24 sierpnia 2012

Czwarta świeczka

Letnie miesiące dobiegają sennie swojego kresu, a ja powinienem przygotowywać się do odpalenia czwartej świeczki na blogowym torcie. 24 sierpnia mijają dokładnie cztery lata, od czasu gdy Antoni Relski skrobnął coś po raz pierwszy i od razu o seksie.
Najpierw sobie te świeczki zapalę, później zdmuchnę wymyślając wcześniej życzenie. Tak po prawdzie to życzenie mam wymyślone, a tortów nie lubię.
To może w myśl cytowanej w zeszłym roku pieśni żeglarskiej – cztery piwka na stół?
Po zastanowieniu nabieram wątpliwości. Ma niestety ta pieśń i ostatnią zwrotkę, a w zasadzie odwrócony refren. Jak się mówi A...
W popielniczkę pet, cztery piwka na stół,
Już tej Damy roześmianej nie przytuli Król.
Gdzieś nam się zapodział atutowy As,
Tego Szlema z nami wygrał czas.
Pytanie tylko czy mam ochotę stanąć po stronie przegranych.
Krew się jeszcze burzy, a jak pisał Młynarski, dalej kleję na strychu te połamane skrzydła.
Mam nadzieję, że to przebija się w postach.
Przy okazji rocznic czas na podsumowania. Niech przemówi język statystyk.
W porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego swoją wydajność twórczą podniosłem o prawie trzydzieści procent. Co jest o tyle ważne, że w poprzednich latach notowano tendencję spadkową.Może to wszystko dlatego, że w pierwszym roku miałem tak wiele do powiedzenia, że rzuciłem się do pisania jak przysłowiowy szczerbaty na suchary.


Po tych kilku latach już wiem, że czasem lepiej coś przemilczeć niż zbyt pospiesznie wypalić.
Wycofałem tylko jeden tekst, ponieważ zapomniałem o mądrości która popisałem się w poprzednim zdaniu. Poza spamem nie usunąłem żadnego komentarza, bez względu na stosunek jego autora do mnie.
No i znalazłem się na Blogerze nie porzucając jednakże Onetu. To Oni motywowali mnie do działania nagradzając gwiazdkami wiele tekstów. Zdarza się też, że mój tekst gości na pierwszej stronie portalu, obok wiadomości z politycznego i artystycznego świata.
Jeżeli powiedziałbym, że to nie jest powodem do radości, łagł bym w żywe oczy 
To zaspokaja moją próżność. Każdy wszak ją ma.
Wychodzi na to, że jestem jak ten przodownik pracy socjalistycznej.
Tylko jak budowali przodownicy, wiemy wszyscy. Nie zawsze ilość idzie pod rękę z jakością.
Bo trzeba jeszcze umieć.
Jest taki dowcip
Do rabina przyszedł starszy Żyd, składając takie oświadczenie
- Rebe, mój syn nie umie pić wódki i grać w karty.
- To czym ty się Mosze przejmujesz? To przecież bardzo dobrze
- Ale on nie umie grać a gra. Nie umie pić a pije.
Słyszałem w trakcie jakiego wywiadu, że teraz nikt nie czyta, wszyscy za to piszą.
Bez względu na umiejętności.
Nie każdy potrafi być jak ten góral, o którym opowiadał mi jeden z tutejszych spowiedników.
Przyszedł był stary chłop do kościoła, rzucił się przy konfesjonale na kolana i wyznał, że strasznie klnie. Jest to dla niego duży problem ponieważ nie potrafi nad tym zapanować.
Konfesjonały w górskich wsiach to nie tylko miejsca gdzie uzyskuje się bezpośrednie połączenie z Panem Bogiem, ale również miejsce porad i wskazówek jak żyć. Starał się więc ksiądz jak mógł aby pomóc parafianinowi w potrzebie.
- A może ty byś Józek mówił coś miłego dla ucha. O albo śpiewał. Opowiadali mi niektórzy wierni, że zamiast kląć śpiewają.
No jak, mógłbyś Józek śpiewać?
- Ale to jeszcze trzeba kurwa umieć, proszę księdza – wypalił szczerze Józek
I to jest bardzo dobre stwierdzenie. Takie nasze, góralskie i polskie.
Jest też odpowiedzią na pytanie które sobie z roku na rok zadaję
Na ile ja to umiem?
Bo od pisania to się już trochę uzależniłem.
I jeszcze coś na koniec, ale to tylko dlatego że najlepsze zostawia się właśnie na koniec.
Nie było by Antoniego Relskiego, gdyby nie było Was, czytelników mojego bloga
Jesteście zaprzeczeniem tezy, że teraz nikt nie czyta. A wspieracie mnie swoimi wejściami.
Każdy Wasz komentarz czytam z wielką uwagą i przyjemnością.
Dziękuje bardzo i kłaniam się nisko

