Co jak co ale o sztukę ludową PRL
dbał. Cepelia zajmowała prestiżowe lokale w najlepszych dzielnicach i za konkretne
pieniądze przypominała nam o tym skąd pochodzimy. I chociaż
promowanie robotnika w ramach realizmu socjalistycznego w końcu lat
pięćdziesiątych obśmiano i skrytykowano ostatecznie, chłop nadal miał się
całkiem dobrze. Rozkułaczony i świadomy sojuszu z robotnikiem miał jeszcze jeden dodatkowy plus. On to w końcu żywił naród i był solą ziemi,
tej ziemi.
I chociaż gdzieś tam na szczycie władzy marzono aby wszystko co z
rolą związane objął w swe ręce PGR, propagowano planowo wiejską
sztukę.
Może towarzysz Wiesław lubił te klimaty?
Kto nie znał zespołu Mazowsze? Kto nie zachwycał się
"furmanem" w wykonaniu Stanisława Jopka? Tak, tak ojca Anny Marii. A
Śląsk i jego „ Pyk pyk z fajeczki”? Nie wiedziałem tylko, po co trzeba było dusić gołąbeczki, ale wtedy byłem jeszcze tak zwanym nieświadomym życia smarkaczem.
I Krakowiacy i górale. I setki przeglądów zespołów
folklorystycznych. I twórcy ludowi których zapowiadał Wojciech
Siemion, znany kolekcjoner sztuki ludowej.
A w szkole musiałem nauczyć się wystukiwać na cymbałkach - Zagrajcie mi szota szota, niech otrząsnę nogi z błota....
W filmie „Nic Śmiesznego” jest
taka scena, gdy główny bohater wraz z żoną ogląda transmisję z
malowania ludowego talerza. Sterane rolą ręce wiekowej babki malują wzorki. Bohater zaś stawia sobie fundamentalne pytania.
Albo te ludowe wycinanki kurpiowskie.
Podziw wzbudzało wycinanie misternych wzorów przy pomocy ogromnych
nożyc do strzyżenia owiec.
Każdemu z pewnością plączą się
jeszcze pod domu jakieś bieżniki, gliniaki czy siwaki. Ciupagi,
albo osty drewniane.
Potem przyszło nowe. Skończył się
też sojusz robotniczo-chłopski Wyrachowany politycznie chłop zawiera teraz
sojusze od lewa do prawa, będąc politycznym języczkiem u wagi.
Zawsze po fakcie wskazując z gracją na potknięcia koalicjanta.
W ramach Unii okazało się, że
nasze dziedzictwo jest ważne, a dodatkowo może być dochodowe. Rejestrowano też takie dziedzictwa jak
Pantofle regionalne, oscypki, sztuczne
kwiatyz bibuły i i kwaśnicę na żeberkach. Różne rzeczy zalały sklepy internetowe. Jest podaż musi być
i popyt.
Cieszyłem się, że nie zaginęła
sztuka ludowa pomimo tego, że umarły Cepelie.
Dlaczego piszę to w czasie przeszłym
ponieważ wczoraj w jednym z internetowych sklepów znalazłem
podstawkę drukowaną cyfrowo, wycinana laserowo na dodatek z filcu
poliestrowego.
Aż opadła mi szczena a ręce i nogi
się ugięły. Tak to pod strzechy zbłądziła nowoczesna technika
obróbki materiałów, chociaż poecie marzyło się żeby trafiły
tam tylko jego książki.
Kto teraz czyta książki? Jak już to
e-booki
nie ma to jak iśc z postępem czasu....
OdpowiedzUsuńa swoja droga mnie jest żal że nie ma już i Cepelii i nie pokazuje się Mazowsza ani innych zespołów ludowych....
sama śpiewałam w Zespole Pieśni i Tańca Wałbrzych .. i mam do tego typu zespołów osobisty sentyment
No proszę. Kolorowe wspomnienia.
UsuńPozdrawiam
ciekawa jestem co na taką leluję etnograf;)a zwłaszcza na ten autorski projekt, żywcem zerżnięty z cepeliowskiej wycinanki
OdpowiedzUsuńNie zerznięty tylko inspirowany kurpiowską wycinanką. I zaraz inaczej brzmi.
UsuńPozdrawiam
No popatrz, a mnie wczoraj przywieziono i wstawiono do pokoju oryginalny śląski byfyj w dobrym stanie. Teraz go pomaluję, dopasują nowe uchwyty i będzie "na ludowo" nie cyganione:). Wycinanka robiona laserowo, ale kto wie, kiedy znikną ostatnie artystki ludowe, to może ona jeszcze będzie jako przypomnienie, że coś takiego było. Nie wiem, jak w innych regionach Polski, ale tu na Śląsku Cieszyńskim rzemiosło artystyczne, to porządne, kwitnie i wręcz rozwija się. Coraz więcej młodych pasjonuje się takimi pracami.Cieszyn, Wisła, Ustroń, Skoczów, Brenna, a potem Istebna i Jaworzynka- pełno kiermaszy, wystaw, festiwali rzemiosła:)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego o tym śląsku Cieszyńskim czytam i słyszę. Nawet poprzez więzy rodzinne
UsuńPozdrawiam
I pewnie wycięte water yetem , czyli maszyną do cięcia wodą o bardzo dużej precyzji :-)))
OdpowiedzUsuńTaką maszynką za 1,5 mln zł ...
Dla tej ceny sprzedaży to musi być prosta maszyna.
UsuńPozdrawiam
ja czytam! i nożyczek też jeszcze umiem używać - choć szybciej bym pewnie owcę ostrzygła niż leluję ;)
OdpowiedzUsuńMasz doświadczenie w tej sztuce? Podziwiam
UsuńLeluje wycinaliśmy z kolorowego papieru, nożyczkami, w ramach zajęć plastycznych tzw "rysunków". Wycinanki, wystrzyganki, wydzieranki... podłoga zasypana kolorowymi ścinkami, które musieliśmy zbierać poślinionym paluchem. Nikt nie protestował, wszyscy łazili na czworakach i lizali brudne paluchy, aby skraweczki papieru się przyklejały. Jakoś przeżyliśmy!
OdpowiedzUsuńPamiętam. Wycinanki i wydzieranki, a z papieru kolorowego był również robiony koszmarny łańcuch na choinkę który z Kurpiami nie miał nic wspólnego.
UsuńPozdrawiam
Popyt u nas mizernieńki, to i dotarło tak późno... Ale w takiem Meksyku, gdzie się miliony Amerykanów plączą i tandetne kupują pamiątki taka odbita w tysiącach sitodrukowych kopii Matka Boska z Guadelupe na T-shircie nikogo już nie oburza... A Waść pewnie dawno na jakiem jarmarku nie był, skoro to Mu takie dziwne...?:))
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Póki żyję jeszcze łudzę się nadzieją....
UsuńPozdrawiam
ech, ja to się nie nadaję do nowoczesności, e-boki mnie nie kręcą, Cepelii i Mazowsza żal.
OdpowiedzUsuńChyba nie uciekniemy od tych nowinek technicznych
Usuńpozdrawiam
Teraz to się nazywa rękodzieło i w zasadzie niewiele ma wspólnego z "cepelią";)
OdpowiedzUsuńAle cepeliada trwa, jak śpiewał Salon Niezależnych
UsuńUsia, siusia, cepeliada, w ogródeczku panna Mania.
Chmurka się przejęzyczyła, jaja nie do wytrzymania.
Pozdrawiam
odnośnie tych sojuszy robotniczo-chłopskich to przypomniały mi się jeszcze punkty za pochodzenie przy egzaminach na studia. No, nie wiem, czy to było takie sprawiedliwe.. :) ale to tak na marginesie. Czytam e-booki, ale nic mi nie zastąpi szelszczących kartek tradycyjnej książki i zapachu farby drukarskiej. do tego stopnia, że ... drukuję sobie e-booki, co chyba takie madre nie jest, a wycinane lasy płacza...
OdpowiedzUsuńPewnie wgrają i szelest przewracanych książek do takiego e-booka. A może nawet już jest.
UsuńA zapach? no cóż Pod czytnik podłożysz gazetkę z marketu.
Pozdrawiam
Uchowaj Boze by takie czasy przyszly, by ksiazki tylko w muzeum ogladac! a jak prad na dluzej wylacza? buuu ):... to co bedziemy czytac? Pozdrowka!
UsuńSłyszałam niedawno, że artystki ludowe wytoczyły proces firmie, która wzór kurpiowski wzięła za swój. No i dobrze, ale w ten popyt jakoś nie bardzo wierzę, jakieś motywy, przelotna moda w ciuchach, a na co dzień obrobione cyfrowo. Zastanawiam, się czy to źle, wszak dzięki takim prostackim metodom sztuka ludowa wiecznie żywa będzie i znana młodzieży :). Pzdr Ce
OdpowiedzUsuńuważasz że zmieniła się formuła sztuki ludowej aby dotrzeć do cyfro.
UsuńPozdrawiamwej młodzieży?
Może