Pewien doświadczony już życiem
człowiek powiedział, że czas płynie szybko, szczególnie w
przedziale pomiędzy 50 a 60. Nabiera wtedy manier formuły jeden lub
innymi słowy zapierdala, zwalnia zaś dopiero wtedy, gdy pozostaje
już tylko czekać na listonosza. W nowoczesnej wersji raczej
sprawdza się stan konta poprzez Internet. No tak, tylko jeżeli
wszystko pójdzie tak jak to obiecują pewne ugrupowania i będziemy
mieć nad Wisłą drugi Budapeszt, to przy zaproponowanym tam podatku
od internetu, z naszym przyszłymi emeryturami nie stać nas będzie
na sprawdzenia on line bankowego salda.
Swoja droga to i teraz rzadko sprawdzam
konto, bo po co się mam denerwować.
Póki co, wypucowałem kamienne
nagrobki swoich najbliższych, zaciągając do pomocy Młodszego.
Na cmentarzach słychać pomrukiwania i
narzekania na konieczność tego porządkowania w ściśle
wyznaczonym terminie, bo przecież „co ludzie powiedzą”.
Będąc częścią tego narzekania,
zapowiedziałem Młodemu, żeby nie ważył się pakować mnie pod
jakąś szlifowaną na wysoki połysk płytę.
- Rozsypiesz moje prochy Syneczku jak
tylko nie przestanie to być profanacją.
Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś
kto w końcu da radę pogrzebowemu lobby. Człowiek żyje tak długo
jak długo żyje pamięć o nim. Oczywiście pamięć dobra, nie
znaczona koniecznością polerowania granitu.
Idzie święto i to od razu Wszystkich
Świętych. Może to z tego powodu Małgosia Rozenek ( co za
poufałość z mojej strony) głośno informuje w jakiejś reklamie,
że hasło na siedem liter to "prezent".
A jak prezent to oczywiście tylko w
firmie która zapłaciła za tę reklamę.
Kilka dni temu trzymałem już pierwsze
maile ze świętami i prezentami w tytule.
Może to jest to zapowiadane
przyspieszenie?
Przed domem w dalszym ciągu leżą
dynie i co raz ktoś mnie podpuszcza, żeby zrobić choćby z jednej
halloweenowy lampion.
Z jednej strony nie chcę się wpisywać
w ostro lansowaną zabawę rodem z Ameryki, z drugiej kusi mnie by
się sprawdzić w tym rękodziele.
Dłubać lubię więc chyba przegram te
zapasy z samym sobą.
Żona nie czekając na mnie poszła
(raczej pojechała) w kierunku tradycyjnym i jutro krem zupa z dyni.
Zwierzęta domowe nie przyjęły do
wiadomości zmiany czasu i dalej wykazują aktywność o tej samej
porze czyli teraz o godzinę wcześniej. Prowokatorem jest kotka,
która ma w zwyczaju przejechać końcem ogona po nosie śpiącej
suki. A potem zagoniona do rogu wyrzuca z siebie żałosne - miau
miau
Bo przecież ona jest niewinna.
Miauuuuu !!!!
Suka skończyła pięć miesięcy i
zaczynają u niej buzować hormony.
Nie minie pewnie miesiąc a nasza
niesforna boxerka zostanie kobietą.
Widać to choćby po zapamiętaniu z
jakim atakuje swoje legowisko.
Legendarny pogromca psów Cezar pisze,
że w takim przypadku należy psa zawstydzić.
Próbowaliśmy, ale zdecydowanie
łatwiej zawstydzić studenta złapanego na onanizmie.
Dodatkowo przyszło to sucze
rozmarzenie i kontemplacja mgły o 2.30 w nocy. Najpierw doprasza się
o wyjście, a potem siada na tylnych łapach i patrzy gdzieś tam
ponad płot, w mglistą dal.
Po kwadransie takiej kontemplacji
puszczają mi nerwy. Przy porannej kawie żona zwróciła uwagę na
to, że posiadam duży zasób słów ponieważ, wyklinając na
konieczność nocnego wyczekiwania u drzwi, płynnie dobieram
przekleństwa nie powtarzając się an razu.
Przyjąłem to jako komplement. W czymś
trzeba być dobrym
Poranne mgły, przymrozki i silny
wiatr. Powoli przyzwyczajam się do tego wszystkiego chociaż nie
zmieniając jeszcze opon na zimowe, staram się zaklinać
rzeczywistość.
