sekunda goni się z sekundą na okrągło........ jak durna
Skąd tyle pary,
tyle tupetu, że tak ciągną się i ciągną.
Kiedy się zastanowić,
to ze zdziwienia człowiekowi staje mózg.
Tak pisał i śpiewał Jan Kaczmarek w czołówce magazynu 60 minut na godzinę.
Kto to jeszcze pamięta?
Sekundy zbijają się cyklicznie w kopy tworząc minuty, a te podobnie, będąc w kopie tworzą godzinę.
W zależności od sytuacji chcemy by na przykład rekordy na bieżni liczone były w jak najmniejszej liczbie sekund, a te w sypialni w jak największej liczbie minut.
Bo o ile takie przykładowe szesnaście sekund w sypialni spowodować może tylko niesmak, o tyle w gabinecie szefa podczas rzucania roboty wzbudza uzasadnioną ciekawość. Co bowiem można powiedzieć w tak krótkim czasie?
Sprawdzałem z zegarkiem w ręku. Samo „ku..a mać” potrzebuje na swoje wyartykułowanie oczywiście z odpowiednim ładunkiem emocjonalnym co najmniej trzy sekundy. No może dwie
Kiedy w dzienniku pl przeczytałem nagłówek o tym, że Najsztub rzucił pracę w pewnej gazecie po 16 sekundach rozmowy z szefem, natychmiast zajrzałem w głąb tekstu.
Skąd tyle pary,
tyle tupetu, że tak ciągną się i ciągną.
Kiedy się zastanowić,
to ze zdziwienia człowiekowi staje mózg.
Tak pisał i śpiewał Jan Kaczmarek w czołówce magazynu 60 minut na godzinę.
Kto to jeszcze pamięta?
Sekundy zbijają się cyklicznie w kopy tworząc minuty, a te podobnie, będąc w kopie tworzą godzinę.
W zależności od sytuacji chcemy by na przykład rekordy na bieżni liczone były w jak najmniejszej liczbie sekund, a te w sypialni w jak największej liczbie minut.
Bo o ile takie przykładowe szesnaście sekund w sypialni spowodować może tylko niesmak, o tyle w gabinecie szefa podczas rzucania roboty wzbudza uzasadnioną ciekawość. Co bowiem można powiedzieć w tak krótkim czasie?
Sprawdzałem z zegarkiem w ręku. Samo „ku..a mać” potrzebuje na swoje wyartykułowanie oczywiście z odpowiednim ładunkiem emocjonalnym co najmniej trzy sekundy. No może dwie
Kiedy w dzienniku pl przeczytałem nagłówek o tym, że Najsztub rzucił pracę w pewnej gazecie po 16 sekundach rozmowy z szefem, natychmiast zajrzałem w głąb tekstu.
Nie zdziwiłem się że odszedł z
magazynu WPROST, przecież ostatnio w tej redakcji notuje się
zwiększony ruch kadrowy. Bardziej interesowała mnie technika tego
rozwiązania, godna jak widać umieszczenia w czołówce wiadomości,
sam bowiem tekst został oczywiście napisany ogólnikami i
pełnymi, gładkimi słowami. Spokojny i zrównoważony w wywiadach
Piotr Najsztub przyznał, że nie wyjaśnili sobie do końca
istniejących różnic ponieważ ostatnia rozmowa między nimi trwała
16 minut.
Tu jest jeszcze czas na wypalenie papierosa po. Jak kto pali oczywiście.
Wiele szumu o nic. Moja rozmowa z szefem w poprzedniej robocie nie trwała dłużej niż dziesięć minut, bo o czym tu mówić gdy decyzje już podjęte. Pomyślałem, że jak zwykle opakowanie obiecuje dużo więcej niż może dać znajdujący się wewnątrz towar.
I pewnie to byłby koniec tej wiadomości gdyby po godzinie jakaś nieznana ręka redakcji nie zmieniła w tekście jednostki czasu
I znów zrobiło się intrygująco.
Jak brzmiała sama rozmowa pomiędzy zainteresowanym stronami, skoro samo powiedzenie zdania „mam to w dupie „ trwa dwie i pół sekundy oczywiście z właściwym akcentem i zabawieniem emocjonalnym.
Noo wiesz, odpowiednie akcentowanie newralgicznych zgłosek może wypowiedź dwusekundową znacząco wydłużyć ;)
OdpowiedzUsuńZgadza się
UsuńPozdrawiam
Kwestię względności czasu najłacniej się poznaje w zależności od tego, po której stronie drzwi w zajętym, a komu innemu koniecznym, wychodku się znajdziemy... Temu w środku "Minutka!" zleci jak z bicza strzelił, a temu za drzwiami zda się wiecznością...
OdpowiedzUsuńA w rzeczonej sprawie nie można przecie wykluczyć, że to pierwsze było myłką i tego zwyczajnie poprawiono... I prawdziwie żenującym byłby tylko każdy wariant od tego inny...
Kłaniam nisko:)
Bardzo dobry przykład na względność czasu.
UsuńPozdrawiam
No tak, nawet w poważnych gazetach czasem się mylą :)
OdpowiedzUsuńA powiedzenie:
- wywalam Cię (nawet pełnym zdaniem bez zabarwienia emocjonalnego)
i odpowiedź:
Tak myślałem, nie ma o czym więcej gadać.
Trwa pewnie też nie dłużej niż kilka sekund.
Pozdrawiam!
I jeszcze jedno
UsuńKasa do ręki czy na konto?
Bop kasa jest najważniejsza
Pozdrawia
A skąd wiadomo kto kogo rzucił w owe 16 sekund? Szef Najsztuba czy Najsztub Szefa? Nie ma to wprawdzie wpływu na czas trwania rzucania ale zmienia bardzo sens wydarzenia...
OdpowiedzUsuńKażdy sobie coś przypisze - Jak to w życiu
UsuńPozdrawiam
16 sekund - szacun. 16 minut - bicie piany :p
OdpowiedzUsuńChociaż jak mnie zwalniano to siedziałam ponad pół godziny i najpierw się dowiedziałam kto kiedy co wykosił (żniwa się zaczynały) zanim szef przeszedł do konkretów :p
Tematy zastępcze dla uspokojenia sytuacji.
UsuńI kiedy już wydaje ci się że szef to fajny facet on mówi - zwalnia m Cię
I wtedy już wiesz jak się myliłaś.
Pozdrawiam