Mały ogrodnik, tak brzmi tytuł tego postu. Spodobał mi się po francusku bo brzmi jakoś tak wyjątkowo.
A oto fotoreportaż z mojego ogrodu.
Ciekawe czy tym razem zdążę przed szpakami?
Pierwsze cukinie już wylądowały w zapiekance
A ogórki w mizerii
Zastosowałem metodę wiszących pędów ogórkowych
Zawsze pisałem że nie jestem amatorem kwaśnych jabłek. No chyba że to sa własne jabłka
Na pomidory przyjdzie jeszcze trochę poczekać, ale nie tak długo jak by się wydawało
Agrest jest już wspomnieniem. Dżem agrestowy spokojnie czeka na swój czas w spiżarni
Jak w każdym wiejskim ogródku muszą być lelije.Odpowiednie sadzonki kupiła na placu teściowa. Obchodzi je dookoła z nabożnym szacunkiem, chwaląc się przed znajomymi.
A nazwy tych kwiatków poniżej nie znam. Urzekła mnie ich wiejska prostota i sadziłem je już na wsi w górach. Znajomi nazywają je Kwiatki Antoniego Znalazłem sadzonki na Placu Imbramowskim.
Swoją droga pomidory wyrosły tak że skończyły się już tyczki. U sąsiada są zdecydowanie niższe. Wiosną nie żałowałem kompostu, może to stąd?
Do kompletu jeżyny ogrodowe i takież same maliny.
Co wieczór podjeżdżamy z żoną na zbiory. Komary już na to czekają śliniąc się na nasz widok.
Taki odruch psa Pawłowa w mikroskali
Młoda bordowa leszczyna obsypała się owocami które z daleka wyglądają jak kwiaty. Fajnie to wygląda.
A to sobotnie zbiory. Nie przypuszczałem że tak mnie ucieszą
Taki ogród zasługuje nie tylko na wyjątkowy tytuł. Ho! Ho! Jest się czym chwalić i czym cieszyć. Gratulacje i owacje, Antoni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Przyszłam jeszcze raz zobaczyć i pozielenieć z zazdrości ;) Już teraz to kolorystycznie pasuję do Twoich zbiorów. Wow!
OdpowiedzUsuńNo po prostu natura. Każdy się lubi trochę pochwalić.
UsuńPozdrawiam
Gratulacje. :):):)
OdpowiedzUsuńDzięki
Usuńnastępny rolnik spod Sukiennic;)
OdpowiedzUsuńbędzie co rozdawać rodzinie i znajomym
podziw za profesjonalizm
Miłego!
Teraz już nie. Jestem udokumentowanym wieśniakiem
UsuńWiedziałam ,że Ty za co się weżmiesz to przekujesz w sukces -mozna pozazdrościc ! Pozdrówki i dalszych owocnych zbiorów :))) Eliza F.
OdpowiedzUsuńWszystko to z dużą pomocą teściowej
Usuń"Biednemu wiatr w oczy, a dobremu jardinierowi wszystko rośnie ". Hanula
OdpowiedzUsuńOprócz tego co oklapło oczywiście
UsuńCo oklapło , da się podnieść... są na to domowe sposoby:) Hanula
UsuńA laury gdzie? I jak nie ma, to na czym Waść będziesz spoczywał, hę?:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
To chyba nie ten klimat na wawrzyny.
UsuńPozdrawiam
no nie mały ogrodnik ale Wielki... fantastycznie tak zbierac własne plony....
OdpowiedzUsuńa lelije... :) hmm mój L. tez tak mówi na te kwiaty....
masz sie czym pochwalić.... ale to i zasługa zony bo pańskie oko konia tuczy, pewnie dogląda tego ogrodu....
serdeczności
Podpisuję się "obiema ręcyma ". Nie mały tylko Wielki Ogrodnik mógł tego dokonać.
UsuńGratulacje dla ogrodnika i nadzorcy.
Pozdrawiam
Moja babka mówiła lelije i tak mi się spodobało.
UsuńCoś tam wyszło coś tam cieszy.
Wysokie pomidory wskazują na odmianę szklarniową, te gruntowe rosną niższe, ale to Twój pierwszy raz:)))
OdpowiedzUsuńNie słyszałem o szklarniowych odmianach malinowych, byczych serc. Koktajlowe też są dorodne ale mniejsze.
UsuńMoże tylko dorodne
Pozdrawiam
Rewelacja! Pamiętasz, jeszcze niedawno pokazywałeś zaśnieżony wjazd do domu... Teraz jest czas radości z uprawy ziemi. Teraz zrozumiesz dumę rolnika!
OdpowiedzUsuńMoże bardziej radość działkowca
UsuńAcha, a gdzie są malwy? W wiejskim ogrodzie muszą być malwy!
OdpowiedzUsuńTo w przyszłości. Muszę się zastanowić o co je oprzeć. Malwy lubią za sobą jakąś ścianę.
UsuńPięknie :-) Kurcze przegapiłam agrest, noooooo. Nie dziwię się, żeś dumy ze zbiorów :-) U nas do niedzielnego obiadu już swoja sałata, swoje ogórki, cebula, marchewka, ziemniaki, och, żyć nie umierać. Lelije też mam :-) Uwielbiam, nie dość, ze piękne, to jeszcze zimą nie wymarzły i odbiły mimo przeorania :p O szpaki się nie martw, podobno w tym roku nie ma :-)
OdpowiedzUsuńU ciebie nie ma szpaków?
UsuńW takim razie te twoje siedzą gościnnie na moim ogrodzeniu.
Pozdrawiam
Antoni, witaj:)Te kwiaty,to onętek.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńFajna nazwa . Dziękuje
UsuńAntoni, witaj:)Te kwiaty,to onętek.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńSzpaki...zmora mojego dziecinstwa. Jezdzilam na wakacje (cale!) na wies 'do sadu'. Wujek ma sad, poczatkowo byl wisniowy teraz jest obsadzony gruszami i jabloniami. Kazdego dnia, a wlasciwie trzy razy dziennie dzieci w liczbie dwa - ja i kuzyn, byly wysylane do sadu, zeby przegonic szpaki. W celu pozbycia sie ptactwa, mielismy odpowiedni srzet - pokrywki do garnkow, i tymi pokrywkami bilo sie prawie jak na alarm! Trzy razy dziennie! A alejek w sadzie sporo.
OdpowiedzUsuńZdjecia bardzo mi sie podobaja, po przeprowadzce mamy niewielki ogrodek, szukalam w sieci natchnienia co tam posadzic a tu odpowiedz sama przyszla :)
Jak miło być natchnieniem
UsuńPozdrawiam