33 komentarze:

  1. cztery lata dla bloga to sporo, gratuluję wytrwałości, i nie kokietuj tu bo gdybyś nie umiał pisać to nas by tu nie było;). Czekam od dawna na każdą notkę. 95% bo są ciekawe a 5% bo jesteś z Krakowa. Pozdrowienia! A przejście na blogspot bardzo udane, na onecie nie odważyłam się u Ciebie komentować jak u wielu innych, a tu - robię to z radością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za dobre słowa.
    Ty Klarka jesteś bardzo skromna, ale dorobek blogowy sam mówi za Ciebie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. czas szybko mija, Tobie zaświecziła czwarta świeczka, a mnie ona zapłonie 1 października. Ale ten czas leci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas leci, to prawda, a na razie lepiej je gaśmy, niżby kto miał nam palić. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Gratulacje i najlepsze życzenia dalszej owocnej pracy w służbie blogosfery! Niech żyje nam Antoni Relski oraz jego blog! Niech mu gwiazdka onetowa nigdy nie zagaśnie i niech go dunder nigdy nie trzaśnie.
    ps co to jest "dunder"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dunder to piorun.
      Za życzenia dziękuję ślicznie
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No widzisz? Jesteś lepszy od Wikipedii do której nie chciało mi się zajrzeć. Dziękuję!

      Usuń
    3. Cała przyjemność po mojej stronie

      Usuń

  5. W porównaniu trzeciego roku z czwartym , widać wyraźnie,że Ci rośnie...Oby ta tendencja utrzymywała się nadal...i w ogóle i w szczególe:) I tylko sobie zadaję pytanie
    : jaki mój udział w tym rośnięciu ? Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowa krytyka nie pozawala na to żeby autorowi przewróciło się w głowie.
      Krytyka konstruktywna jest motywująca
      A słowa wsparcia dodają skrzydeł.
      Dziękuję za każde z osobna.
      Pozdrawiam

      Usuń

    2. Ale żebym ja robiła Cito robiła wszystko, i to słowem, tego się po sobie nie spodziewałam:)
      A tak na poważnie.Mam nadzieję,że częściej Cię uskrzydlam, niż krytykuję, nawet jeśli konstruktywnie.Pozdrawiam,Hanula

      Usuń
  6. To byłam ja - Hanula, łubu- dubu, łudu-dubu /dalej już znasz...powtórzę za klasykiem ...niech żyje nam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak podejrzewałem, teraz mam taką pewność.

      Usuń
    2. No jasne, można łatwo rozpoznać, zwłaszcza po tym :pozdrawiam. Nikt nie robi tego z takim wdziękiem, jak ja:)

