Ale to tylko dla mężów, którzy sprzątają i gotują. Według informacji w portalu Gazeta pl, w dziale eDziecko (dlaczego w dziale dziecko? Bo to „e” to rozumiem) przeczytałem tę rewelację.
„Mężczyźni, którzy biorą na siebie zadania tradycyjnie utożsamiane z kobietami, czyli np. sprzątanie czy, gotowanie rzadziej uprawiają seks - wynika z opublikowanego właśnie badania, przeprowadzonego przez zespół naukowców pod przewodnictwem pewnego socjologa z Instituto Juan March w Hiszpanii.
Czytałem, czekając na właściwe podgrzanie piekarnika. Wyrobiony i uformowany chleb niespokojnie wylegiwał się w formie, podnosząc się z ciekawości ponad jej metalowe ścianki.
Spojrzałem na ciasto, piekarnik i z zaciekawieniem wróciłem do artykułu.
Naukowcy chcieli sprawdzić, czy w heteroseksualnych związkach kobiety mogą "odwdzięczać" się seksem za większe zaangażowanie mężczyzn w prace domowe.
Ku ich zdziwieniu okazało się, że panowie, którzy więcej czasu poświęcali obowiązkom odbieranych jako "męskie", czyli np. płaceniu rachunków czy wymianie oleju w samochodzie, uprawiali seks częściej niż ci, którzy gotowali, sprzątali i robili zakupy.
Z badań przeprowadzonych w Ameryce wynika, że pary uprawiają seks średnio 5 razy w miesiącu.
Z jednej strony to żadna rewelacja bowiem są takie kobiety, które żyja tylko po to by odwdzięczać się seksem, zwłaszcza jeżeli mężczyzna płaci rachunki. Jej rachunki.
Wiem to tylko z lektury, bowiem albo nie spotkałem na swej drodze takiej kobiety, albo nie miałem nigdy tak głębokiego portfela.
Z drugiej zaś strony jest jakaś skala porównawcza i każdy może łatwo obliczyć czy wyprzedza nowoczesne Stany Zjednoczone w kategorii tak zwanych sfinalizowanych wzwodów, czy tez jest jak to się kiedyś mówiło – sto lat za murzynami.
Oczywiście zapewniam, że owo stwierdzenie nie ma w sobie nic z zachowań rasistowskich. Poza tym porównanie to nie jest chyba najlepsze, bowiem w krajach afrykańskich statystyczny seks uprawia się zdecydowanie częściej niż w Ameryce. Tam jednostką obrachunkową jest tydzień, tutaj dzień.
Zostawmy jednak na boku te fantastyczne predyspozycje i wróćmy do naszego chleba w piekarniku.
W tych związkach, w których to kobiety wykonują prace rozumiane tradycyjnie jako żeńskie, małżeństwa mają w ciągu miesiąca o 1,6 stosunku więcej.
Jeden i sześć dziesiątych stosunku więcej. I to tygodniowo. Czy jest o co walczyć?
-Jest - odpowie jakiś rozpalony facet po wielu latach małżeństwa.
Wtedy kiedy to jednostką nie jest już dzień, nie jest nawet tydzień. Jednostką czasu staje się miesiąc.
- Pal licho te sześć dziesiątych, ale gdyby zaliczyć ten dodatkowy jeden, miałbym rezultat sześć razy na pół roku. Co daje raz w miesiącu.
Kiedy ostatnio w gronie przyjaciół skarżył się, że żona nie ma ochoty na seks, ona zdecydowanie zaprzeczyła
- Jasne, że mam ochotę, tylko nie w każdym miesiącu.
Więc może by tak nie odkurzać? Nie pakować pralki, nie opróżniać zmywarki. Odpuścić sobie to spaghetti ze świeżą bazylią?
Naukowcy przestrzegają jednak
"Zanim więc mężczyźni porzucą odkurzacze i zabiorą się za przybijanie gwoździ, powinni wziąć pod uwagę fakt, że panowie, którzy nie pomagają w domu, mogą swoją postawą pogłębiać konflikty małżeńskie i niezadowolenie żon ze związku. A wtedy, co oczywiste, o seks będzie trudniej."
