- Ty zboku, ty erotomanie – krzyczą pełne oburzenia gdy odkryją, że ich bliska osoba ogląda filmy pornograficzne.
- Mogła byś być bardziej tolerancyjna – odpowiada oskarżony z miną studenta złapanego na onanizmie. Chyba, że dokonywał przy okazji aktu samodzielnego zaspokajania się wtedy porównanie do studenta jest bez sensu.
Ileż to razy Pan Nieistotny słyszał, że od masturbacji mózg wysycha, wpada się depresję a na dodatek rosną włosy między palcami, o ogniu piekielnym już nawet nie wspominając.
W czasie burzliwego dorastania, tych włosów między palcami obawiał się najbardziej. Wszak był to najbardziej widoczny dowód na to, że nie dba o właściwą wilgotność mózgu i poprawną samoocenę i zbawienie.
Kiedy nie staje fantazji, zaczyna się korzystać w wizualnych pomocy. Wtedy na tapetę wkracza owa potępiana pornografia.
Z poczuciem wstydu, wybiera się kategorię filmów, bo przecież porno osłabia nasze więzi uczuciowe i spycha partnera do rangi narzędzia w uzyskaniu przyjemności.
Jednym słowem, nic pozytywnego o pornosach nie można powiedzieć? - dopytywał się Jana Maria, próbując w każdej sytuacji odnaleźć i spoglądać w tę jasną stronę życia.
Znalazł to wytłumaczenie o jasnej stronie, a zarazem sposób na życie, gdy oglądał po raz pierwszy Żywot Briana, Monty Pythona.
Potem dopadło go to co ogólnie nazwać można dorosłym życiem czyli żona, dom i dzieci.
A kiedy dzieci wyedukowały się a pies zdechł, osiągnął w końcu wiek w którym przestał przejmować się duperelami.
- Ty wiesz – mówił do znajomego – z każdym dniem powiększa się ilość osób które mogą pocałować mnie w dupę.
- Wiem – odparł znajomy – czytałem to na kubku do herbaty w sklepie z gadżetami.
I właśnie wczoraj na jakimś portalu odnalazł taki oto tytuł
„Oglądanie porno sprawia, że jesteś bardziej tolerancyjny”
- Co???. Rzucił się do lektury:
Porno kojarzymy ze wszystkim, ale na pewno nie z tolerancją. W końcu w większości arcydzieł tej branży filmowej chodzi o pokazanie, jak poniżyć kobietę (lub mężczyznę). Im więcej oglądamy porno, tym bardziej naturalne staje się dla nas akceptowanie różnych zachowań seksualnych. Na początku mogą nas one obrzydzać, potem na nie obojętniejemy, w końcu akceptujemy fakt, że inni ludzie „to i w taki sposób robią”. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, badania pokazały zależność między poziomem tolerancji a ilością czasu spędzonego na oglądaniu porno w Internecie”
Przez niedofinansowaną naukę w PRL-u musiał wzrastać w poczuciu wstydu i niskiej samooceny. Czuł się w tej chwili mocno oszukany. A jak jest ta jaśniejsza strona?
Tyle miejsca w mediach zajmuje dyskusja jak sprawić by nasze społeczeństwo pokazało swoją tolerancję dla innych. Dla koloru skóry, wyznawanej religii, stopnia wykształcenia, a w końcu dla seksualnych preferencji i profesora Hartmana. Kto by pomyślał, że recepta na wszystko będzie tak prosta.
Więcej porno panowie i panie.
Nie umniejszając nic pomysłowi oraz konwencji notki, dodam że Konstanty Ildefons Gałczyński pisząc o pornografii stwierdził, że jest ona jak Księżyc, tzn. łudzi i nudzi, do czego dla odmiany trudno byłoby coś dodać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Krainy Loch Ness :-)
Trudno nie zgodzić się z Mistrzem Ildefonsem, ale może dla dobra ogólnego warto nieco się poświęcić
UsuńPozdrawiam
Nieźle przewrotne. Jeżeli faktycznie udowodniono związek tolerancji z oglądaniem porno, to i tak zostaje pytanie, czy to przypadkiem nie działa w drugą stronę. Osobiście nie łudzę się, żeby coś zmieniło nasze smutne upodobanie do nienawiści do wszystkiego co odmienne.
OdpowiedzUsuńTo prawie nasza cecha narodowa, bezinteresowna nienawiść.
UsuńPozdrawiam
Zgadzam się z tym niestety
UsuńPozdrawiam
W takim razie sztuka oglądania porno zaniknie, gdyż męczenie się w słusznej sprawie to żadna przyjemność. Pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuńTo też racja.
UsuńCzy będę żałował?
Nie jestem pewien
Pozdrawiam
Pomijając zdanie ostatnie, w którym kurtuazja nakazywałaby jednak panie puścić przodem, to koncept błyskotliwie zabawny i uroczo przewrotny, przecież nie sposób wykluczyć, że komuś jednak wyrosły te włosy między palcami, zatem jest i może jakie w tem prawdy ziarno... Depresja jako efekt samotnego onanizmu wydaje mi się nad wyraz prawdopodobna, choć znów jakoś imaginacyi nie staje by sobie toż samo imaginować w wersji zbiorowej. Ale ja jestem człekiem starej daty, czego nie kryję...:) I jeśli mię memoryja nie zwodzi, to straszono jeszcze ślepotą...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Dałem panów przodem podświadomie, bo jest taki schemat facet i pornografia.
UsuńTak to uległem schematom na przekór elegancji.
Pozdrawiam
Na pornosach się nie znam i przyznać muszę,że jest to jedna z dziedzin, która mnie w ogóle nie kręci. Wypada dodać , że bardziej od sposobów, cenię sobie jakość.Słowem, wystarcza mi własnej fantazji:) Hanula
OdpowiedzUsuńJeśli do tego potrafisz być tolerancyjna to wypada tylko pogratulować.
UsuńI co ja robię ? Gratuluję
Pozdrawiam
Pozwalam sobie załączyć - twór niżej, co prawda, zorganizowany, ale zarazem wysoce, uważam, nieschematyczny.
OdpowiedzUsuńA przy tym dowód, że te włosy jak mają wyrosnąć, wyrosną i tak.
http://vitoos.blox.pl/2011/10/Owlosienie-to-nic-takiego.html
Już zaglądam. Pozdrawiam
Usuń