Pozostawiając
bez odpowiedzi pytanie zadane w jednym z poprzednich postów - jestem
stary czy tylko wcześnie zacząłem? uprzejmie informuję, że
stało się.
Szóstego
czerwca mój starszy syn skończył trzydzieści lat. Gdyby datę
urodzin zapisać cyframi to początkowe wyglądałyby tak 6.6.
Trzeciej szóstki nie było, ale i tak fakt jego przyjścia na świat
ogłosiła potężna burza z piorunami. Lało i grzmiało nad wyraz
intensywnie. Z tego powodu nie mogłem telefonicznie poinformować
mojego Ojca że został dziadkiem. Deszcz który powitał go na tym
świecie, towarzyszy mu do dzisiaj we wszystkich ważnych
wydarzeniach. Kiedy szedł do Pierwszej Komunii lało tak bardzo, że
wszyscy próbowali się schować w murach świątyni, powodując
nieludzki tłok, Potem i bierzmowanie i obrona pracy magisterskiej.
Ta sama sceneria. No istny płanetnik, z tą na pół demoniczną
datą urodzenia.
Teraz
też pociesza swoją przyszłą małżonkę, że na jego ślubie z
pewnością popada.
Kasia
nie zakłada takiego scenariusza, ale my, z naszym doświadczeniem
nie odrzucamy takiej możliwości.
Co
zaś do demoniczności cyfr. Moja znajoma parafia w górach ma trzy
szóstki w numerze telefonu. To dopiero budzi skojarzenia.
Tak
więc był uroczysty, urodzinowy obiad. Szybki, ponieważ
wciśnięty pomiędzy jedną a drugą pracą. Co ci młodzi mają z
tą robotą, gdzie ten dystans o którym piszą w prasie?
I...
mówię to ja, który jeszcze dystansu do pracy nie nabrał.
Trzydzieści
świeczek rozpalonych na środku tortu, szampan i życzenia. Rozsądne
życzenia, ponieważ Młody przyszedł po pracy w melancholijnym
nastroju.
-
Wiesz, że wszyscy życzyli mi kolejnych trzydziestu lat?
Minimaliści. A ja widzę po Tobie, że sześćdziesiąt nie powinno
być szczytem moich marzeń.
Łaskawco
Ty mój – odparłem- dziękuję za łaskawość w ocenie kondycji.
W
związku z powyższym zaśpiewaliśmy mu jeszcze raz - sto lat.
Wino
z południowej Afryki to już wypiliśmy my, czyli rodzice jubilata i
babcia. Oni zaś spakowali pakując prezenty i zebrali się
błyskawicznie. Pozostawili nas jednak w dobrym, pomimo
uświadomienia wieku, nastroju.
Na
uroczystości dmuchania świeczek żona wystąpiła z nową fryzurą.
Była i farba zrobiona dzień wcześniej u naszej zaprzyjaźnionej
fryzjerki. Jak już pisałem wcześniej, prowadzi ona salon
fryzjerski i psychoterapeutyczny. W poświęconej nam na wyłączność
godzinie tego i tego, powróciły do pionu nasze kręgosłupy
psychiczne. Chociaż w pewnej chwili, kończąc moje strzyżenie
Fryzjerka powiedziała
-
No to do wesela się utrzyma.
A
zaraz potem zwracając się do mojej żony
-
Będziesz mu tylko musiała wydmuchać czupurka.
Poczułem
się dobrze, bez względu na to co to określenie znaczy.
Myślałem,
że to jakiś młodzieżowy slang, ale zebrani przy urodzinowym stole
młodzi ludzie, poza pustym śmiechem nie posunęli mojej wiedzy ani
o krok.
I
Jak mi będzie, z tym wydmuchanym czupurkiem?
Niech pada im na ślubie to dobrze wróży, nie wiem co, ale wiem, ze dobrze.
OdpowiedzUsuń"wydmuchany czupurek" - nie znam gościa ;-)
Wiesz, że każda kobieta ma swoje marzenia co do tego dnia. Faceci są bardziej praktyczni w takich sytuacjach. Pozdrawiam
UsuńCześć Antoni
OdpowiedzUsuńPrzypomniał mi się kawał z taaaką brodą:
Młoda para po ślubie wychodzi z kościoła na zewnatrz (oczywiście że na pole) a tu deszcz, grad i pioruny. Pan młody z rezygnacją mówi: masz ci los, druga przyjemność dzisiaj. Pozdrawiam i życzę fajnego dmuchania (czupurka). JerryW_54
Pozostaje mi tylko podziękować . Cieszę się już, ale dalej nie wiem na co. Pozdrawiam
UsuńNa pewno będzie to niezwykły "czupurek"! Powodzenia w jego prezentowaniu.
OdpowiedzUsuńMyślisz że można tak publicznie, prezentować?
UsuńPozdrawiam
Antoni, kibicujemy wspólnie na peerelku, zapraszam.
OdpowiedzUsuńjuż tam byłem
UsuńCzupurek? Coś mi świta ale yo raczej nie o to chodzi;)
OdpowiedzUsuńJa też obawiam się, że mam błędne skojarzenia
UsuńPozdrawiam
I poczujesz się bażancio? :)
OdpowiedzUsuńChciałabym od swych dzieci usłyszeć kiedyś, że nie mają mnie i mojego wieku za pół cwierci do śmierci...
Życzę słońca synowi! choć raz :)
Doczekasz się że docenią cie najbliżsi. To się naprawdę zdarza.
UsuńPozdrawiam
Tu (u-nasz-w-swirowku.blog.onet.pl). O! co ci tam chodzi po głowie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mirek
Lepiej zapytać o to naszą Fryzjerkę
UsuńPozdrawiam
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTo dołączam się do fryzjerki, cokolwiek to oznacza, skoro dobrze działa na nastrój :)
Pozdrawiam serdecznie.
jeszcze nie wiem czy działa. Do ślubu pozostało dwa tygodnie
UsuńPozdrawiam
Ha! O czupurku nie słyszałam:D
OdpowiedzUsuńI ja liczę, że pomoże ktoś wprowadzony w temat
UsuńPozdrawiam
Toż to ten wydmuchany czupurek, to woda na młyn mojej wyobraźni,a że ona potrafi chadzać krętymi drogami i często zbacza na manowce... nie wiem czy o tej porze wypada o tym głośno mówić...z drugiej strony jeśli fryzjerka tak przy wszystkich wyraziła się bezceremonialnie względem tego dmuchania i czupurka zarazem, pewnie to jakiejś wydumanej/czyt. wydmuchanej/ weselnej fryzury się tyczy. Zatem może Ci Żona wydmuchać z przodu na tył, z lekka na sztorc, albo odwrotnie...z dołu do góry także może, wszak czupurek ozdobą męską jest bezapelacyjnie. Hanula
OdpowiedzUsuńJak z tą suknią w Czterdziestolatku. Góra do dołu lub dół do góry. Wszystko pasuje. Pozdrawiam
UsuńNa czupurkach się nie znam, osobliwie tych wydmuchanych, aliści co do życzeń się tyczy, to gdy Jossifowi Wissarionowiczowi stu lat życzyli, ów pod nosem mamrotał "Po co te ograniczenia?". Synowi Waszmości przede wszystkim życzę żywota szczęśliwego, a dopiero potem długiego, bo długie i smutne zmorą być by musiało...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Prawda. Życzenia pozwoliłem sobie przekazać
UsuńPozdrawiam
Też wcześnie zaczynałam, bo moje dziecko w tym roku skończy 22, a to też już wiek jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuńCzupurek to chyba ma być taki rozczochrany zawijasek na głowie :)
Pozdrowienia :) i życzenia pięknego ślubu nawet w strugach deszczu!