Letnie
miesiące dobiegają sennie swojego kresu, a ja powinienem
przygotowywać się do odpalenia czwartej świeczki na blogowym
torcie. 24 sierpnia mijają dokładnie cztery lata, od czasu gdy Antoni Relski
skrobnął coś po raz pierwszy i od razu o seksie.
Najpierw
sobie te świeczki zapalę, później zdmuchnę wymyślając
wcześniej życzenie. Tak po prawdzie to życzenie mam wymyślone, a
tortów nie lubię.
To
może w myśl cytowanej w zeszłym roku pieśni żeglarskiej –
cztery piwka na stół?
Po
zastanowieniu nabieram wątpliwości. Ma niestety ta pieśń i
ostatnią zwrotkę, a w zasadzie odwrócony refren. Jak się mówi
A...
W popielniczkę
pet, cztery piwka na stół,
Już
tej Damy roześmianej nie przytuli Król.
Gdzieś
nam się zapodział atutowy As,
Tego
Szlema z nami wygrał czas.
Pytanie
tylko czy mam ochotę stanąć po stronie przegranych.
Krew
się jeszcze burzy, a jak pisał Młynarski, dalej kleję na strychu te
połamane skrzydła.
Mam
nadzieję, że to przebija się w postach.
Przy
okazji rocznic czas na podsumowania. Niech przemówi język
statystyk.
W
porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego swoją
wydajność twórczą podniosłem o prawie trzydzieści procent. Co
jest o tyle ważne, że w poprzednich latach notowano tendencję
spadkową.Może to wszystko dlatego, że w pierwszym roku miałem tak wiele do powiedzenia, że
rzuciłem się do pisania jak przysłowiowy szczerbaty na suchary.
Po
tych kilku latach już wiem, że czasem lepiej coś przemilczeć niż
zbyt pospiesznie wypalić.
Wycofałem
tylko jeden tekst, ponieważ zapomniałem o mądrości która
popisałem się w poprzednim zdaniu. Poza spamem nie usunąłem
żadnego komentarza, bez względu na stosunek jego autora do mnie.
No
i znalazłem się na Blogerze nie porzucając jednakże Onetu. To Oni
motywowali mnie do działania nagradzając gwiazdkami wiele tekstów.
Zdarza się też, że mój tekst gości na pierwszej stronie portalu,
obok wiadomości z politycznego i artystycznego świata.
Jeżeli
powiedziałbym, że to nie jest powodem do radości, łagł bym w żywe oczy
To
zaspokaja moją próżność. Każdy wszak ją ma.
Wychodzi
na to, że jestem jak ten przodownik pracy socjalistycznej.
Tylko
jak budowali przodownicy, wiemy wszyscy. Nie zawsze ilość idzie pod
rękę z jakością.
Bo
trzeba jeszcze umieć.
Jest
taki dowcip
Do
rabina przyszedł starszy Żyd, składając takie oświadczenie
-
Rebe, mój syn nie umie pić wódki i grać w karty.
-
To czym ty się Mosze przejmujesz? To przecież bardzo dobrze
-
Ale on nie umie grać a gra. Nie umie pić a pije.
Słyszałem
w trakcie jakiego wywiadu, że teraz nikt nie czyta, wszyscy za to
piszą.
Bez
względu na umiejętności.
Nie
każdy potrafi być jak ten góral, o którym opowiadał mi jeden z
tutejszych spowiedników.
Przyszedł
był stary chłop do kościoła, rzucił się przy konfesjonale na
kolana i wyznał, że strasznie klnie. Jest to dla niego duży
problem ponieważ nie potrafi nad tym zapanować.
Konfesjonały
w górskich wsiach to nie tylko miejsca gdzie uzyskuje się
bezpośrednie połączenie z Panem Bogiem, ale również miejsce
porad i wskazówek jak żyć. Starał się więc ksiądz jak mógł
aby pomóc parafianinowi w potrzebie.
-
A może ty byś Józek mówił coś miłego dla ucha. O albo
śpiewał. Opowiadali mi niektórzy wierni, że zamiast kląć
śpiewają.
No
jak, mógłbyś Józek śpiewać?
