Czy jest może coś bardziej dołującego
w poniedziałkowy poranek niż sama już konieczność zwleczenia się
z łóżka ( szczególnie po wczorajszym meczu na Euro) i wyjście do
pracy?
Oczywiście, że jest i sam tego
doświadczyłem.
To była chwila zaraz po wejściu do
pracy, kiedy świeżo odpalony komputer poinformował mnie, że mam
osiemset siedemnaście nieprzeczytanych wiadomości. Osiemset dwanaście
pomimo tego, że w piątek na koniec dnia uczciwie sprawdziłem
służbową pocztę, chociaż myśli krążyły już wokół
sobotniej eskapady do Zakopanego.
Pierwszy rzut oka wystarczył by
zauważyć, że ponad siedemset dotyczyło tak zwanych opcji
binarnych.
O co chodzi w tych opcjach? Pamiętam ze szkoły, że w układzie binarnym idzie o system zero jedynkowy. Nikomu jednak nie marzy się chyba mój powrót do średniej szkoły?
Nie. Idzie tu o
inwestowanie w akcje, tak chyba mogę w skrócie powiedzieć, bo nawet
Wikipedia zamiast wytłumaczyć, pogmatwała mi wszystko swoim
przykładem.
Chodzi więc o pieniądze, pieniąchy
pieniądzory. O ich pomnażanie, bo reklamy mówią o 240% zysku. O
możliwości straty profilaktycznie się nie wspomina. Po co?
Jak sępy rzucili się na mój kapitał
który na dobrą sprawę składa się z tej kasy która pozostaje mi
po opłaceniu wszystkich mediów i kredytów. Garna się do tego
kapitału którym miesiąc w miesiąc wspomagam fortuny pana
Carrefoura, Tesco, Lidla i tego Portugalczyka, co to dla niepoznaki
nazwał się swojsko Biedronką.
Od Konga do Kaliningradu ślą do mnie
maile ludzie zatroskani stanem mojego kapitału.
Koniecznie muszę go powiększyć.
To znaczy, że co? Że rozmiar mojego
penisa przestał ich już martwić?
Pomyślałem chwilę i doszedłem do
następujących wniosków.
Jestem po prostu ofiarą własnej
popularności. Popełniłem całkiem nie dawno tekst w którym
wykazałem za pomocą jednego kolorowego tygodnika, że tak naprawdę
najważniejszy jest rozmiar portfela.
Przeczytali i postanowili wzmocnić mi
tę ekonomiczną protezę.
Dobrzy ludzie, szansę dali.
Lecz jak nic się w tej sprawie nie
zmieni i poczuję się przywalony tą korespondencją mailową, będę
musiał publicznie oświadczyć, że ten cały seks jest potwornie
przereklamowany, choć codziennie jeszcze proszę Boga by nie
skłaniał mnie do formułowania takich wniosków.
Poza tym, czy wtedy będę miał lżej?
Rzucą się nam nie prezenterzy cudownych garnków, uzdrawiającej
pościeli i pożyczek w parabankach.
I czy wtedy będzie mi rzeczywiście
lżej?
Może tylko fizycznie, bo czy psychika
wytrzyma to, że zostałem wrzucony do ostatniego koszyka konsumpcji?
Wtedy już tylko pozostanie decyzja – jaka urna? W macie czy raczej
na wysoki połysk?
I niech ktoś mi powie, że seks nie
determinuje naszego życia.
Że determinuje?
To dlaczego ostatnio otrzymałem maila
który zaczynał się od słów „Ty mały zboczeńcu !”
Odpowiedziałem tylko jednym zdaniem
Jeżeli już, to dlaczego zaraz mały?
Mnie codziennie namawiaja na pożyczki ( jestem bardzo ciekawa co znaczy termin - pożyczka darmowa??),proponuja jakieś diety i koniecznie chcą mnie namówić na nową miłość. Dawno bym zrezygnowała ze skrzynki na onecie gdyby nie to ,że czasem tam jednak oprócz reklam przychodzą ważne dla mnie wiadomości. Oprócz tego dostałam bana na koncie na onecie. Nie - chyba jednak zrezygnuję z tej skrzynki..Ważne dla mnie wiadomości przeniosę gdzie indziej...
OdpowiedzUsuńJa mam blog tutaj i na Onecie. Sentyment pozostał bo tam zaczynałem
UsuńPozdrawiam
1. Jeśli już, to ja bym optował za matową.
OdpowiedzUsuń2. Sam od dawna umawiam się z małżonką, żeby mnie rozsypała ukradkiem nad brzegiem Adriatyku. Chyba tego miejsca nie lubi, bo nie podtrzymuje rozmów.
Pozdrawiam
Dla mnie liczą się tylko góry, nawet do rozsypania
UsuńPozdrawiam
Matowa, zdecydowanie matowa. :) Na Onecie przysłała jakaś pani informacje do mnie, że nie zapłaciłam za reklamę, wystarczy otworzyć plik a tam miała być faktura, nie otworzyłam pliku a panią natychmiast wywaliłam całkiem. Firmę zamknęłam lat temu już chyba ze trzy i co chwila mam wiadomości i informacje o potrzebie przedłużenia reklamy którą wczoraj zamówiłam. O telefonie nie wspomnę nawet.
OdpowiedzUsuńAntoni mężowski mój odpowiedział Tobie w komentarzu u mnie, chciał pod swoim imieniem ale blog nie pozwolił, ja taka mądra nie jestem i nie umiem wklejać zdjęć. :))
Widziałem , czytałem
UsuńPozdrawiam
Widocznie mało atrakcyjna jestem dla reklamodawców,bo ja praktycznie maili nagabujących nie otrzymuję, chociaż aktywna na onecie jestem, chyba. Pozdrawiam , Hanula
OdpowiedzUsuńJak to mówią "chyba" czyni wielką różnicę, albo coś podobnego
UsuńPozdrawiam
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa mam najwięcej maili na temat odchudzania. Ciekawe, dlaczego?
Pozdrawiam serdecznie.
Może z jakiegoś narzekania na forum?, a może z powodu odwiedzanych stron. Cholera ich wie, bo przecież jesteś szczupła.
UsuńPozdrawiam
Ja mam znikomą ilość reklam - w dodatku bez żadnego wiodącego tematu. Jestem reklamowo nijaka:)
OdpowiedzUsuńMożna zablokować reklamy i na jakiś czas ma się odrobinę spokoju . Nie mniej po jakimś czasie pojedynczo, ale i tak się pojawiają :) Nawet na chwasty w ogrodzie wymyślono odpowiednie środki... a wobec nękania za pomocą reklam jesteśmy bezsilni ... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie oferty przeróżnych sklepów i oferty przeróżnych pożyczek :-D
OdpowiedzUsuńa mnie za to rozwijać chca na siłę i różne takie propozycje mi ślą całymi garściami, musze widać, na mocno nierozwinięta wyglądać :):):)
OdpowiedzUsuń