Wychodzi na to, że wszystkie te nowoczesne teorie na temat partnerstwa w związku są przydatne psu na budę i prowadzą w rzeczywistości do ograniczenia chwil intymności w związku. Pomoc zaś przy prowadzeniu domu prowadzi do konieczności seksu z wdzięczności, zamiast ognistego i rozsadzającego od środka pożądania. I tak kobieta pochwalić się może lśniącymi naczyniami w kuchni, przygotowaną męską ręką sałatką ryżową i brakiem orgazmu. A czy to nie o ten orgazm świat się bije?
już naprawdę nie mają co robić tylko przeprowadzać tego rodzaju badania i wymyślać takie problemy. Do roboty by się wzięli!;)
OdpowiedzUsuńMiłego!
Do roboty przy garach, czy w sypialni???
UsuńTatul :
UsuńDobra pointa, kiedyś mieliśmy taki zwyczaj, że gdy ktoś ze znajomych popisał się celną odzywką wszyscy wtajemniczeni obecni wrzucali mu do kieszeni po 2 złote. Nie pieniądze a zwyczaj miły. Masz moje dwa złote
Klarko oczywiście pozdrowienia i miłego dnia. Pozdrowienia dla ślubnego
Usuńseks przy garach też jest nie do pogardzenia
UsuńTylko nie przy gotowaniu mleka, tam trzeba się skupić na garnku
UsuńOj racja, racja...
UsuńMacie oboje ode mnie po 2 złote
No to już wiem co i jak. Nie wiem jednak nadal co było przyczyną, a co skutkiem różnic w zapotrzebowaniu na sex. Znam facetów, którzy niczego nie potrafią zrobić w kuchni i takich, którzy wszystko tam robią niemal wyłącznie sami. O sex nie pytałem ani ich, ani ich partnerek zwłaszcza.
OdpowiedzUsuńZnam też faceta, który po sex chodzi do sąsiadki, na obiadki do przyjaciółki z pracy, a na pogaduchy do kumpli. W ten sposób wypełnia swoje zapotrzebowanie na kontakty wszelkie.
To się nazywa kompleksowe działanie, a ile ludzi przy okazji szczęśliwych.
UsuńPozdrawiam
Masz moje 2 zlote
UsuńA jak ja mam w domu gosposię, to komu przypadnie te 1,6 seksu? Hanula
OdpowiedzUsuńGosposia też człowiek,nie bądź psem ogrodnika.
UsuńPytanie komu pozostaje nadal otwarte, bo nie wiem z kim ten seks tzn. na czyją korzyść moją czy M. wszak mamy równouprawnienie i zacieranie się różnic,a już o zmienności preferencji nie wspomną :)
UsuńMożecie się zamieniać co drugi tydzień z mężem.Nie widzę problemu.
Usuńjestem ciekawa w jaki sposób przebiegały te badania.... i kto je przeprowadzał - kobiety czy mężczyźni?
OdpowiedzUsuńchoć nie powiem....moze na STAROŚC taki jeden dodatkowy raz byłby jak znalazł :)
Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce.
Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, że czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, że dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać i daleko zajść. Ale najgorsze było to, że istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: „Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom”. Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna. Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie ludzie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierzać świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten uścisk, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, nazywamy dziś seksem.
A MOŻE BY TAK WRÓCIC DO TEGO ?
Wobec tych wiadomości określenie (przepraszam) "fuck you" nabiera całkiem nowego wymiaru.
UsuńA tak na poważnie przekonuje mnie teoria o dwóch połówkach jabłka,
Pozdrawiam
Wiesz co? Wszystkie te wyliczenia i badania są, jak zauważasz, psu na budę a raczej wydawcy pisma na kasę. Zaciekawił cię ten artykuł? Takich ludzi są miliony bo temat frapujący więc pisemko się sprzedaje. I o to chodzi.
OdpowiedzUsuńA życie biegnie sobie inaczej i najwięcej zależy od osobistych relacji między ludźmi.
Ale czytajmy, czytajmy, zachowując rozsądny dystans.
Czyli radzisz, żeby dalej piec chleb, robić sałatkę z kurczaka i kwaśnicę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oczywiście! Bez ujmy na męskości.
UsuńNie wiem ,bo teraz na filach co innego pokazują,
OdpowiedzUsuńale ja jestem za tradycją,
chłop wbija gwoździe a kobieta pilnuje garów.
Wszyscy jak widać z badań na tym lepiej wychodzą
i każdy ma się czym pochwalić :-)))
Opowiadasz się za uświęcona tradycją.
