17 października 2012

A mówili - olej ten olej

Zamilkłem na temat tego testowania, a tu mam do tego okazję.
Kiedy już zapomniałem o oleju z pestek dyni, który zaproponowano mi do testowania, z powodu nie otrzymania materiałów do testów, otrzymałem maila. W treści znajdowała się informacja o zniżkach na wspomniany produkt. Miła Pani z marketingu proponowała mi specjalną zniżkę na asortyment i zasugerowała bym tą wiedzą podzielił się ze znajomymi.
Odpisałem w kilku , chciałbym powiedzieć żołnierskich słowach, ale nie jest to prawdą, gdyż w korespondencji zawsze zachowuję elegancję. Zwróciłem uwagę, że trudno mi mówić o zniżce, ponieważ jedyną zniżkę zanotowałem w kwestii zaufania do firmy.
Natychmiast otrzymałem maila z przeprosinami, a za trzy dni, niewielką paczuszkę.
W środku znajdowały się dwie butelki a 250 ml materiału do testów.
Nadawca to firma z Wrocławia -oleje świata
Czyżby to znaczyło że za wszystkim stoi jak zwykle poczta?
Mówią, że nie kpie się leżącego, bez moich insynuacji poczta ma od cholery problemów.
Odkręciłem nakrętkę, ze środka dotarł do mnie lekko orzechowy aromat, na na nierdzewnej łyżeczce pojawił się ciemny lekko gęsty płyn. Nalazłem odrobinę na talerzyk.
Zanurzyłem kawałek swojego chleba i spróbowałem. Ma bardziej zdecydowany smak niż oliwa z oliwek i po pierwszym zaskoczeniu, może smakować. Dystrybutorzy piszą że przede wszystkim powinien smakować mężczyznom. Jak wiadomo, kuchnia nie ma przede mną tajemnic, intuicyjnie więc zacząłem stosować go w miejsce dotychczas dodawanej oliwy.
Sprawdza się w większości przypadków. Poprawiając walory smakowe potraw.
Użyłem go między innymi do przygotowania kremu z dyni, a później oglądając ich stronę internetową, wśród kilku przepisów znalazłem ten na zupę z dyni, właśnie z olejem z pestek dyni.
Ten konkretny olej pochodzi ze Styrii – austriackiego regionu słynącego z produkcji tego typu, wysokogatunkowego oleju, który uważany jest za jakościowo najlepszy na świecie.
Tego akurat o Styrii nie wiedziałem.
Wsadziłem buteleczkę do lodówki, ale za dwa dni żona wyciągnęła ją i ustawiła na blacie kuchennym obok oliwy z oliwek tłumacząc, że nie trzyma się oleju w lodówce. Jak to się mówi „zmilczałem” oglądając tkwiącą tam od zawsze butelkę oleju ze słoneczników. Generalnie ufam swojej żonie, z olejem z pestek dyni mija się jednak z prawdą. Dobre i wskazane jest trzymanie oleju w niższej temperaturze, a że moja lodówka ustawiona jest na sześć stopni, to okazuje się dobrym miejscem.
O dobrotliwym działaniu na mój organizm nie będę się rozpisywał, ponieważ zużyłem dopiero połowę pierwsze buteleczki, poprawiło mi się natomiast samopoczucie, gdy przeczytałem na co ów olej pomaga. Jaki ja jestem dobry dla siebie.
W sumie jest tak.
Olej sprawia na mnie pozytywne wrażenie i dobrze smakuje. Udało mi się podmienić go w stosowanych przepisach bez szkody, a nawet z pewnymi korzyściami. O zdrowotnych nie wspominając, chociaż zdrowie ponoć najważniejsze.
Kto jest podatny na eksperymenty kuchenne może spokojnie zaryzykować, chociaż ten zbitek dwóch ostatnich wyrazów dziwnie brzmi.