-
Ale to jeszcze trzeba kurwa umieć, proszę księdza – wypalił
szczerze Józek
I
to jest bardzo dobre stwierdzenie. Takie nasze, góralskie i polskie.
Jest
też odpowiedzią na pytanie które sobie z roku na rok zadaję
Na
ile ja to umiem?
Bo
od pisania to się już trochę uzależniłem.
I
jeszcze coś na koniec, ale to tylko dlatego że najlepsze zostawia
się właśnie na koniec.
Nie
było by Antoniego Relskiego, gdyby nie było Was, czytelników
mojego bloga
Jesteście
zaprzeczeniem tezy, że teraz nikt nie czyta. A wspieracie mnie swoimi wejściami.
Każdy Wasz komentarz czytam z wielką uwagą i przyjemnością.
Dziękuje
bardzo i kłaniam się nisko
cztery lata dla bloga to sporo, gratuluję wytrwałości, i nie kokietuj tu bo gdybyś nie umiał pisać to nas by tu nie było;). Czekam od dawna na każdą notkę. 95% bo są ciekawe a 5% bo jesteś z Krakowa. Pozdrowienia! A przejście na blogspot bardzo udane, na onecie nie odważyłam się u Ciebie komentować jak u wielu innych, a tu - robię to z radością.
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa.
OdpowiedzUsuńTy Klarka jesteś bardzo skromna, ale dorobek blogowy sam mówi za Ciebie.
Pozdrawiam
czas szybko mija, Tobie zaświecziła czwarta świeczka, a mnie ona zapłonie 1 października. Ale ten czas leci.
OdpowiedzUsuńCzas leci, to prawda, a na razie lepiej je gaśmy, niżby kto miał nam palić. Pozdrawiam
UsuńGratulacje i najlepsze życzenia dalszej owocnej pracy w służbie blogosfery! Niech żyje nam Antoni Relski oraz jego blog! Niech mu gwiazdka onetowa nigdy nie zagaśnie i niech go dunder nigdy nie trzaśnie.
OdpowiedzUsuńps co to jest "dunder"?
Dunder to piorun.
UsuńZa życzenia dziękuję ślicznie
Pozdrawiam
No widzisz? Jesteś lepszy od Wikipedii do której nie chciało mi się zajrzeć. Dziękuję!
UsuńCała przyjemność po mojej stronie
Usuń
OdpowiedzUsuńW porównaniu trzeciego roku z czwartym , widać wyraźnie,że Ci rośnie...Oby ta tendencja utrzymywała się nadal...i w ogóle i w szczególe:) I tylko sobie zadaję pytanie
: jaki mój udział w tym rośnięciu ? Pozdrawiam,
Zdrowa krytyka nie pozawala na to żeby autorowi przewróciło się w głowie.
UsuńKrytyka konstruktywna jest motywująca
A słowa wsparcia dodają skrzydeł.
Dziękuję za każde z osobna.
Pozdrawiam
UsuńAle żebym ja robiła Cito robiła wszystko, i to słowem, tego się po sobie nie spodziewałam:)
A tak na poważnie.Mam nadzieję,że częściej Cię uskrzydlam, niż krytykuję, nawet jeśli konstruktywnie.Pozdrawiam,Hanula
To byłam ja - Hanula, łubu- dubu, łudu-dubu /dalej już znasz...powtórzę za klasykiem ...niech żyje nam
OdpowiedzUsuńTak podejrzewałem, teraz mam taką pewność.
UsuńNo jasne, można łatwo rozpoznać, zwłaszcza po tym :pozdrawiam. Nikt nie robi tego z takim wdziękiem, jak ja:)
UsuńTo prawda
UsuńPozdrawiam
ja statystyki takiej nie zrobiłam, po licho się stresować
OdpowiedzUsuńA ja lubię używać arkuszy kalkulacyjnych. Bo robią bez marudzenia to czego sobie życzę, choć czasem coś całkiem innego.
UsuńPozdrawiam
...jeszcze w zielone gramy ,jeszcze nie umieramy
OdpowiedzUsuńjeszcze się spełnią nasze sny,marzenia,plany.....
...jeszcze w zielone gramy,chęć życia nam nie zbrzydła
jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła....
To moja ulubiona piosenka Młynarskiego ,bardzo pomogła mi w trudnych chwilach mojego życia.
