W przepastnym archiwum moich postów nie udało mi się niestety odnaleźć tekstu sprzed wielu lat. Dotyczył rozmów z moim ulubionym sąsiadem.
Pokrótce powiem tylko, że przy kawie i papierosku ( tak kiedyś paliłem, ale przestałem jakieś trzydzieści lat temu) opowiadał mi o pogmatwanych losach polskiej Armii, która wyszła ze Związku Radzieckiego. Jak dobry gospodarz wysłuchiwałem tych opowiadań nie prostując nawet tego, że dowódcę nazywał generałem Andersonem.
Sąsiad był, sympatyczny i uczynny. Nie wypadało mi więc prostować jego wersji najnowszej historii Polski. Przełknąłem nawet tego Andersona, biorąc pod uwagę jego stałą skłonność do przekręcania nazw nazwisk i określeń. On to w końcu jest autorem tego jakże poetyckiego określenia na zakończenie układu pokarmowego – kiszka sztorcowa.
Kiedy opowiedziałem tę historię pewnemu mojemu znajomemu, on wprost nie mógł doczekać chwili gdy podzieli się nią z własną żoną.
Rzeczywiście, perlisty śmiech żony był nagrodą za opowieść przy kolacji. Zawsze podejrzliwy, zwłaszcza w stosunku do inteligencji swojej żony spytał
- A ty to w ogóle z czego się śmiejesz?
- Hi hi hi, bo to przecież nie był Anderson a Andersen.
Mam nadzieję, że Generał Anders w grobie się nie przewraca.
Dlaczego o tym piszę ?
Jakiś czas temu mój ulubiony Anioł z Krakowa Krzysztof Globisz przeszedł wylew. Cały Kraków (ba, cały kraj), zainteresował się losem aktora. Anna Dymna i przyjaciele organizowali koncert z którego dochód przeznaczono na rehabilitację i powrót do zdrowia pana Krzysztofa. Od tamtej pory śledzę wszystkie informację z prostej i życzliwej ciekawości.
Nie kto inny jak On powiedział kiedyś do Premiera Tuska
- Panie Premierze, za błazna w tym towarzystwie robię ja.
Przypomnę tylko, że wtedy jeszcze żarty z Donalda Tuska wymagały chociaż odrobiny cywilnej odwagi.
Ileż to było wtedy komentarzy, a materiał filmowy jest do dzisiaj na You tube.
Wracając zaś do tematu zdrowia
Taki oto artykuł przykuł moją uwagę Dobre wieści dla sympatyków Krzysztof Globisza.
Trzymam kciuki i jak zauważyłem w
komentarzach wielu innych robi tak samo
????
Chwila na refleksję, ale niestety refleksja nie nadeszła
A wydawać by się mogło, że Panów Globisza i Ibisza nie sposób pomylić, a łączy ich li tylko imię.
Jestem pełen uznania za "kiszkę sztorcową".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pewnie zaraz przekazałbym słowa zachwytu gdyby nie rozjechały nam się miejsca zamieszkania
UsuńPOzdrawian
Właśnie zakręcam i przykręcam słoiki do pasteryzacji. Wystarczy taki przekręt aby być w temacie?
OdpowiedzUsuńTeż to robiłem dwa dni temu
UsuńPOzdrawiam
Komentarze, ech komentarze. Co do przekręcania - tę właściwośc posiada nie tylko Twój ulubiony sąsiad:)
OdpowiedzUsuńDzięki temu życie staje się jeżeli nie piękniejsze to przynajmniej śmieszniejsze
UsuńPozdrawiam
Ostatnio przekręcanie jest na czasie, żeby tylko nazwisk...
OdpowiedzUsuńTak, tylko to już polityka
UsuńPozdrawiam
no rzeczywiście nieco za bardzo polityką trąciło, przepraszam
Usuńnajbardziej lubię jak przekręcają dzieci, moja Marysia próbuje dużo mówić, czasem opuszcza sylaby, jak ich za dużo, ale jest jedne wyraz, który notorycznie przekręca i zamiast "czapa" mówi "pacia", to jedno słówko nie chce jej przejść przez gardło w innej konfiguracji, teraz już wszyscy w domu używamy "pacia" jako określenia nakryć głowy wszelakich
Mój syn mówił spiralla
UsuńIleż szlachetności nadaje to zwykłej spirali.
Ja oczekiwałem innego finału, ale przypomniałem sobie, że o polityce się tu nie pisze.
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze...
Pewnie że dobrze
UsuńPozdrawiam
Ibisz? Globisz?Najważniejsze by zdrowi byli...bo Krzyśki to fajne chłopaki są:)Hanula
OdpowiedzUsuńDopisuję się do opinii
UsuńPozdrawiam
Pewien dowódca kompanii czołgów, chwalony za ponowne osiągnięcie mistrzostwa w strzelaniu dywizyjnym, odparł z prostotą, że "nobles obles", co przez lata uważałem za wzór niedościgły, ale "kiszka sztorcowa" jest chyba równie mocna. W każdym razie mocniejsza, niż mój dotychczasowy numer dwa: "królowie erekcyjni":)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Dobre, bardzo dobre
UsuńPozdrawiam
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńA ja nie widzę nic dziwnego w tym, że można obu panów mylić, a nawet wcale ich nie znać czy nie kojarzyć, kto kim jest i o kogo chodzi. Tyle tylko, że wtedy nie zabiera się głosu.
Obecnie informacja jest bardzo niechlujna. Podaje się nazwiska bez tytułu, stanowiska itp. a ja nie mam pojęcia kto to jest.
Pozdrawiam serdecznie.
Mnie też coraz więcej nazwisk z mediów nic nie mówi.
UsuńPOzdrawiam
ulubiony Kraków i ulubiony Anioł z Krakowa... oby jak najmniej przekrętów, przekręcania itp. a Panu Krzysztofowi życzę zdrowia.
OdpowiedzUsuńTo i mój ulubiony Anioł
UsuńPozdrawiam