 

19 komentarzy:

  1. A wejrzawszy na owo cudo z pozycji sakiewki, to jakże się sprawy mają?
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż - poczta ma to do siebie, że stawia stempelki z datą i łatwo można jej winy zweryfikować :D

    Testowanie - pomijając ten chwyt ze zniżką zamiast darmowej próbki, wygląda całkiem dobrze :)

    P.S. u mnie oliwa w lodówce zamienia się w masło i potem chcąc szybko użyć muszę podgrzać lekko - zakładam, że to jej nie służy ;) I też wolę trzymać poza lodówką, a nie wiem kto ciągle ją tam wstawia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego oleju, może warto wypróbować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie znałem do czasu gdy nie dostałem propozycji testowania
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Kliknęłam w "oleje świata". A może ja się zajmę polecaniem tego oleju, to pojadę w nagrodę do Austrii. Fajnie by było.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ellu życzę Ci tej Austrii, w razie czego zagłosuję na Ciebie czy co.
      Ja byłem tam na nartach i mam wspaniałe wspomnienia.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja na nartach nie jeżdżę. Z Austrii pamiętam tylko ogrody cesarskie w Wiedniu i bezdomnych na dworcu kolejowym. Nie wiem dlaczego tak mało zapamiętałam.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jeszcze na szczęście, a na chwilę na ten Nowy Rok bo nie wierzę w klątwę 21 grudnia.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Olej z pestek dyni. Ciekawe, ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale pamiętaj, aby owo oleum zadziałało, należy przyjmować w zestawie.Mości Zagłoba polecał wyśmienite miody i mocne trunki, ale jemu oleum miało rozjaśniać umysł. Nie wiem, czy Tobie także ma trafiać do głowy, czy może inne rejony Twojego boskiego ciała ma regenerować. Wtedy może lekkie wino wystarczy.
    Pozdrawiam, Hanula
    PS A czy aby na pewno ten olej należy stosować doustnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W związku z tym, że olej ma wspomagać inne części ciała, powinien być spożywany z cięższymi alkoholami żeby szedł na dół. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Cześć Antoni
    Ponieważ mnie wszystko kojarzy się z sexem, wpisałem w przeglądarkę słowa /olej z pestek dyni sex/ i oto co znalazłem pod adresem http://metodyprzedluzaniastosunku.info.pl/category/seks/:

    Zioła na potencję

    Najłatwiej kupić gotową mieszankę ziołową bądź kapsułki (tabletki) wspomagające męską potencję. Przed zakupem warto jednak poznać ich skład, bowiem nawet zioła nie pozostają obojętne dla naszych organizmów. Co do ich stosowania może istnieć szereg przeciwwskazań. Tym sposobem wybór gotowego preparatu (w którego skład wchodzi wiele różnych ziół i dodatków) wcale nie musi być optymalnym rozwiązaniem. Jakie zioła kupować zatem w sytuacji gdy potencja spada?
    Lubczyk – poprawia nie tylko potencję, ale i ogólną witalność organizmu. Co więcej to bardzo smakowita i aromatyczna przyprawa. W ramach profilaktyki i walki z potencyjnymi problemami warto stosować go na co dzień jako dodatek do potraw. Od czasu do czasu można też wypić napar z lubczyku.
    Pestki dyni – trudno nazwać je ziołami, fakt, ale z uwagi na swoje zbawienne działanie powinny być często używanym dodatkiem do potraw, można też je zjadać w charakterze przekąski. Są smaczne, a ich główną zaletą jest bardzo pozytywny wpływ na poziom testosteronu. Zamiast pestek można też od czasu do czasu użyć do przyprawiania sałatek oleju z pestek (sprawdza się też w charakterze dipu!). Niestety jest on dość drogi.
    Właśnie, niestety jest dość drogi, ale czego nie zrobimy dla naszych kobiet. Jedzmy na zdrowie i ku uciesze.
    Pozdrawiam JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę naukowa podbudowa. Zjadłem dzisiaj sałatkę z tym olejem i czuję się taki nakręcony.
    Niestety co zauważyłem na stronie producenta jest on dość drogi.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Tu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl). No to Antoni stałeś sie ogniwem tzw. wirusowej reklamy. Ale skoro produkt jest tego wart to czemu nie?
    Pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
  11. Że stałem się elementem reklamy to wiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń