozdrawiam