Prawdą jest, że dostaję alergii
widząc galerie handlowe. Wysypki zaś wtedy gdy muszę do nich
wejść. Prawdą jest zaś i to, że od ponad sześciu lat
regularnie dokonuję tam zakupów żywności, chemii gospodarczej i
kosmetyków na potrzeby domu.
Kiedyś tam, nieświadomie brałem
produkt z półki na wysokości oczu i po kłopocie. Nie
interesowałem się ceną produktu i byłem wprost idealnym targetem
dla wszelkiej maści marketingowych cwaniaków.
Teraz potrafię błyskawicznie dokonać
analizy, który z produktów jest bardziej opłacalny. Ilość w
opakowaniu w stosunku do ceny za całość. W każdym telefonie jest
przecież kalkulator.
Szczególnie przy przy zakupie tabletek
do zmywarki cieszy mnie to, że nie dam sobie narzucić wyboru.
Kiedyś moja szanowna małżonka była
w tej kwestii moim nauczycielem i mistrzem, teraz to ona mogłaby się
nieco ode mnie nauczyć.
Wpadam więc do marketu uzbrojony w
kartkę. Oprócz podpowiedzi kolejnego zakupu służy mi ona za alibi
na wszelkie zaczepki panienek promujących produkty.
- Wie Pani, ja tu mam kartkę i
przykazanie, żeby kupować tylko według listy.
Zawsze działa a ja mam spokój.
Odchodzę z uśmiechem, zdając sobie z tego sprawę, że to nie
złośliwość a jedynie praca którą ta z przyjemnością by
zmieniła.
Ostatnio moja wredna cecha oglądania
metek uchroniła mnie przed głupią stratą.
Wrzuciłem do koszyka ser biały,
czyli twaróg ze Skały. Bardzo go lubię a nawet jestem od niego
uzależniony. Ser biały, rzodkiewka i świat staje się lepszy.
Już miałem odejść z chłodnym
opakowaniem, ale postanowiłem sprawdzić datę ważności bo
niestety produkty często są mieszane.
Termin w porządku, jeszcze rzut oka na
cenę
Co? Co? Co/ Cooooooooooooooo?
Sto trzydzieści cztery złote z
groszami to chyba przesada jak za kawałek półtłustego twarogu ?
Wziąłem do ręki zbliżoną
gabarytami paczkę, cztery z groszami. Tak może być
Udokumentowałem różnicę po japońsku
( pstryk) i już mogłem kontynuować zakupy z bananem na twarzy. No
może nie zarobiłem ale z pewnością nie straciłem.
Ponad dziesięć kilo? A przecież to
nie ołów. Ktoś pewnie oparł się o wagę w trakcie ważenia, bo
aż nie chce mi się wierzyć, że to tak dla jaj. W końcu operator
linii metkowania sam nie zarabia kokosów.
Z drugiej jednak strony, ludzie ludziom
potrafią zaplanować najgłupsze zdarzenia.
I na koniec zakupy
Kapusta stało jak byk.
Pytałem żonę – biała czy włoska?
Wszystko jedno – odpowiedziała.
Postawiłem na urodę.
Niestety do wyboru miałem tylko
pekińską ( nie nadawała się do przepisu) i woską.
Przyznam szczerze, że z taką kapustą
nie miałem jeszcze do czynienia.
Parę lat temu cała Polska śmiała
się z hymnu, który śpiewał jeden z polityków. Mikrofony
wychwyciły ten fragment - „z Ziemi włoskiej do Wolski „
Może to jakaś kontynuacja?
Jak jest Wolska to ziemia może być
woska. Dla równowagi
Logiczne więc wydaje się, że kapusta
z ziemi woskiej też jest woska.
Bo kapusta biała jest z ziemi... tej
ziemi.
żeby tak chociaż woskowana była....
OdpowiedzUsuńNie nie była woskowana była zwykła woska
UsuńPozdrawiam
Może ten śpiewak nie miał wszednich zębów:))?
OdpowiedzUsuńWystarczy nie mieć jednego zęba byle na przedzie i już można zostać bohaterem choćby piosenki - (Kazik Dziewczyna bez zęba na przedzie)
UsuńSer bialy i rzodkiewka albo szczypiorek tez lubie, ja tutaj nie mam wyboru jest tylko w niektorych sklepach i nie zawsze, cena wtedy jest niewazna. Teresa
OdpowiedzUsuńWiem, miałem problem żeby zrobić "ruskie" we Francji
UsuńPozdrawiam
Niedawno trafiłam na Pana blog, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło z tego powodu
UsuńPozdrawiam
Proszę o jakieś imię lub pseudonim następnym razem, to spersonalizuje nasze wpisy
Biały ser i pomidor, i świat robi się lepszy:. Na wszelkie reklamy i promocje jestem bardzo odporna. Czasem kupuję dwa opakowania w jednej "paczce', bo rzeczywiście wtedy jest ciut taniej, ale tylko wtedy, kiedy wiem, że na pewno je zużyję.
OdpowiedzUsuńWszystko sprawdzam- przede wszystkim datę ważności. I nie biorę produktów z długim terminem ważności. Z reguły na trzy dni przed upływem, są do wyrzucenia. Zakupy robię z listą w ręku i nie biorę dużej gotówki (karty w ogóle nie posiadam- mam większą kontrolę nad forsą.
W sumie, to większość zakupów robi Jaskół. Ja robię listę, on jedzie i kupuje. Na ogół wszystko gra.
Coś niedobrego dzieje się z warzywami- ziemniaki straszne(mieszane gatunki, drobniutkie albo wielkie jak słonie i nierzadko nadgnite, sałaty, kapusty podsuszone, ogórki kwaszone nie kiszone, pomidory niedojrzałe itp. No i coraz mniejszy wybór.
Trzeba kupować "u baby". Ja to robię po sąsiedzku
UsuńPozxdrawiam
1. A obok pewnie leżał koper woski.
OdpowiedzUsuń2. Twaróg wymiata.
Pozdrawiam
Kopru akurat nie zauważyłem
UsuńPOzdrawiam
Ser biały twarogowy też pewnie jest z ziemi ... tej Ziemi. I dlatego taka cena! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zawsze twórczość sprzedawców w odniesieniu do różnych produktów. Także kapusta woska już nigdy nie skojarzy Ci się pewnie inaczej. A nawet jeśli będzie napisana prawidłowo, uśmiechniesz się (i ja pewnie też jeszcze długo) do tej woskiej. ;)
pozdrowienia
Prawda, już stało się to powiedzeniem domowym.
UsuńByle tylko nie chlapnąć kiedyś przy ludziach
Pozdrawiam
Ciekawe, czy czytnik kasy reaguje na takie pomyłki w cenie?
OdpowiedzUsuńPowinien, nieprawdaż?
Z pewnością, bo kod kreskowy to zakodowane informacje o produkcie ale tez o wadze i cenie
UsuńPozdrawiam
Podziwiam Twoją czujność i przebiegłość Antoni :) Poruszasz się między regałami i chłodniami marketów niczym tajemniczy "Don Pedro szpieg z Krainy Deszczowców" ;) Mnie się nie chce nawet wyciągać okularów bo to co drobnym drukiem jest i tak jest dla mnie nie do odszyfrowania. Wpadam wtedy tylko w frustrację a nawet czasem we wściekłość :) , dlatego mam swoje ulubione i zaprzyjaźnione sklepiki, w których zdobywam na ile to w obecnych czasach możliwe świeże i zdrowe art. żywnościowe i inne. Moje serdeczne relacje z obsługą od lat gwarantują mi dobrą jakość towarów za rozsądną cenę. Nikt też nie chce mnie struć, oszukać, nabrać bo się znamy i wiadomo , że mogą wtedy stracić dobrego klienta i renomę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zbyt nerwowy jestem na takie małe sklepiki, szczególnie przy dużych zakupach. Pojedyncze sztuki kupuję w naszym wiejskim sklepiku, ale tu trzeba z kwadrans pogadać o życiu. Pal licho gdy jestem na pierwszego ale być trzecim w kolejce to już tragedia.
UsuńPozdrawiam
I dlatego tak ważna jest możliwość wyboru ... każdemu to co woli lub lubi :) Pozdrawiam .
UsuńCiekawe czy ktoś by się nie zorientował jeśli za ser by zapłacił ponad 130zł, ciekawe czy na kasie by to przeciągnęli bez mrugnięcia okiem \?
OdpowiedzUsuńI właśnie! Kapustę muszę kupić. Gołąbki będą :-)
Przy dużym rachunku na pewno nie zauważysz, gdy wrzucasz zeskanowane produkty do koszyka.A sprzedawczyni? Kto to wie. Po ośmiu godzinach piskania czytnika to chyba człowiek ma naprawdę dość. Pozdrawiam
UsuńCześć Antoni
OdpowiedzUsuńKiedyś, lata temu alkohole kupowałem ot tak z półki na wysokości oczu, a teraz moje spojrzenie biega góra-dół, góra-dół. Góra aby wzrok nacieszyć, dół aby kupić i nie pomylić z nalewką za 6,40. Pozdro i żeby winko piątkowe smakowało. JerryW_54
Oby smakowało
UsuńPozdrawiam
Nie oglądam metek, ograniczone zaufanie ograniczam do podliczenia zakupów z dokładnością do dziesiątek, więc pewnie to 130 zł. bym nie przegapiła. Mylić się ludzka rzecz.
OdpowiedzUsuńTylko to płacenie za cudze błędy boli.
UsuńPOzdrawiam
Szkoda, żeś tam gdzie temu Waszmość nie zgłosił, bo jeszcze kto niebaczny tego sera iście wziął i przepłacił... Na kapustę bym nie wybrzydzał, a jeszcze i owszem, radował się, że przez "u' takie jak trzeba...:))
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
A zgłosił, zgłosił. Nie wspominałem o tym by nie było, że ja zawsze taki akuratny
UsuńPozdrawiam
A czegóż tu się wstydzić, skoro to dopiero pełni tego kroku jako rozumnego, roztropnego i bliźnim życzliwego wieńczy? Imaginujże sobie, żeś może kogo przed rozpaczą wydania ostatniego grosza nieświadomie ustrzegł... Nie jestże to pochwały godne? A chyba wszytcy Cię tu mamy za jegomościa przyzwoitego (w rozumieniu Słonimskiego), tandem nie wiem, czego byś uczynić musiał, by tego zdania odmienić, bo samo przepychanie się jednośladem pomiędzy automobilami to za mało...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Bardzo dziękuję za ten bukiet komplementów.
UsuńZawstydziłem się nawet nieco.
Woskie to nic w porównaniu ze świeżym pisanym przez "rz", słowo ulubione na bazarze.
OdpowiedzUsuńA metki należy czytać. Tam jest kopalnia wiedzy o rzeczach niestrawnych i szkodliwych.
Serdeczności zasyłam.
Zgadza się, też widziałem tak opisaną świeżość.
UsuńPOzdrawiam