UsuńJest i w tym wiele racji
Pozdrawiam
Że też na takie badania ludzie pieniądze marnuja...
OdpowiedzUsuńChciałbym tylko poznać metodę takich badań, bo wyniki jak wyniki.
UsuńPozdrawiam
Najprawdopodobniej była to ankieta, na wybranej grupie mężczyzn.
UsuńNo to sobie niektórzy pofantazjowali
UsuńBardzo mozliwe.
UsuńZ resztą, częstotliwość odbywania stosunków seksualnych zalezy od wielu czynników fizjologicznych i psychicznych, nie tylko od obierania kartofli ;)
Zastanawiam się skąd pomysł na takie badanie. Czyżby z doświadczenia?;)
OdpowiedzUsuńByć może ktoś sobie pomyślał
OdpowiedzUsuń- Mam do dupy. Zobaczmy ilu jeszcze ma tak jak ja.
Wyszedł pomysł na badanie, pracę magisterską, przewód doktorski no i habilitację.
Pozdrawiam
No i tak to jest - jak kobietę po dniu przy garach głowa boli to ona zła, a jak facetowi przy garach potencja siada to gary złe :D
OdpowiedzUsuńCiekaw spostrzeżenie
UsuńPozdrawiam
Ciekaw jestem metodologii takich badań. W zasadzie nie ma problemu, żeby kogoś zapytać i liczyć na szczerą odpowiedź. I pewnie ktoś kto ma seks dwa razy do roku niewiele się pomyli. Jednak taki, który ma go trzy do pięciu razy w tygodniu z pewnością się gdzieś machnie, bo nie podejrzewam, że z 3 razy był mocno niezadowolony, czy zauważył, że było 6, czyli "ponad normę".
OdpowiedzUsuńMożna też zapisywać codziennie. Obrałem marchewki - był seks. Zmyłem gary - nie było. Odkurzałem - nie było. Zrobiłem sałatkę - był. Kanapki - nie było. Znów kanapki - był. Nic nie robiłem - był. Trzeźwiałem - nie było. Ciekaw jestem jakie z tego wnioski można wyciągnąć? Moja wyciągnęłaby jedynie z ostatniego zapisu, bo zawsze na moje: "pij, pij - będziesz łatwiejsza", odpowiada: "pij, pij - nie będziesz mógł". :-)
Nie zauważyłem u siebie tej wytykanej przez Twoją małżonkę męskiej dolegliwości. Może mam sprawny hamulec?
UsuńPozdrawiam
A jeszcze tacy faceci co gotują i sprzątają istnieją? Pozdrawiam. Mnie też mało w sieci....
OdpowiedzUsuńPytasz właśnie takiego faceta.
UsuńPozdrawiam
Cześć Antoni
OdpowiedzUsuńPokazałem swojej Pani ten artykuł, kiedy tylko się ukazał, iii...kazała mi iść umyć łazienkę. Chyba mnie już nie lubi. Pozdrawiam, JerryW_54
Czy Twoja żona ma jakąś obsesję z ta łazienką? Czy tylko Ty robisz to tak dobrze?
UsuńJeżeli to drugie to powód do dumy. Satysfakcja czasem musi zastąpić korzyści
Pozdrawiam
...aż chce się wyjść na ulicę :) Ania
OdpowiedzUsuńJak na polskim filmie.
UsuńI ja proszę Pana wstaję i wychodzę. (Rejs)
Chyba, że to wyjście na ulicę znaczy coś zupełnie innego.
W takim razie przepraszam
Pozdrawiam
...ha ha ha, w tym kontekście nie pomyślałam :) Dobre. To wyjście skojarzyło mi się z poprzednim twoim wpisem o protestach...Wychodzę - pa :) Ania
UsuńCiekawe, kto sfinansował te badania: republikanie czy demokraci :)))
OdpowiedzUsuńUśmiech ślę!
Głupota jest ponadpartyjna.
UsuńPozdrawiam
czyli jak nie robić to dupa z tyłu :p
OdpowiedzUsuńjesuuuuuuuu nie mają już czego badać
Kto tu mówi o strachu.Faceci lubią podkreślać że osiągnęli cel pomimo trudności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Statystyki statystykami a tu o jakosc chodzi. lepiej rzadziej a dobrze, czy czesciej po lepkach :) dobranoc!
OdpowiedzUsuńDla faceta rzadziej, wcale nie oznacza że będzie lepiej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,