      Usuń
  7. ja statystyki takiej nie zrobiłam, po licho się stresować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię używać arkuszy kalkulacyjnych. Bo robią bez marudzenia to czego sobie życzę, choć czasem coś całkiem innego.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. ...jeszcze w zielone gramy ,jeszcze nie umieramy
    jeszcze się spełnią nasze sny,marzenia,plany.....
    ...jeszcze w zielone gramy,chęć życia nam nie zbrzydła
    jeszcze na strychu każdy klei połamane skrzydła....
    To moja ulubiona piosenka Młynarskiego ,bardzo pomogła mi w trudnych chwilach mojego życia.
    Od niedawna śledzę pańskiego bloga ,podoba mi się .Pozdrawiam.
    http://www.youtube.com/watch?v=TniEe4ay_0Y -link do piosenki nie wiem czy to dobrze zrobiłam(sie ucze)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie zauważyłem, ze tekst Młynarskiego przypisałem Osieckiej, bo myślałem jeszcze o szpetnych czterdziestoletnich. Ech te emocje. Wszystko już poprawione.
      Dziękuję i Pozdrawiam

      Usuń
  9. Każdemu autorowi potrzeba pewnego potwierdzenia, że to co pisze jest dobre, że znajduje odbiorców. Onet jest bardzo dobrym portalem na początek - po to by znaleźć tych pierwszych "przyjaciół" i po to by uodpornić się na bezmyslne ataki, tych co wolą właśnie pisać niż czytać...
    A Blogspot i pokrewne dla mnie jest takim blogiem bardziej kierunkowym, gdzie nie trafiasz na przypadkowych czytelników niejako z ulicy wziętych, ale tych, co chcą czytać konkretne - właśnie Twoje - teksty.
    I ja do nich należę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm, a ja dopiero zaczynam i mam nadzieję dożyć tak pięknego jubileuszu;))Gratulacje;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Tu (u-[naasz-e-swirowku.blog.onet.pl). Można powiedzieć, że dałeś Relskiemu drugie życie. A propos,bo mi się przypomniało przy okazji tego twojego jubiluszu, czy coś wyszło (spod prasy) w zwiazku z tą kampanią telewizyjną i ruchem wydawniczym wokół twojej osoby?
    Pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko kisi się w poprawkach i uzgodnieniach.
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. Cztery lata na blogu, to o czyms swiadczy. Oby te cztery lata sie rozmnozyly. Antoni, o zyciu codziennym piszesz tak, ze chetnie sie do Ciebie wraca. Gratuluje i czekam - jak Twoi wszyscy wierni blogowi czytacze, na dalsze posty bez polityki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za życzenia.
    Co będzie? Czas pokaże. Z pewnością jednak bez polityki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć Antoni,
    Melduje swój powrót z urlopu i przeczytanie wszystkie zaległe posty, co uczyniłem jak zwykle z wielką przyjmnoscią. W związku z jubileuszem zamiast okolicznościowych przemówień i życzeń krótkie tak jak co roku o tej porze i tak jak kiedyś napisałem w końcu 2009 roku, kiedy zacząłem czytać Twój blog: Pisz, pisz dalej. I pisz tak jak dotychczas z tą samą radością i optymizmem, aby w trakcie czytania świat wydawał się lepszy i piękniejszy niż jest w istocie. Pozdrawiam, JerryW_54

    PS. Ktoś, kto wymyślił że sierpień to miesiąc trzeźwości nie miał dobrze w głowie. Ja w każdym razie w trakcie urlopu nie tylko nie kultywowałem tej obyczajowości, ale byłem wręcz jej zdecydowanym przeciwnikiem ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj po urlopie.
    Dziękuję za życzenia
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniale się Ciebie czyta Antoni, więc mam nadzieję, że będziesz pisał jeszcze długo i długo! :)
    A czwartej rocznicy gratuluję, podobnie jak wytrwania na Onecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa. Weekend minął i jubileuszowy nastrój wraz z nim.
      Pozdrawiam

      Usuń
  17. Rocznicy zatem powinszować, co prawda późno, bo późno, aleć oblazły mię zatrudnienia rozliczne jako pchły dziada proszalnego i ledwo co zaległości nadganiam... Zdrowia wszakże przepijając Waszmości, tuszę, że choć to dla mnie pierwsza ta sposobność z Waszą Miłością, przecie da Bóg, że nie ostatnia...:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Da Bóg że nie ostatnia
    Z pewnością nie ostatnia
    Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń