Bo jakie obowiązki mogę mieć o godzinie za kwadrans jedenasta, wieczorem?
Chyba tylko męskie.
Oddałem się więc tym męskim obowiązkom bardziej z przyzwyczajenia niż z przyjemności. Zasiadłem w głębokim fotelu i wziąwszy do ręki pilota, skierowałem go w stronę dekodera. Zacząłem przeglądać kanały. Systematycznie kanał za kanałem. Córka mojego brata mówi, że powinno być maksimum piętnaście kanałów ponieważ tyle potrafi zapamiętać standardowy facet.
Nie miałem czasu ustawić ulubionych kanałów więc tak zmieniam jak leci, a co chwila pojawia się plansza z napisem „ten kanał nie znajduje się w twoim abonamencie”. Bo i pakiet rodzinny mam, żaden tam max czy golden vip. Kiedyś uporządkuję to i zrobię listę, ale jest na to czas. Swoją drogą, pewien polityk z lewicy, ten który twierdził, że „faceta poznaje się po tym jak kończy...” powiedział, że czas wymyślono po to by nie musiano robić wszystkiego naraz.
Może ma rację, bo cóż by to była za robota. Na raz robi wszystko tylko moja teściowa, ale wychodzi jej tak pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.
Przejechałem kanały zwykłe, później HD i kiedy zamyśliłem się nad czymś, lub zupełnie nad niczym, poleciałem przez pięćdziesiąt kanałów VOD. To programy na życzenie, ekstra płatne. Z tego zamyślenia wyrwała mnie plansza, która od chwili tkwiła na ekranie.
Na kanale xxxVOD2 (trzy iksy oznaczają erotykę) leciał film – „Niegrzeczne narzeczone”
Akcję można sobie wyobrazić, a samo zakończenie jest przewidywalne do bólu.
Coś mi nie pasowało jednak w tych narzeczonych, bynajmniej nie ich niegrzeczność
No tak byk, błąd ortograficzny, że aż zatrzeszczały zęby.
A może tylko „nażeczona” to jakaś odmiana normalnej narzeczonej tylko w wersji hard?
Podejrzewam, że aby wystąpić w filmie porno, o przepraszam erotycznym, nie potrzebna jest znajomość ortografii, ale odpowiednie wymiary przyrodzenia i tak zwana stójka na żądanie. W razie czego pomogą tak zwane fluferki.
Oprócz aktorów ruszających dupą w rytmie trzy czwarte, funkcjonuje również cały sztab ludzi odpowiedzialnych za scenografię i scenariusz. Zdziwicie się ale ktoś pisze scenariusze do tych filmów, a ktoś inny odpowiada za kostiumy, chociaż te stają się zbędne już w trzeciej minucie filmu. Oprócz tego są spece od reklamy i marketingu. Od nich już można, a nawet powinno się wymagać umiejętności pisania i liczenia. No może w odwrotnej kolejności.
Nie ma się z czego śmiać, wytwórnie filmów erotycznych mają w wielu kwestiach decydujący wpływ. Kiedy wybrali na na nośniki do swoich filmów kasetę VHS, system Beta padł jak pijak po drugiej flaszce. Podobnie dzieje się z nowymi systemami zapisu i odczytu.
Tylko artystki narzekają, że do filmu muszą teraz nakładać pełny makijaż, bo nowoczesny sygnał HD eksponuje każdy pryszcz na dupie gwiazdy.
Skąd o tym wiem? Gdzieś przeczytałem, coś oglądałem. No może więcej niż dwa cosie, jak każdy.
Ale nie o mnie tu idzie.
W takim erotycznym kanale są pracownicy obsługi.
Taki pan od wpisywania programu telewizyjnego na ekran, żyje z umiejętności pisania, a nie ruszania. Bo w końcu tego, a nie strzału na życzenie wymaga się od niego na co dzień.
Być może pisząc, zapatrzył się na te tyłki falujące w rytmie gangnam style.
Chociaż przy takim dostępie do materiałów, szybko następuje znudzenie.
I co? zamiast przyjemności, zgrzyt ortograficzny:)
OdpowiedzUsuńByło grzesznie spać, a nie śmigać po kanałach w poszukiwaniu niegrzecznych:) Hanula
Ni mogę powiedzieć, że ten jeden błąd ortograficzny zakłócił mi potem spokojny sen. Spałem jak dziecko do 4.30 potem jak zwykle zaczęły się rozważania o życiu.
UsuńPozdrawiam
Nie ukrywam,że mnie także zainteresowały owe fluferki. Wkłada się je, przypina, czy to raczej taki "fotoszop"? Ha.
