06 maja 2015

Statystycznie idealny kochanek

Pisałem już kiedyś, że czytam kobiece magazyny
- Ze sto razy – usłyszę z pewnością po takim pytaniu.
W porządku. Informuje więc uprzejmie, że nic w tej kwestii mi się nie zmieniło, no być może czas. Tego ostatniego tradycyjnie już mi brakuje, bo dalej nie mogę się przekonać by zrobić wszystko ale po łebkach. Czasem coś tego czasu ukradnę i zachomikuję. Odstawiłam wtedy narzędzia na swoje miejsce i poświęcam się rozwojowi duchowemu, przeglądając na przykład prasę w Internecie. Co prawda różne programy a zwłaszcza jeden, próbują mi to darmowe przeglądanie ograniczyć, ale póki co darmowo korzystam.
Na kobiecych stronach gazety pl znalazłem artykuł pod tajemniczym tytułem „5 znaków, że on jest dobrym kochankiem”
Setki takich zestawień znajdują się w sieci ale to zestawienie nie przedkłada nad inne, pełne parametrów, skłonności do zabawek, upodobania do miłości francuskiej, hiszpańskiej i oczywiście brazylijskiej depilacji.
Wiadomo bowiem, że prawdziwy seks rodzi się w głowie.
Wokół głowy, kindersztuby oraz ogólnego obycia kręci się to zestawienie.
Czytam więc, że idealny kochanek jest: równocześnie prawdziwym dżentelmenem który szuka kontaktu fizycznego ale bez przesady. Takie „łapka w łapkę” wystarczy a jak się trafi coś innego w coś innego to też nie narzeka.
Nie jest też skończonym egoistą i nie spieszy się.
I prawi Ci komplementy, bo jest Tobą zachwycony
Dalej następuje rozszerzenie punktów co ja streszczę w dużym skrócie.
A więc gentleman w knajpie na pewno nie będzie chamem w łóżku. Nie złapie cię od razy za cycki ale weźmie dłoń w dłoń, pewnie złoży na nich róż swych ust a potem głęboko spojrzy ci w oczy. Na pożegnanie odgarnie Ci kosmyk włosów z głowy (a co z tymi z fryzurą na chłopczycę?)
Zaproponuje kino, ale wcześniej uzgodni z Tobą tytuł filmu , godzinę seansu i położenie kina. W łóżku rozwinie grę wstępną do maksimum. Zafiniszuje dopiero wtedy gdy ty ze trzy razy znajdziesz się na orbicie.
No i będzie ci niezmiernie wdzięczny gdy się w ogóle rozbierzesz.
Miękki taki w uszach wydaje mi się ten idealny według gazety kochanek.
Ponoć kobiety lubią być mile zaskakiwane ale ten ideał pyta o wszystko, zwalając sferę decyzyjną na biedną i dzielną zarazem polską kobietę.
Miałem sobie kiedyś za plus to, że potrafiłem kobietę zaskoczyć.
Stare czasy chociaż i dzisiaj potrafię zaskoczyć choć być może w innym kontekście.
Na co mi ta cała gazetowa wiedza? W moim wieku i rodzinnej sytuacji, przydatność jej jest taka sama jak korzyść wielbłąda z posiadania garbu w ZOO.
Wiem już o sobie wszystko lub prawie wszystko. Zna mnie też własna małżonka i ja też ją znam doskonale. Przy takim znawstwie problemu wystarczy naprawdę niewiele by uczynić sobie wspólne życie piekłem lub całkiem znośnym do przeżycia. Nie piszę celowo o raju bo to za słodkie, mdli a przy okazji mdłości można się porzygać.
Miarkę zestawienia przykładam do siebie w wieku szesnastu, osiemnastu czy dwudziestu kilku lat.
Tylko, że wtedy był PRL, czas czynów zrywów i wielkich budów. Sam osobiście wbiłem kilkaset razy łopatę na budowie Huty Katowice, co to miała być „Wszystkich hut królową”
Jak królewny traktowałem wtedy wszystkie kobiety na swej życiowej drodze. Dokładnie tak jak opisuje to gazeta. I co? i gówno można by rzec, gdyby nie chodziło o uczucie. Dziewczyny pozostawały obojętne na czar i elegancję które dużą szuflą rozsypywałem dokoła. Dla nich liczyło się bardziej metr osiemdziesiąt wzrostu, choćby wieńczyło je tylko trzydzieści deko rozsądku i głębszej myśli. U mnie z głębsza myślą nie było problemu, metr osiemdziesiąt pozostawało w sferze marzeń nawet gdy przy miarce stawałem na palcach.
Moje problemy zaczęły znikać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaraz wtedy gdy przestałem kobiety traktować jak księżniczki. Zrozumiałem, że odrobina egoizmu pomieszana z udawanym nawet brakiem zainteresowania i dosadnym językiem, potrafią zdziałać cuda.
Oczywiście poszedłem ze sobą na kompromis odchodząc od swych zasad tylko o krok, ale wierzcie mi, było warto.
Można mi wylać na łeb kubeł zimnej wody twierdząc, że tam w zestawieniu cech idzie o idealnego kochanka. Odpowiadam więc szybko - A któż z nas nie ma siebie za idealnego? Idealnego kochanka też, tylko ten przeszkadzający w rozwoju chroniczny brak okazji.
Pod względem okazji rzeczywiście z czasem zmieniło się wiele i z samczą zazdrością mogę powiedzieć, że wahadło wychyliło się mocno w drugą stronę.
Trzymając się swojej wersji, postanowiłem w dalszym ciągu zaskakiwać kobietę swojego życia choć w tej chwili to zaskakiwanie ma wymiar bardziej praktyczny.
Ostatnio zakładałem szalunki które następnie zalewałem własnoręcznie zrobionym betonem
- Skąd ty to umiesz ? - spytała zaskoczona żona.



31 komentarzy:

  1. Znaczy, że idealny kochanek to ten, ktory potrafi własnoręcznie wykonać beton. I coś w tym jest! Ja nie czytam kobiecych stron, zawsze mi się wydawało, że to bździny bezsensowne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym betonem to bardziej o zamieszanie niż kochanie mi szło, ale może być i tak
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dorosłe dzieci nauczyły mnie, że "ust pąkowie" to rzadkiej urody zwrot z różnych tekstów twierdzących, że są dla kobiet. Mnie się spodobało i codziennie wydymam to ust pąkowie przy myciu zębów. A wszelka przesada (i w stronę chorobliwej kultury i w stronę zwykłego chamstwa) kończy się zwykle źle, o ile nawet nie żałośnie. Trzymajmy się złotego środka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten środek powoduje chyba, że lokuje nas jako kochanków przeciętnych.
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Jeżeli przeciętna jest przyzwoita, to już nie ma się czym martwić.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Najważniejsze, by każdy miał, swój /jak pisze Vulpian de Noulancourt/ złoty środek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem każdy z nas chce się wyrwać z przeciętności
      POzdrawiam

      Usuń
  4. Chroniczny brak okazji rzeczywiście niejednej osobie przeszkodził w rozwoju:)

    OdpowiedzUsuń
  5. no trąciło na poczatku "Trędowatą " ha ha ale wybrnąłes znakomicie.... seks to sprawa intymna dwojga ludzi , czasem wystarczy iskra na rozpalenie zmysłów , a czasem fajnie jest przeciagnąć gre wstepna do maksimum....
    a łopata jak piszesz nie ma z tym nic wspólnego.....
    pozdrówka Antoni :)
    leptir

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łopatą to wciska nam się mody na zachowania seksualne
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Nigdy nie należy nawet próbować zbliżyć się do ideału. Bo gdy tylko staniesz się czuły i troskliwy, kobieta natychmiast ucieknie od Ciebie z draniem, który pierze ją po gębie. Nie wiem dlaczego, ale one po prostu tak mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu kobiety kochają zmiany, a zmiana koloru w pokoju to tylko mały pikuś.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Dlatego ie czytam prasy kobiecej, w kanon sie nie wpisuję, taki idealny kochanek to by mnie mierził okrutnie i mych ust pąkowie sypało by inwektywami głównie ;-)
    Tak jak piszesz, z Pragmatykiem, mamy życie znośne :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z wiekiem cenimy sytuacje znośne
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś w tym jest, że rycerze bez skazy nie cieszą się specjalnie powodzeniem, szczególnie u tych atrakcyjniejszych - w końcu każda znajdzie swojego potwornego chama i potem narzeka - do wyboru pozostają tylko niewydarzone egzemplarze, albo chamy z odzysku!
    Ale to jakby już mało mnie obchodzi. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochanek, to kochanek, ale po co zaraz idealny? ...Hanula

    OdpowiedzUsuń
  11. Każda z kobiet lubi coś innego. Jeden będzie idealny dla jednej, inny dla innej. Ale jest coś w tym nieprzesadnym byciu miękkim.
    Ja nie przepadam za mężczyzną, który by mnie w kółko pytał, czy może to czy tamto.
    Jeśli jest pewny siebie, wiue czego chce, to to właśnie jest w nim pociągające. A że nie może nic robić wbrew mojej woli, to raczej oczywiste. Tę drobną różnicę między zdecydowaniem a wymuszeniem jednak inteligentny mężczyzna raczej zauważa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze wydawało mi sie że tego zdecydowania sie od facetów oczekuje.
      POzdrawiam

      Usuń
  12. Na jakie Ty kobiety trafiałeś w czasach PRL-u?. Ja tam się zawsze nabierałam na czar i elegancję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na różne
      W młodości człowiek jest mniej wyrachowany
      POzdrawiam

      Usuń
  13. To jak z chemią, Jedne pierwiastki reagują ze sobą i tworzą trwałe związki, inne tylko nietrwałe, a jeszcze inne w ogóle nie wchodzą w reakcję. Nawet katalizator nie pomoże. Rozglądają się, bo zawsze po jakimś EX jest jakiś NEXT
    Słysząc od niej 'Kocham Cię' musisz wiedzieć, że...
    Ona chce być kochana... wciąż od nowa i niekoniecznie przez tego samego faceta.
    Pan Poniedzielski ujął to zgrabnie w następujących słowach: " Kobiety nie zmienisz... Możesz zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądry facet z tego Poniedzielskiego, tylko dlaczego on taki smutny na estradzie?
      Pozdrawiam

      Usuń
  14. No cóż... spomniała mi się dykteryjka przedwojenna o tem oficyjerze, co to zaraz w pierwszym tańcu proponował iść zaraz do łóżka i od połowy niewiast brał za to po gębie... Ale że tylko od połowy, a druga połowa szła chętnie, to uważał, że i tak jest wygrany...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znał się na podstawowej matematyce człek.
      I odważny był, a mnie takie groźby odstraszały.
      Stąd takie wspomnienia
      Pozdrawiam

      Usuń
  15. granie w kulki jest znacznie bardziej inspirujące niż kobieca prasa
    a za mąż wychodzi się za człowieka, który jest przewidywalny, potrafi wymieszać zaprawę i ugotować zupę pomidorową,
    albo jest pojętny i chętny do nauki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny
      Nie wymagacie od faceta za wiele, albo przynajmniej czynią tak te mądrzejsze.
      Pozsdrawiam

      Usuń
  16. do tanga trzeba dwojga ... dlatego zwykle idealnie nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale brydża już można rozgrywać z "dziadkiem"
      Pozdrawiam

      Usuń