Gazety,
nawet te poważne przechodzą systematyczna tabloidyzację. Plotka i
lekki news zajmują pierwsze strony serwisów informacyjnych. Moda
przyjęta chyba z internetu, to choroba większości gazet z
wyjątkiem może kolorowych stron kilku pism, które dotyczą
gospodarki. Tego też nie jestem do końca pewien, ponieważ zasypiam
każdorazowo przy próbie lektury.
Jak
pisze gazeta.pl, niejaka Monica Lewinsky w końcu zamierza ujawnić
szczegóły swojego romansu z Billem Clintonem. Pamiętacie ją
jeszcze?
Jak
głęboko można kopać w poszukiwaniu sensacji? Każdy dzień
pokazuje, że dno jest jeszcze przed nami. A może nikt nie zauważył
i udało nam się to dno przebić?
Był
czas, kiedy tak zwaną aferą rozporkową żył cały świat,
zastanawiając się dlaczego Prezydent najpotężniejszego kraju na
świecie, powierzył swój interes w ręce (i nie tylko ręce) pewnej
pyzatej stażystce o Polsko brzmiącym nazwisku.
Z
tego też czasu pochodzi definicja stosunku seksualnego made in
Clinton, z której wynika, że tak zwana miłość francuska seksem
nie jest.
Otarliśmy
się wtedy po raz drugi o śmieszność Pana Prezydenta. Przypomnę,
że pierwszy raz wtedy gdy stwierdził, że palił zioło, ale się
nie zaciągał.
Prezydent
wielkiego mocarstwa pokazał w ten sposób ludzkie słabości i
chociaż otarł się o procedurę odwołana tak zwany Impeachment,
zapisał się pozytywnie w świadomości przeciętnych Amerykanów.
Wtedy gdy w kampaniach pada hasło - wszystkie ręce na pokład -
pojawia się ten wyskoki siwy facet z saksofonem.
Swoją
drogą kiedyś zastanawiałem się, czy Monikę bardziej ujął
Clintonowski saksofon czy flet?
Nie
będę jednak szukał w książce odpowiedzi na to przebrzmiałe już
pytanie.
Wniosek
nasuwa się jeden - Pieniądze są mocnym motywatorem i w bezlitosny
sposób łamią charaktery
Za
12 mln dolarów, Pani Monika ma podobno opublikować swoje listy
miłosne do byłego prezydenta. Co ciekawe listów tych nigdy
podobno do niego nie wysłała, bo wydawały jej się "zbyt
intymne". Miała w nich deklarować, jak bardzo mogłaby
uszczęśliwić Clintona, gdyby tylko jej pozwolił.
A
więc jak wynika z powyższego jednak tak do końca nie pozwolił.
Pani
Monika ma także opisać jego "nienasycony apetyt na trójkąty,
orgie i zabawki seksualne wszelkiego rodzaju" - podaje "New
York Post".
Ponoć
dowiemy się też, że Clinton narzekał do Lewinsky na własną żonę
- Hillary to zimna ryba.
Nic
nowego. To normalne jeżeli facet rwie dziewczynę na tak zwaną
litość.
Jan
Pietrzak śpiewał taka fajna piosenkę do tekstu Agnieszki
Osieckiej, o facecie po przejściach i kobiecie z przeszłością
(Czy te oczy mogą kłamać)
„Ona
już wie, już zna tę historię,
że
żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią,
ona
na pamięć to umie. „
Smutne
tylko i ciekawe za razem, że pierwszy facet Ameryki rwał na litość.
Ponoć
od czasu penetracji prezydenckiego rozporka, nikt Moniki nie chce
zatrudniać. Wychodzi na to, że zarobione pieniądze przeznaczy na
przysłowiową suchą bułkę... i nowy model sportowego Porsche.
W
sytuacji, kiedy mój starszego syna nie obchodzi, a młodszy nie
kojarzy nawet tej osoby, działania wydawnictwa przypomina mi
wykopywanie i reanimację jakiegoś dawno zapomnianego już trupa.
Uzmysławia
zaś jedną starą prawdę, o której mówił jeden z bohaterów
powieści „Statek” Waldemara Łysiaka, niejaki stryj Hubert.
Właściciel przybytku zwanego kiedyś burdelem uważał że:
„Polityka to kurewstwo największe ze wszystkich kurewstw. Ten
towar który sprzedaję ja jest najuczciwszy”
I
dalej posługując się moją zawodną pamięcią leciało coś w
ntm stylu : Uważał on, że dziwka to najuczciwszy zawód na
świecie. Za wynegocjowaną kwotę facet dostaje dokładnie to co
zamówił.
Ja
dodałbym jeszcze, że gratis ma to czego nie zamówił, a co się
rozumie samo przez się czyli - dyskrecję.
I
to byłby wniosek na zakończeniem tego tematu:
W
sytuacjach kryzysowych najlepiej najlepiej zdać się na
profesjonalistki i nie oczekiwać profesjonalizmu u amatorek.
Byłoby,
gdyby nie to, że zawodowy honor i profesjonalizm dezawuują się, o
czym boleśnie przekonał się książę Harry, utracjusz i ulubiony
wnuk angielskiej królowej.
Ostatnio
w Ameryce.
Nic
dodać nic ująć
Wynika
z tego, że w dalszym ciągu najlepszym sposobem na brak kłopotów
jest metoda polecana również przy AIDS – wstrzemięźliwość.
Żeby
nie zabrzmiało to wszystko jak kazanie na sumie, zamknę tekst
cytatem, zaczerpniętym z paczki papierosów, których już od
ćwierćwiecza skutecznie nie palę
Palenie
albo zdrowie – wybór należy do ciebie.
Do
ciebie chłopczyku i właśnie do ciebie dziewczynko.
A za sensacją kryją się pieniądze...
OdpowiedzUsuńI to pewnie duże...
Tak myślę, że najważniejsza jest kasa
UsuńPozdrawiam
Cześć Antoni, Nie wiem co myśli o tym Monika, ale ja zdecydowanie preferuję fleta. Z muzycznym pozdrowieniem, JerryW_54
OdpowiedzUsuńPozdrawiam fana harmonijek ustnych
UsuńTak jak niektórzy lubią odgrzewane kotlety, tak i podobne "rewelacje" przeczytają :)
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo postępować niemoralnie w niemoralnym świecie - zawsze może się okazać, że ktoś ma to morale niższe i kłopot gotowy ;)
Zauważyłaś że trwają swego rodzaju zawody - kto niżej upadnie.
UsuńPozdrawiam
Ja już sama nie wiem. Czasami odnoszę wrażenie, że gazety są opłacane przez ekipy rządzące żeby odwracały głupotami uwagę od tego co się dzieje. Innym razem myślę, że to specjalnie, żebyśmy wszyscy nie osiwieli...;)
OdpowiedzUsuńNie patrzyłem tak na prasę, jako na taki zawór bezpieczeństwa.
UsuńCoś w tym jest
Pozdrawiam
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńDopóki ludzie będą kupować takie "sensacje", to będą one "wykopywane".
A honor? Honorowy człowiek dziś tylko traci, pracę szczególnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Tak dzisiaj honor daje tylko własną satysfakcję.
UsuńUważam jednak że warto
Pozdrawiam
Oczywiście, że warto.
UsuńNo cóż, jedni żyją sensacją, inni się nią stają. Nie wiem, komu bardziej współczuć :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia serdeczne!