07 czerwca 2013

Góralski charakter


Jest taki stary dowcip pokazujący upór górali i ich miłość do ziemi.
Powódź na Podhalu, Dunajec wylał szeroko i wysoko przykrywając swoimi wodami pola, łąki i lasy. Nim woda opadła, pojawili się inspektorzy PZU którzy szacowali powstałe szkody.
W pewnej chwili komisja zauważyła góralski kapelusz. Niesiony prądem wody, mknął w dół rzeki.
- Jakiś chłop się utopił - pomyśleli inspektorzy.
Kapelusz jednak płynął tylko do czasu. Po chwili zatrzymał się i zaczął wędrować pod prąd. I tak do czasu, gdy zatrzymał się i pozwolił nieść się prądowi, by po chwili znów powtórzyć drogę.
- Cuda - zakrzyknęli inspektorzy PZU, padając na kolana i czyniąc raz po raz znak krzyża świętego.
Tylko stojący obok góral ani na chwilę nie wyjął fajki z ust i tym bardziej nie padł przed tym widokiem na kolana
- A wy co nie klękacie nie modlicie się gazdo?
- Nie, boć to nie żadne cuda. To Jasiek z dołu który stwierdził, że ma w dupie powódź i idzie orać.
Dowcip nie ośmieszał górali, ale pokazywał ich upór i niezłomny charakter.
Wydawało się, że nie ma już takich twardych ludzi poza tymi co na skalnym Podhalu, ciupagami wycinają stuletnie buki i zęby trzonowe w zależności od potrzeby.
Aż tu dzisiaj oglądam sobie zdjęcia z powodzi na Słowacji i w Austrii. I co widzę na jednym z nich?

Zapora wodna (swoją drogą wspaniały pomysł), blokuje wodę aby nie zalała znajdującego się obok domu z ogródkiem. Widać, że sięga już do połowy znaku drogowego, a więc ma mniej więcej jeden metr.
Co robi mieszkający w domku ? Nie ustawia worków z piaskiem, nie wisi na płocie aby obserwować stan wody. On z kosiarką pomyka wokół ogrodzenia by przyciąć nadmiernie wybujałą po deszczu trawę.
Oranie i koszenie to prace rolnicze. A więc jest jeszcze gdzieś poza naszym Podhalem ktoś, kto ma głęboko w dupie powódź i związane z nią kłopoty.
Jest jeszcze taka możliwość, że to góral który za dutkami wylądował w Austrii i nie bacząc na nowe otoczenie robi swoje.
Przy okazji dostałem odpowiedź na nurtujące mnie pytanie – kto wymyśla te wszystkie dowcipy?/
To życie. Życie wymyśla najlepsze historie


20 komentarzy:

  1. Worki z piaskiem jednak jakieś na posesji widać, zatem optymizm koszącego cokolwiek jednak zmącony... No i pytanie jakież jest doświadczenie życiowe jego... Bo jeśli on tak ma rok w rok i z dawna się nauczył, że nie ma się czego bać, to tylko pozazdrościć...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego ogrodzenia rzeczywiście pozazdrościć na innych zdjęciach widziałem jakie to skuteczne.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Eeeeeee, to nie góral. Góral nie zgodziłby się na taką drogę "zaporową" przy swoim domu :)))

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie góral. To pedant. Jak zaleje, to starannie przystrzyżony trawniczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak pedant i góral to nie są pojęcia wymienne, one się nawet nie uzupełniają

      Usuń
  4. Krótka trawka jak zgnije pod wodą, to będzie i tak lepiej potem wyglądać niż długa :))) Zapobiegliwy.

    Ale opowieść i wnioski mnie się podobają tak czy tak:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam dowcip o Góralu i często puentę powtarzam w życiu ;-)
    Fakt, dowcipy pisze samo życie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często mówię gdzie mam powódź i co idę robić

      Usuń
  6. Też podziwiam tych twardych ludzi, którzy nie poddają się trudnym warunkom pogodowym :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. A co się będzie stresował i na wodę patrzył , wzrokiem jej nie zatrzyma a zadbany ogródek to jednak wizytówka gospodarza.

    OdpowiedzUsuń
  8. ordnung mus ordnung.... mają to we krwi....więc to chyba nie nasz góral... :)
    a swoją droga zamiast siedzieć i sie martwic...lepiej wziąć się za jakakolwiek pracę,
    a pomysł z płotem bardzo dobry, nie to co u nas....

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten Austriak, to też zapewne góral, tylko być może nizinny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pop0mieszkiwałem w Gorcach to tamtejszym górali nazywali niskopiennymi. Pozdrawiam

      Usuń
  10. nie wszystko zloto co sie swieci, dlatego srednio wierze w autentycznosc tego zdjecia, pachnie fotomontazem

    pozdrawiam
    Grzegorz J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, nie znam się na tym tak dobrze. Pozdrawiam

      Usuń