UsuńA, jeszcze mi się skojarzyło,że może gdybyś jednak odkrył w czym się przejawia niegrzeczność narzeczonych, łatwiej byłoby znieść nażeczone. Jak wiemy diabeł tkwi w szczegółach.:)
UsuńJak to ładnie ktoś określił "fluferki to osoby odpowiedzialne za postawienie masztu przed wypłynięciem z portu", oczywiście poza kamerą
UsuńTak jak już napisałem nie oglądam VOD w wersji xxx. Mogę się więc tylko domyślać.
UsuńOczywiście, jak się ma bogate wnętrze i bujną wyobraźnię, to po co zaśmiecać piękny umysł:):Ha.
UsuńPięknie powiedziane, wzruszyłem się. Dziękuję
UsuńA zapłaciłeś 11zł? Może treść filmu wyjaśniała zgrzyt ortograficzny?
OdpowiedzUsuńNa marginesie mnie rażą nawet zamierzone błędy, nie przekonują mnie "Włatcy móch" czy "uwarzam rze", odczuwam fizyczny ból gdy to widzę.
Także nie przekonują mnie tłumaczenia internetów, ze na portalach np. kulinarnych nie powinniśmy zwracać uwagi na błędy, bo to nie jest istota strony.
Auć :-/
Oczywiście, nawet zamierzone błędy pozostają w świadomości, A potem działa odruch.
UsuńNie płaciłem tych jedenastu złotych. Nie korzystam z VOD w wersji xxx.
Pozdrawiam
Uśmiałam się :))))))
OdpowiedzUsuńMoja wiedza na temat tej branży filmowej poszerzyła się znacznie ;)
ale nadal nie wiem co to są fluferki ;))))
Fluferki przygotowują pana do ujęć filmowych, tak aby wybiegł gotowy do "pracy".
UsuńBo przecież tam nie liczy się fabuła tylko akcja.
Pozdrawiam
Oooo.....dziękuję :)
UsuńSię uśmiałam,
OdpowiedzUsuńwiele ciekawych rzeczy o filmowaniu można się od Ciebie dowiedzieć :-)))
Fluferki ??
A ja naiwnie myslałam ,
że oni tak zawsze i na rozkaz, że to taka odmiana faceta :-))))
Zaraz tam gatunek. To jak pomidory ze szklarni duże, dorodne, ale pędzone chemią a więc bez smaku.
UsuńPozdrawiam
Opłaca się im ten biznes? Jedenaście zeta za film, których na pęczki za darmo w internecie?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą z dnia na dzień zauważam coraz gorszy poziom przy posługiwaniu się językiem pisanym. Widać to zwłaszcza przy portalach internetowych, gdzie liczy się news, a nie język jakim jest podany. Błędów ortograficznych jakby mniej, bo wbudowane słowniki podkreślają słowa, których brak w bazie danych, ale składnia jest beznadziejna. Jakby pisali to gimnazjaliści...
Charakteryzatorki przy takich filmach mają raczej niewiele do roboty. Również libretto nie jest zbyt skomplikowane. Widziałem kiedyś jakiś ruski film, gdzie dialogi (w zasadzie to monolog) kończyły się na jednym zdaniu: "Nu, razdiewajsia!". ;-)
Nie trzymam kasy więc nie wiem. Ale to z pewnością niskobudżetowe produkcje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właściwie powinno być: "Niegżeczne nażeczone"
OdpowiedzUsuńWtedy byłaby pełnia i konsekwencja! :)
Tu chyba nie jest ważna konsekwencja a potencja. Oczywiście o ile się orientuję.
UsuńPozdrawiam
Też mnie zafrapowały "fluferki"...Teraz już wiem co to takiego. A błąd był zapewne zamysłem artystycznym w celu odróżnienia od prawdziwych, niewinnych narzeczonych aby nie protestowały obrażone. No co, nie może tak być? :)))))))
OdpowiedzUsuńŁaskawa jesteś dla tych pornoartystów
UsuńPozdrawiam
:D "Chociaż przy takim dostępie do materiałów, szybko następuje znudzenie." Wezmy na ten przyklad material: ortografia. Jak sie tak zaczal zastanawiac, odmieniac, szukac od czego pochodzi ( wyszlo, ze narzeczona to wymienia sie na żone i to na życzenie a nie na rzeczenie) to dla pewnosci wpisal w google a tam przekierowanie na forum czy cos podobnego i jak nic: wiecej jest 'nażeczonych' niz narzeczonych. Dodal slowo niegrzeczne bo nie bedzie nikogo posadzal, ze niby niedouczone.
OdpowiedzUsuńW Google nażeczona 32.100 wpisów, narzeczona 1.960.000. To znaczy, że są wyznawcy i tej przez ż
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się skorzystać z takiej błędnej formy po konsultacji z wyszukiwarką. Teraz patrzę jeszcze na ilość znalezionych odnośników.
Pozdrawiam
Ja tez patrze na co patrze, patrze co czytam i nawet (czasem) czytam co pisze przed 'wyslij' ( i tak mam literowki ... ortograficzne (tez).
UsuńPozdrawiam rowniez (serdecznie) :)
Piękny wkład w znajomość sztuki filmowej, a właściwie, to nawet nie sztuki, tylko tfu...rczości. Dużo zyskałem. A sprawę ortografii zaliczyć trzeba do szczególnych osiągnięć autora w tropieniu odchyleń od normy. Wszak tekst pisany był w Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego, w którym nasi słynni językoznawcy mieli dużo do roboty.
OdpowiedzUsuńhttp://muzyka.onet.pl/newsy/pop/jezyk-polski-jest-a-e-posluchaj-polskich-piosenek-,1,5425813,wiadomosc.html
Pozdrawiam
Przyznam szczerze, że związek tekstu z datą jest przypadkowy. Tym bardziej się cieszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pewnego razu na jakims forum toczyla sie b. ciekawa dyskusja na poziomie merytorycznym (ale nie ortograficznycm). Jedna z 'forumiczek' uzyla 74 razy wyrazu 'terz'. W jakims momencie chwycilam sie na tym, ze zaczynam tez to 'tez' powielac, przez 'r' w cytowanym tekscie. Poprosilam grzecznie czy moze ten wyraz wykropkowac jak juz musi go zastosowac. Reakcja nastapila blyskawicznie: (a brzmiala tak) "Od p...sz sie ty analfabetko!" Nastepna obronczyni tez sie znalazla: "Jakbys urodzila trojke dzieci to tesz bys tak pisala". Wniosek: zostal wynaleziony nowy srodek antykoncepcyjny o nazwie 'ortografia' na zasadzie takiej samej jak: najlepszym srodkiem anty jest cola, pita zamiast.
OdpowiedzUsuńJest taka zasada że brednie powtarzane wielokrotnie stają się obowiązująca prawdą.
UsuńJak widać dotyczy to również ortografii.
tłumaczenie wszystkiego dziećmi niesamowite i ze świeżą odmianą błędu.
Aż się nie chce rodzić, chociaż mnie problem porodów nie dotyczy.
Pozdrawiam
Cieszyc sie wypada, ze tylko trojka (choc to chyba przedstawicielka mlodszego pokolenia ortograficznego to nigdy nie wiadomo) bo przekazy genetyczne, kulturowe i takie tam i tu moga spowodowac mutacje i dzieci beda pisaly 'tez' przez 'cecha' jak w wyrazie 'koza'. Powielanie. Dzisiaj to latwe. Jeden blad w tytule i widza to 'miliJony' (choc zauwazaja jednostki). Kiedys wystarczylo powolac sie na autorytet z literatury i to wyjasnialo uzycie formy w pisowni wyrazu. No ale czy wspolczesna literatura nie jest wolna od ortografii? :) na rzecz wolnosci slowa i formy wyrazu? Hmmm, sama nie wiem co sie z tego moze 'urodzic'... 'urodzaj' bledow?
UsuńPs.
Forum wywodzilo sie z szeroko pojmowanego wychowania dziecka :) stad powolanie sie na ortograficzna kondycje matki.
A może właśnie rzecz na zafrapowaniu polega, co u większości potencjalnych klientów się na ten wydatek 11 złotych polskich zdecyduje i rzecz sprawdzi, a tak tylko jeden Antoni ma problem:)) Pocieszę, żem ongi w jakiej gazecie relacyi czytał sądowej, gdzie o gwałt szło rzekomy, i gdzie sie - według sprawozdawcy - adwokat dopytywał świadka, czy oskarżony miał "wzwut", cokolwiek to miało znaczyć...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Że człowiek w gwałtownikiem nie jest to i nie ma pojęcia do czego ów wzwut może służyć.
UsuńPozdrawiam
Cokolwiek by to nie była za przypadłość na zdrowie nieborakowi chyba nie wyszła, bo go to lat kilka zmarnowanych kosztowała...:((
UsuńKłaniam nisko:)
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńJako wielbiciel kobiecej pupy (w końcu to jest to coś, co Bogu najlepiej wyszło przy dziele stworzenia) postanowiłem zmienić zawód. Otóż zostanę wizażystą. Wizażystą przy produkcji filmów porno. Żeby nie było widać pryszczy na tym najpiękniejszym elemencie kobiecego ciała. Wreszcie praca i hobby będą znaczyć to samo.I zapewniam, że mi się nie znudzi. Pozdrawiam, JerryW_54
Rzucasz sobie wyzwanie.
UsuńW pracy trzeba trzymac nerwy na wodzy. Pozdrawiam
hmmm, scenarzysci chyba nie maja zbyt wiele roboty, bo sceneriusz tego typu filmow nie cechuje sie zbyt rozbudowana trescia, mozna zawrzec w kilku zdaniach... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle swoją kasę biorą.
UsuńPozdrawiam