19 lutego 2013

Mniej seksu. Jeszcze mniej ?

Ale to tylko  dla mężów, którzy sprzątają i gotują. Według informacji w portalu Gazeta pl, w dziale eDziecko (dlaczego w dziale dziecko? Bo to „e” to rozumiem) przeczytałem tę rewelację.
 „Mężczyźni, którzy biorą na siebie zadania tradycyjnie utożsamiane z kobietami, czyli np. sprzątanie czy, gotowanie rzadziej uprawiają seks - wynika z opublikowanego właśnie badania, przeprowadzonego przez zespół naukowców pod przewodnictwem pewnego socjologa z Instituto Juan March w Hiszpanii. 
Czytałem, czekając na właściwe podgrzanie piekarnika. Wyrobiony i uformowany chleb niespokojnie wylegiwał się w formie,  podnosząc się z ciekawości ponad jej metalowe ścianki.
Spojrzałem na ciasto, piekarnik i z zaciekawieniem wróciłem do artykułu.
Naukowcy chcieli sprawdzić, czy w heteroseksualnych związkach kobiety mogą "odwdzięczać" się seksem za większe zaangażowanie mężczyzn w prace domowe.
Ku ich zdziwieniu okazało się, że panowie, którzy więcej czasu poświęcali obowiązkom odbieranych jako "męskie", czyli np. płaceniu rachunków czy wymianie oleju w samochodzie, uprawiali seks częściej niż ci, którzy gotowali, sprzątali i robili zakupy.
Z badań przeprowadzonych w Ameryce wynika, że pary uprawiają seks średnio 5 razy w miesiącu.

Z jednej strony to żadna rewelacja bowiem są takie kobiety, które żyja tylko po to by odwdzięczać się seksem, zwłaszcza jeżeli mężczyzna płaci rachunki. Jej rachunki. 
Wiem to tylko z lektury, bowiem albo nie spotkałem na swej drodze takiej kobiety, albo nie miałem nigdy tak głębokiego portfela.
Z drugiej zaś strony jest jakaś skala porównawcza i każdy może łatwo obliczyć czy wyprzedza nowoczesne Stany Zjednoczone w kategorii tak zwanych sfinalizowanych wzwodów, czy tez jest jak to się kiedyś mówiło – sto lat za murzynami.
Oczywiście zapewniam, że owo stwierdzenie nie ma w sobie nic z zachowań rasistowskich. Poza tym porównanie to nie jest chyba najlepsze, bowiem w krajach afrykańskich statystyczny seks uprawia się zdecydowanie częściej niż w Ameryce. Tam jednostką obrachunkową jest tydzień, tutaj dzień.  
Zostawmy jednak na boku te fantastyczne predyspozycje i wróćmy do naszego chleba w piekarniku.
W tych związkach, w których to kobiety wykonują prace rozumiane tradycyjnie jako żeńskie, małżeństwa mają w ciągu miesiąca o 1,6 stosunku więcej.
Jeden i sześć dziesiątych stosunku więcej. I to tygodniowo. Czy jest o co walczyć?
-Jest - odpowie jakiś rozpalony facet po wielu latach małżeństwa. 

Wtedy kiedy to jednostką nie jest już dzień, nie jest nawet tydzień. Jednostką czasu staje się  miesiąc.
 -  Pal licho te sześć dziesiątych, ale gdyby zaliczyć ten dodatkowy jeden, miałbym rezultat sześć razy na pół roku. Co daje raz w miesiącu.
Kiedy ostatnio w gronie przyjaciół skarżył się, że żona nie ma ochoty na seks, ona zdecydowanie zaprzeczyła
- Jasne, że mam ochotę, tylko nie w każdym miesiącu.
Więc może by tak nie odkurzać? Nie pakować pralki, nie opróżniać zmywarki. Odpuścić sobie to spaghetti ze świeżą bazylią?  
Naukowcy przestrzegają jednak
"Zanim więc mężczyźni porzucą odkurzacze i zabiorą się za przybijanie gwoździ, powinni wziąć pod uwagę fakt, że  panowie, którzy nie pomagają w domu, mogą swoją postawą pogłębiać konflikty małżeńskie i niezadowolenie żon ze związku. A wtedy, co oczywiste, o seks będzie trudniej."
Wychodzi na to, że wszystkie te nowoczesne teorie na temat partnerstwa w związku są przydatne psu na budę i prowadzą  w rzeczywistości do ograniczenia chwil intymności w związku. Pomoc zaś przy prowadzeniu domu prowadzi do konieczności seksu z wdzięczności, zamiast ognistego i rozsadzającego od środka pożądania. I tak kobieta pochwalić się może lśniącymi naczyniami w kuchni, przygotowaną męską ręką sałatką ryżo i brakiem orgazmu. A czy to nie o ten orgazm świat się bije?

