Pisałem już kiedyś, że czytam kobiece magazyny
- Ze sto razy – usłyszę z pewnością po takim pytaniu.
W porządku. Informuje więc uprzejmie, że nic w tej kwestii mi
się nie zmieniło, no być może czas. Tego ostatniego tradycyjnie
już mi brakuje, bo dalej nie mogę się przekonać by zrobić
wszystko ale po łebkach. Czasem coś tego czasu ukradnę i
zachomikuję. Odstawiłam wtedy narzędzia na swoje miejsce i
poświęcam się rozwojowi duchowemu, przeglądając na przykład
prasę w Internecie. Co prawda różne programy a zwłaszcza jeden,
próbują mi to darmowe przeglądanie ograniczyć, ale póki co
darmowo korzystam.
Na kobiecych stronach gazety pl znalazłem artykuł pod
tajemniczym tytułem „5 znaków, że on jest dobrym kochankiem”
Setki takich zestawień znajdują się w sieci ale to zestawienie
nie przedkłada nad inne, pełne parametrów, skłonności do
zabawek, upodobania do miłości francuskiej, hiszpańskiej i
oczywiście brazylijskiej depilacji.
Wiadomo bowiem, że prawdziwy seks rodzi się w głowie.
Wokół głowy, kindersztuby oraz ogólnego obycia kręci się to
zestawienie.
Czytam więc, że idealny kochanek jest: równocześnie prawdziwym
dżentelmenem który szuka kontaktu fizycznego ale bez przesady.
Takie „łapka w łapkę” wystarczy a jak się trafi coś innego w
coś innego to też nie narzeka.
Nie jest też skończonym egoistą i nie spieszy się.
I prawi Ci komplementy, bo jest Tobą zachwycony
Dalej następuje rozszerzenie punktów co ja streszczę w dużym
skrócie.
A więc gentleman w knajpie na pewno nie będzie chamem w łóżku.
Nie złapie cię od razy za cycki ale weźmie dłoń w dłoń,
pewnie złoży na nich róż swych ust a potem głęboko spojrzy ci w
oczy. Na pożegnanie odgarnie Ci kosmyk włosów z głowy (a co z
tymi z fryzurą na chłopczycę?)
Zaproponuje kino, ale wcześniej uzgodni z Tobą tytuł filmu ,
godzinę seansu i położenie kina. W łóżku rozwinie grę wstępną
do maksimum. Zafiniszuje dopiero wtedy gdy ty ze trzy razy
znajdziesz się na orbicie.
No i będzie ci niezmiernie wdzięczny gdy się w ogóle
rozbierzesz.
Miękki taki w uszach wydaje mi się ten idealny według gazety
kochanek.
Ponoć kobiety lubią być mile zaskakiwane ale ten ideał pyta o
wszystko, zwalając sferę decyzyjną na biedną i dzielną zarazem
polską kobietę.
Miałem sobie kiedyś za plus to, że potrafiłem kobietę
zaskoczyć.
Stare czasy chociaż i dzisiaj potrafię zaskoczyć choć być
może w innym kontekście.
Na co mi ta cała gazetowa wiedza? W moim wieku i rodzinnej
sytuacji, przydatność jej jest taka sama jak korzyść wielbłąda
z posiadania garbu w ZOO.
Wiem już o sobie wszystko lub prawie wszystko. Zna mnie też
własna małżonka i ja też ją znam doskonale. Przy takim znawstwie
problemu wystarczy naprawdę niewiele by uczynić sobie wspólne
życie piekłem lub całkiem znośnym do przeżycia. Nie piszę
celowo o raju bo to za słodkie, mdli a przy okazji mdłości można
się porzygać.
Miarkę zestawienia przykładam do siebie w wieku szesnastu,
osiemnastu czy dwudziestu kilku lat.
Tylko, że wtedy był PRL, czas czynów zrywów i wielkich budów.
Sam osobiście wbiłem kilkaset razy łopatę na budowie Huty
Katowice, co to miała być „Wszystkich hut królową”
Jak królewny traktowałem wtedy wszystkie kobiety na swej
życiowej drodze. Dokładnie tak jak opisuje to gazeta. I co? i gówno
można by rzec, gdyby nie chodziło o uczucie. Dziewczyny
pozostawały obojętne na czar i elegancję które dużą szuflą
rozsypywałem dokoła. Dla nich liczyło się bardziej metr
osiemdziesiąt wzrostu, choćby wieńczyło je tylko trzydzieści
deko rozsądku i głębszej myśli. U mnie z głębsza myślą nie
było problemu, metr osiemdziesiąt pozostawało w sferze marzeń
nawet gdy przy miarce stawałem na palcach.
Moje problemy zaczęły znikać jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki zaraz wtedy gdy przestałem kobiety
traktować jak księżniczki. Zrozumiałem, że odrobina egoizmu
pomieszana z udawanym nawet brakiem zainteresowania i dosadnym
językiem, potrafią zdziałać cuda.
Oczywiście poszedłem ze sobą na kompromis odchodząc od swych
zasad tylko o krok, ale wierzcie mi, było warto.
Można mi wylać na łeb kubeł zimnej wody twierdząc, że tam w
zestawieniu cech idzie o idealnego kochanka. Odpowiadam więc szybko
- A któż z nas nie ma siebie za idealnego? Idealnego kochanka też,
tylko ten przeszkadzający w rozwoju chroniczny brak okazji.
Pod względem okazji rzeczywiście z czasem zmieniło się wiele i
z samczą zazdrością mogę powiedzieć, że wahadło wychyliło się
mocno w drugą stronę.
Trzymając się swojej wersji, postanowiłem w dalszym ciągu
zaskakiwać kobietę swojego życia choć w tej chwili to
zaskakiwanie ma wymiar bardziej praktyczny.
Ostatnio zakładałem szalunki które następnie zalewałem
własnoręcznie zrobionym betonem
- Skąd ty to umiesz ? - spytała zaskoczona żona.
Znaczy, że idealny kochanek to ten, ktory potrafi własnoręcznie wykonać beton. I coś w tym jest! Ja nie czytam kobiecych stron, zawsze mi się wydawało, że to bździny bezsensowne...
OdpowiedzUsuńZ tym betonem to bardziej o zamieszanie niż kochanie mi szło, ale może być i tak
UsuńPozdrawiam
Dorosłe dzieci nauczyły mnie, że "ust pąkowie" to rzadkiej urody zwrot z różnych tekstów twierdzących, że są dla kobiet. Mnie się spodobało i codziennie wydymam to ust pąkowie przy myciu zębów. A wszelka przesada (i w stronę chorobliwej kultury i w stronę zwykłego chamstwa) kończy się zwykle źle, o ile nawet nie żałośnie. Trzymajmy się złotego środka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten środek powoduje chyba, że lokuje nas jako kochanków przeciętnych.
UsuńPozdrawiam
Jeżeli przeciętna jest przyzwoita, to już nie ma się czym martwić.
UsuńPozdrawiam
Najważniejsze, by każdy miał, swój /jak pisze Vulpian de Noulancourt/ złoty środek.
OdpowiedzUsuńCzasem każdy z nas chce się wyrwać z przeciętności
UsuńPOzdrawiam
Chroniczny brak okazji rzeczywiście niejednej osobie przeszkodził w rozwoju:)
OdpowiedzUsuńTo prawda
UsuńPozdrawiam
no trąciło na poczatku "Trędowatą " ha ha ale wybrnąłes znakomicie.... seks to sprawa intymna dwojga ludzi , czasem wystarczy iskra na rozpalenie zmysłów , a czasem fajnie jest przeciagnąć gre wstepna do maksimum....
OdpowiedzUsuńa łopata jak piszesz nie ma z tym nic wspólnego.....
pozdrówka Antoni :)
leptir
Łopatą to wciska nam się mody na zachowania seksualne
UsuńPozdrawiam
Nigdy nie należy nawet próbować zbliżyć się do ideału. Bo gdy tylko staniesz się czuły i troskliwy, kobieta natychmiast ucieknie od Ciebie z draniem, który pierze ją po gębie. Nie wiem dlaczego, ale one po prostu tak mają.
OdpowiedzUsuńPo prostu kobiety kochają zmiany, a zmiana koloru w pokoju to tylko mały pikuś.
UsuńPozdrawiam
Dlatego ie czytam prasy kobiecej, w kanon sie nie wpisuję, taki idealny kochanek to by mnie mierził okrutnie i mych ust pąkowie sypało by inwektywami głównie ;-)
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz, z Pragmatykiem, mamy życie znośne :-)
Z wiekiem cenimy sytuacje znośne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś w tym jest, że rycerze bez skazy nie cieszą się specjalnie powodzeniem, szczególnie u tych atrakcyjniejszych - w końcu każda znajdzie swojego potwornego chama i potem narzeka - do wyboru pozostają tylko niewydarzone egzemplarze, albo chamy z odzysku!
OdpowiedzUsuńAle to jakby już mało mnie obchodzi. :D
To jest niestety święta prawda
UsuńPozdrawiam
Kochanek, to kochanek, ale po co zaraz idealny? ...Hanula
OdpowiedzUsuńTo tez racja
UsuńPozdrawiam
Każda z kobiet lubi coś innego. Jeden będzie idealny dla jednej, inny dla innej. Ale jest coś w tym nieprzesadnym byciu miękkim.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za mężczyzną, który by mnie w kółko pytał, czy może to czy tamto.
Jeśli jest pewny siebie, wiue czego chce, to to właśnie jest w nim pociągające. A że nie może nic robić wbrew mojej woli, to raczej oczywiste. Tę drobną różnicę między zdecydowaniem a wymuszeniem jednak inteligentny mężczyzna raczej zauważa :)
Zawsze wydawało mi sie że tego zdecydowania sie od facetów oczekuje.
UsuńPOzdrawiam
Na jakie Ty kobiety trafiałeś w czasach PRL-u?. Ja tam się zawsze nabierałam na czar i elegancję.
OdpowiedzUsuńNa różne
UsuńW młodości człowiek jest mniej wyrachowany
POzdrawiam
To jak z chemią, Jedne pierwiastki reagują ze sobą i tworzą trwałe związki, inne tylko nietrwałe, a jeszcze inne w ogóle nie wchodzą w reakcję. Nawet katalizator nie pomoże. Rozglądają się, bo zawsze po jakimś EX jest jakiś NEXT
OdpowiedzUsuńSłysząc od niej 'Kocham Cię' musisz wiedzieć, że...
Ona chce być kochana... wciąż od nowa i niekoniecznie przez tego samego faceta.
Pan Poniedzielski ujął to zgrabnie w następujących słowach: " Kobiety nie zmienisz... Możesz zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia"
Mądry facet z tego Poniedzielskiego, tylko dlaczego on taki smutny na estradzie?
UsuńPozdrawiam
No cóż... spomniała mi się dykteryjka przedwojenna o tem oficyjerze, co to zaraz w pierwszym tańcu proponował iść zaraz do łóżka i od połowy niewiast brał za to po gębie... Ale że tylko od połowy, a druga połowa szła chętnie, to uważał, że i tak jest wygrany...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Znał się na podstawowej matematyce człek.
UsuńI odważny był, a mnie takie groźby odstraszały.
Stąd takie wspomnienia
Pozdrawiam
granie w kulki jest znacznie bardziej inspirujące niż kobieca prasa
OdpowiedzUsuńa za mąż wychodzi się za człowieka, który jest przewidywalny, potrafi wymieszać zaprawę i ugotować zupę pomidorową,
albo jest pojętny i chętny do nauki
Dziewczyny
UsuńNie wymagacie od faceta za wiele, albo przynajmniej czynią tak te mądrzejsze.
Pozsdrawiam
do tanga trzeba dwojga ... dlatego zwykle idealnie nie jest :)
OdpowiedzUsuńAle brydża już można rozgrywać z "dziadkiem"
UsuńPozdrawiam