Nie wiem skąd wziął się u mnie
sentyment do czarnego koloru. Przecież ani ze mnie wyznawca muzyki
metalowej ani dźwięków gotów. Do szatanistów (jak mówiła
matka kolegi) też mi bardzo daleko, zawsze jednak moja ręka sięga
najpierw po czarne.
Przede wszystkim czarne podkoszulki.
Czarne podkoszulki zwane z amerykańska T-shirtami kocham miłością
prawdziwą i wyrozumiałą dla ich szybko płowiejących kolorów. Z
powodu tego właśnie płowienia postawiłem na nadruki. Duże
kolorowe nadruki.
Odwracają uwagę od płowienia,
oczywiście w granicy przyzwoitości i bywają czasem zaczątkiem
nowych znajomości.
- Nie wiem skąd u ciebie ta miłość
do nadruków na koszulkach - spytała po raz kolejny żona.
- Wywodzi się jeszcze z PRL-u.
Pierwszą koszulkę z Hendrixem zrobiłem sobie sam przy pomocy kalki
maszynowej i żelazka. O Floydach i okładce z ich Ciemnej strony na
piersiach, mogłem wtedy tylko pomarzyć. A teraz? Teraz oferta
nadruków na koszulkach jest większą niż nasza wyobraźnia. Nie
raz i nie dwa jestem zaskoczony grafiką, częściej treścią.
- No właśnie – kontynuowała żona
– często idziesz pod prąd. Dlaczego teraz płyniesz tak wartko z
nurtem?
Wartko ? A widzisz co mam na
koszulkach?
Witkacy, Warhol, Dobiegające ostatnich
tchnień dwie koszuli Dżemu. To jest szeroki nurt?
A ta koszulka z muzeum erotyzmu w
Hamburgu?
- Ta którą zabrał ci starszy syn? I
w której o mało nie zaliczył niedzielnej mszy w Gorcach?
Dokładnie. Pamiętam jak cofnąłem go
w ostatniej chwili. Były czasy. A tak na serio to może wydaje mi
się w ten sposób, że nie jestem jeszcze taki stary?
Tak. Z pewnością po to by czuć się
młodziej – myślałem głośno.
- I właśnie czarny tak Cię
odmładza? - dopytywała - Zaryzykuj jakieś kolory. No może inne
niż twój brat, który uwielbia kolory zdecydowane.
Ta rozmowa odbyła się już jakiś
czas temu i od tamtej pory tkwiłem w tym przekonaniu o odejmowaniu
sobie lat, chociaż ono samo nie bardzo przekonywało mnie samego.
Mam ogromny szacunek dla starości i
doświadczenie życiowe niesamowicie mi imponuje.
No może poza chwilą, gdy ci bogaci w
doświadczenie życiowe grzebią w koszach z chińskimi butami w
Supermarketach. Zdecydowanie nie dla relaksu, a ten wymuszony dress
code jest tylko po to by przy okazji wystarczyło na herbatę i
leki.
Mądrość życiowa to jednak kiepski
kapitał.
Wszyscy ci zawiedzeni życiowo
zjednoczeni są w jednej organizacji, która cyklicznie przypomina im
o tym wszystkim, w ZUS-ie
Dzisiejsza lektura prasy wyjaśniła mi
jednak wszystko. Nagłówek brzmiał:
Ładni ludzie ubierają się na czarno
No i proszę, tyle lat żyłem w tej
nieświadomości, a tu, jestem i mądry i ładny.
I jak ta żaba miałbym problem gdyby
tak nagle po lewej mieli stanąć ci mądrzy a po prawej ładni.
Kiedy kupi się coś w zdecydowanym kolorze (np. zielony), a tu okaże się, że w tym sezonie nosi się tylko butelkowy brąz albo rozjaśnionego burgunda, to głupio w tej zieleni chodzić. A czarny zawsze będzie na czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak to kolor uniwersalny. Kiedyś zabłądziłem na jedną taką wieś daleko od drogi w Dalmacji. Tam wszystkie starsze kobiety ubrane były od stóp do głów w ten uniwersalny kolor. Wrażenie piorunujące.
UsuńPozdrawiam
Wracając przed laty z Wenecji do Rijeki nie skręciłem (zmęczenie) na którymśtam ostrym zakręcie istryjskim, tylko pojechałem kawałek prosto w boczną drogę. Zorientowałem się po paruset metrach, ale postanowiłem wypić kawę w konobie, która jak spod ziemi wyrosła, żeby nie zasnąć. Wewnątrz same chłopy, a po wyjściu natknąłem się na grupkę starszych kobiet, całych na czarno. Wokół gorąc, chyba grubo ponad trzydzieści stopni, a one na czarno. To rzeczywiście robiło wrażenie. W dodatku wszyscy mówili tam po włosku.
UsuńPozdrawiam
tak, szatanista z Ciebie, to pewne. Do tego szatanista bez kota. Przy kocie się nie da nosić czarnej odzieży.
OdpowiedzUsuńKota plącze się pod domu już od 6.00. Leni sie jak diabli i przed wyjściem muszę swoje czarne spodnie przejechać takim wałkiem z taśmą klejąca. Nieźle zbiera sierść. Znam ten ból jak to mówią - sam byłem matką.
UsuńPozdrawiam
Stanowczo domagam się ilustracji zawierającej jedną z koszulek!
OdpowiedzUsuńAle , ale ja nie jestem szafiarzem, tym bardziej szafiarką.
UsuńPozdrawiam
Ja też się stanowczo domagam! Twojego zdjęcia w koszulce z muzeum erotyzmu z Hamburga. Proszę zabrać synowi, strzelić fotkę i zamieścić na blogu :) (może być zamiast tego zdjęcia w marynarce).
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że to nie moje zdjęcie a niejakiego Dr Philla, za co już go na tym blogu przepraszałem
UsuńTym bardziej, jako zadośćuczynienie dla twoich fanek :)
UsuńCzarne płowieje? Ej, za mało reklam oglądasz:)))
OdpowiedzUsuńA kto jeszcze wierzy w reklamy? to już lepiej w bociany. Tu przynajmniej czeka nas miłe zaskoczenie.
UsuńPozdrawiam
ooooooooo, a ja, ostatnimi czasy, odrzuciłam czernie - błąd :-D
OdpowiedzUsuńSwojemu Pragmatykowi kupuje koszulki z nadrukami, głównie czarne i głównie z napisami, ale, muszę się poskarżyć, kilka lat temu teksty koszulkowe były zabawne, na jakimś poziomie, teraz :-/ albo wulgarne, albo/i obraźliwe, albo/i dla tzw. gimbazy :-/
To się zgadza że teksty sa wulgarne albo infantylne. A może tylko u nas nastąpiło znudzenie.
UsuńPozdrawiam
Zdarza mi się ubierać na czarno, ale ostatnio szukam we wszystkim koloru, a więc i ubiory raczej kolorowe dobieram :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to czuć się dobrze w swoim ubraniu.
UsuńPozdrawiam
A mnie się zdarza nie ubierać na czarno, ale kot mi się po domu nie plącze... na szczęście:-)
OdpowiedzUsuńMnie się plącze cudzy, ale postrzegam to w kategorii szczęścia.
UsuńPozdrawiam
Przypomniało mi się, jak kilkanaście lat temu modna była czerń. Najgorsze, ze panstwo dziennikarstwo tak w tym zagustowało. Gdy kilka osób występowało, by podyskutowac, wyglądało zupełnie jak na stypie. Wprost biło po oczach piekną czernią, na szczęscie wyglądam w niej jak kupa, więc nie przesadzam ryzykując bycie brzydką i niezbyt mądrą.
OdpowiedzUsuńOsiemnasta mojego starszego syna wyglądała z tego powodu jak jedna wielka stypa
UsuńWciąż dręczy mnie dylemat tej żaby. Widziałem dzisiaj taką jak przechodziła przez jezdnię. Obie wersje nie pasowały mi do jej zachowania, ani urody
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest dobre samopoczucie. Własne.
UsuńPozdrawiam