Komu dzwonią temu dzwonią. A w
zasadzie do kogo dzwonią i w jakich okolicznościach? Współczesne
telefony i smartfony pozwalają na ustawienie praktycznie każdego
dźwięku jako domyślnego dzwonka do aparatu.
Kiedyś gdy w tramwaju dzwoniła Nokia
swoją charakterystyczna melodyjkę, wszyscy łapali się za
kieszenie. Teraz już nie, teraz każdy jest inny. Dzwonek zaś
wywołuje zaskoczenie, zdziwieniem a czasem nawet oburzenie lub
zwykła konsternację.
Pewien znajomy znajomego, ustawiony
miał jako dzwonek dla jednego tylko człowieka takie oto zwołanie –
Misiek! Idziesz ku..a na piwo?.
Dzwonek dzwonił i bez odbierania
wszystko było jasne. Gorzej gdy telefon zadzwonił u cioci na
imieninach.
Pamiętam jak kiedyś na początku
kariery GSM, tak z piętnaście lat temu uczestniczyłem w pewnej
biznesowej rozmowie na szczycie. Dwóch biznesmenów, dwie skórzane
dyplomatki, fura z klimą i skórzanymi siedzeniami, poza tym to
biznesowe ę i ą. Nagle w chwili pełnej napięcia, gdy miliony
złotych opisywane złotymi ustami gości przewalały się niczym
papie toaletowy po kiblu, zadzwonił telefon. Maksymalna głośność
i ta melodyjka. Szalony kankan wypełnił gabinet mojego Prezesa.
Spojrzeliśmy z szefem na siebie mocno zaskoczeni. Szanowny biznesmen
skarlał w naszych oczach do rozmiaru domokrążcy oferującego
idealne dla domu odkurzacze.
On zaś poczekał aż telefon
rozsmakuje się w melodii, z komentarzem w stylu – dziewczyny to
lubią - odebrał połączenie.
Bo dobry i skromny dzwonek prestiżu
nie odbiera. Wręcz przeciwnie. Kankan to dobre rozwiązanie dla
barmana w Night Clubie, jeżeli oczywiście wolno mu odbierać
telefony w czasie sporządzania drinków. Są one tam, tak drogie, że
chyba destylację alkoholu do ich mieszania wykonuje się na stacji
kosmicznej. Ale nie o piciu a o dzwonieniu dzisiaj wyjątkowo.
Jak już wspomniałem wszystko ma swój
czas i miejsce, a od człowieka który potrafi zamiatać palcem po
dotykowym ekranie można by chyba oczekiwać odrobiny wyczucia
sytuacji.
Dlaczego wspominam wydarzenia sprzed
lat?
Natknęła mnie do tego wczorajsza
Uwaga w TVN. Nie jestem fanem programów interwencyjnych ponieważ
nie podoba mi się sposób budowanie napięcia w takich programach i
to, że zwykle dziennikarze działają z jakąś gotową już tezą.
Wczoraj jednak zagapiłem się (ech to
ciśnienie), program poszedł a ja się ordynarnie wciągnąłem.
Sprawa dotyczy starszego mężczyzny,
który przed śmiercią tak zadysponował swoim majątkiem, że
pozbawił spadku swoje dzieci. Dzieci a konkretnie syn, nie został
poinformowany nawet o dacie pogrzebu. Badana są różne wersje
zdarzenia łącznie z prokuratorskimi zastrzeżeniami.
Póki co syn wędruje od urzędu do
urzędu by wyjaśnić sprawę. Kamera towarzyszy mu nawet w trakcie
rozmowy z przedstawicielem Zakładu Pogrzebowego.
Oglądamy wnętrze lokalu w którym na
o pólkach wystawiono urny na prochy zmarłego. Ze zbolałym
Chrystusem, krzyżem, splecionymi dłońmi i takie tam, w smętnym
nastroju jaki towarzyszy rodzinom zmarłych w trakcie załatwiania
formalności. Śmiało mogę powiedzieć że 99 procent klientów to
właśnie zbolałe rodziny lub osoby w inny sposób bliskie.
Zmarłemu w reguły jest już wszystko jedno.
W trakcie reportażu, nastrój spokoju
i powagi zakładu pogrzebowego niczym nożem zostaje przecięty
dzwonkiem telefonu. Pracownik a może nawet sam właściciel szybko
odrzuca połączenie, jednak w pomieszczeniu szerokim echem
rozbrzmiewają już pierwsze słowa popularnego przeboju Bałkanica
zespołu Piersi
Będzie! Będzie zabawa!
Będzie się działo!
I znowu nocy będzie mało.
Przypomnę tylko, że dalej leci tak:
Będzie się działo!
I znowu nocy będzie mało.
Przypomnę tylko, że dalej leci tak:
Będzie głośno, będzie
radośnie
Znów przetańczymy razem całą noc.
Znów przetańczymy razem całą noc.
A ja oczyma wyobraźni bo na szczęście
jej nie tracę, widzę tę szalona atmosferę radości zakładu
pogrzebowego chociaż ponoć weselej jest tylko w prosektorium i to
nad ranem o czym zapewniał kiedyś Maciej Zembaty - W prosektorium
Co za czasy, co za ludzie chciało by
się zakrzyczeć a może nawet zaśpiewać.
Jeżeli ktoś uważa, że to wszystko
to tylko wymysł mojej chorej wyobraźni to proszę, poniżej twardy
dowód w postaci reportażu. Konkretnie - 3, 38 minuta nagrania Uwaga TVN - reportaż
Oglądnęłam do tej minuty "co kazałeś" i rzeczywiście - zgrzyt, aż ciarki po ciele. O tempora, o mores!
OdpowiedzUsuńTrzeba umiejętnie dobierać dzwonki zwłaszcza w pracy
UsuńPozdrawiam
Daj mi usłyszeć swój dzwonek w telefonie, a powiem ci kim jesteś :)
OdpowiedzUsuńJest coś na rzeczy. To tak wariacja na temat powiedzenia bardziej ogólnego o słuchaniu jakim takim
UsuńPozdrawiam
To głos za tym, żeby w pracy wyciszać prywatne telefony komórkowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A jak one, te telefony są właśnie służbowe?
UsuńMoja koleżanka ma koguta w pracy, jak zapieje tak jak na wsi o trzeciej nad ranem, to nam w pracy błyskawicznie spadło zużycie kawy na rzecz ... tfu, tfu, pfe ... elektrycznych papierosów, dla uspokojenia nerwów. Prośbę o zmianę uwzględniła - sycimy się gaworzeniem jej oseska. Aż strach pomyśleć co będzie jak synek dorośnie, może przenikliwy gwizd ... ech..
UsuńNo właśnie. Jak można wybrzydzać na takie piękne dźwięki przyrody.
UsuńTaki niespodziewany kogut to może rzeczywiście do zawału doprowadzić
Pozdrawiam
Oj tak, Tata ma takie pianie ustawione. Byliśmy kiedyś na cmentarzu, Tata, Brat i ja, oglądać stare nagrobki. Brat odgarniał trawę przy jednym, żeby inskrypcje przeczytać. I to nagle zapiało. Wszyscy podskoczyliśmy.
UsuńA ja jadę sobie środkiem komunikacji miejskiej, cicho, słoneczko się uśmiecha przez szybę, na przeciwko siedzą dwie miłe starsze panie rozmawiające o tym jak to młodzież pomaga w posługiwaniu się nowościami techniki ... i nagle wyraźnie słychać ... no nie, słychać kanonadę ... pierdów. Starsza pani w pąsach odbiera trzęsący sie dodatkowo telefon: kochanie czy to ty znów zmieniłeś mi ustawienia sygnałów komórki czy sama coś poprzyciskałam?
UsuńZe też babcia zorientowała się że to jej telefon.
UsuńTechnika rzeczywiście nie służy starszym ludziom
Pozdrawiam
Zorientowała się po tym, że podskakiwał, drżał (pewnie pod wpływem ustawień dźwiękowych) w torebce na kolanach :). No i odebranie telefonu było lepszym wyjściem z sytuacji niż czekanie, aż się sam ... zawstydzi/wyczerpie/wy...dzwoni :)
UsuńJa mam zwykły dzwonek, ale kiedyś w tramwaju usłyszałam "będę brał cię w aucie" i właściciel doskonale pasował do dzwonka;/
OdpowiedzUsuńHe, he, he. Wyrażenie marzeń użytkownika tramwaja :).
UsuńMisiu, dzwonek w komórce, taki zwykły, to jak skomplikowane, wymyślone hasło 1234 :). Prostota jest ... 'penkna' :) i ma niebieskie oczy.
Misiu chyba 123 trochę żartuje sobie z Ciebie
UsuńJa też jestem za prostotą i mam zwykły dzwonek w służbowym telefonie
Nie mylić ze zwykłym proszkiem
Pozdrawiam
123 też ma dzwonek, antyczny, trochę skrzypiący na telefonie służbowym :))))
UsuńNo co, samo życie, tak to teraz wygląda i choc smieszno i straszno, trza przywyknąć. Super, że telefon został odrzucony he he
OdpowiedzUsuńale co zagrał to zagrał.
UsuńPozdrawiam
O jejku. Zaszalał ;-) Ja mam w dzwonku szum morza czy innego oceanu, nie wiem jak to o mnie świadczy :-D Piosenkę o prosektorium uwielbiam, to chyba z "Dymu z papierosa"?
OdpowiedzUsuńJa po takim szumiącym wodą dzwonku miałbym pewnie uczucie parcia na pęcherz. Ale za to jak taki dzwonek uspokaja
UsuńPozdrawiam
Autor pisze: "Jeżeli ktoś uważa, że to wszystko to tylko wymysł mojej chorej wyobraźni to proszę, poniżej twardy dowód w postaci reportażu."
OdpowiedzUsuńTak uważam i żadne dowody nie zmienią mojego uważania, które ma swoją, niezależną od rzeczywistości tezę. Jak dzisiejsze media i politycy.
Też uważam, że rzecz powinien jegomość ustawiać dyskretniej, choć nie odmówię mu prawa do tej odrobiny radości... osobliwie przy takim zajęciu:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Radość we takiej profesji oznacza tylko brak profesjonalizmu. Musi mu tylko pozostać satysfakcja. Satysfakcja z dobrze wykonanej pracy. W domu niech się raduje czym chce
UsuńPozdrawiam
Zapomniano o takich pojęciach jak takt, dyskrecja, skromność, umiarkowanie... Teraz wrzaskiem oznajmia się otoczeniu o swoich upodobaniach, a nawet preferencjach niezależnie od okoliczności. Wrrrr....
OdpowiedzUsuńPrzyznawania się do tych preferencji szczególnie nie lubię. G...no mnie za przeproszeniem obchodzi co kogo kręci.
UsuńJest dobrym muzykiem, aktorem, politykiem I to mi zupełnie wystarczy.
Pozdrawiam
niestety nie oglądałam i nie obejrze, nie mam telewizora, ale z tymi dzwonkami masz rację, im głupsze i wulgarniejsze tym fajniejsze :)
OdpowiedzUsuńja mam ustawiony zwykły dryn dryń, bo jak była melodia to pies wył ....
serdeczności :)
A propos. Słyszałem taki dzwonek z wyjącym psem.
UsuńPozdrawiam
to zróbmy jakąś listę obciachowych dzwonków, jak mam gwizdanie z Kill Bill i zauważyłam, że jest to dość popularny dzwonek. Nie mówię, że nie obciachowy, ale lubię, choć mi już parę osób wytknęło - ktoś na ciebie gwiżdże!
OdpowiedzUsuńUważam, że służbowy powinien być tradycyjny i dyskretny.
Powiem szczerze, że ja też lubię to gwizdanie z Kill Billa
UsuńPozdrawiam
Służbowy człowiek to też człowiek :) i jeśli pokazuje swe oblicze za pomocą dzwonka w telefonie, to tylko bardzo dobrze jest. A dlaczego? Bo wtedy wysilać się nie trzeba by określić jakim typem człowieka jest. :)
OdpowiedzUsuńZwykły u mnie te telefoniczny dzwonek, ale jakiś taki smutnawy, chyba zmienię na wesołą melodyjkę może głupawą i może wtedy sama poweseleją? :)) Ciepło pozdrawiam. :)
Ja tam jednak jestem za profesjonalizmem w pracy. No chyba że zawodowo robi się striptizy na wieczorach panieńskich, wtedy luz jest nawet konieczny.
UsuńPozdrawiam
Dzwonki są rożne, a co powiecie o facecie, który ma czajnik wydający głos syreny okrętowej? Taki sobie marynista amator
OdpowiedzUsuńRanne picie herbaty z pewnością budzi sąsiadów
UsuńPozdrawiam