Od niedawna śledzę pańskiego bloga ,podoba mi się .Pozdrawiam.
http://www.youtube.com/watch?v=TniEe4ay_0Y -link do piosenki nie wiem czy to dobrze zrobiłam(sie ucze)
No właśnie, nie zauważyłem, ze tekst Młynarskiego przypisałem Osieckiej, bo myślałem jeszcze o szpetnych czterdziestoletnich. Ech te emocje. Wszystko już poprawione.
UsuńDziękuję i Pozdrawiam
Każdemu autorowi potrzeba pewnego potwierdzenia, że to co pisze jest dobre, że znajduje odbiorców. Onet jest bardzo dobrym portalem na początek - po to by znaleźć tych pierwszych "przyjaciół" i po to by uodpornić się na bezmyslne ataki, tych co wolą właśnie pisać niż czytać...
OdpowiedzUsuńA Blogspot i pokrewne dla mnie jest takim blogiem bardziej kierunkowym, gdzie nie trafiasz na przypadkowych czytelników niejako z ulicy wziętych, ale tych, co chcą czytać konkretne - właśnie Twoje - teksty.
I ja do nich należę :)
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam
UsuńHmm, a ja dopiero zaczynam i mam nadzieję dożyć tak pięknego jubileuszu;))Gratulacje;))
OdpowiedzUsuńZ pewnością Ci się uda
UsuńPozdrawiam
Tu (u-[naasz-e-swirowku.blog.onet.pl). Można powiedzieć, że dałeś Relskiemu drugie życie. A propos,bo mi się przypomniało przy okazji tego twojego jubiluszu, czy coś wyszło (spod prasy) w zwiazku z tą kampanią telewizyjną i ruchem wydawniczym wokół twojej osoby?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mirek
Wszystko kisi się w poprawkach i uzgodnieniach.
UsuńPozdrawiam
Cztery lata na blogu, to o czyms swiadczy. Oby te cztery lata sie rozmnozyly. Antoni, o zyciu codziennym piszesz tak, ze chetnie sie do Ciebie wraca. Gratuluje i czekam - jak Twoi wszyscy wierni blogowi czytacze, na dalsze posty bez polityki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia.
OdpowiedzUsuńCo będzie? Czas pokaże. Z pewnością jednak bez polityki.
Pozdrawiam
Cześć Antoni,
OdpowiedzUsuńMelduje swój powrót z urlopu i przeczytanie wszystkie zaległe posty, co uczyniłem jak zwykle z wielką przyjmnoscią. W związku z jubileuszem zamiast okolicznościowych przemówień i życzeń krótkie tak jak co roku o tej porze i tak jak kiedyś napisałem w końcu 2009 roku, kiedy zacząłem czytać Twój blog: Pisz, pisz dalej. I pisz tak jak dotychczas z tą samą radością i optymizmem, aby w trakcie czytania świat wydawał się lepszy i piękniejszy niż jest w istocie. Pozdrawiam, JerryW_54
PS. Ktoś, kto wymyślił że sierpień to miesiąc trzeźwości nie miał dobrze w głowie. Ja w każdym razie w trakcie urlopu nie tylko nie kultywowałem tej obyczajowości, ale byłem wręcz jej zdecydowanym przeciwnikiem ;))
Witaj po urlopie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia
Pozdrawiam
Wspaniale się Ciebie czyta Antoni, więc mam nadzieję, że będziesz pisał jeszcze długo i długo! :)
OdpowiedzUsuńA czwartej rocznicy gratuluję, podobnie jak wytrwania na Onecie :)
Dziękuję za dobre słowa. Weekend minął i jubileuszowy nastrój wraz z nim.
UsuńPozdrawiam
Rocznicy zatem powinszować, co prawda późno, bo późno, aleć oblazły mię zatrudnienia rozliczne jako pchły dziada proszalnego i ledwo co zaległości nadganiam... Zdrowia wszakże przepijając Waszmości, tuszę, że choć to dla mnie pierwsza ta sposobność z Waszą Miłością, przecie da Bóg, że nie ostatnia...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Da Bóg że nie ostatnia
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie ostatnia
Dziękuję i pozdrawiam