Z drugiej strony jest ten ogień
buzujący w kominku gdy na zewnątrz byle jak. Czy nie jest
rekompensatą złej pogody? Pozostaje mi tylko walczyć o drewno,
bowiem suka ogłupiała od ilości patyków i znosi je hurtowo na
swoje posłanie. Nie chcę opisywać jak wygląda legowisko oraz
droga do dużego wiklinowego kosza. Rozważałem przez chwilę jakąś
domowa produkcję płyt meblowych z owych wytwarzanych przez sukę
trocin.
Z drugiej strony to dobrodziejstwo,
ponieważ pozwala pozostawić suce w spokoju nogi od stołu i boki
mebli.
To jest ta pozytywna strona
wszystkiego, którą za wszelką cenę chcę zauważyć.
Mam jednak wykaż zdarzeń w których
nie mogę dopatrzeć się nic pozytywnego.
Jakie ?
Na przykład oberwana rura wydechowa. Nie mogła puścić kiedy indziej?
Na przykład oberwana rura wydechowa. Nie mogła puścić kiedy indziej?
Ze nigdy nie jest na to dobra pora? To
też prawda.
Kończę oglądać drugi sezon „House
of cards ”. Chociaż to tylko fikcja, potwierdza całkowicie moje
zniechęcenie do polityki jako takiej.
Nie pasjonuję się polityką, ponieważ
wiem o niej tylko tyle ile sami politycy chcą żebym wiedział.
To tak jakby, diagnozować choroby
pacjenta na podstawie tego jak urządził sobie salon.
Od lat współpracuję z pewną firmą, która dba o mnie jak mało kto:), także jestem po pierwszych reklamach świątecznych prezentów i o zgrozo! - ja nawet już je wybrałam i prawie zamówiłam. Masz rację,życie strasznie przyspieszyło:) Hanula
OdpowiedzUsuńPrawie czyni wielka różnicę. To tez z reklamy
UsuńPozdrawiam
to psy również znają zabawę w "wpuść kotka wypuść kotka"?
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z Wysowej!
Kto z kim przestaje....
UsuńPozdrawiam
świetna opowieśc o kolejnych, mijających dniach, dobry z ciebie obserwator...:)
OdpowiedzUsuńa sunia .... pewnie juz zaczyna marzyc o chłopaku, takie to zycie.....
serdeczności
mój nowy adres
http://leptir-visanna7.blogspot.com/
Byłem. Współczuję i pozdrawiam
UsuńOj, tak; te polerowane koszmarki rozwalają mnie nieodmiennie, zawsze, gdy opodal takowych mam okazję przejść. A jeszcze te ozdóbki...
OdpowiedzUsuńPodziwiam, jak zawsze zresztą, Twoją koncepcyjność, Antoni. Ani razu przekleństwa nie powtórzyć!? To musisz mieć ich spory zasób:)).
UsuńJakby tak pomyśleć to nie jest z tym tak źle.
UsuńPozdrawiam
Wyobraź sobie, że mieszkasz w tropiku. Białe święta możesz obejrzeć sobie w telewizji, albo zafundować sobie kilka godzin lotu, żeby trafić w obszary zaśnieżone. Tymczasem sprawdzasz siatki w oknach, żeby nie przedostały się krwiożercze owady i takie same nietoperze oraz szczelność drzwi, żeby dołem nie wlazły pająki wielkie jak pięść, jadowite węże, skolopendry, modliszki i podobne paskudztwo. Przed założeniem buta troskliwie go wytrząsasz, bo ukąszenie skorpiona, nawet małego, jest nieprzyjemne. Poza tym cieszy Cię prognoza pogody, bo zapowiedziano ochłodzenie i temperatura może w nocy spaść poniżej 35 stopni, więc będzie można oddychać, pomimo wilgotności 100%. No i właśnie wtedy psuje się klimatyzator.
OdpowiedzUsuńMoże po tej lekturze bardziej przyjaznym okiem wyjrzysz za okno.
Pozdrawiam
Oj tak, Vulpian, "cudze chwalicie, swego nie znacie ..." Ja tam uwielbiam ten nasz klimat umiarkowany.
UsuńNie . Ja jestem raczej pozytywnie nastawiony. czasem tylko dochodzę do dziwnych wniosków
UsuńPozdrawiam
Nie pochwalam mody na Haloween, ale dekoracje z dyni bardzo mi się podobają. Zrób z dyni potwora - usprawiedliwiam ze względów estetycznych.
OdpowiedzUsuńPlanowałem ale jak w notce, czasu brakło.
UsuńPozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzas płynie szybko w chwilach szczęśliwych a wlecze w kłopotach, bez względu wiek.
OdpowiedzUsuńI już dawno zapowiedziałam, by skremowali, rozsypali, pochowali - jak im będzie wygodnie. Bo przecież mnie wszystko jedno.
Nigdy nie jest dobra pora na awarie, często chodzą seriami jak u mnie w październiku
Tobie wszystko jedno, ale ksiądz dobrodziej czuwa nad takimi co im chce być wszystko jedno
UsuńPozdrawiam
Antoni pięknie piszesz bardzo lubię czytać Twoje posty. :) Uśmiechnęłam się na patyki i na wyciąganie nocne z domu mamy podobnie. Kotek wali po nosie oraz gryzie :))) w uszy najczęściej, bo duże i się ruszają. :) Nie myję grobów u mnie siostra jest o całe niebo ode mnie lepsza i porządniejsza :) a poza tym ostrzegłam najbliższych że straszyć będę, gdyby się ośmielili pod jakąś płytę mnie wsadzić, mają być w lesie mym ukochanym prochy rozsypane i koniec dyskusji. Chyba testament taki sporządzę żeby pamiętali. :))
OdpowiedzUsuńTak zwierzaki umieją dochodzić swego
UsuńPozdrawiam
Nie będę pisać o czasie, bo zbyt szybko ucieka. Nie napiszę również o Halloween, ponieważ nie podoba mi się to "święto". Chętnie jednak podzielę się z Tobą kilkoma zdaniami o moich kociakach. Jeden z nich, samiec Tolek jest "gadajacym" kotem. Opowiada nam w swoim języku różne historie, hmm, i robi to dość głośno. Przy tych opowieściach lubi się położyć dość blisko głowy, co owocuje moim przebudzeniem i do przestawienia godziny nawet nie było to takie złe, ponieważ "opowieści" zaczynały się ok. 5 minut przed budzikiem. Hmm, ale teraz to jest ok. 1 godziny i 5 minut.... :)
OdpowiedzUsuńI nie przestawi się na nowy czas?
UsuńCoś z tym trzeba zrobić
POzdrawiam
Bardzo Cię proszę o zacytowanie "wyklinania na konieczność nocnego wyczekiwania u drzwi" :D Nigdy się tego nie nauczyłam, a bardzo chciałabym, bo to się w życiu czasami przydaje :))
OdpowiedzUsuńTakie przekleństwa żeby miały efekt to muszą wychodzić o tak spod serca. Nic wyuczonego
UsuńPozdrawiam
A ja myślałam, że tylko mnie tak czas przyspieszył... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie, to wszyscy tak mają
UsuńPozdrawiam
I od razu lżej... że to nie tylko mnie... :)
UsuńPozdrawiam (w biegu)
I jak dynia? Wycięta?
OdpowiedzUsuńOj pamiętam jak Psica stała się psią damą, a potem raz jeszcze i ciach ciach. Mimo to patyki dalej nosi :p
Gratuluję ogromu słownictwa, u mnie monotonne wulgaryzmy :p
Jak zwykle brakło czasu.
UsuńA to ciach ciach też przed nami
Pozdrawiam
Hmmm... na zaocenicznych filmach widać jak w domostwach kundlom czynią takie we drzwiach przełazy z obwisłą zasłonką, by mogły same włazić i wyłazić nie ambarasując nikogo... Może by tego konceptu jako dopracować, iżby domostwa nie wyziębić, a i by obce czworonogi z niechcianą nie zachodziły wizytą i nie trza się będzie w słownictwie narodowem ćwiczyć...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Widziałem te patenty, ale to trzeba by było dużą klapę robić bo pies wazy już 19 kg, a to jeszcze szczeniak
UsuńPozdrawiam
Cześć Antoni.
OdpowiedzUsuńNadzorowałem pracę moich wnuczek przy wycinanie dyniowego koszmarka. Też nie lubię inwazji, często idiotycznej amerykańskiej obyczajowości, ale w tym przypadku miałem wielką radochę z dania prztyczka w nabzdyczone nochale purpuratów. Pozdro, JerryW_54
Robienie na przekór jest zawsze fascynujące
UsuńPOzdrawiam
Nie - z moich doświadczeń wynika ,że czas przyspiesza po 60 - tce i jakby człek nie chciał zwolnić to ten zapieprza jak głupi jaki z prędkością światła... Każda pora roku ma swoje "upiększenia". Jesień to dynie i stroiki z suchych liści no i świeczki...Tyż piknie..
OdpowiedzUsuńWażne, żeby te świeczki w dalszym ciągu oglądać od góry
OdpowiedzUsuńPozdrawiam