14 października 2014

Proszę się nie szarpać


Drzwi kodowane, proszę nie szarpać zadzwonić i cierpliwie czekać.
Kiedy zobaczyłem tę wywieszkę z drugiej strony szpitalnych drzwi, uśmiechnąłem się tylko delikatnie i tradycyjnie zrobiłem zdjęcie.
- Spójrz – powiedziałem - jaki życiowy napis.
- Dlaczego życiowy? Dla mnie kuriozalny
- A dla mnie właśnie życiowy bo zawiera całą jego filozofię
- A mianowicie?
- Że całe życie szukamy sposobu na życie czyli właśnie owego kodu. Najczęściej pozostaje nam zadzwonić i cierpliwie czekać. Zauważyłaś, że ja się nawet rzucać przestałem. I myślę, że to nie tylko nadciągająca starość.
- To się chyba nazywa zniechęcenie, albo zmęczenie. Mówiłam, że powinieneś iść na urlop.
- Urlop nie jest lekarstwem – oszukałem się po raz kolejny
Wizyta u lekarza i mało optymistyczna perspektywa, chociaż nie oznacza to beznadziei.
Trzeba tylko znowu liczyć na Bożą przychylność i okoliczności.
To co wydawało nam się wygranym pojedynkiem, okazało się zaledwie pierwszą jego połową. Na drugą nie mam na obecną chwilę pomysłu. Pozostaje tylko zakląć albo porzucać się w próżni.
Zaraz jednak swoje zniechęcenie kryję za rutynowymi czynnościami. Tylko hasło – Alleluja i do przodu już nie wywołuje u mnie gwałtownego zrywu.
Robię wszystko jak trzeba, bo tak trzeba. Tyle w tym temacie.
W sobotę uczestniczyliśmy z Małżonką w uroczystym otwarciu kancelarii. Był szampan z Szampanii i miłe słowa pod adresem Młodych, którzy rzucili się na głęboką wodę. Przy okazji sam usłyszałem wiele ciepłych słów w związku z remontem pomieszczeń które zrobiłem „tymi ręcami” co teraz niewprawnie klepią w laptopową klawiaturę.
Był to jakiś balans dla zdarzeń z pierwszej połowy dnia. Pewnie udało się uchwycić równowagę.
Nie ma się co dziwić, nikomu taka odrobina próżności nie zaszkodzi.
Strasznie zniszczyłem ręce przy tych remontach. Swoje dołożyła też praca w ogrodzie.
Kiedy podaję na przywitanie szorstką dłoń, tak trudno uwierzyć, że zawodowo zajmuję się kierowaniem zespołem ludzkim. Wygląda jakbym to ja był trybikiem w maszynie i to odpowiedzialnym za jej najprostsze działania czyli łopatę i miotłę.
A w ogrodzie namnożyło się prac i to nie tylko jak w tym wierszu
„Namnożyło się liści, że koszami wynosić, a trawa taka bujna aż się prosi by kosić”
Teściowa nie prosi tylko wykopuje i przekopuje cebulki. Ja likwiduję uprawy, jedna po drugiej.
Zerwałem z siatki misterną plątaninę liści dyni. Jak już kiedyś wspominałem, miała to być dynia ozdobna. Natura dyni i pszczół spowodowała, że na siatce zawisły dorodne ponad dziesięciokilogramowe osobniki.
Obdzieliłem nim kogo się dało a resztę ułożyłem przy wejściu do domu. 


Nie jestem tak wydajny jak mój sąsiad ale dynie też niczego sobie.


- Może się złamię i zrobię trochę do słoików – mówi żona, która zastanawia się jeszcze gdzie upchnąć dżem z winogron.
Wycięliśmy jedną starszą jabłoń z której już drugi rok nie mam żadnego pożytku i wiśnię która całkiem wlazła w śliwkę. Renkloda wygrała ten pojedynek.
Młody współdziałał przy wycinaniu jabłonki co mu się podobało i rozpoczął wertykulację trawnika co już zdecydowanie mniej przypadło mu do gustu.
Znów mam okazję by uprzedzić go, że życie nie składa się wyłącznie z własnych przyjemnych wyborów.
Pocięta na kawałki jabłoń sprowokował mnie do łapania za siekierę.
Duże kawałki pnia pękały po uderzeniu siekierą o pień orzecha.
- Do tego trzeba kupić firmową siekierę dobrego producenta – ocenił Młody.
- Nie świerzbi mnie w tyłek półtorej stówki – odpowiedziałem uderzając kolejnym kawałkiem który z głuchym hukiem poszczypał się na dwa kawałki.
Spojrzałem na obuch siekiery „Fabryka Narzędzi Sułkowice”. No proszę pamięta PRL a też działa.
Było już ciemno jak poskładałem na kupę porąbane kawałki drewna.
Rąbanie zaraz przypomniało mi o sobie gdy tylko siadłem w fotelu. To znaczy samo siadanie obyło się bez problemu, gorzej było wstać.
- Chyba następnym razem wezmę się za pana kręgosłup - powiedział rehabilitant, patrząc na moje niezdarne ruchy.
- Może kiedyś przy okazji – odpowiedziałem udając się do drugiego pokoju.
Tam bez świadków doprowadziłem się do wyprostowanej postawy. Ruszyłem dwa razy ramionami
- I gitara - powiedziałem słowami Ferdka Kiepskiego.
- Swoją drogą to może rzeczywiście kiedyś warto by trochę o siebie zadbać - podpowiadał mi rozsądny i zrównoważony jak na swój wiek umysł.
- Marudzisz – odpowiedziałem mu szybko, ale trochę zbyt głośno.
- Ja? - spytała żona
- Ja? - spytał rehabilitant.
- Ja - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, ale żadne z nich nie chciało w to uwierzyć.

30 komentarzy:

  1. Już też zaczęłam robić porządki w ogrodzie, dziś pogoda mi na to dokończenie tych pracy nie pozwoli.
    Życzę zdrowia! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak,z zyciem nie należy się szarpać.... nie dzwonic ale i nie czekać bezczynnie.... a umieć to wszystko razem ująć to juz majstersztyk....

    co do siekiery - musi miec "jad " jak mówią starsi....
    zebrafeś bardzo fajne plony, czyli nie tylko pracujesz głową ale i "tymi ręcami" :D
    serdeczności

    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jest dość twarda więc może i ma ten jad
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Najlepiej z niczym nie szarpać się.Ale nie zawsze tak wychodzi.Pozdrawiam serdecznie.Miłego wtorku.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie dziadziej mi tu, jak się poszło na wieś to przepadło, teraz trzeba ciąć, rżnąć, orać i włóczyć, nie ma lekko. Administratora nie ma i nie będzie.
    Czereśnię wycięliśmy, ręczną piła i moją ulubioną siekierą z żółtym trzonkiem. Renkloda ocalała. Na wertykulację dobre są buty na szpilkach. Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic mnie tak nie wkurza jak jak na końcu pisania poważnej i długiej odpowiedzi, zaraz po naciśnięciu "publikuj" pojawia się przewrotna komenda "powtórz - replies." I jak powtarzać emocje. Pozdrawiam więc tylko zapewniając że nie dziadzieję

      Usuń
  5. Drewno z jabłoni dobre jest do wędzenia. Nie masz tam jakiejś starej beczki, żeby urządzić sobie wędzarnię? Można wtedy posmakować prawdziwie wędzonych wyrobów, pachnących dymem, a nie zanurzonych na chwilkę w chemikaliach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałem o tym i nawet sporządziłem plany wędzarni i potem uzmysłowiłem sobie jak trudno uwędzić 25 dkg szyneczki, bo konsumpcja mięsa jakoś tak w naszym domu podupadła. Cieszy mnie więc na razei opowiadanie o tej wymarzonej wędzarni.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Jeśli drzwi do szpitala, to tylko z napisem- nie szarpać się i cierpliwie poczekać,wcale nie muszą być kodowane. A mój ogródeczek leży na razie odłogiem, straciłam do niego serce i zapał. Jesień mnie rozwaliła zupełnie. A u Ciebie nawet jak trochę źle, to i tak jakoś nieźle brzmi. Pozdrawiam ,Hanula

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli to prawda, że "cierpliwością i pracą ludzie się bogacą" to wkrótce Cię to czeka. I tymi ręcami będziesz wydawał forsę. Bo żadnej pracy się nie boisz i cierpliwość masz wielką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to miała być prawda to i Ciebie ozłocę
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Vulpian de Noulancourt14 października, 2014 22:25

    To zdjęcie jest żywym dowodem na to, że wielka jest wiara personelu w lud - to znaczy, że on czyta ze zrozumieniem. No bo nawet jeśli, to z pewnością postanowi zaraz sprawdzić, czy to poważnie, czy może tylko tak - ot, dla żartu. Sprawdź następnym razem - pewnie będą wyłamane albo chociaż pogięte.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki syndrom napisu "świeżo malowane". Lata mijają a to z pewnością nadal tak działa
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Antoni, tylko spokojnie, ćwicz się w olewaniu przeciwności. Ja właśnie to robię, trza 'siłom i godnościom osobistom'. Działa! A w ogóle masz tyle sukcesów i jesteś taki twórczy, ze te trochę zepsutego zdrowia to pikuś, nie marudź ;). Gratulacje dla młodzieży, życzę im wielu sukcesów i żeby im ta robota przynosiła dużo radości i pieniędzy ;D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo... Jaki światły posiadacz ziemski - "wertykulacja" - nie w kij dmuchał :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wertykulacja w komplecie z aeracją. A to już brzmi jakoś tak kosmicznie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. A ja właśnie swoją wartość w zespole postrzegam w tym, że potrafię w razie potrzeby, prawie każdego z rękodajnych moich zastąpić... Naturaliter, nie tak wprawnie i może też i effecta by czyj dyzgust budziły, ale działać będą... I nijakiego w tem powodu do wstydu i rąk chowania przed światem nie widzę:)
    Kłaniam nisko i za wiktoryję w drugim zmagań zdrowotnych etapie przepijam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i ja za zdrowie Waści wypiję, ale dopiero w weekend
      Pozdrawiam

      Usuń
  12. Mnie czeka wycinanie kilku bardzo starych jabłoni. Będzie dobry opał. Przy okazji warto przyglądnąć się konarom, na których dokonywano zabiegów związanych z wycinaniem "wilków". Trafiają się okazje znalezienia gotowych elementów do wykonania rzeźb ogrodowych. Polecam i tę formę aktywności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praktykuję. Jabłoń i wiśnia po egzekucji a czereśnia po wyroku
      POzdrawiam

      Usuń
  13. Jest i nas jabłonka nie kwitnie nie daje owoców. Trochę żal bo drzewko fajnie się komponuje w tym miejscu ale trzeba będzie się pożegnać. Reszta jabłoni garnie się owocowania. Ręce pełne odcisków szorstkie świadczą o zadowoleniu całego świata z Ciebie. :)
    Czy Ty masz też takie uczucie to już inna sprawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. "Mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił"? to tak odnośnie tego szarpania... Natomiast odnośnie szorstkich dłoni, to uważaj Antoni (ale mi się zrymowało!) Kiedyś, zona naszego znajomego na rozprawie sądowej, dlaczego chce rozwieść się z męzem, myślała, myślała i mówi:" Bo on... ma takie szorstkie ręce prosze Wysokiego sądu" Mam nadzieję, że ci to nie grozi i że szanowna małżonka przymknie okop na ten lekki niedostatek :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Pod warunkiem że nie porwę jej nylonów.
    Pozderawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Z taką karteczką spotkałam się w Krakowie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń