Jesień przyszła. No bo skoro już jakiś czas szła to i doszła.
Takie są prawa natury. A propos dochodzenia a więc praw natury. Pan Nieistotny czytał na jakimś męskim portalu artykuł, a w zasadzie nie czytał a oglądał, bo były to tylko małe podpisy pod zdjęciami. Wspólny ich tytuł brzmiał - Pięć powodów dla których warto uprawiać szybki seks.
Wszystko sprowadza się do stwierdzeń, że szybciej to znaczy częściej. Poza tym to ponoć cieplej dla związku i liczy się wtedy sam seks a nie oprawa w postaci na przykład koronkowych stringów, kajdanek pejczy czy czegoś tam innego, jak kto woli.
Obniża ciśnienie, ponoć ten seks który jest uprawiany w nietypowych miejscach.
Jan Maria uprawiał kiedyś seks w nietypowym a zwłaszcza publicznym miejscu. Okazało się, że ciśnienie podniosło mu się do granic wytrzymałości tętnic, a serce o mało co nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Płuca wentylowały pospiesznie, a oczy ganiały od lewa do prawa. Dobrze, że nie przypłacił tego wylewem. Można jednak ten fakt interpretować na korzyść Nieistotnego. Przecież dotlenił się jak nigdy.
Ponoć uprawiany w takich miejscach smakuje jak zakazany owoc i dostarcza wielu pozytywnych emocji. Jednak chyba nie dla tych co nas na tej czynności kradzieży intymności jak jabłek z ogrodu księdza zastali.
Analizując podobne artykuły można dojść do wniosku, że bez trudu sporządzimy zestaw piętnastu powodów dla którego powolny i dokładny seks jest lepszy dla naszego zdrowia.
A już dla zdrowia kobiet, które wolniej dochodzą do szczęścia, ma znaczenie zasadnicze.
Kto ma parę lat doświadczenia w związku wie jaka groźna dla zdrowia może być nieusatysfakcjonowana kobieta.
Pan Nieistotny czytał gdzieś, że na tę kobieca niedogodność naukowcy znaleźli nawet specjalne określenie. Nazywa się to „syndrom niedopchnięcia”. Jan Maria nie przeprasza za użyte określenie ponieważ tylko je cytuje.
A żeby uogólnić i dojść do jakichś wniosków. Obecnie można zestawić wszystko ze wszystkim. Kratki z kropkami. Niebieskie z brązowym. Słone ze słodkim. A ostatnio ponoć litery z wydarzeniami. Właśnie przez media przewala się dyskusja na temat użycia litery W. W kolejce zaś czeka jeszcze cały alfabet.
- To nie wypada – mówiła matka. Ojciec częściej za to samo dawał w dupę.
Nie wypada żeby wino czerwone dawać do białego mięsa, żeby dziewczyna chodziła do chłopaka, żeby...
Teraz sramy na konwenanse, teraz wyrażamy siebie.
- Wyraź siebie wypij Pepsi - głosi reklama.
Po ponoć nie wolno tłumić swoich pragnień, a granica przyzwolenia na te realizacje niczym guma do majtek naciąga się cały czas.
Wielki miłośnik strzelania z gumy do majtek, Pan Nieistotny pamięta jednak, że nawet taka guma ma gdzieś swój punkt krytyczny.
Dla wielu dzisiejszych zachować Jan Maria uważa, że ten punkt krytyczny został minięty jeszcze w zeszłym miesiącu.
A może to starość, nieuchronna jesień życia szła, szła i doszła?
Żeby być staruchem nie trzeba mieć pomarszczonej skóry, upstrzonej wątrobowymi plamami. Nie trzeba narzekać na osteoporozę i leniwą prostatę.
Starość zaczyna się gdy zapominamy, że w czasie naszej młodości nie zachowywaliśmy się wiele lepiej. Oczywiście biorąc po uwagę czasy a więc i warunki.
Bo przecież pierwszy seks Pana Nieistotnego był zdrowy bo bardzo szybki.
W zasadzie skończył się na chwilę przed tym gdy miał się zacząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz