Tłumacz przebojem zastąpił słowniki.
Kto tam dzisiaj zagląda do opasłego tomiska by sprawdzić co
znaczy: „oui”, „forever' lub w końcu „fucking happiness”.
Po pierwsze społeczeństwo obeznane z językami i byle „job” a
nawet „blow job” nie robi na nim wrażenia. Może to
wykształcenie lingwistyczne? A może tylko zmiany obyczajowości?
Nie wiem nie jestem socjologiem.
W każdym jednak razie gdy brak pomysłu
na znaczenie zdania lub wyrazu, odpala się tłumacza Google.
Teraz elektroniczny tłumacz, w ułamku
sekundy przetłumaczy tekst z angielskiego, francuskiego oraz
pięćdziesięciu czterech innych języków na polski.
Tłumaczenie automatyczne jest jednak
bez serca można by powiedzieć, częściej nawet bez sensu.
Przydałaby się jeszcze opcja
tłumaczenia z polskiego na nasze. Tak bardzo dzięki technice
zrozumiałem sens tego starego powiedzenia.
Cóż bowiem chciał mi przekazać
nadawca tej mailowej wiadomości? To nawet nie wiadomość a
komentarz do posta „Dwa słowa o wymiarach”
Cytuję:
Dostępna jest owo, iż tytanowić
atrakcyjną obróbką.
Wypada skoro mieć pojęcie, iż biżuterii tytan właściwości nieustająco wypłowiały.
Nie ulega pytanie. Powiększanie penisa. Na skutek z jakiego powodu mogą dogadzać na
zarysowania a wytrzymałość, że największość.
Z przyczyny temu biżuteryjne wyrobów spośród katar życie.
Niestety wadą, jaką posiadającą elegancji
- takie zniekształcenia. Jest za sprawą tytan własność.
Z przyczyny bądź srebra. Chętnie wypłowiały. Powiększanie penisa.
Niemniejszać, iż warto przeto alternatywą
dla kosztownych, nieużywanych precjozów. Powiększanie penisa.
O.
Wypada skoro mieć pojęcie, iż biżuterii tytan właściwości nieustająco wypłowiały.
Nie ulega pytanie. Powiększanie penisa. Na skutek z jakiego powodu mogą dogadzać na
zarysowania a wytrzymałość, że największość.
Z przyczyny temu biżuteryjne wyrobów spośród katar życie.
Niestety wadą, jaką posiadającą elegancji
- takie zniekształcenia. Jest za sprawą tytan własność.
Z przyczyny bądź srebra. Chętnie wypłowiały. Powiększanie penisa.
Niemniejszać, iż warto przeto alternatywą
dla kosztownych, nieużywanych precjozów. Powiększanie penisa.
O.
O. nie jest precyzyjny chociaż o
precjozom poświęca trochę miejsca.
Szybko można się domyślić, że
idzie o powiększanie penisa o czym zresztą świadczy link na końcu
tekstu.
W tym całym rozsypanym tekście
znaleźć można jednak coś co odebrałem jako wtykanie nosa w cudze
sprawy. Otóż tajemniczy O pisze, że powiększenie penisa jest
alternatywą dla kosztownych i nieużywanych precjozów.
A cóż to kogo obchodzi co ja robię
ze swoimi precjozami?
Francuzi
atrybuty męskości pana domu nazywają dość powszechnie „bijoux
de famille'' – klejnoty rodzinne.
Coś z tego klimatu
pozostaje w wiadomości, ale zaraz obok znajduje się informacja że
to jednak tytan najlepszy bo sie nie rysuje. Widziałem protezy stawu
biodrowego z tytanu, ale biżuteria?
Więc jednak idzie o
skojarzenia.
Na koniec jednak jest coś
co mi sie spodobało. Żeby nie było tak, że potrafię tylko
narzekać.
Jest w treści nowy wyraz
z którym nie spotkałem sie do tej pory « największość »
.
Przyznam, że bardzo mi
się spodobało.
Przeczytałem ten tekst
przed publikacją,. Zaskoczyło mnie, że ponad połowa zagranicznych
słów zacytowanych na początku to wulgaryzmy. Wpisałem je na
zasadzie pierwszych skojarzeń. Co powinno być chyba powodem do
zastanowienia się nad swoimi skojarzeniami, może nawet do jakiejś
terapii ?
Spokojnie to fuckowanie
to z powodu awarii.
W sobotę kończyłem
budowę nowego kompostownika. Zaparłem sie i zrobiłem. Z powodu
pracy w pozycji klęczącej lub ciągłym przykucaniu, odezwało mi
się kolano. To które siedemanście lat temu skręciłem na
nartach.Spuchło i powoduje dyskomfort chodzenia jakby było za
ciasne. Dodatkowo wlazłem na gwoździa. Oczywiście ta samą nogą.
W czasie całej pracy
wykazywałem prawdziwie KGB-owską czujność, aby nie zrobić sobie
krzywdy. Odkładałem deski gwoździami w dół, bądź zakrzywiałem
je na bok. Po pracy zaś zebrałem wszystkie deski, deseczki i
patyki. Odetchnąłem z ulgą. Spojrzałem na swoją pracę i
postanowiłem podmalować kilka desek tą czarną, śmierdząca
substancją do impregnacji. Żeby nie ubrudzić ziemią świeżo
malowanych desek, wziąłem z teczek jedną deseczkę na której
oparłem tę malowaną. Następnie założyłem ją na właściwe
miejsce. Cofnąłem się do tyłu by z właściwej perspektywy
obejrzeć swoje dzieło. Już w pierwszym kroku robionym do tyłu
nadziałem sie na ów feralny gwóźdź. Ileż wyrzuciłem z siebie
wulgaryzmów i to w najczystszej polszczyźnie.Szkoda o tym nawet
mówić.
Że nie powinienem kląć?
Stańcie na gwoździu siedemdziesiątce, to o tym podystkutujemy
- No dobra – pomyśłałem
na zakończenie soboty – jest parka nieszcześć ? Jest. No to
spoko.
Wczoraj używając zdrowej
nogi wkopałem żarnowiec.
Kupiłem go bo nie mogłem
sie powstrzymać.
Potem jechałem z
otwartymi szybami bo pachniał tak intensywnie. że nie mogłem
wytrzymać. Zaraz po powrocie do domu, jeszcze przed obiadem,
wsadziłem go bo nie mogłem się wstrzymać.
A na końcu nie mogłem
sie opanować i zapytałem żony
- No jak ci sie podoba ?
- Ładny. A ty miałeś
odpocząć kilka dni – powiedziała.
- Nie mogłeś tego
odłożyć ?
Widocznie nie mogłem.
Tak juz z tym tlumaczem panem google jest , ze jak nie znasz jezyka to wyslawiasz go nad niebiosa.Ale jak juz znasz to az rece cie pieka na mysl ze moglbys tam cos wygooglowac w znanym ci jezzyku. Mialam taka przygode z jedna polka, co to za chiny ludowe jezyka norweskiego uczyc sie nie chciala. Ja po trzech latach mialam juz dosc mamusiowania jej i powiedzialam, ze ma sie w koncu uczyc jezyka. Ona w protescie zaczela sama komunikowac sie ze swoim pracodawca . Dzwoni do mnie jednego dnia jej szefowa i prosi o przetlumaczenie z ,, norweskiego '' na norweski o co jej chodzi w tym mailu . Tak oto nasz przyjaciel translator przetlumaczyl z polskiego na norweski . Moze dzieje sie to dleteo, ze jest to jezyk nadal ,, egzotyczny '' w wyszukiwaniu zwrotow . Wciaz za malo ludzi chce wygooglowac cos po polsko-norwesku . I stad te ,, jaja w kosmosie '' . Co do kompostownika-to wielki szacun. A u mnie za oknem sniezyca :-( . Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńU nas zaczęło lać. Noga odpocznie, a roślinom deszcz bardzo się przyda
UsuńPozdrawiam
Teraz wszyscy mają gdzieś naukę języka ojczystego oraz obcych JAK NALEŻY, to co sie dziwic, wszystko pomięszane. I to jest najgorsze, bo choć treść, znaczenie, logika wypowiedzi wazna, styl, idiomy takoż. O ile maszynę należy w tym względzie traktowac wyrozumiale, ludzi już na pewno nie. Moja znajoma, Niemka mieszkajaca niegdyś u mnie zawsze narzekała, gdy waliłam ją po łbie wytykając błędy i zmuszając do pięknej polszczyzny. Na cholere mi ten twój pieprzony styl, wołała ze łzami. Ale teraz gada po polsku całkiem dobrze, mimo, ze na co dzień nie ma z nim stycznosci. Są dziedziny nauki, w których należy być bezwględnym i bezlitosnym, tylko to daje dobre wyniki i pozwala czuć sie kontynuatorami kultury. No, tom sobie pogdakała, czy aby na temat? W każdym razie to mój ulubiony ;D. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTa bezwzględność i bezlitosność w celu kontynuowania kultury przypomina mi PRL owski zlepek słów - walka o pokój
UsuńAle konsekwencja w nauce języka obcego jest rzeczywiście wymagana.
Pozdrawiam
Plaża w Niemczech kilkadziesiąt lat temu. Naturystyczna. Muskularny, strzaskany na brąz sąsiad przyciąga oczy dziewczyn kolczykiem na penisie. Wtem podeszły do niego spacerujące sobie goluteńkie starsze panie, które mogłyby być bez wysiłku jego prababkami. Nie były rozmowne, bo tylko pokazały obiekt ręką i spytały z zaciekawieniem:
OdpowiedzUsuń- Platinum?
Usmiechnął się zaczepiony mężczyzna, głowa pokręcił i odpowiedział równie krótko:
- Nein. Edelstahl.
Widocznie wtedy nie było jeszcze mody na tytanową biżuterię majtkową.
Pozdrawiam
Pielęgnowana stal też jest piękna dodatkowo nierdzewna bajka. Sam nie jestem fanem kolczyków w innym miejscu niż uszy żony. Pozdrawiam
UsuńUważaj! Wiem, że przysłowie powiada, że nieszczęścia chadzaja parami, ale ja się ostatnio przekonałam, że bliższe prawdy jest, że biegają stadami ;) (relacja w ostatnim poście). Dlatego doradzam do KGB-owskiej czujności dołączyć jeszcze FBI, CIA, GRU, Mosad i co tam jeszcze ludzie wymyślili... po zastanowieniu proponuję się jeszcze pomodlić. Czy pomoże nie wiadomo ale na pewno nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Miałem taki okres gdy ganiały one całymi watahami. Pozdrawiam
UsuńTak tylko zapytam ciuchutko - a zastrzyk przeciwtężcowy to w ciągu ostatnich 10 lat miałeś?
OdpowiedzUsuńRaz na dziesięć lat wystarczy? Słuszna uwaga, pomyśl o tym...:-)
UsuńJakbym słyszał swoja żonę.
UsuńAle dziękuje za troskę
Pozdrawiam
Ja po takiej parce nieszczęść, trzy dni odpoczywam A efekty mojego nieopanowania w zakupach ogrodniczych i tydzień czekają, pokrapiane codziennie wodą. Dlatego podziwiam i współczuję.
OdpowiedzUsuńNie ma co podziwiać bo to wiosna właśnie
UsuńŻyć się chce
Pozdrawiam
Mnie przy tłumaczeniach nachodzi myśl wyrażona kiedyś przez p. Młynarskiego. "Tłumaczenie jest jak kobieta. Albo piękne i niewierne Albo wierne i niepiękne." A te z automatu są faktycznie beznadziejne.