45 komentarzy:

  1. już naprawdę nie mają co robić tylko przeprowadzać tego rodzaju badania i wymyślać takie problemy. Do roboty by się wzięli!;)
    Miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do roboty przy garach, czy w sypialni???

      Usuń
    2. Tatul :
      Dobra pointa, kiedyś mieliśmy taki zwyczaj, że gdy ktoś ze znajomych popisał się celną odzywką wszyscy wtajemniczeni obecni wrzucali mu do kieszeni po 2 złote. Nie pieniądze a zwyczaj miły. Masz moje dwa złote

      Usuń
    3. Klarko oczywiście pozdrowienia i miłego dnia. Pozdrowienia dla ślubnego

      Usuń
    4. seks przy garach też jest nie do pogardzenia

      Usuń
    5. Tylko nie przy gotowaniu mleka, tam trzeba się skupić na garnku

      Usuń
    6. Oj racja, racja...
      Macie oboje ode mnie po 2 złote

      Usuń
  2. No to już wiem co i jak. Nie wiem jednak nadal co było przyczyną, a co skutkiem różnic w zapotrzebowaniu na sex. Znam facetów, którzy niczego nie potrafią zrobić w kuchni i takich, którzy wszystko tam robią niemal wyłącznie sami. O sex nie pytałem ani ich, ani ich partnerek zwłaszcza.
    Znam też faceta, który po sex chodzi do sąsiadki, na obiadki do przyjaciółki z pracy, a na pogaduchy do kumpli. W ten sposób wypełnia swoje zapotrzebowanie na kontakty wszelkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa kompleksowe działanie, a ile ludzi przy okazji szczęśliwych.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. A jak ja mam w domu gosposię, to komu przypadnie te 1,6 seksu? Hanula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosposia też człowiek,nie bądź psem ogrodnika.

      Usuń
    2. Pytanie komu pozostaje nadal otwarte, bo nie wiem z kim ten seks tzn. na czyją korzyść moją czy M. wszak mamy równouprawnienie i zacieranie się różnic,a już o zmienności preferencji nie wspomną :)

      Usuń
    3. Możecie się zamieniać co drugi tydzień z mężem.Nie widzę problemu.

      Usuń
  4. jestem ciekawa w jaki sposób przebiegały te badania.... i kto je przeprowadzał - kobiety czy mężczyźni?

    choć nie powiem....moze na STAROŚC taki jeden dodatkowy raz byłby jak znalazł :)

    Według Pla­tona, u za­rania dziejów is­tniały tyl­ko is­to­ty dwupłciowe, które w niczym nie przy­pomi­nały dzi­siej­szych ko­biet i mężczyzn. Jed­na szy­ja pod­trzy­mywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda pat­rzyła w in­nym kierun­ku. Były niczym bra­cia sy­jam­scy zrośnięci ple­cami. Miały dwa narządy płciowe, czte­ry no­gi i czte­ry ręce.

    Lecz pew­ne­go dnia zaz­drośni bo­gowie zda­li so­bie sprawę, że czte­rorękie stworze­nie jest zadzi­wiająco pra­cowi­te, że dwie pa­ry oczu nieus­tannie czu­wają i trud­no po­dejść je pod­stępem, czte­ry no­gi bez większe­go wy­siłku mogą długo stać i da­leko zajść. Ale naj­gor­sze było to, że is­to­ta ob­darzo­na zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była sa­mowys­tar­czal­na w roz­mnażaniu. Wte­dy Zeus, wład­ca Olim­pu, rzekł: „Mam po­mysł, jak odeb­rać moc tym śmier­telni­kom”. Cisnął piorun i rozpłatał owo stworze­nie na pół. Tak na­rodzi­li się ko­bieta i mężczyz­na. Wpraw­dzie liczba lud­ności na ziemi się pod­woiła, ale jed­nocześnie ludzie poczu­li się słabi i za­gubieni. Odtąd mu­sieli prze­mie­rzać świat w poszu­kiwa­niu swej ut­ra­conej połowy, w poszu­kiwa­niu czułego uścis­ku, w którym mog­li­by od­na­leźć dawną moc, umiejętność ob­ro­ny przed pod­stępem, od­porność na zmęcze­nie i wyt­rwałość w pra­cy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zle­wają się na powrót w jed­no, na­zywa­my dziś sek­sem.

    A MOŻE BY TAK WRÓCIC DO TEGO ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec tych wiadomości określenie (przepraszam) "fuck you" nabiera całkiem nowego wymiaru.
      A tak na poważnie przekonuje mnie teoria o dwóch połówkach jabłka,
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Wiesz co? Wszystkie te wyliczenia i badania są, jak zauważasz, psu na budę a raczej wydawcy pisma na kasę. Zaciekawił cię ten artykuł? Takich ludzi są miliony bo temat frapujący więc pisemko się sprzedaje. I o to chodzi.
    A życie biegnie sobie inaczej i najwięcej zależy od osobistych relacji między ludźmi.
    Ale czytajmy, czytajmy, zachowując rozsądny dystans.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli radzisz, żeby dalej piec chleb, robić sałatkę z kurczaka i kwaśnicę?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem ,bo teraz na filach co innego pokazują,
    ale ja jestem za tradycją,
    chłop wbija gwoździe a kobieta pilnuje garów.
    Wszyscy jak widać z badań na tym lepiej wychodzą
    i każdy ma się czym pochwalić :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadasz się za uświęcona tradycją.
      Jest i w tym wiele racji
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Że też na takie badania ludzie pieniądze marnuja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym tylko poznać metodę takich badań, bo wyniki jak wyniki.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Najprawdopodobniej była to ankieta, na wybranej grupie mężczyzn.

      Usuń
    3. No to sobie niektórzy pofantazjowali

      Usuń
    4. Bardzo mozliwe.
      Z resztą, częstotliwość odbywania stosunków seksualnych zalezy od wielu czynników fizjologicznych i psychicznych, nie tylko od obierania kartofli ;)

      Usuń
  9. Zastanawiam się skąd pomysł na takie badanie. Czyżby z doświadczenia?;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Być może ktoś sobie pomyślał
    - Mam do dupy. Zobaczmy ilu jeszcze ma tak jak ja.
    Wyszedł pomysł na badanie, pracę magisterską, przewód doktorski no i habilitację.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. No i tak to jest - jak kobietę po dniu przy garach głowa boli to ona zła, a jak facetowi przy garach potencja siada to gary złe :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekaw jestem metodologii takich badań. W zasadzie nie ma problemu, żeby kogoś zapytać i liczyć na szczerą odpowiedź. I pewnie ktoś kto ma seks dwa razy do roku niewiele się pomyli. Jednak taki, który ma go trzy do pięciu razy w tygodniu z pewnością się gdzieś machnie, bo nie podejrzewam, że z 3 razy był mocno niezadowolony, czy zauważył, że było 6, czyli "ponad normę".

    Można też zapisywać codziennie. Obrałem marchewki - był seks. Zmyłem gary - nie było. Odkurzałem - nie było. Zrobiłem sałatkę - był. Kanapki - nie było. Znów kanapki - był. Nic nie robiłem - był. Trzeźwiałem - nie było. Ciekaw jestem jakie z tego wnioski można wyciągnąć? Moja wyciągnęłaby jedynie z ostatniego zapisu, bo zawsze na moje: "pij, pij - będziesz łatwiejsza", odpowiada: "pij, pij - nie będziesz mógł". :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłem u siebie tej wytykanej przez Twoją małżonkę męskiej dolegliwości. Może mam sprawny hamulec?
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. A jeszcze tacy faceci co gotują i sprzątają istnieją? Pozdrawiam. Mnie też mało w sieci....

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć Antoni
    Pokazałem swojej Pani ten artykuł, kiedy tylko się ukazał, iii...kazała mi iść umyć łazienkę. Chyba mnie już nie lubi. Pozdrawiam, JerryW_54

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Twoja żona ma jakąś obsesję z ta łazienką? Czy tylko Ty robisz to tak dobrze?
      Jeżeli to drugie to powód do dumy. Satysfakcja czasem musi zastąpić korzyści
      Pozdrawiam

      Usuń
  15. ...aż chce się wyjść na ulicę :) Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na polskim filmie.
      I ja proszę Pana wstaję i wychodzę. (Rejs)
      Chyba, że to wyjście na ulicę znaczy coś zupełnie innego.
      W takim razie przepraszam
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. ...ha ha ha, w tym kontekście nie pomyślałam :) Dobre. To wyjście skojarzyło mi się z poprzednim twoim wpisem o protestach...Wychodzę - pa :) Ania

      Usuń
  16. Ciekawe, kto sfinansował te badania: republikanie czy demokraci :)))
    Uśmiech ślę!

    OdpowiedzUsuń
  17. czyli jak nie robić to dupa z tyłu :p
    jesuuuuuuuu nie mają już czego badać

    OdpowiedzUsuń
  18. Kto tu mówi o strachu.Faceci lubią podkreślać że osiągnęli cel pomimo trudności.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Statystyki statystykami a tu o jakosc chodzi. lepiej rzadziej a dobrze, czy czesciej po lepkach :) dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dla faceta rzadziej, wcale nie oznacza że będzie lepiej
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń