17 stycznia 2013

Schody - ciąg dalszy

W skrzynce na listy znalazłem pismo z banku.
Z tego co to wysłało do kąta moją żonę. Potem była skarga, a teraz jest odpowiedź. Odpowiedź od krakowskiego oddziału banku.
Kiedy żona rozerwała kopertę jej oczom jej ukazało się standardowe pismo, zaczynające się od słów
„W odpowiedzi na reklamację z dnia …. dziękujemy za przekazanie uwag”
W zasadzie to nawet nie była reklamacja, tylko pełen żalu osobisty list, powiedzmy skarga. Nie czepiajmy się  jednak znaczenia słów, przejdźmy do konkretów.
Poniżej następuje informacja, że pracownik który obsługuje niepełnosprawnych, obsługuje i inne osoby. Musi więc dokończyć obsługę jednej, by udać się do salki, a więc wiadomo – poczekać trzeba.
Żona nie narzekała na to, że musi czekać. W wielu sytuacjach celowo rezygnuje z obsługi poza kolejką twierdząc, że przez te parę minut w kolejce nic jej się nie stanie.
Z wyznaczonego miejsca na parkingu przed marketem, korzystamy też w ostateczności. Wtedy psychicznie czujemy się zdecydowanie lepiej.
Korzystanie z  możliwości pierwszeństwa traktujemy jako ostateczność.
Kilka razy zdarzyło się, że nadwrażliwe kasjerki próbowały przekierować żonę do specjalnej kasy.
Grzecznie odmówiliśmy bo przecież kolejka to sól życia.
Może my jako bezpośrednio zainteresowani mamy jednak inną wrażliwość? Skrzywioną?
Optymistyczne jest jednak zakończenie pisma
„Ze swej strony zapewniamy, że zostały poczynione kroki w celu dostosowania wejścia głównego dla niepełnosprawnych co w przyszłości pozwoli by wszyscy klienci banku mieli możliwość obsługi w Holu kasowym”
Co prawda "przyszłość" to takie trochę abstrakcyjne i enigmatyczne  określenie, ale niech tam. Mamy czas i jak to mówią w programach interwencyjnych – Sprawie będziemy się przyglądać.
Póki co - trzymamy za słowo Pani Dyrektor.


 A to zdjęcie powyżej, zostało wykonane na Festiwalu w Jarocinie. Piękny przykład na to, że można jeżeli tylko się chce. Czasami jednak potrzeba do tego pomocy innych. Zdjęcie znalazłem na Onecie
Na myśl  przychodzi mi również taki skecz z kabaretu Dudek, w wykonaniu Jana Kobuszewskiego. Tekst nosi nazwę Skarga, ma już ponad czterdzieści lat. Odnoszę wrażenie, że  jest jednak nadal aktualny





17 komentarzy:

  1. Jestem oburzona, to już nawet nie potrafią napisać paru słów przeprosin? Ech, przykro mi, że Was to spotkało, rozumiem też i podziwiam Wasze opanowanie i dlatego nie namawiam do skarżenia banku. Szkoda życia na użeranie się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarka wyraziła w pełni moje uczucia i emocje, dlatego napiszę tylko, że jeśli Wam wystarczy sił, to zróbcie coś, Wam tego nie potrzeba, bo Wy jesteście razem, silni i dzięki temu, że chcecie, także staracie się pozostać wśród ludzi jak wszyscy inni, nie wprowadzając podziałów, jeśli nie czujecie takiej konieczności.
      Ale jak wyobrażę sobie osobę samotną, która by poszła do takiego banku i to na przykład świeżo po tym, jakby usiadła na wózku ... Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, do jakiego stanu osobę w danym momencie słabszą psychicznie może doprowadzić takie potraktowanie, ale osobie wrażliwej mogłoby złamać psychikę!
      Ściskam mocno Was Oboje!

      Usuń
    2. Banki zatrudniają dobrze opłacanych prawników i sądzić się jest sporym ryzykiem. Poza tym idzie o to aby zmienić sytuację i żeby innym było lepiej.
      Będziemy kontrolować sytuację
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    W zasadzie to od takich .....(nie będę się wyrażać nieładnie) z tego banku nie spodziewałam się niczego innego poza wydrukowaniem gotowca z komputera.
    Zakończenie wcale optymistyczne nie jest. To też szablonowa regułka.
    Ja pisemka z takimi obietnicami raz w roku odkurzam i zapytuję, czy już nadeszła przyszłość i ile kroków zostało zrobionych w poczętych "x" lat temu krokach?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamierzam odpuścić sprawy po takiej odpowiedzi.
      Będziemy kontrolować rozwój sprawy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. A czego się tu spodziewać, poza wymuszoną kurtuazją? Niektórzy zaczynają rozumieć i dostrzegać problemy innych,dopiero wtedy, gdy doświadczą tego sami. Trudno zmusić pełnosprawnych do "postrzegania świata z wysokości pępka" , raczej sami postrzegają siebie jako pępki świata.
    Co do banku, trudno podejrzewać,że sytuacja jest wynikiem braku pieniędzy, raczej zaniku wyobraźni i braku empatii. Zawsze pozostaje Wam pobliski sklepik lub rzeźnik , możecie zacząć pisać książkę. A miało być normalnie. Już nie mówię lepiej, bo w moim przypadku lepiej już było. Teraz myślę o normalności. Czasami żałuję,że wychowano mnie w myśl pewnych ideałów i zasad,zatem się publicznie nie awanturuję.A szkoda, bo na pewne sytuacje trzeba reagować siłom, ale z godnościom osobistom, A chamstwu należy się w życiu przeciwstawiać siłom, a godność schować do kieszeni .Wtedy można więcej załatwić. Przykre, ale prawdziwe niestety. Pozdrawiam,Hanula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś wymyślił że takie adaptacje to zbędne koszty, dla kilku klientów pewnie jeszcze z niską rentą.
      W każdym bądź razie nie zamykam sprawy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Antoni, moze targaja mna mlodziencze uczucia, a moze zwyczajnie nie lubie czekac i sie przygladac, ale przslijcie kopie skargi i odpowiedzi do jakiejs gazety. Ja wiem ze macie anielska cierpliwosc, podziwiam Was, ale moze jak wy zaczniecie to innym tez bedzie razniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłaliśmy kopie pisma do Centrali Banku w Warszawie i do Rzecznika Rządu d/s osób niepełnosprawnych. Czekamy na odpowiedź z tej strony, a potem zobaczymy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Jest z niepełnosprawnemi ten problem i poniekąd mi go potwierdzasz, że im się zdaje, że komuś ustawicznie zawadzają, są kłopotem i poniekąd wstydzą się tego... Tymczasem tych niepełnosprawnych jest już ładne parę milijonów i choć pewnie, że to jest w różnem stopniu u różnych ludzi, w tem i niemało takich, co poradzą jeszcze o lasce, bo o lasce, ale te Himalaje schodów pokonać i w ogonku stanąć. Tyle, że jako społeczenstwo się z jednej strony starzejemy, długość żywota nam się ponoć wydłuża, a medycyna nasza jaka jest, każdy widzi... K'temu zmierzam, że nie będzie niepełnosprawnych mniej, a tylko wielekroć więcej i że z czasem niemal każdy z nas się niem stanie... Nie walczycie zatem o własne prawo do niebycia upokarzanym, jeno o to by się nareście odmienił myślenia sposób względem tych milijonów obecnych i przyszłych... Małżonki serdecznie pozdrowić upraszam:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z samoakceptacją jest problem. To fakt. A dopiero co jeden z polityków mówił że kalectwo powinno się skrywać w domu a nie wystawiać na paraolimpiadach. Pamiętasz?
      Najpierw dużo musi się zmienić w głowach.
      Widzę że jest wiele do zrobienia, chociaż sam jestem tylko w pobliżu wózka.
      Z tym starzeniem się społeczeństwa masz rację, czas by to wbijać w głowy
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Czy muszę Ci powtarzać, że politycy to... "merde de la merde"?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. To nie jest żadne załatwienie sprawy, to dalsze poniżanie klienta. Proponuję rozważyć przeniesienie rachunku do innego banku oraz ujawnienie nazwy dla ostrzeżenia innych.
    Jak najszybciej zapomnieć o tym incydencie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze poczekamy na reakcję centrali i rzecznika d.s osób niepełnosprawnych.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Te listy są chyba pisane metodą kopiuj - wklej... suche , bezbarwne i pozbawione sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrodziejstwo komputerów, a człowiek gdzieś tam mało ważny
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. a właśnie kilka dni temu zasyanawiałam się czy był odzew z banku i juz miałam o to pytać. a tu proszę. Zaskoczenia nie było. W zasadzie to spodziewałam się takiej bezduszności, zdziwiłabym sie gdyby było inaczej...

      Usuń