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia z powodu kontuzji. Bezetka ma rację. Trzeba pomyśleć o zagrożeniu tężcem
Myślę.
UsuńCo do tłumaczeń ja jestem zwolennikiem tłumaczeń pięknych, jak to humanista.
Mój Syn jako prawnik woli odwrotnie
Pozdrawiam
1. Mam tytanowy zegarek, który wkładam od święta. Jest lekki, elegancki i przynosi szczęście.
OdpowiedzUsuń2. Widzę, że wpis był przyrządzany w ekspresowym tempie, co zaowocowało kilkoma ekscytującymi słowami:
-- "bąź zakrzywiałem je na bok." - bąź brzmi zwięźle, dostojnie i nie zaciemnia przesłania;
-- "obejrzeć sowje dzieło" - jak wyżej, ale z rysem mądrości na ciele dzieła;
-- "Ileż wyrzuciłem z siebie wulagrayzmów" - wyraźny wpływ lektury różnych odcieni szarości Greya (Graya)... ;-)
No tak literówki. Nie będę zwalał tego na kłopoty z nogą, czy cokolwiek inne, za wszystkie przepraszam.
UsuńZ drugiej zaś strony to miłe gdy mam świadomość, że moje teksty czytane są z taką wnikliwością
Pozdrawiam
Mi się zdarza używać wulgaryzmów w sytuacjach dużo niższego kalibru niż wejście na gwóźdź ;-) Zdrowia dla nóg życzę. Kurczaczki, żarnowca zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTłumacz internetowy jest genialny :-D
Żarnowiec Żółty już się aklimatyzuje a mnie kusi jeszcze czerwony
UsuńPozdrawiam
Największość jest bardzo ładnym określeniem. Sama czasem używam na wpół żartobliwie określenia "większa połowa". Niby bez sensu, ale jednak oddaje to czego oczekuję czyli "ciut więcej niż połowę" czegoś.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to pełne określenie miary jest za długie
UsuńSpójrz jakie możliwości : małość, średniość, o dziwo - wielkość, większość i owa wspomniana największość
Może być też naszość, waszość ichniość ale tu program do korekcji błędów cały czas już mi podkreśla
Pozdrawiam
Super słowo "największość" :) bardzo mi się podoba, kupuję. :) A żarnowiec piękny i żółty i czerwony, tylko mszyce się go trzymają i wiesz to jest to!! żarnowce nie rosną duże i można je przycinać, potrzebuję krzaków do mojej "dżungli" jak to miejsce maż nazywa. Posadziłam tam krzewy i drzewka szczepione, mam cudowny Rokitnik samca i samice :)) i było już kilka owoców tego srebrzystego drzewko-krzewu, w zeszłym roku, Brzozę karłowatą, Pigwę, ale tam w tym miejscu wieje wiatr na przestrzał przelatuje, więc krzewy krzaczaste i tu dziękuje za podpowiedź, toć przecież żarnowiec właśnie, bo oczaru wirginijskiego zdobyć nie mogę jakoś. Oczar pięknie kwitnie w Marcu a jeszcze wcześniej Wawrzynek wilcze łyko na fioletowo w Lutym. Pięknie wyglądają te roślinki zimą, jeśli masz miejsce rozejrzyj się za nimi. :)) Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo proszę, jesteś świetnie przygotowana merytorycznie.
UsuńJuż zrobiłem notatki
Pozdrawiam
Fakt- najmniejszonemu, warto przeto zastosować kosztowną alternatywę powiększenia. Co prawda małe precjoza także mogą cieszyć pod warunkiem ,że są to diamenty. Ale żeby tytan i srebro ? Hanula
OdpowiedzUsuńPamiętam taki rysunek satyryczny Andrzeja Mleczki.
UsuńPo seksie para leży w łóżku. On jest wyraźnie czymś zmartwiony. Ona z uśmiechem pociesza go takimi słowami.
- Nie przejmuj się Stefan. Mnie potrafi ucieszyć nawet drobiazg
Pozdrawiam